Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    4 313
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Poza tym, to człowiek, który napisał między innymi "Me and Bobby McGee" (piosenkę rozsławioną przez Janis Joplin) i "Sunday Mornin' Comin' Down". Uwielbiam ten drugi kawałek i mam w domu kilka wersji. Dla porównania: Shaun Mullins... i sam autor, powracający do swego przeboju po latach:
  2. Życzę Ci, żebyś więcej interesował się muzyką, a mniej moim życiem (łagodnie przypominam, że to nie ono jest tematem wątku). Prywatnie nie widzę potrzeby mieszania tzw. "nauki" do audio. Wystarczą mi własne odczucia - ostatnio dość przyjemne. Jeśli jednak ktoś zapatruje się na to inaczej, to zachęcam do lektury (oprócz linku, podaję też plik w wersji "last draft"). https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0003682X23003055 @MariuszZ - może Ciebie to zainteresuje. Między innymi, autor potwierdza nasze własne obserwacje dot. pamięci krótkoterminowej i długoterminowej w audio. The_Human_Auditory_System_and_Audio.pdf
  3. Z zasady nie wierzę w superlatywy w branżowej prasie. Natomiast zastanawiają mnie oceny bardziej krytyczne: https://hi-fi.com.pl/testy/kolumny/4568-monitor-audio-silver-50-monitor-audio-silver-100.html "Rano nabrałem ochoty na mocniejsze wrażenia. Symfonika, ciężki rock, jakiś koncert. No i wyszło szydło z worka. Chciałbym napisać coś pozytywnego, podkreślić jakieś atuty, bo skrzyneczki piękne. Niestety, w przypadku rozbudowanych składów i skomplikowanych faktur nic się nie da zrobić. Monitorki nie wytrzymują. W tutti się gubią. Instrumenty brzmią matowo, nosowo, a o przejrzystości i szczegółach należy zapomnieć. Dlaczego? Ano, paradoksalnie, właśnie dlatego, że w małych składach brzmią tak efektownie. Żeby to osiągnąć, trzeba było podrasować bas i wyeksponować dynamikę. Cudów nie ma. Mała membrana koncentruje się na tym konkretnym zadaniu i skazuje średnicę na wygnanie. A bez niej nie ma mowy o naturalnej barwie instrumentów akustycznych. Silver 50 nie zniszczą może organów, ale z big-bandem sobie nie poradzą. Gdyby postawiono na wyrównaną charakterystykę, byłyby na pewno bardziej uniwersalne. Jeżeli więc myślicie poważnie o „pięćdziesiątkach”, to skoncentrujcie się na bardzo kameralnym repertuarze. "
  4. Mów za siebie: to Ty nie jesteś w stanie usłyszeć w swoich warunkach domowych. Niektórzy z nas słyszą. Wolno nam?
  5. A to w ogóle możliwe? 😎
  6. Ponownie zapytam: a jak z Gato Amp 150? Zgrywa się, czy za bardzo nakładają się na siebie podobne cechy?
  7. W podobnej cenie macie również Gato Amp 150. Też lekko po ciepłej stronie (przynajmniej ja go tak odebrałem). Czy Aethos zagra z Goldami lepiej / ciekawiej niż ten Amp 150?
  8. Jeżeli Twój wzmacniacz nie ma już własnego DC blokera na pokładzie, to raczej tak. "Raczej" ponieważ: a) nie wiadomo, czy to pomoże na brumienie (wiele osób pisało, że u nich nie pomogło) i b) DC bloker może poza tym wpływać jakoś na dźwięk (pewnie nieznacznie).
  9. Jeśli można, prosiłbym o doprecyzowanie. Panele powinny zaczynać się tuż nad kanapą - ok. Ale do jakiej wysokości powinny sięgać? Im wyżej tym lepiej (duża powierzchnia), czy tylko pokryć krytyczny obszar (np. do 10-20 cm powyżej głowy)?
  10. Adam, cenna informacja z tymi nieparzystymi harmonicznymi. Natomiast zastanawiam się, czy rzeczywiście w tym zakresie. Źródła na ogół podają trochę wyższy rejon, tzn. 3-7kHz / 4-8kHz.
