-
Zawartość
1 629 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Chmarski
-
Dzisiaj Europejski Dzień Śniadania. No to chyba tego nie mogło zabraknąć.
-
A ja wczoraj znowu obejrzałem Sekretne życie Waltera Mitty.
-
Tylko to player jest raczej a nie kompaktowy wzmacniacz.
-
Ja już przy Romie byłem na tyle zadowolony z dźwięku, że nie myślałem o ewentualnej zmianie. A biorąc pod uwagę jak po z naprawie i zmianie zasilania gra, to tym bardziej. Te wszystkie moje testy po zakupie wzięły się z tego, że wydałem zdecydowanie więcej pieniędzy na zakup audio niż planowałem (pierwotnie myślałem o AXR100D i Aurora 1000). W Wakacje zwaliła mi się młodzież z UK więc zamiast wyjazdu, w ramach edukacji brzmieniowej młodych użytkowników Spotify ze słuchawkami (za 200-300PLN) testowaliśmy wzmacniacze. Stąd ten watek tak się rozrósł. Gdyby Aurum A8 się nie pojawił to kompletnie o zmianie wzmacniacza bym nie myślał. Ale się pojawił, więc jest jak jest. Drugiego wzmacniacza nie przewiduję. Nawet jako backup. Prędzej wpadnie jakieś ampli by zbudować sobie 5.1.
-
Ja tak planowałem gdyby ostatecznie to Aurum A8 do mnie wpadł. Do bardziej zaangażowanego słuchania Quadral, a do bardziej rozrywkowego Roma. Jednak pojawił się nieoczekiwanie A9 i po wczorajszym chwilowym powrocie do Romy okazuje się, że nie nie ma aż takiej różnicy by ją do Beresforda jako drugi wzmacniacz do tych samych kolumn podpiąć. Będzie mi jej żal, bo uważam, że to świetny wzmacniacz i bardzo ją lubię, ale szkoda by mi ją było trzymać w kartonie. Niech gra!
-
Synthesis Art of Sound wszędzie pcha lampy. Nawet do napędów CD, wzmacniaczy słuchawkowych czy DAC'ów. Poza tą moją Roma 54DC/DC+ mają chyba tylko jeszcze kompletnie nieznany Roma 81DC/DC+ bez lampy w środku. A kompletnie nieznany bo jest hybryda 37DC/DC+ z takimi samymi końcówkami jak ta 81DC/DC+. Myślę, ze oni odpowiednio zadbali by dźwięk ich wzmacniaczy bez lamp był mimo wszystko bliższy tym lampowym niż przez długie lata oschłej klasie D.
-
Wróciłem na chwilę do Romy i sobie słucham tego co mnie nurtowało do tej pory. Wiecie co? Ta cholera nie kłamie z tymi cross stickami. Po prostu słuchałem na niej głośniej. Quadrala tak nie rozkręcałem. Po wyrównaniu (mniej więcej, bo na ucho) głośności na Romie, te cross sticki tak samo się chowają z perkusją z tyłu i wychodzą mocniej gdy przychodzi solo na nich. Nurtował mnie też Disturbed z "Sound of Silence". Jakoś mi się w głowie ułożyło, że jak wchodzi gitara akustyczna, to jest ona mocniejsza. tymczasem Quadral jakoś tak cicho ją grał w porównaniu do tego co miałem w pamięci. Sprawdzam na Romie, no cholera to samo! No to musi być wina Tidala! Właśnie napisałem w wątku "Tidal vs CD" co mi wyszło z testu. No to sruuu na youtube i sprawdzamy co z tą gitarą. No i wygląda na to, ze sobie coś nie tak wyobrażałem bo ona też się mocno chowa pod wokalem. Wygląda na to, że Quadral ją godnie zastąpi. Może ma momentami ciut bardziej cofniętą średnicę, a może to jednak kwestia głębokości sceny, bo tylko w niektórych utworach takie wrażenie odnoszę. Kilka wzmacniaczy, które w tym wątku opisywałem miało ceny na poziomie kilkunastu tysięcy. Unico Due przed wyprzedażą to były okolice 11-12k PLN, Roma 37DC+, czy SDA200 to wyjściowo okolice 15-16k PLN. Tak sobie myślę, że gdyby Aurum miał inny znaczek niż Quadral to kosztowałby pewnie w okolicach 20k PLN. A Roma? Po naprawie i zmianie zasilania przestała być takim łobuzem jak wcześniej. Jest grzeczniejsza, ale nadal puszcza oko i kusi "Rozkręć mnie trochę bardziej". Może ktoś uogólniać, że klasa D to suche techniczne granie No nie w tym przypadku. Tu jest więcej energii, radości i ciepła niż w wielu wzmacniaczach klasy AB, których słuchałem. A jak pamiętacie test Oper Prima, to ciepłotą dorównała Romie 96DC+, a Soprano LE był przy niej wręcz chłodny. A przecież oba to wzmacniacze lampowe. Kurde, taki fajny wieczór mi się zrobił, że chyba sięgnę po przepalankę @Tomasz Kluczynski chyba mam mniej obaw co do Twojego zadowolenia z zakupu.
