Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    2 989
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Oczywiście. RCA 0.5-1.0m. Ja używam 0.5m, bo nie lubię, jak się plączą. Nie słyszałem różnicy między 0.5 i 1m. Ale też nigdy nie próbowałem jej usłyszeć.
  2. Przecież nie piszę o głośnikowych, tylko o RCA. Firmy znane w branży, ceny różne - od kilkuset do tysiąca kilkuset złotych. Wydaje mi się, że mój post był dość czytelny. Nie wiem, co to znaczy zwykłe. Zwykły kabel nie kosztuje tysiąca złotych, tylko - bo ja wiem - dwadzieścia? Całe to "nasze" audio nie jest zwykłe, przynajmniej dla mnie.
  3. Masz oczywiście dużo racji. Ale ja wierzę, że jednak dam radę, jeśli tylko będą to kable o mocno różnych brzmieniach.
  4. Przyłączam się do pytania. Tylko musiałby być dobrej jakości, żeby się nie okazało, że sam przełącznik nam mocno degraduje dźwięk. Drugie pytanie: czy ktoś z forumowiczów zainteresowany testem zgodziłby się pożyczyć nam do testów analogowe interkonekty RCA? Z mojego punktu widzenia - najlepiej takie o radykalnym wpływie tzn. albo bardzo jasne i szczegółowe, albo bardzo ciemne. (Chcę sobie maksymalnie ułatwić zadanie ). Ciemne są na ogół Cardasy, szczególnie Parsec. Dla mnie raczej ciemny jest też PAD Genesis (uchodzący za neutralny). Jasne (z mojego doświadczenia) są Chord C-line (z tańszych) i Equlibrium Pure Ultra (to już większa kwota, bo około 1.5k). Ale to tylko przykłady - jeśli ktoś ma w szufladzie RCA, które w jego systemie przełożyło się na zbyt jasny czy zbyt ciemny dźwięk końcowy, to powinno wystarczyć.
  5. To prawda. I chyba nawet nie powinny nikogo przekonać. Jeżeli testowany polegnie to możemy powiedzieć jedynie, że w warunkach eksperymentu nie rozróżnił kabli. Możemy próbować to rozciągnąć na stwierdzenie, że osoba testowana w ogóle nie rozróżnia kabli (choć to już naciągane). Rzecz w tym, że nawet to do niczego nas nie prowadzi. Może osoba testowana jest głucha jak pień (wbrew swym przekonaniom o świetnym słuchu)? Może kto inny spisałby się lepiej? W drugą stronę też jest problem. Prawdopodobieństwo, że testowany zgadnie 10/10, jeśli kable nie grają wynosi około 0.1%. Jest to prawdopodobieństwo warunkowe 10 rozpoznań w 10 próbach pod warunkiem niegrania kabli. Sęk w tym, że niestety nie pozwala nam to wyznaczyć prawdopodobieństwa warunkowego "w drugą stronę" tzn. prawdopodobieństwa niegrania kabli pod warunkiem rozpoznania 10/10. Mamy wzór Bayesa, ale za dużo tu niewiadomych. Przynajmniej ja nie umiem na poczekaniu tego drugiego prawdopodobieństwa warunkowego wyznaczyć. Próbowałem chwilę kombinować ze zdarzeniami przeciwnymi, ale do niczego nie doszedłem. Może komuś innemu się uda. Podsumowując: nie jest to eksperyment pozwalający na weryfikację hipotezy badawczej, że kable mają wpływ.
