Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

Wisienki - jak na Czarnym Lasie :)  :) :) 

Cierpliwość została wynagrodzona? Pierwsze większe i udane zakupy od kolekcjonera. I zupełnie przypadkiem wpadły w ręce pośród tysięcy płyt. Od razu wszystkie 3 przytuliłem, czekają na końcu kolejki do odsłuchu...

 

IMG_0575.jpg.61e71440aec668fe1610ee730ff2de29.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quartet. Wszak dość dziwny: perkusja (Aldo Romano), klarnet i saksofon sopranowy (Louis Sclavis), kontrabas (Henri Texier), oraz aparaty Leica M6 oraz R6 (Guy Le Querrec). A co szczególnie ciekawe: to nie żadne ECM, Blue Note, Impulse! czy inna Columbia. Ale mała, dość niszowa, choć dzisiaj już całkiem w pewnych kręgach znana, francuska wytwórnia Label Bleu założona w 1986r w Amiens.

IMG_7876.jpeg.f638c7d6525ef1c38ac83aecd4597661.jpeg

A więc nie powieje ani skandynawskim chłodem od nadwornego inżyniera dźwięku ECM Jana Erika Konshauga, ani dużymi pieniędzmi i stosowną reklamą jak w wypadku amerykańskich produkcji. Będzie dla odmiany ciepło, gęsto, nawet parno, ekscentrycznie, ale przede wszystkim nowatorsko. Francuzi zawsze muszą po swojemu: i w motoryzacji, w modzie, w kuchni, a jak się okazuje również w muzyce.

Muzycy i artysta fotografik, prywatnie świetni kumple, wybrali się na trzy muzyczne wyprawy do Afryki, każda kolejna po kilkuletniej przerwie. Aldo, Louis i Henri przygrywali, a Guy fotografował. Powstał z tego interesujący tryptyk: „carnet de routes” wydany w 1995, „suite africaine” z 1999 i „AFRICAN FLASHBACK” z 2005.

IMG_6700.jpeg.557f904fabf3c5abcb79232ae3b74a4f.jpeg

IMG_6712.jpeg.948e5f68d403ed08702d65076f281710.jpeg

A muzyka? Oryginalna. Wciągająca. Zaskakująca. Delikatna i agresywna zarazem. Jak afrykańska przyroda. Choć kompozycje z afrykańską muzyką mają wspólnego niewiele, jeżeli cokolwiek. Nie przeszkadza to jednak wcale. Bo muzyka broni się sama.

Komu się ten projekt ma szansę spodobać? Z pewnością komuś nieco znudzonemu znanymi wytwórniami jazzowymi i ich przewidywalnym „house soundem”. Z pewnością też wielbicielom „Afric Pepperbird” Jana Garbarka czy „Conference of Birds” Dave’a Hollanda. To takie pierwsze skojarzenia z brzegu. Oraz tym słuchaczom, którzy mając duszę muzycznego poszukiwacza nie obawiają się wyprawy w nieznane. W tym wypadku do serca Czarnego Lądu.

Na zakończenie nie można pominąć projektu plastycznego trzech wydawnictw. Każda płyta wydana została w kartonowej obwolucie (pierwsza) lub pudełku (dwie kolejne) i każda zawiera wielostronicową poligrafię z całkiem niezłymi, monochromatycznymi zdjęciami Guy Le Querrec’a dokumentującymi te niezwykłe wyprawy.

IMG_6709.jpeg.29cc0249fa6fff55501d18b129c1b5c8.jpeg

IMG_6710.jpeg.1b3ef7a4eed96a53220905af7dbd5a09.jpeg

IMG_6711.jpeg.3b2c969d4c6e7714ea0ea18829e06ec3.jpeg

Płyty poznałem podczas ponurego, przymusowego, pandemicznego „home office”. Próbę czasu wytrzymały rewelacyjnie. Wciąż do niech często wracam. „Efektem ubocznym” jest moja niesłabnąca  po dziś dzień fascynacja klarnetem w jazzie jak i osoba Henri Texiera, basowego samouka, który skradł moje uszy do tego stopnia, iż kupiłem jego dwie pierwsze płyty, które należą do najdroższych w mojej kolekcji.

Dla mnie bomba. Polecam.

IMG_6701.jpeg

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, sonique napisał:

Quartet. Wszak dość dziwny: perkusja (Aldo Romano), klarnet i saksofon sopranowy (Louis Sclavis), kontrabas (Henri Texier), oraz aparaty Leica M6 oraz R6 (Guy Le Querrec). A co szczególnie ciekawe: to nie żadne ECM, Blue Note, Impulse! czy inna Columbia. Ale mała, dość niszowa, choć dzisiaj już całkiem w pewnych kręgach znana, francuska wytwórnia Label Bleu założona w 1986r w Amiens.

