Skocz do zawartości

Highlander_now

Uczestnik
  • Zawartość

    674
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Highlander_now

  1. Ale masz pamięć, gratuluję. Marlboro krakowskie były po 0,4$ lub 28 zł i zdrożały w czerwcu 1980 na 40 zł. Ale co to były za papierosy! Płyt z Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego PEWEX, rzeczywiście niewiele pamiętam, głównie interesowała mnie giełda. Wówczas w Łodzi na ul. Jaracza był klub studencki Na piętrze regularna "wymiana" płyt. Bywał tam Marek Niedźwiecki, jako student PŁ i prowadzący politechniczne radio studenckie.
  2. Pojedyncze płyty były po 7$. Zarabiało się równowartość w porywach 40$. Poza tym była jeszcze giełda. Ciekawsza o tyle, że spotykało się wówczas ciekawych ludzi, którzy też kupowali/sprzedawali płyty. Giełda to pojęcie ogólne, różnych lokalizacji wymiany płyt na inne płyty lub płyt na gotówkę i nie trzeba było od tego płacić podatku mimo, że obracano tam znacznymi kwotami.
  3. Pamiętam to wyczekiwanie, to zachłyśnięcie, gdy już można było sobie nagrać na taśmę ze Studia Nagrań w programie III PR. Wówczas nikt nie przejmował się prawami do powielania. Ja miałem to szczęście, że mogłem sobie przegrać na kasetę bezpośrednio z płyty. Dopiero później kupiłem płytę, niemieckie wydanie które jest ze mną do dziś.
  4. W 1948 roku w Lyonie urodził się dzisiejszy jubilat. Dlatego dziś ten album wydany w 2016 roku, konkretnie ukazał się 2 grudnia tegoż roku. U mnie w postaci odmiennej dla winyli, półprzeźroczystej mlecznej edycji. Oxygene 3.
  5. W podstawowej skali ramię ustawia się następująco. Ustawiamy przeciwwagę w takiej pozycji, która równoważy ciężar przeciwległej części ramienia. czyli swobodnie wszystko wisi w powietrzu. Zapinamy ramię na podpórce tak aby się nie ruszyło. Trzymając przeciwwagę ramienia, aby nie mogło wykonać żadnego obrotu przekręcamy skalę na przeciwwadze tak, aby mieć "zero" naprzeciw znacznika. Przekręcamy przeciwwagę na +2 g - to najczęstsze ustawienie. Ustawiamy antyscating na 2. Sprawdzamy działanie gramofonu i jakość dźwięku. Jeżeli w dalszym ciągu jest problem to jego źródłem może być uszkodzenie samej wkładki i/lub samej igły.
  6. Ja tu słyszę Enigmę i Rammstain także.
  7. Dziś na poranek. Polska płyta Od Średniowiecza Do Monteverdiego. Świadectwo ówczesnej świeckiej kultury muzycznej. Płyta z roku 1983.
  8. Dokładnie z tego powodu o którym napisałem. Sztampa. Wiadomo czego można się spodziewać i nic nas nie zaskoczy. To nie tylko moja opinia co do p. Jandy. Przepraszam, że wsadziłem kij w mrowisko, ale nie wszystkim się wszystko podoba. Na szczęście. Metal brzmi dla mnie sztampowo, bo z racji bycia metalem musi taki być. Nie mam do nikogo o to żalu i nie oceniam nikogo. Już próbowałem wytłumaczyć dlaczego tak może być, przeszło to bez echa, dlatego jeszcze wspomnę, iż muzyka nie musi być dla mnie głośna i drapieżna aby wygrać we mnie te najlepsze nuty. Może być subtelna, zaledwie trącająca jakieś struny duszy. Metal w tym momencie jest nachalny. To mnie mocno zniechęciło i nie widzę światła w tunelu.
  9. To jest jak np. z Krystyną Jandą. Jeżeli przypada jej jakaś rola to wiadomo jak ją zagra. Sztampa. Identycznie jest z metalem. O ile w muzyce np. rockowej są przykłady zespołów mających swój styl i tego stylu spodziewamy się dla każdej kolejnej płyty to bywają zaskakujące wyjątki, na plus lub na minus, ale zespół ma swój pewien ryt. Sam metal jest pewnym rytem, inaczej nie jest metalem. Innym aspektem i z tego sobie zdaję sprawę, jest moje zakochanie w baroku, gdzie przepych form i brzmień jest przeogromny. Wszystko inne jest gdzieś poniżej lub bardzo poniżej. To może także powodować moją surową ocenę.
