Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    2 990
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Powyżej pewnego poziomu być może już faktycznie nie ma. Ale jeśli system gra mocno średnicą, to przy cichym odsłuchu traci się bardzo na przestrzeni. Dlatego V-ka bywa atrakcyjna dla osób słuchających cicho.
  2. Wręcz nie wolno. Czyżbyś przyznawał, że może być co wyrównywać?
  3. Wielkie twierdzenie Fermata czekało na dowód ponad 350 lat. Więcej cierpliwości i wiary w ludzkość.
  4. Zależy, co rozumiesz przez mocniejszy. Słuchałem na swoich 18m^2 tych samych głośników z trzema wzmacniaczami CA: AXA35, CXA61 i CXA81. AXA35 nie dawał sobie rady ilościowo - bas był mizerny. CXA61 - już bardzo fajnie, ale przy cięższym rocku wciąż lekki niedosyt mocy. Dopiero przy CXA81 poczułem, że jest ok i naprawdę nie potrzebuję więcej (masa już była i zacząłem myśleć o rzeźbie ). Podsumowując: doświadczyłem bardzo dużego przyrostu jakości między 35 i 60 watów, potem znacząco mniejszego, ale wciąż zauważalnego między 60 a 80. Teraz mam 50 watów, ale częściowo w klasie A i mam wrażenie, że słyszę dźwięk, który "masowo" jest porównywalny z 80 watami w klasie AB. (Może skomentuje to ktoś, kto lepiej zna się na rzeczy.) Bazując na swoich skromnych doświadczeniach nie zdecydowałbym się na mniej niż 60 watów w klasie AB do pokoju 20m^2. Z drugiej strony, nie dokładałbym do wzmacniacza mocniejszego niż 80 watów dla samego wzrostu mocy. Na tym pułapie myślałbym już o lepszych kolumnach i lepszym, ale niekoniecznie mocniejszym wzmacniaczu (np. Naim Nait XS3 ma tylko 70 watów, a jego nabywcy się nie skarżą ).
  5. Klasyka. A przy okazji świetni muzycy, szczególnie Jorma i Jack. Że nie wspomnę o gościnnym udziale jednego z moich ulubieńców.
  6. Niestety wątek "Czego słuchasz" jest niezbyt wygodny pod tym względem. Wolałbym jakiś tematyczny, tylko, że one wymarły. Nawet myślałem, czy któregoś nie wskrzesić, ale co się będę wychylał...
  7. A rano nie kąpią się, tylko wstają z łóżka i zakładają ubranie z poprzedniego dnia.
  8. To ja rozpocząłem tamtą nieszczęsną dyskusję i bardzo tego żałuję. Jak widać, skutecznie skłóciłem ze sobą dwu forumowiczów, których lubię. Brawo ja. A swoją drogą, skoro wszyscy trzej cenimy King Crimson, to może nie warto się aż tak sprzeczać? Jak porównuję to, co mnie dobiega zza okna z tym, czego słuchają forumowicze, to jest dla mnie oczywiste, że forum jest enklawą kultury muzycznej otoczoną przez barbarzyńców. Uwierzcie mi, że nasi prawdziwi przeciwnicy są nie tutaj, tylko tam na zewnątrz. Wiem coś o tym, bo mieszkam na pierwszym piętrze w bloku i dociera do mnie tzw. "muzyka" z samochodów na parkingu.
  9. Koniecznie daj nam znać, jak zagra u Ciebie to połączenie. Mój kolega ma podobny metraż i namawiam go na rozważenie właśnie takiego zestawu: Silvery 200 lub 300 + Atessa w wersji ze streamerem. Mgliście pamiętam, że ktoś z forum już kupił Atessę do Silverów i zdaje się, że był zadowolony.
  10. Jeśli chodzi o Toto "Live in Amsterdam", to mam DVD i jakoś nie wracam do niego. Kupując liczyłem na więcej. Instrumentalnie - wiadomo wysoka półka. Ja zresztą jestem trochę fanem Luke'a jako gitarzysty i mam parę jego solowych płyt. Ale sam dźwięk tego DVD mógłby być lepszy, nie sądzisz?
  11. Mam taką nadzieję i gorąco Cię do tego namawiam. PS. Jeśli nie udało Ci się dostać "Jeźdźców północy", to mogę Ci pożyczyć wysyłkowo swój egzemplarz. Tylko prześlij mi adres na priva. Czasem lepiej poczytać książkę niż Forum.
  12. Też gratuluję. Myślę, że to dobry wybór w tej sytuacji. Oczywiście myślę tak, bo sam bym tak wybrał. A wzmacniacz jaki? Może nie jestem tak radykalny jak prezes naszego klubu MA ( ) , ale jednak celowałbym w większą moc niż ma Audiolab 6000a.