  11. Branża wypowiedziała się na temat tego, o co klient zapytał.
  12. Wypożyczyłem je kiedyś i mogę to z grubsza potwierdzić. Natomiast nie wiem, czy te kable pomogą na sibilanty (mam wątpliwości). @S!N! Warto żebyś wypożyczył od razu ze 2 komplety kabli w podobnej cenie, ale o innej sygnaturze. Poza tym, interkonekty analogowe potrafią czasem wnieść więcej niż kable głośnikowe. Przed zakupem warto posłuchać u siebie jednego i drugiego razem, żeby kupić konfigurację, która sensownie gra. Ewentualnie wymienić najpierw kable na tym odcinku, gdzie można osiągnąć większy przyrost za mniejsze pieniądze. Tak, czy owak - sprawdź, czy w ogóle słyszysz różnice. Z adaptacją akustyczną to się oczywiście nie wyklucza. Pamiętaj, że kładąc na ścianę cienkie panele pochłoniesz więcej sopranów i górnej średnicy niż reszty pasma i balans tonalny się przesunie. Z grubszymi panelami podziałasz też zauważalnie na dolną średnicę i ewentualnie na wyższy bas. Niższego basu praktycznie nie ruszysz, więc relatywnie możesz go potem odbierać jako mocniejszy na tle reszty, którą zredukujesz przez obniżenie pogłosu. Więc jeśli rozważasz takie kroki, to lepiej wykonać je przed wymianą kabli, żeby wiedzieć na czym się stoi.
  13. Z tego, co widzę, listwa ma wszystkie gniazda identyczne. Więc nie ma wyboru. Ewentualnie, jeśli mieszkasz w domu z oddzielną linią zasilania do audio (lub po prostu masz "czysty prąd") to warto spróbować wpinać wzmacniacz wprost do gnaizda w ścianie, a resztę urządzeń do listwy. Ale skoro coś Ci brumi, to raczej nie jest to opcja dla Ciebie. Możesz też kupić listwę Tomanka z 2 gniazdami wysokoprądowymi do wzmacniaczy i pozostałymi niskoprądowymi. Lub taką z DC blockerem dla wybranych gniazd. Lub z wybranymi gniazdami bez filtrów. Możliwości konfiguracji są dowolne. Za dopłatą rzędu 100-200 zł producent zrobi Ci na bazie modelu seryjnego to, czego chcesz.
  14. Teraz jeszcze wiek im będziesz wypominał? Grabisz sobie.
  15. Wymienianie ich w jednym zdaniu mocno deprecjonuje ELO (przy całej sympatii dla Abby). ELO jednak bardziej wyrafinowane kompozytorsko, aranżacyjnie i wykonawczo. Weź choćby takie rzeczy jak "The Whale" tworzone na boku przebojów. Oczywiście, to przebojom ELO zawdzięcza masową popularność. Ale rzecz w tym, że nawet bez nich byłby to interesujący zespół. A ABBA bez hitów straciłaby rację bytu.
  16. Mogę się mylić, ale mam wrażenie, że wspólnym mianownikiem tego, co lubisz (od The Shadows przez Knopflera i ELO aż po power metal) jest melodia. Może był łagodnie lub ostro, staroświecko lub nowocześnie, ale musisz mieć wyrazistą linię melodyczną (tak odbieram to, co czasem wrzucasz). A w blues rockowej estetyce (Joplin i Hendrix) jest to podawane inaczej. O to chodzi, czy kulą w płot?
  17. Masz na myśli tylko Hendrixa, czy ogólnie nagrania rockowe z przełomu lat 60-tych i 70-tych? Bo ja mam słabość do tamtej maniery miksowania stereo. Nagle coś się pojawia na lewo, czy prawo, instrumenty ustawione inaczej niż dziś (współcześnie bębny są zwykle na środku) itd. Miało to swój urok. O przewadze czysto muzycznej nawet nie wspomnę.
  18. No i nie schodzą tak nisko na basie, jak Ambry, więc są pewnie bezpieczniejszym wyborem do pomieszczeń 15-20m2. Niestety nie miałem okazji ich słuchać. Na papierze wyglądają interesująco.
  19. Tak, myślę, że to ten sam kierunek, co Shinai, tylko w skromniejszym wydaniu. W każdym razie, późniejszy SOL II był bardzo lampowy. Nie wiem, czy mocarz w klasie AB pasowałby do kolumn dobranych pod lampy i klasę A. Mógłby nie mieć okazji do zabłyśnięcia.