  10. Metal kojarzy mi się z czymś jednostajnie nudnym przy którym wspomniana Eleni jest oazą różnorodności.
  11. Wkładka ceramiczna będzie się tak zachowywać.
  12. Dziś sięgam poza barok, do renesansu. Giovanni Pierluigi da Palestrina i The Song of Songs. Zbiór 29 pieśni. Wszystkie śpiewane a cappella. Wprowadzają niesamowity spokój, jak chyba żadna muzyka. Wydanie czechosłowackie z piękną w swej prostocie okładką. Ciekawostką jest to, że jest to nagranie i sama płyta w systemie SQ - kwadrofoniczna. Próbkę tej muzyki, konkretnie pierwszy utwór można wysłuchać z YT. Pocałuj mnie.
  13. Czasem mylony z kompozycjami ojca i syna Strauss. Muzyka taneczna czyli dziś coś całkiem lekkiego. Emil Waldteufel na płycie wydanej przez szwedzkie EMI. Najbardziej znane utwory wykonuje Philharmonia Promenade Orchestra, London. Dyryguje Henry Krips. Bardzo ładne wykonania i nagranie z mocnymi "przytupami" orkiestry. Właśnie jak do tańca.
  14. Nigdy nie przekonałem się do Zauchy. Zawsze to był Ktoś i Andrzej Zaucha. Dziś zmęczony dniem powróciłem do najbardziej klasycznej klasyki Die Kunst der Fuge w wykonaniu Academy of St. Martin-in-the Felds pod dyrekcją Nevielle Marrinera. Płyta z 1975 roku. Zdobyta kiedyś w stanie "jak ze sklepu" i to zarówno nośnik jak i opakowanie w postaci pudełka na dwie płyty. Rok produkcji implikuje wiotkość płyty (kryzys naftowy z pierwszej połowy lat 70 tych 20 go wieku spowodował pocienienie płyt) lecz to jak do tej pory nie spowodowało słyszalnych mikropęknięć, bardzo dobre tworzywo. Cieszy to tym bardziej, że jest to zacne nagranie, jak na tę Orkiestrę przystało.
  15. A propos prześlicznej wiolonczelistki. 😉 W roki wiolonczelistki, Ewa Szykulska.
  16. Edycja współczesna, rok 2015. Miłośnikom płyt winylowych mogę ją polecić z czystym sumieniem, jest zrobiona naprawdę dobrze. W kontekście dyskusji o współczesnych wytworach muzycznych, proponuję porównać je np. z płytą Korowód Marka Grechuty, a staną się płaskie i przyziemne. Muzyka ponadczasowa, przesłania dla każdego i w każdym wieku. Niekiedy trzeba tylko zrozumieć odniesienia jak np. w utworze Nowy radosny dzień pod sam koniec. Choć czy współczesność nie zmierza dokładnie w tym kierunku?
  17. Mam nad sobą klątwę Piwnicy pod Baranami i tym samym Ewy Demarczyk, Marka Grechuty, poza tym Wolna Grupa Bukowina, Czerwony Tulipan, itd. Do tego jeszcze inne klątwy, jak duet Simon & Garfunkel, Edit Piaf, Charles Aznawour. Współczesna wytwórczość jest na takim tle ledwie słyszalna, ledwie wyczuwalna w dotyku muzycznym zmysłem.