  6. Na ślepy test zapraszam ja i dlatego biorę udział w ustalaniu szczegółów. Chyba, że coś się zmieniło.
  7. Nie każdy może odpisywać 24 godz. na dobę. Jestem przekonany, że uda się to zrealizować.
  8. Jeśli kable "nie grają" to prawdopodobieństwo trafienia 10/10 wynosi 1 / 2^10 dla każdego z tych testów. Czyli niecałe 0.1%.. Powtórzę: jeśli kable nie grają, to oba testy są RÓWNOWAŻNE, bo słuchający odgaduje 10 razy pod rząd jedną z dwu możliwości bez żadnych danych. Jeśli kable nie grają, to to jest ten sam test. Natomiast, jeśli kable jednak grają, to to już są dwa zupełnie różne testy. Nie ukrywam, że w pierwszym teście liczę właśnie na 10/10. Ten drugi jest dla mnie nieprzewidywalny. Ciężko będzie skupić się na samym brzmieniu i odciąć mentalnie od kalkulacji typu: "Czy to możliwe, żeby Marcin wybrał ten sam kabel 7 razy z rzędu?" A jeśli pozwolę sobie na takie myślenie podczas testu, to już oblałem, bo wrażenia odsłuchowe zejdą na drugi plan. Dlatego uważam, ze ten drugi test sprawdza równocześnie słuch i wytrzymałość psychiczną. Ale ok - spróbujmy obydwu.
  9. OK. I krótka przerwa między testami dla odpoczynku. Chciałbym też poznać wyniki pierwszego cyklu przez rozpoczęciem drugiego. Jeżeli jakiś cudem oblałbym pierwszy, to drugi nie ma sensu. Pytanie, co będzie jeśli zaliczę pierwszy i obleję drugi. Jest to dla mnie realne, bo w tym drugim teście czynnik stresu może rzutować na percepcję.
  10. Fałsz. Jeśli widząc dwukrotnie tę samą kobietę odbiorę ją jako dwie różne, to nie znaczy, ze wszystkie kobiety wyglądają identycznie.
  11. Z mojego punktu widzenia to jest trudniejszy wariant. Nie wiem jak zareaguję na sekwencję kilku A lub kilku B pod rząd. Być może zgłupieję od tego i zacznę się doszukiwać nieistniejących różnic. Dlatego ja proponowałem serię 10 prób z dwoma kablami w nieznanej kolejności czyli np. AB BA AB AB AB BA AB BA BA AB I moim zdaniem byłoby każdorazowo stwierdzić, czy słyszałem AB czy BA.
  12. Jeszcze jedno. Jeśli test odbywa się na terenie "słuchającego" to nigdy nie ma 100% gwarancji, że nie oszukuje "sceptyka". Teoretycznie może mieć ukrytą kamerkę itp. Sceptyk na swoim terenie też ma pewne pole do manipulacji. Więc jakiś poziom zaufania jest chyba jednak niezbędny, bo inaczej dojdziemy do absurdów typu wynajęty lokal sprawdzony przez sekundantów obu stron.
  13. Przepraszam, ze się wtrącę, ale temat b. mnie zaciekawił. https://www.guitarlobby.com/ritchie-blackmore-guitars-and-gear/ Z rozpiski wynika, że to albo Gibson ES-335 albo Strat. ES-335 raczej nie powinien świdrować, a w każdym razie zwykle nie w tym celu się tej gitary zwykle używa (Piotr wie więcej i może się z nami podzieli - na to liczę). Strat zdecydowanie może dać po uszach. Obawiam się, że tylko sam Ritchie wie jak ustawił gałki i jak być powinno. Z tego, co czytałem, to są b. trudne kwestie, co do których nie ma zgody wśród zawodowców. Jak Purple nagrywali "Now What?" to Steve Morse i Bob Ezrin mieli różne zdania, jakie powinny być ustawienia brzmienia gitary w niektórych solówkach. Ezrin postawił na swoim i jest wyżej niż zwykle gra Morse. Jeszcze większy problem jest z nagraniami koncertowymi bo gitarzysta na scenie odbiera dźwięki jako wyższe niż to, co dociera do oddalonych słuchaczy. Dlatego młodsi gitarzyści na koncertach czasem skręcają wysokie, żeby ich nie raziły i publika dostaje ich za mało. A starsi - świadomi tego efektu - nie skręcają. Przynajmniej tak tłumaczył mi zaprzyjaźniony, nieżyjący już niestety, dobry gitarzysta. Jestem b. ciekaw co na to Piotr ze swoim doświadczeniem. Chętnie poczytałbym więcej.