-
No dobra, Tidal ssie, ale tylko czasami Podłączyłem Bluesond Node do Optical 1 i CD Optical 2. W tym samym czasie uruchomiony streaming i płyta. Przełączanie pomiędzy źródłami i porównywanie. Na pierwszy ogień "Tin Pan Alley" z płyty "The Essentials Stevie Ray Vaughan And Double Trouble" - autor chyba wiadomy. Różnica niewielka. Tidal troszkę bardziej miękko, CD delikatnie ostrzej. Ale przepaści nie ma. Zależy co kto woli. Na drugi ogień "It's What We Do" z płyty "The Endless River" Pink Floyd wersja 16/44.1. Sytuacja podobna. Przy wybraniu wersji MQA 24/96 różnica delikatnie mniejsza. Od razu bonusowo dodam, że przy puszczeniu przez USB z notebooka jeszcze mniejsza ta różnica. To na serio bardzo delikatne niuanse tu wychodzą. Na trzeci i ostatni ogień "Since I've Been Loving You" z płyty "No Quarter" Robert Plant i Jimmy Page. Tu różnica diametralna. Zdecydowanie więcej energii, dynamiki i przede wszystkim głośności idzie z płyty. Nie mam ustawionego wyrównywania głośności w Tidalu ani w BlueSound Node. A zatem czas na poniższe zdanie: Panowie, przepraszam. Zwracam honor! Płyty CD czasami są zdecydowanie lepsze niż to co Tidal ma u siebie. P.S. Na złej płycie wcześniej przeprowadziłem próbę. Poza tym CD wtedy był przepuszczany przez BlueSound Node, a kiedyś wcześniej przez WiiMa. Różnic kolosalnych, o których pisaliście nie słyszałem.
-
Tak byłoby najfajniej, ale ekonomia mówi w tej chwili co innego.
-
Bardzo mocny. Słuchałem z zapartym tchem. Sponiewierał mnie. Zgadzam się. Nie trafiają do mnie te "ciężkie brzmienia", może właśnie dlatego, że nie czuję w nich przekazu. Jeszcze Fields of the Nephilim posłucham z przyjemnością. Ostrzej zaczynam odczuwać jako wyścigi kto da radę szybciej i brutalniej, ale nie w sensie budowania napięcia.
-
W Warszawie można odsłuchać w salonie @Na Temat Audio Brzmieniowo, z tych które porównywałem, to najbliższe są Atoll in200 i Unison Research Unico Due. Tu mój wątek, gdzie możesz o nim przeczytać. Trochę porównań do innych wzmacniaczy było.
-
Czytałeś wątek w całości? Chyba nie skoro taki wniosek wysnułeś. Mnie od początku interesowało brzmienie, a nie klasa w jakiej pracuje wzmacniacz. Jak przejrzysz dokładniej wątek to przeczytasz, że TA konkretna klasa D wygryzła sporo wzmacniaczy klasy AB, a z pozostałymi stawała spokojnie na równi.
-
W zeszłym tygodniu pojawił się w domu nowy wzmacniacz.
-
Nie wiem czy jest sens. Przeczyta to pewnie kilka zaintrygowanych osób. Pewnie tych samych, które jeszcze zaglądają do tego wątku, za co bardzo Wam dziękuję. W weekend nie bawiłem się w bezpośrednie porównywanie do Romy. Słuchałem muzyki. Może w następny mi się zechce bawić w przełączanie i analizowanie. Na razie zbieram materiały do porównań, bo pewne rzeczy zaskakują w stosunku do tego co słyszałem wcześniej.
