
michaudio
Uczestnik-
Zawartość
1 074 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez michaudio
-
Wychodzi na to, że nasi "celebryci" wzięli na poważnie najdłuższy serial ever, czyli "Modę na sukces" (Bold and Beautiful",37 sezonów). Znanym na całym świecie z tego, że tam też każdy z każdą... W dowolnej konfiguracji... I nie tylko... Niejeden raz.. 🤣🤣🤣 Ale nie oni jedni, pani Marianna Schreiber, żona posła PiSu też wzięła na poważnie hasło ***** *** i Konfederację Powstają memy, w których jej aktualnego jeszcze męża pytają: - jaka w łóżku jest Pana żona? Na co on odpowiada: - ilu polityków, tyle opinii... 🤣🤣🤣
-
E tam... Na mniejszą lub większą skalę każdy stosuje korekcję. Meloman robi to kręcąc gałkami, czy dsp. Natomiast audiofil stosuje korekcję zmieniając brzmienie systemu kablami, podkładkami pod nie, bezpiecznikami, ustawieniem sprzętu itp. Więc każdy robi to samo na swój specyficzny sposób.
-
Uczul młodych, żeby nie przeginać z głośnością na dłuższą metę. Szczególnie pod koniec imprezy. Po kilku godzinach głośnego grania nagrzewają się cewki głośników, ich sprawność lekko spada, i nieco cichną. Do tego ewentualne "spożycie" powoduje lekkie przytępienie słuchu. Wtedy pada zwyczajowe: "więcej czadu!!!" , chętnie podkręca się głośność i pierwsze padają wysokotonówki. W ferworze zabawy mało kto zwraca na to uwagę, ale po odpaleniu sprzętu po powrocie do domu bywa przykro. Pozdrawiam, i życzę dobrej zabawy.
-
W takich chwilowych, ekstremalnych warunkach nadal piecyk mocniejszy od kolumn będzie dla nich bezpieczniejszy od słabego, który przesterowany powodując charczenie głośników ma znacznie większe szanse je uszkodzić.
-
Możesz go spokojnie podłączyć. Tranzystorowy wzmacniacz mocniejszy od kolumn jest dla nich bezpieczniejszy niż na odwrót. Bo nawet przy bardzo głośnym graniu, wzmacniacz raczej się nie przesteruje. Z kolei zbyt słaby wzmacniacz tranzystorowy przy bardzo głośnym graniu może wejść w strefę przesterowania, i zniekształcając sygnał uszkodzić głośniki. Dlatego mocniejszy wzmacniacz jest w sumie bezpieczniejszym wyborem.
-
Nowa cena wyjściowa do negocjacji 2200. Detale na olx. https://www.olx.pl/d/oferta/isotek-vision-gii-kondycjoner-zasilania-audio-video-CID99-ID14HMNc.html
-
Pod digital można podłączyć odtwarzacz CD, jeśli ma wyjście cyfrowe "digital out". I słuchać muzyki z wykorzystaniem przetwornika cyfrowego wbudowanego we wzmacniacz. Do podłączenia potrzebny jest kabel optyczny, albo kabel koncentryczny, czyli pojedynczy kabel Cinch RCA. Najlepiej w pełni ekranowany.
-
Masz jeszcze kilka wersji daków RME, ale to już droższe zabawki.
-
Fajnie macie Panowie. Mnie zostają tylko dwa gwiezdne wspomnienia. Oba na swój sposób formacyjne. Pierwsze to szkolna wycieczka do Planetarium w Chorzowie. Miałem jakieś trzynaście lat. Kombinacja pokazu nieba, i muzyki J.M.Jarre-a podanej z czterech Altusów 140, dosłownie wyrwała mnie z kapci. Wtedy zrozumiałem, że muszę mieć własne audio. Trzy lata później zamieniłem swój śmigany motorower, na Amatora 2b i 15-to watowe Tonsile. Z rms Hania jako źródłem było na tamte warunki naprawdę grubo... 😍 Kaseta demo dostarczona z Hanią brzmiała lepiej niż dobrze. Drugie wspomnienie nieba, już na żywo, i w ciszy pochodzi z samego początku lat dwutysięcznych. Po tygodniu ciężkiej pracy przy remoncie, a właściwie odbudowie i lakierowaniu ciągnika siodłowego, urządziliśmy sobie w letni piątkowy wieczór grilla z małym co nieco. Do grilla i spożycia przygrywało nam jakieś Italo disco. Aż tu nagle padło zasilanie... Zrobiło się totalnie cicho, po zgaśnięciu świateł, na opolskiej wsi zrobiło się nam nieme planetarium... Przez dobre pięć minut nikt z rozgadanego wcześniej towarzystwa się nie odezwał. Widok rozgwieżdżonego nieba w kompletnej ciemności i ciszy odebrał mowę największym gadułom. Gwiazdy bez sztucznego oświetlenia były znacznie wyraźniejsze niż w planetarium... Nigdy tego nie zapomnę... Pozdro dla obserwatorów nieba.