  14. Mam pytanie do klubowiczów, którzy doświadczyli przesiadki z Silverów na Goldy. Na czym polegają największe różnice, jeśli chodzi o brzmienie? Mam na myśli ilość i jakość poszczególnych zakresów pasma. Czy czegoś robi się więcej / mniej, szczególnie basu?
  15. Nie, to "silnik" forum tak działa, że posty wysłane w bardzo krótkich odstępach czasu skleja w jeden. Pytanie było w przestrzeń (z lekkim "ukłonem" w stronę Krafta).
  16. Presja otoczenia? Poczucie lojalności? Wiele innych czynników? Te kwestie mogą ewentualnie dotyczyć osoby zmuszanej do wypowiedzenia się na dany temat, ale nie kogoś kto sam wybiera, pożycza i kupuje towar dla własnej egoistycznej przyjemności. Słucham kilku RCA z tej samej półki cenowej. Nie miałem oczekiwań z góry, bo niewiele da się na ich temat znaleźć w sieci. Najbardziej imponująco zabrzmiał kabel, który odstręcza mnie swoim wyglądem. Już widzę kolejną teorię: mój mózg tak bardzo odrzucał ten nieatrakcyjny wizualnie przewód, że niechęć przerodziła się w fiksację i poczułem do niego pociąg. Te argumenty, że przy przełączaniu mamy punkt odniesienia, a przy dłuższych odsłuchach mózg coś sobie dopowiada też uważam za bzdurne. Szybkie przełączanie kabli zasypuje mój mózg bodźcami, których ten nie potrafi przetworzyć na czas. Przeciążenie informacjami prowadzi do spadku percepcji. Dopiero przy dłuższym odsłuchu bez zmian pojawia się stabilna i wiarygodna odpowiedź systemu nerwowego na bodźce o danym charakterze. I dlatego każdorazowo odsłuchy na przewodzie A dostarczają mi emocji, które po godzinie przechodzą w zmęczenie, natomiast z przewodem B jest przeciwnie - w pierwszej chwili nie robi wrażenia, ale też nie męczy przy dłuższym słuchaniu. A wszystko wynika z tego, że np. A gra bardziej V-ka, a B- bardziej środkiem. I to ostatnie jest jedynym obiektywnym czynnikiem. Chyba już trochę za późno na mój protest. Bawcie się jak najlepiej. Nieśmiało tylko zapytam: czy ktoś sprawdzał Albedo Flat-One? Czy zagra mocniejszym środkiem i dołem od Albedo Blue? Pytam, bo chciałbym sobie wyrobić oczekiwania przed wypożyczeniem, żeby mój mózg wiedział jakie wrażenia ma kreować.
  17. Nie chcę, żeby to zabrzmiało napastliwie i spróbuję spokojnie przekazać to, co chcę powiedzieć. Założyłem ten temat w konkretnym celu - żeby poznać opinie osób, które trochę kabli w życiu przepinały, słyszą różnice i mogą mi coś doradzić. Szanowny Kolega najwyraźniej do takich osób nie należy i dlatego delikatnie dziwię się, że zabiera głos w tym wątku. Chciałbym równocześnie zauważyć, że Kolega podważa w ten sposób wartość swych testów głośnikowych opisanych w innych wątkach. Pojawia się bowiem podejrzenie, że autorem owych testów jest osoba o marnym słuchu, która raczej wyobraża sobie niż faktycznie słyszy subtelności brzmienia różnych kolumn. Ja w każdym razie powoli nabieram tego typu wątpliwości. I nie jest mi z nimi miło, bo szczerze lubiłem czytać tamte testy. Refluks żołądkowy, który nadgryzł trąbki uszu, przebyte niegdyś zapalenie zatok, zbyt duża liczba zaliczonych koncertów - wiele czynników ma wpływ na ograniczenie słyszenia wybranych częstotliwości. Szczerze współczuję osobom które tego doświadczyły i mam nadzieję, że medycyna kiedyś coś im na to poradzi. Moja sympatia dla okaleczonych w ten sposób kolegów nie zmienia jednak faktu, że tymczasem ich opinie na temat przewodów (a być może audio w ogóle) nie są miarodajne i naprawdę byłoby lepiej gdyby przestały się nimi dzielić (w tym i pokrewnych wątkach "kablarskich") z osobami bez podobnych zaburzeń percepcyjnych.