-
Mój Synthesis Roma 54DC+ ALU szuka nowego domu.
-
Nie jestem konstruktorem, ani nawet w elektronikę się nie bawię. Nie znam się, ale się wypowiem 😉 Pytanie co masz na myśli jako przetwornik? Czy całość razem z obudową, zasilaniem itp., czy samą kość na której bazuje? Jeśli całość, to różne produkty różnią się tym co mają w środku. Jeśli samą kość, to znowu różne elementy dodatkowe poza kością DAC wpływają na wyjściową całość brzmienia. Całość może się bardzo różnić mimo zastosowanej kości DAC i spodziewanego w związku z tym brzmienia. Recenzenci chwalili Auralica za to, że gra zupełnie inaczej niż można się było spodziewać po zaimplementowanej kości DAC. IIWI w którymś filmie poddał w wątpliwość po teście jakiegoś drogiego DACa, gdzie myślał że nie da się wyskoczyć już spektakularnie wyżej, czy jest sens płacić sporo wiecej za Lampizatora. Okazało się jednak, że Lampizator podniósł ten poziom zdecydowanie wyżej, i że warto za niego dopłacić jak ma się takie środki.
- 1 649 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Tomku, mam nadzieję, że Ci podejdzie. I jeszcze raz dziękuję za umożliwienie 👌 A na zdrowie Bardziej rozrywkowe granie rozumiem przez dokupienie przełącznika typu Beresford by połączyć dwa wzmacniacze z kolumnami. Roma byłaby do oglądania filmów, seriali, meczy. Obsługiwałaby też imprezy studenckie, które czasem mi dzieciaki w domu organizują. No i być może do tych cross sticków jakby mnie naszło na kłamstewka z jej strony
-
A ja się z tym nie zgodzę. Wrzucasz do jednego worka wszystko, a są implementacje, którym daleko do chłodu.
-
Myślałem do siebie o Sotm, ale ostatecznie nie pożyczałem do testu. Funkcjonalność u mnie BS przeważyła.
-
U mnie właśnie było to połączone z Romą, a teraz z Quadralem. W swoim wątku opisałem moje wrażenia z 48 godzin spędzonych z tym Quadralem. Wszystko oparte na Tidalu streamowanym przez BS Node po USB do DAC wzmacniacza.
-
Jest. U mnie tak gra. Wejście USB możesz podłączyć do zewnętrznego DAC i ustawić w aplikacji że to jest teraz wyjście.
-
OK. Mam nadzieję znaleźć w weekend trochę czasu by lepiej porównać Romę z Aurumem. Może jeszcze się coś w graniu Auruma zmieni. Drugie wrażenie po 48 godzinach grania... i pisaniu tego postu przez ostatnie 24 godziny (z przerwami). Czyli to drugie, jak i chyba również trzecie wrażenia. ______________________________ Wzmacniacz się rozruszał w stosunku do tego co było po wyjęciu z pudełka. Nie wiem czy już do końca, czy może jeszcze coś się w brzmieniu jeszcze pozmienia. Jest parę aspektów, które mnie zastanawiają. Część chyba dotyczy tonów średnich, więc je też w tej części opiszę. W porównaniu do Romy i innych wzmacniaczy, które się u mnie przewijały, Aurum A9 bardzo wyraźnie pokazuje różnice w głośności nagrań na Tidalu. Nie wiem czy druga sprawa nie jest powiązana z poprzednią (albo poprzednia z tą). Jeśli utwór przechodzi z piano w forte, to w Aurumie ta różnica też jest większa niż w przypadku innych wzmacniaczy. Co ważne, w cichszych momentach nie traci szczegółów i słychać to samo (a momentami więcej) niż w tych bardziej "wyrównanych". W zastosowaniu do filmów dialogi są "węższe" i bardziej wycofane. Roma się tu zdecydowanie lepiej spisuje. Podejrzewam, że wpływ na to może mieć precyzja sceny, ale też trochę wycofane granie średnich tonów (o czym będzie niżej). Dialogi mieszczą mi się praktycznie w telewizorze, a wcześniej miały zasięg TV z ambilightem. Są utwory gdzie