  13. Szczerze mówiąc, powyższe pachnie satysfakcją z samokrytyki składanej przez kogoś na zebraniu partii. Naprawdę tylko o to tu chodzi?
  14. Ja tam nie ufam. Pozwolę sobie skopiować fragment z Wikipedii (bez sprawdzania faktów) https://en.wikipedia.org/wiki/Statistical_significance "In 2019, over 800 statisticians and scientists signed a message calling for the abandonment of the term "statistical significance" in science,[64] and the American Statistical Association published a further official statement [65] declaring (page 2): We conclude, based on our review of the articles in this special issue and the broader literature, that it is time to stop using the term "statistically significant" entirely. Nor should variants such as "significantly different," " p ≤ 0.05 " and "nonsignificant" survive, whether expressed in words, by asterisks in a table, or in some other way." A streszczając cały wpis na WIkipedii: ogólnie odchodzi się od stosowania poziomu istotności statystycznej do weryfikacji hipotez naukowych. Jeden z problemów polegał na doborze wartości progowej. Często przyjmowano próg 5% bez specjalnego uzasadnienia. I robiono tak przez lata, byle tylko wykazać się rzekomym odkryciem i upchnąć artykuł w branżowym czasopiśmie. Wracając do naszych liczb. Przypomnę, że co najmniej 8/10 to około 5.5% szansy przy "głuchym" zgadywaniu. Co najmniej 15/20 to już tylko 2%. 66/100 to szansa mniejsza niż 0.1%. 600/1000 - znikome 0.0001%. https://stattrek.com/online-calculator/binomial.aspx (ustawiamy prawdopodobieństwo na 0.5 i odczytujemy wynik z ostatniego pola) Nie potrzeba więc wcale dużego odsetka trafień, żeby zredukować niemal do zera szansę przypadkowego zaliczenia testu. Wystarczy duża próbka wiarygodnych wyników. Tylko jak ją uzyskać? Dopóki ograniczamy się do małej próbki (nie do uniknięcia przy pojedynczej testowanej osobie) pozostaje problem arbitralnego wyboru progu zaliczenia z jednej strony i ułomności czynnika ludzkiego z drugiej. Prywatnie jestem bardzo nakręcony na ten test, ale umówmy się - nie damy rady zrobić tego na serio w kategoriach eksperymentu naukowego.
  15. Dzięki za reklamę, ale dopiero co sprzedałem CXA81. Sprawdziłem, że właśnie dotarł do nabywcy. W czasie "Black Week" w Q21 sprzedawali CXA81 za 4200 zł. Może jeszcze da się tam stargować do tej kwoty. Z tego, co słyszałem 4500 jest już normą. Czy warto dołożyć do CXA81? Ja tak zrobiłem - wcześniej miałem w domu CXA61 przez ponad tydzień. Różnica nie jest spektakularna, ale jest. Bardziej w ilości niż w jakości. CXA81 gra większym, bogatszym i "masywniejszym" dźwiękiem. Na plus w muzyce rockowej. Gitarowe riffy nabierają mocy. Ale zaznaczam - to nie jest jakaś wielka różnica, na pewno nie różnica klas. Jeśli chodzi o szczegółowość, rozdzielczość dźwięku - prawie identycznie. Delikatnej muzyki słuchałem z niemal równą przyjemnością na CXA61. Podsumowując - jeśli miałby to być wzmacniacz na dobrych parę lat, to tak - lepiej wybrać CXA81. Jeśli na krótki okres, to spokojnie można zostać przy CXA61. Dodatkowa sprawa jest taka, że CXA81 to już półka cenowa, gdzie konkurencja robi się coraz mocniejsza. Za te 4.5k jest już w czym wybierać, więc warto posłuchać innych rzeczy, choćby tylko po to, żeby go kupić z pełnym przekonaniem i potem nie myśleć, ze może dałoby się lepiej.
  16. Kończymy trzeci sezon "Atypical". Nie wiem, czy była tu o nim mowa. Autyzm nastoletniego bohatera jest tylko pretekstem dla rodzinnego portretu. Bardzo ciepły, momentami wręcz ujmujący komediodramat familijny. Dobrze zagrany. Kilka znanych nazwisk, ale ci mniej opatrzeni też się przykładają, szczególnie aktorka grająca Casey. Fabuła i realizacja trzymają poziom, a nawet zastanawiam się czy trzeci sezon nie jest najlepszy z dotychczasowych. Dokładnie tego szukałem. Bez nachalności, wulgarności, humor dawkowany oszczędnie, ale przynajmniej nie jest prymitywny. Gdyby jeszcze przestali kłaść się w butach na łóżku. Czy naprawdę w Ameryce wszyscy tak robią?