-
Ooo... Czyżby absolwenci kierunku "mordoplastyka stosowana"? 😁
-
Aktywna kolumna najlepsza? Z płaską charakterystyką jest świetnym narzędziem do pracy z dźwiękiem. Ale do relaksu przy muzyce w domu już niekoniecznie, bo nie uwzględnia kilku rzeczy: - Fizjologii ludzkiego słuchu, choć oczywiście można to skorygować, korzystając choćby z wbudowanego DSP udomowić ten dźwięk. - potężnego rozstrzału oczekiwań klientów. Nie ma jednego brzmienia, które podobałoby się wszystkim. I chyba najważniejszego... - przyzwyczajeń użytkowników. Jeśli ktoś wyrósł w cieniu "dużej" wieży Hi-fi, to na widok samych grających kolumn czuje zazwyczaj lekki dyskomfort, no bo jak to? Bez klocków? Bez możliwości doboru całej biżuterii kablowo-sygnałowo-zasilającej? Ktoś nam tu zabiera większość zabawy... Ludzie raczej obawiają się radykalnych zmian w swoim otoczeniu. Wolą trwać przy tym co dobrze znają. Jeszcze inną kwestią jest design, aktywne kolumny z rynku pro nie grzeszą urodą. Za to są skonstruowane z myślą o trwałości. Z kolei te fikuśniejsze dla oka modele typowo konsumenckie, bywają ponadnormatywne awaryjne, i nie grzeszą trwałością. Więc większość niby wie, że aktywne lepsze, ale wybiera klasyczne rozwiązania, klocki + druty + pasywne kolumny. Także pozdrawiam wszystkich, Wesołych! Przy muzyce.
-
Dokładnie, póki co nie ma Urzędu Nadzoru Audiofilskiej Koszerności. Jeśli korzystanie z korekcji Ci pasuje, to nikomu nic do tego. Inni wolą kuchnię audio bez przypraw korekcji, też w porządku, niech każdy słucha jak lubi. W audio nie ma sztywnych reguł. Bawmy się dobrze przy muzyce. Smacznego jajeczka, pozdrawiam wszystkich muzycznych freaków.
-
Część starszych sprzętów typu np. wyższych modeli japońskich wzmacniaczy, np. Luxman miało zamontowane na stałe porządne kable zasilające. Bez gniazd i podwójnych wtyków po drodze. Jak można aktualnie doczytać choćby w wątku o Sansui, nadal nie warto ich wymieniać na wypinane. Coś w tym jest, może warto wyprowadzić porządny kabel wprost z PCB na zewnątrz. Wtedy mamy tylko jeden wtyk na końcu kabla. Rozwiązanie mniej praktyczne, ale przecież nie przenosimy codziennie sprzętu. A mniej styków, to pewniejszy przepływ prądu
-
Tak, ale Kenwood to była w większości półka konsumencka, a Accu to już z założenia inna bajka, brak większych kompromisów i wynikające z tego ceny... Nawet teraz porządna renowacja starszych Accu nie jest tania. @lpomis też sądzę, że w tym konkretnie przypadku, na chłodno, nie warto. Chyba, że chodzi o sentyment.
-
Jeśli liczysz na przyjemne granie vintage ze współczesnymi kolumnami, to tylko modele z góry oferty. Przy dużych seriach liczących czasem kilkanaście modeli w porywach do trzeciego od góry. Bo modele od połowy serii w dół, najczęściej od nowości brzmiały już mocno przeciętnie. Dziś mamy modę na vintage, i wielu handlarzy ewidentnie ponosi w opisach. U nich każdy model jest wyjątkowy, poszukiwany, legendarny. Nasłuchałem się sporo piecyków i amplitunerów u mojego kumpla serwisanta, u którego reanimowałem moje starszaki. Ludzie przynosili mu do naprawy sprzęty z sentymentu, bo pamiątka po rodzicach, itp. W większości przypadków, po rekapie, czyszczeniu, smarowaniu potencjometrów i powrocie do fabrycznych nastawów, grało to tak sobie. Jednak ludziom to nie przeszkadzało, ważniejsze były ich wspomnienia związane z konkretnym sprzętem. Od strony praktycznej unikaj raczej modeli z hebelkowymi przełącznikami, dają się co prawda rozebrać i odświeżyć, ale maksymalnie po czterech, pięciu latach, zaczynają się znowu trzaski w głośnikach. Lepsze są przełączniki bistabilne. Druga rzecz, decydując się na zakup i renowację vintage, używaj go najlepiej codziennie. Bo te sprzęty nie lubią bezczynności.