  18. Ja bym się zastanowił nad tym dlaczego 244 mln m3 zostały zamienione na 250 mln sztuk. Z prostej przyczyny, jest to bardziej obrazowe jeżeli w ogóle dla Iksińskiego milion to liczba w jakikolwiek sposób wyobrażalna - obawiam się że absolutnie nie. Politycy posługują się często błędnym założeniem, że duże liczby robią większe wrażenie. Tak nie jest ponieważ statystyczny Iksiński nie pojmuje liczb z zakresu milion czy miliard. To abstrakcja. Dużo bardziej do wyobraźni przemawia 80 zł za ośmiorniczki, serio. Zresztą wyobrażenie liczb dużych jest bardzo kulejącą sprawą i dla zobrazowania miliarda, jednego miliarda, 1 000 000 000, podaję zawsze taka historię. W czasie budowania Wielkiej Piramidy, jak ją dziś nazywamy, był pewien budowniczy, który nie dość że zarabiał równowartość 10 tys. złotych miesięcznie, to jeszcze miał zasobnych rodziców, którzy go utrzymywali. Mógł więc całość dochodu odkładać każdego miesiąca. Teraz załóżmy zupełnie teoretycznie, że ów budowniczy zrządzeniem bogów, żyje i w dalszym ciągu może odkładać co miesiąc 10 tys. złotych. Ile miliardów uskładałby do roku 2023? Piramidę budowano ok. 2560 roku p.n.e czyli do dziś minęło 4583 lata, po 12 miesięcy wychodzi 549 960 000 złotych odłożonego majątku. Czyli tylko trochę ponad pół miliarda. Miliard jest tak ogromną kwotą. Iksiński, ani żaden ze śmiertelników, nie jest w stanie wyobrazić sobie w porównaniu do skali codziennych spraw. Dlatego politycy posługujący się takimi liczbami, najczęściej popełniają podstawowy błąd. Mówią o rzeczach, których śmiertelnik nie obejmuje swoim pojmowaniem. Stąd też przywoływane ośmiorniczki robią większe wrażenie.
  19. Welcome i prawdziwie rockowy polski zespół SBB. Pierwsza próba wyjścia na rynek zachodni, zresztą zauważona. Welcome został wydany także w RFN. Ja mam wersję polską, ale w stanie "jak ze sklepu" i brzmi jak polskie płyty z tamtego czasu. Posiadam także wydanie na CD z roku 2019, wytwórnia GAD Records. Czym sobie na to zasłużyliśmy? Jest to najbardziej popsuta płyta jaką mam. Kolejne wydanie dla niedosłyszących, Wszystkie ciche fragmenty są głośne, a głośne są przesterowane. Tak, przesterowane i zniekształcone. Z ciekawości sprawdziłem zakres dynamiki winyla sprzed 40 lat. Średnio jest to dla albumu 39dB, a utwór Rainbow Man osiąga nawet 50 dB czyli w okolicach maksimum technologicznego dla starej płyty winylowej. W przypadku wspomnianego CD jest to ledwo 20 dB, a wzmiankowany utwór osiąga, "aż" 24dB.
  20. Dziś jest dzień wyjątkowy. Ewa Demarczyk Śpiewa piosenki Zygmunta Konicznego. Tu, jako na pierwszy na drugiej stronie utwór Wiersze Baczyńskiego. Utwór zawsze tak dogłębnie poruszający. Szczególnie w Ten dzień.
  21. Chcesz po prostu mieć gramofon i coś tam czasem posłuchać czy też chcesz zbierać płyty winylowe? Do jednego i drugiego podejścia trzeba mieć różne gramofony, wkładki i przedwzmacniacze. Z tych gramofonów, które tu zaproponowałeś, wszystkie mają przedwzmacniacze do wkładek MM. To wyznacza już ich "półkę" czy też klasę. Nie są to gramofony podstawowe lecz o oczko wyżej. Mają jednak pewien minus, dość zasadniczy, brak regulacji VTA. Czyli jeżeli zechcesz wymienić wkładkę na wymiarowo wyższą to nie ustawisz prawidłowo tegoż parametru. Stąd moje pytanie do czego ma być ten gramofon. Prawdopodobnie w tej cenie, a posiadający regulację VTA jest AT-LP140XP. Bez didzejskich dodatków może to być Reloop Turn 5.
  22. Pierwszy koncert fortepianowy E-moll, op. 11 Fryderyka Chopina. Berliner Philharmoniker pod dyrekcją Jerzego Semkowa. Przy fortepianie Tamás Vásáry. Z ośmiopłytowego albumu Deutsche Grammophon wydanego prawdopodobnie w latach sześćdziesiątych. Można tak wnioskować po grafice naklejek Deutsche Grammophon. Płyty w dalszym ciągu w idealnym stanie. Bardzo dobre wykonanie, znakomicie nagrane, piękny orkiestrowy bas, który się czuje.
  23. Aby pozostać w kraju wydania Discovery, Kanadzie, po południu płyta z 1987 roku. Chris Rea z albumem Dancing with Strangers.
  24. Odtruwanie w innej atmosferze. Mike Olfield i Discovery. Płyta z 1984 roku, wydanie kanadyjskie. Po raz kolejny możemy usłyszeć Maggie Reilly.
×
×
  • Utwórz nowe...