  18. Ja mam tę droższą (Sol II SE). Sam wzmacniacz mi się podoba, ale powoli nabieram przekonania, że wymaga innych głośników, niż moje obecne. Myślę, że lepsze byłyby takie które grają mocniej środkiem, szczególnie dolnym środkiem, zachowując jednocześnie dużą ilość basu. Jeśli chodzi o Sol-a, to tych wersji nie było aż tyle. Doszli raptem do IV, natomiast każdy z nich to już inny wzmacniacz, co widać choćby po różnicach w mocy wyjściowej. Na pewno nie można tu mówić o zmienianiu samych numerków.
  19. Znam PAD Genesis. Jest ciemniejszy od Vesty (która już jest ciut za ciemna), więc odpada. Ale i tak wielkie dźwięki. - jest to bodaj pierwsza rada na temat, jaką dostałem i fajny opis interkonektów. Z tego opisu zainteresowały mnie raczej Poseidon i Neptune niż Genesis, ale to naprawdę nie moja półka cenowa. Tak - Paweł z Audioneo jest wspaniały. Mi poświęcił niesamowicie dużo czasu. Ma wyjątkowe podejście. Nie wiem ile godzin w sumie przegadaliśmy przez telefon. Kable które miałem od niego były blisko tego, czego szukam, ale to wciąż nie to. Podsumuję wątek interkonektów, które pożyczyłem ostatnio z AVcorp (chociaż biorąc pod uwagę rozwój wątku, ten post jest już nie na temat ). Dla przypomnienia - były to: Albedo Blue, ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono i Straight Wire Rhapsowy S. Albedo Blue - trochę za jasne dla mnie: wciąż odrobinę za dużo góry. Straight Wire Rhapsowy S - też za jasne, choć w inny sposób: mniej góry, ale więcej górnego środka. Za mało dolnej części średnicy. Mocny i ładny bas. Ogólnie imponujące, niesamowicie przestrzenne brzmienie z uderzeniem na dole. Gdyby tylko tej dolnej średnicy było więcej niż górnej... ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono - bardzo blisko tego, czego szukam, jeśli chodzi o proporcje góry i środka. Więcej dolnej średnicy niż w Straight Wire, czyli niby to o co mi chodziło. Natomiast jakość tej średnicy mnie nie zachwyca. Słuchając na nim muzyki chciałbym żeby było "tak samo, tylko lepiej". Miałem wrażenie, że wszystko brzmi ok, ale dosyć... tanio, choć to ta sama półka, co dwa poprzednie RCA. Kupię go jeśli nie znajdę nic lepszego (kończą się opcje), ale kupię z poczuciem rezygnacji.
  20. Furutecha nie znam. Tellurium q black II miałem w domu przez ponad tydzień i prawie kupiłem. Grają mocno środkiem, łagodzą górę i nie mają zbyt mocnego basu. Ale w moim systemie trochę sybilantów jednak było, jak się uważnie wsłuchałem. Jeszcze jedno - zaraz po wpięciu nówek brzmiały aż za ciemno, potem trochę góry przybyło, ale wciąż było łagodnie.
  21. Panowie, zaczynam czuć się winny, że doprowadziłem do sprzeczki. Naprawdę nie taka była moja intencja, kiedy zakładałem ten wątek. Marcin (jeśli mogę po imieniu) - jak będziesz kiedyś w Trójmieście, to zapraszam do siebie. Bez forumowej publiki, zakładów i wacików - dla samej przyjemności eksperymentu odsłuchowego, którego wynik możemy zachować dla siebie. Sprawdzisz, czy słyszę, czy tylko mi się wydaje.