wokale czy instrumenty są cofnięte w stosunku do tego jak słyszałem je wcześniej. są takie gdzie zmiany nie odczuwam, i są takie gdzie są chyba bardziej z przodu. Może głębia sceny jest zdecydowanie większa niż miałem dotychczas? A może jednak to nie głębia sceny tylko taki urok tej średnicy? Nie napiszę, że jest wycofana choć tak pierwotnie to odbierałem. Kolejna zagwozdka - w sporej ilości utworów z płyty "Feel Like Making LIVE!" Boba Jamesa perkusista często gra uderzając pałeczką o obręcz werbla (cross stick). Bardzo dobrym przykładem jest tu utwór "Mister Magic". Na Romie te cross sticki robią dla mnie genialne wrażenie. Są mocne i głośne. W Aurumie są cichsze i grane głębiej w przestrzeni. Pomyślałem, że słabo cholera i zrobiło mi się jakoś smutno. Tylko chwila, w zeszłym tygodniu w @Na Temat Audio miałem możliwość posłuchać tego utworu na Unico Due podłączonego do kolumn Audio Physic Tempo i Avanti. Tu brzmienie mi się nie spodobało..., bo było podobnie cichsze i wycofane jak w Aurumie. Na innych zestawach nie miałem okazji posłuchać tego utworu. Obejrzałem na YT wideo z tego nagrania skłaniam się ku temu, że Roma robi tu genialną (dla mnie) robotę. Jednak patrząc na energię gry perkusisty, to raczej Aurum oddaje faktyczną siłę tego dźwięku. Tym bardziej, że z Tidala, gdy się zaczyna solo perkusyjne to cross sticki są głośniejsze - uzyskują poziom jak w Romie. Chyba znowu mamy różnicę piano-forte. A Roma? Wygląda na to, że jest po prostu genialnym kłamczuchem. Takim kłamczuchem, że gdyby Pinokio tak umiał, to nos nawet na milimetr by mu nie drgnął. Fajnie by było jakby jakieś dobre dusze odsłuchały ten utwór i dały mi znać jak to u nich brzmi. Kto wie, może właśnie trafił się taki fajny do testu średnicy? Czyli co? Dupa z tymi średnimi? Absolutnie nie. Owszem, do czegoś innego byłem przyzwyczajony, ale to się może jeszcze trochę zmienić, no i może wcale to nie są mankamenty tylko faktyczna wierność oryginałowi. A teraz do ewidentnych plusów tej średnicy, bo takie są. Wydawało mi się, że po tylu odsłuchach niektóre utwory znam doskonale i wiem czego się w nich spodziewać. AMJ z Patem w "Upojeniu". Pierwsze zaskoczenie - wokal wydaje się być wolniejszy, dzięki czemu pojawiło się wiele niedostrzeganych przeze mnie wcześniej niuansików w artykulacji. Dla przykładu, po solówce gitarowej końcówka pierwszego wersu jest wyśpiewana na wydechu w taki trochę "nosowy" sposób. Sporo więcej też usłyszałem od Edyty Bartosiewicz w utworze "Ostatni", i w wielu kolejnych utworach. Wracając do "Upojenie" AMJ i PM - na końcu pierwszej frazy saksofonu słychać wyraźny wydech (wydmuch) muzyka przed nabraniem powietrza przed kolejną frazą. W "One" U2 z płyty Songs Of Surrender słychać pociągnięcia kostki po oplocie stłumionych strun gitary, która nadaje rytm na początku utworu. W "Nothing Else Matters" pokazała się słaba technika lewej ręki Jamesa Hetfielda w partiach gitary akustycznej. Na końcu wybrzmiewania słychać brak stabilizacji palców i nierówne zrywanie końcówek akordów. Podobnych smaczków usłyszałem wiele w innych utworach. Podejrzewam, że teraz zauważę przynajmniej część z tego na innych wzmacniaczach, ale to właśnie Aurum A9 podał mi je na tacy gdy się ich nie spodziewałem. No i tyle tych przypadków mi pokazał, że mogę dość spokojnie stwierdzić, że szczegółowość średnich tonów wyniósł na poziom jakiego w domu do tej pory nie miałem. ____________________________________________ Tony wysokie. Tu mam problem z tym, że nie wiem na ile jest to porównywalne z Aurum A8. Nie mam tego efektu "szoku" jak wtedy, ale Roma po naprawie i zmianie zasilania zmieniła swoje granie na bliższe temu w A8. Zdecydowanie zyskała właśnie w wysokich. Nie mam takiego wrażenia ilości ich prezencji jak to było w A8. Może dlatego, że w A9 zdecydowanie więcej dzieje się w pasmach średnich i niskich tonów. Nie podejmuję się ocenić czy wysokie są tu zubożone, czy po prostu reszta pasma od nich "dorosła" i już się tak nie wybijają. Wysokie są szczegółowe, zróżnicowane i detaliczne. Jest ich dużo, ale są podane z umiarem - w żadnym momencie nie kłują. Nie czuję by mi tu czegoś brakowało. Może poza tym "wow", ale teraz "wow" to mogłoby być już przegięcie w złą stronę. ___________________________________________ Tony niskie. Tu duże zaskoczenie. Zupełnie inne podejście do basu niż w A8, który potrafił zagrać tak samo nisko jak Roma przed naprawą, ale nie było dociążenia tego pasma. Coś w rodzaju "wiesz, ja Ci to spokojnie zagram, ale nie będę Ci tym gitary zawracał". Po to testowałem subwoofery by dociążyć bas gdy kupię A8, lub gdyby się okazało, że będzie to A9, i że zagra podobnie do A8. Ja jednak lubię dociążenie basu. A9 jest zdecydowanie bliższe Romie. Romie przed naprawą. Tu nie mam na co narzekać. Do tego świetna szybkość i kontrola, jakiej chyba też jeszcze na Quadralach nie miałem. Niektóre wzmacniacze były pod tym względem ciut lepsze od mojej Romy (np. Roma 37DC+ czy Atoll SDA200). Tyle, że to były bardzo niewielkie różnice. Tu jest zdecydowana. Kolejna sprawa, to to co się dzieje w basie. Wiem, nudne to już. No, ale co ja na to poradzę, że znowu pojawiają się szczegóły jakich inne wzmacniacze mi nie dały? Bas jest bardziej namacalny, fizyczny. Zdarzyło się kilka razy, że miałem pewność, że ma fizyczną fakturę. Jakbym mógł go dotknąć palcami i poczuć. Raz byłem pewien, że to płat starej skóry czekającej na docięcie w słabo oświetlonym i dusznym warsztacie garbarza. Cholera, nawet zapachniał mi Gucci Guilty Absolute. Wiem, chore to, ale tak mi się to zobrazowało w którymś utworze z płyty "Memoirs of a Geisha" Johna Williamsa. _______________________________________ Krótkie () podsumowanie: Patrząc na obudowę. parametry, zdjęcia (również wnętrza) kompletnie się nie spodziewałem, że granie Quadrala Aurum A9 będzie tak różne od A8. Zdjęcia wnętrza pokazują, że to prawie identyczne wzmacniacze. Oczywiście nie udało mi się doczytać jakie podzespoły w danych miejscach się znajdują, ale ich rozmieszczenie jest identyczne. Znalazłem raptem 2 czy 3 kabelki, które doszły na płycie w A9. W A9 Quadral poszedł dalej niż w A8. Do czarującej góry dołożył świetną średnicę (do której po Romie się muszę przyzwyczaić) i oddał bas , któremu też szczegółowości nie pożałował. Do tego poszerzył i pogłębił scenę, i jeszcze dokładniej na niej sytuuje muzyków i instrumenty. Kurczę, nigdy w życiu bym się nie spodziewał, że sobie Krzysztofa Pendereckiego puszczę i wytrzymam dłużej niż 5 minut. Dzisiaj leciał ze 4 godziny i mi kompletnie nie przeszkadzało. Cholera, już przy Romie zauważyłem moje odejście od tego czego zwykle słuchałem. Kto wie co teraz będzie? Wygląda na to, że już została. Pewnie wystawię na sprzedaż, a jak nie będzie chętnych to zostanie jako wzmacniacz do grania bardziej rozrywkowego.
-
Nie. Mam najnowszą wersję (2021), która nie ma oficjalnego numerka. Numer kodowy to chyba N130.