-
Nie sądzę, bo liczy się sprzedaż nowych modeli . Prędzej Spotify wprowadzi jakość CD, i problem częściowo się rozwiąże.
- 2 248 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- amplituner sieciowy
- wzmacniacz sieciowy
- (i %d więcej)
-
Głośniki z kolumny aktywnej da się niezależnie sprawdzić wyłącznie po ich wymontowaniu i podpięciu do jakiegoś innego, sprawnego wzmacniacza, ewentualnie bateryjką podłączoną do zacisków głośników. Jeśli kolumna jest na gwarancji, i nie chcesz w niej grzebać, to pozostaje odesłać ją do serwisu. To sprzęt estradowy, zazwyczaj przystosowany do użytku na zewnątrz, konstrukcyjnie bardziej wytrzymały niż HiFi, ale z racji pracy pod dużym obciążeniem też się czasem psuje. Bez ingerencji serwisanta, rozbiórki kolumny, nie da się ustalić, czy to usterka elektroniki wbudowanego wzmacniacza, spalone głośniki, czy dwa w jednym. Usterka sama z siebie nie zniknie. Więc pozostaje Ci skorzystać z serwisu, innego wyjścia nie ma.
-
A propos dubajskiej czekolady, niemiecka konsumencka organizacja kontroli jakości Prüfungstest przeprowadziła jej testy jakościowe. W konkluzji napisano, że niezależnie od ceny tabliczki pistacjowy farsz jest zanieczyszczony mikrobiologicznie, ale można ją jeść bez większych obaw o zatrucie pokarmowe... A te wszystkie atrakcje za cenę od dwudziestu do ponad osiemdziesięciu ojro za tabliczkę. Tak że nie chciałbym jej nawet za darmo.
-
Każdy ma kogoś, kogo nie trawi. Gdy słyszę śpiew Michała Bajora, to jego przesadne vibrato, to uszy zaciskają mi się w pięści. Nic na to nie poradzę.
-
Fabryczna Yamaha NP-S303 po analogu brzmi tak sobie, jak najtańszy cedek. Po tuningu zagrała już na poziomie CD-S2100 po RCA. (brzmienie 2100 po XLR-ach to już inny wyższy poziom). Miałem je równolegle blisko dwa lata. Dużym minusem jest trwały brak Tidal Connect, trzeba korzystać z MusicCasta. Brzmieniowo już na Spotify jest ciekawie, na Tidalu lepiej, a jako odtwarzacz plików z telefonu po Wifi, czy pendrajwa robi wrażenie. Gra bardzo przyzwoicie, z wypełnieniem. Kosztowała łącznie 2150 złotych, co daje świetny stosunek cena-jakość, przy graniu na analogowych wyjściach RCA. Yamahę CD-S2100 sprzedałem za 5500, streamer został. Z prostego rachunku różnicę w dźwięku po tuningu oceniam na dwa i pół raza droższą. U mnie zostaje na dożywocie, bo za dwójkę z małym ogonkiem nie kupię nic lepiej brzmiącego po wyjściach RCA. Z piecem vintage ze Spoti gra przesympatyczne. Ale... Na wyjściach cyfrowych w moich warunkach, brzmi jak każdy inny sprzęt, różnicy nie usłyszałem. Kupiłem ją ponad cztery lata temu, w innych realiach, jako samodzielny streamer. Bo pasowała optycznie do mojego ówczesnego pieca i CD Yamahy serii 2100. Sądziłem, że dorzucą obsługę Tidala... Teraz mając zewnętrzny przetwornik, z powodu braku Tidala Connect już bym jej nie kupił. Bo jego obsługa przez MusicCast jest upierdliwa. Reasumując, na dziś już jej nie polecę.
-
Kwintesencja naszości Boguś Linda i Świetliki rządzą, Filandia & Delikatnienie w szczególności. W tle Organek z "Niemiłością" wyrywa z butów, jakie to polskie i prawdziwe zarazem... A w ramach kącika historycznego: Po opuszczeniu szeregów WP jesienią 1993, trafiłem na album Barclays James Harvest "Caught In The Light". Kumpel z podstawówki pierwszym utworem uświetniał swoje pokazy kulturystyczne. https://open.spotify.com/album/44UmNhK4Yr8fJSYto3rn6Z?si=hKEaAbDmQX-eW2KvJmMnsw
-
Wychodzi na to, że ja z policji... 😁 Starszy młody zakosił mi pompkę i pojechał do pracy. Więc umyłem mój zacny rurwór marki "Bauer" i czekam... Wyjaśnię typa wieczorem. Się dowie skubany... 😁
-
Eee tam, 12 kilo talarów, nic tylko "braść" 🤣