  17. Tellurium black 2 u mnie dawały średnicę mocniejszą od basu i dominującą nad resztą pasma. Dobre żeby zneutralizować lekką V-kę systemu czy trochę złagodzić górę. Basu na pewno nie dodadzą, mogą nawet ująć.
  18. Też tak ustawiłem. Trochę na wyczucie, trochę na zasadzie uśrednionego układu. Ale nie bawiłem się w to zbyt długo i byłem ciekaw, czy ktoś poświęcił temu więcej czasu.
  19. A wracając do tematu MA - w wątkach poświęconych innym głośnikom forumowicze piszą trochę na temat kąta ustawienia kolumn.: równolegle, skośnie z punktem przecięcia w miejscu odsłuchu / za miejscem odsłuchu. Jakie są Wasze doświadczenia w tej materii? Próbowaliście różnych ustawień? Czy producent pisze coś na ten temat (ja niczego nie znalazłem)?
  20. Czyli jak zwykle. Czyste i wyraziste wysokie + delikatna, lekko cofnięta średnica dają nam wspaniałą przestrzeń i poczucie otwartości. Ale płacimy cenę za tę przestrzeń, kiedy przechodzimy do barwy wokali itp. Pewnie każdy z nas miał kiedyś ten dylemat. Sam ostatecznie postawiłem na barwę kosztem przestrzeni i wiem już, że w razie zmian w systemie postawię na nią ponownie. Chyba na dłuższą metę nie da się inaczej. Ten efekt "wow" jest dobry na godzinę, albo żeby robić wrażenie na gościach. A jak się słucha dłużej to jednak barwa i komfort okazują się ważniejsze.
  21. Bardzo fajnie czyta się takie krzyżowe porównania - bez wniosków typu "lepszy / gorszy" sprzęt tylko mniej i bardziej trafione zestawy. Ciekawe, jak wypadłyby te same porównania w lokalu Autora testu.
  22. Wybaczcie dygresję, ale śnieg topnieje, więc czas na moją melancholijną refleksję inspirowaną powyższym zdaniem. Sprawdziłem, że szansa "głuchego" odgadnięcia 8/10 to niecałe 5.5%. Dla 10/14 już prawie 9%. Do tego drugiego potrzebowałem kartki. Zweryfikowałem następnie wynik w jakimś internetowym kalkulatorze. Nie zgadzało się o 1%. Pomyślałem ze złośliwą satysfakcją, że ten kalkulator pewnie jakiś kretyn implementował. Ale dla pewności sprawdziłem swoje rachunki. No i jak wół - w jednym miejscu rąbnąłem się przy dzieleniu. Parę lat temu bym się tak głupio nie pomylił. Morał jest banalny, ale dotkliwy (piszę to do kolegów 40+ i liczę na pokoleniową solidarność). Mamy dziś lepszy sprzęt audio. Niektórzy z nas mają nawet lepsze kable. Ale kiedyś jednak byliśmy młodsi.
  23. Już mówiłem. Mi wystarczy wstępny odsłuch obu kabli przed testem, a potem: 10 sekwencji AB lub BA, dla których moim zadaniem jest określić kolejność grania obu kabli w sekwencji. Czyli w sumie 22 odsłuchy i maks. tyle przepięć.
  24. Tedeschi Trucks Band, Made Up Mind, 2013 - świetna realizacja. We wkładce do płyty jest diagram z rozpisanymi instrumentami na scenie. Można słuchać sprawdzając, czy lokalizacja się zgadza. Może nie słyszę pełnej zgodności, ale i tak jest imponująco, szczególnie w spokojniejszych numerach. Trzy lata później... Tedeschi Trucks Band, Let Me Get By, 2016 - bieda. Zespół zlewa się w jedną papkę. Trochę lepiej w balladkach, ale wciąż nie to. Może nie jest tragicznie, ale w zestawieniu z poprzedniczką - duży zawód dźwiękiem. To samo studio nagraniowe. Obie płyty współprodukował Derek. Mastering obydwu - Bob Ludwig (choć nie wiem czy facet wciąż sam się w to bawi, czy tylko firmuje swoim nazwiskiem cudzą pracę). Różnice na liście "za udział wzięli"? Są. W 2013 współproducentem i inżynierem dźwięku był Jim Scott. W 2016 r. Scotta już na liście płac nie ma, jego działkę przejął asystent z tamtej sesji nagraniowej - Bobby Tis. Być może to on schrzanił sprawę. Może jednak powinien wciąż być asystentem. A może Susan z Derekiem wpadli na pomysł "spontanicznego surowego brzmienia".
  25. Dokładnie o to mi chodzi.
×
×
  • Utwórz nowe...