  22. Uwierz mi, że różnice mogą być ogromne. Jestem w stanie ustawić kablami na tej samej płycie brzmienie radykalnie za jasne lub za ciemne. Oczywiście nie tymi kablami, których słucham w tej chwili, bo one są już bardzo blisko siebie. Potrzebowałem trochę czasu, żeby zacząć dobrze odróżniać od siebie dwa ostatnie. Albedo jest z tej trójki najjaśniejsze, ViaBlue najciemniejsze. Straight Wire gdzieś pomiędzy, ale nie brzmi jak krzyżówka tamtych dwu. Ma mniej więcej tyle samo góry i środka, co ViaBlue, ale ViaBlue eksponuje bardziej dolną średnicę, a Straight Wire - górną. Straight Wire gra też innym basem niż ViaBlue - mocniejszym i chyba trochę szybszym - musiałbym posłuchać specjalnie pod tym kątem, żeby się upewnić, co do tego ostatniego. W tej chwili nastawiam się na ViaBlue - najmniej efektowne z tych trzech brzmień, ale najbardziej komfortowe i chyba naturalne, jeśli chodzi o wokale. Gdybym miał uszeregować od jaśniejszych do ciemniejszych analogowe RCA, których słuchałem w bieżącym systemie to wyglądałoby to tak: 1. Equilibrium Pure Ultra, 2. Chord Clearway, 3. Chord Shawline, 4. Albedo Blue, 5. ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono, 6. Straight Wire Rhapsowy S, 7. Purist Vesta. Czy odróżniłbym każde dwa z nich na każdej płycie? Pewnie mógłbym mieć czasem problem z tymi, które bezpośrednio sąsiadują ze sobą na liście powyżej. Na jednych płytach różnice są wyraźne, na innych mniej. Z pozostałymi kombinacjami myślę, że trafiłbym bez pudła. Tzn. przy puszczeniu tego samego utworu na dwu różnych kablach, wiedziałbym który jest który. Nie jest to zdolność, z której jestem dumny. Jak widać - bardziej mi ona przeszkadza w osiągnięciu celu niż pomaga. Zazdroszczę tym, którzy tego nie słyszą i mają o jeden problem mniej. Co do ślepych testów - nie bawię się w nie, bo nie lubię kiedy kable przepina ktoś poza mną. Ja robię to delikatnie, czyli tak jak trzeba. Swoim dziewczynom jakoś nie ufam w tej materii...
  23. Panowie, jest rzeczą oczywistą, że Silvery są najsłabszym elementem mojego obecnego systemu i kiedyś je wymienię. Ale najsłabszym nie znaczy słabym - lubię je za przestrzeń, dynamikę i mocny bas. (Drobne zastrzeżenia miałem tylko do barwy i właśnie tu kable trochę poprawiły sprawę.) Sol II ma bas ładny, lecz delikatny i potrzebuje monitorów o konkretnym dole. Więc wymiana nie będzie prosta. A na razie chcę komfortowo słuchać i wybieram analogowy interkonekt z tej samej półki, co cyfrowy i kable głośnikowe. Wydam na to, powiedzmy, 800 zł. Głośniki wymienię za jakiś rok czy półtora. Jeśli będę musiał wtedy sprzedać jeden z elementów okablowania, żeby wymienić na lepiej dopasowany, to stracę pewnie połowę jego ceny. Max. 3/4. Jakieś 400-600 zł. A może wymiana nie będzie konieczna? W każdym razie nawet te 400 zł. dopłaty za rok przyjemnego słuchania, to nie jest jakiś dramat. Niektórzy zostawiają tyle co tydzień w restauracji. Powoli dochodzę do wniosku, że Forum jest bardziej restrykcyjne niż moja wyrozumiała żona - przed nią nie muszę się tłumaczyć, dlaczego kupuję kable. Powtarzam: jestem teraz zbyt zajęty żeby szukać nowych głośników. Czytałem z zainteresowaniem testy bardziej doświadczonych kolegów (Kraft i Ipomis). Może coś przegapiłem, ale żadne z opisywanych tam monitorów nie wydały mi się odpowiednie dla moich potrzeb. Ale jestem otwarty na Wasze sugestie, o ile nie będziecie ode mnie oczekiwali, że je natychmiast zmaterializuję. U mnie tak zadziałała cyfrowa Vesta. Ale przy anlogowym RCA potrzebuję czegoś o pół tonu jaśniejszego i chyba już to znalazłem.
×
×
  • Utwórz nowe...