  20. @majkel74 Michał, Haiku SOL I to też czysty tran w klasie A. http://wstereo.pl/test-haiku-audio-sol-1-najmlodszy-z-braci/
  21. @rajdek Dobrze. Przede wszystkim nie lubię tzw. neo soulu i wokalistek typu India Arie, Alicia Keys. Jeśli soul, to głównie klasyczny, z bluesową szorstkością i organicznym graniem. Ewentualnie nowszy, ale wzorowany na tej formule. Czyli brzmienie Stax i Muscle Shoals. Wczesne Motown i tzw. Philly sound też do pewnego stopnia, bo tam była masa świetnych piosenek. Wokalistki debiutujące w latach 90-tych i później są dla mnie na ogół zbyt gładkie. Jeszcze od strony jazzowej / smooth jazzowej mogę tego ewentualnie posłuchać, bo wtedy mamy do czynienia z trochę ciekawszym frazowaniem i instrumentacją. A im bliżej popowego mainstreamu, tym bardziej się nudzę, czy wręcz mnie odrzuca, Santana to oczywiście wybitny gitarzysta i "band leader", ale jego gwiazdorskie produkcje zupełnie mnie nie przekonują, a im dalej tym gorzej. Jego siłą były zawsze mocne zespoły, szczególnie ten historyczny skład z Nealem Schonem i Greggiem Rollie (którzy potem odeszli, żeby założyć Journey). Jego jazzowa strona też mi się podoba. Komercyjny okres z lat 80-tych mniej, ale to były lata 80-te, tak się wtedy grało i produkowało, więc można przymknąć oko. Poza tym - miał wtedy przeboje. A tutaj - gdybym nie przeczytał, że na bębnach gra Dennis Chambers, to bym nie uwierzył. Akompaniament profesjonalny, ale dla mnie plastikowy. Gitara Santany nie ma oparcia w aranżacji, a wokal "morduje" klasyka. Cały ten album był chyba obliczony na gwiazdkowe zakupy w Empikach i Wal Martach. Zdecydowanie wolę rockowe wersje. Aż musiałem sobie dla odtrutki włączyć Petera Framptona z płyty "Now". Lubię też surowe wykonanie Jeffa Healeya (może nawet bardziej od strony wokalnej) i gwiazdorski "tribute" z Pettym, Lynne'm i Princem. Zaznaczam, że mówię wyłącznie o stronie muzycznej / artystycznej. Dźwięk jest tu dla mnie drugorzędny.
  22. Nie mówię o dźwięku. To mnie to nie trafia właśnie od strony emocjonalnej. Nie będę rozwijał tej myśli, żeby Ci nie psuć przyjemności. Niestety nie mam tej płyty Los Lobos - nie znalazłem jej w dobrej cenie (kupiłem za to kilka wcześniejszych). Jeśli chodzi o Allmanów, to nie wiem, o którą wersję Midnight Rider Ci chodzi. Nie mam studyjnej, za to kilka koncertowych: w tym z dwupłytowego wydania historycznego występu z Fillmore East i nowszą z Warrenem i Derekiem, bodaj z Beacon Theatre z 2005 r. Dawno nie słuchałem, trzeba będzie sobie kiedyś odświeżyć.
  23. Rozumiem, że z winyla. Bo wersja cyfrowa... https://dr.loudness-war.info/?artist=&album=army+of+mushrooms
  24. Ale muzycznie mnie ta wersja nie zachwyca. Ta gitara krzyczy a nie łka. Moim zdaniem są lepsze covery tego kawałka. Choćby wykonanie Petera Framptona (zarówno studyjne, jak i koncertowe z rocznicy sławnego albumu FCA). No i oryginał. Głównie chodzi o akustykę (szczególnie bas). A odkąd zrobiłem pomiary, to rezonans i dołki drażnią mnie bardziej niż kiedyś.
  25. @rajdek Gdybyś kiedyś wybierał się do Trójmiasta, to daj znać - zapraszam do siebie. Dźwięk może Ci się nie spodobać, za to Twoje płyty już tu są. (Widzę po Twoich wpisach, że mamy sporo wspólnych ulubionych wykonawców.)
×
×
  • Utwórz nowe...