IMG_7876.jpeg.f638c7d6525ef1c38ac83aecd4597661.jpeg

A więc nie powieje ani skandynawskim chłodem od nadwornego inżyniera dźwięku ECM Jana Erika Konshauga, ani dużymi pieniędzmi i stosowną reklamą jak w wypadku amerykańskich produkcji. Będzie dla odmiany ciepło, gęsto, nawet parno, ekscentrycznie, ale przede wszystkim nowatorsko. Francuzi zawsze muszą po swojemu: i w motoryzacji, w modzie, w kuchni, a jak się okazuje również w muzyce.

Muzycy i artysta fotografik, prywatnie świetni kumple, wybrali się na trzy muzyczne wyprawy do Afryki, każda kolejna po kilkuletniej przerwie. Aldo, Louis i Henri przygrywali, a Guy fotografował. Powstał z tego interesujący tryptyk: „carnet de routes” wydany w 1995, „suite africaine” z 1999 i „AFRICAN FLASHBACK” z 2005.

IMG_6700.jpeg.557f904fabf3c5abcb79232ae3b74a4f.jpeg

IMG_6712.jpeg.948e5f68d403ed08702d65076f281710.jpeg

A muzyka? Oryginalna. Wciągająca. Zaskakująca. Delikatna i agresywna zarazem. Jak afrykańska przyroda. Choć kompozycje z afrykańską muzyką mają wspólnego niewiele, jeżeli cokolwiek. Nie przeszkadza to jednak wcale. Bo muzyka broni się sama.

Komu się ten projekt ma szansę spodobać? Z pewnością komuś nieco znudzonemu znanymi wytwórniami jazzowymi i ich przewidywalnym „house soundem”. Z pewnością też wielbicielom „Afric Pepperbird” Jana Garbarka czy „Conference of Birds” Dave’a Hollanda. To takie pierwsze skojarzenia z brzegu. Oraz tym słuchaczom, którzy mając duszę muzycznego poszukiwacza nie obawiają się wyprawy w nieznane. W tym wypadku do serca Czarnego Lądu.

Na zakończenie nie można pominąć projektu plastycznego trzech wydawnictw. Każda płyta wydana została w kartonowej obwolucie (pierwsza) lub pudełku (dwie kolejne) i każda zawiera wielostronicową poligrafię z całkiem niezłymi, monochromatycznymi zdjęciami Guy Le Querrec’a dokumentującymi te niezwykłe wyprawy.

IMG_6709.jpeg.29cc0249fa6fff55501d18b129c1b5c8.jpeg

IMG_6710.jpeg.1b3ef7a4eed96a53220905af7dbd5a09.jpeg

IMG_6711.jpeg.3b2c969d4c6e7714ea0ea18829e06ec3.jpeg

Płyty poznałem podczas ponurego, przymusowego, pandemicznego „home office”. Próbę czasu wytrzymały rewelacyjnie. Wciąż do niech często wracam. „Efektem ubocznym” jest moja niesłabnąca  po dziś dzień fascynacja klarnetem w jazzie jak i osoba Henri Texiera, basowego samouka, który skradł moje uszy do tego stopnia, iż kupiłem jego dwie pierwsze płyty, które należą do najdroższych w mojej kolekcji.

Dla mnie bomba. Polecam.

IMG_6701.jpeg

Dzięki za świetny opis tych album oraz muzyków, albumy te znam i mam je w swojej bibliotece. Jakieś parę lat temu się nimi bardzo zachwycałem nie zagłębiając się w szczegóły ciesząc się wyłącznie muzyką. Dlatego jeszcze raz dziękuję za ten interesujący opis.

 

Również polecam,

Pozdrowienia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj, czwartek, niedziela i zapewne do olimpiady😊

Po tej płytce będzie A Beautiful Time. 

IMG_0175.jpeg

Kto się interesował tym Panem to zapewne słyszał.

IMG_0172.jpeg

Jest mi w pewien sposób bliski.

Lubię tego typu realizacje/mastering. Wokal lekko tylko do przodu i choć dominuje, to plany dalsze obecne i dobrze zaznaczone. Wymieniam lampki w dacu. 

Wyraźne różnice. A mówili, że będą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, AudioTube napisał:

Kto się interesował tym Panem to zapewne słyszał. Jest mi w pewien sposób bliski.Lubię tego typu realizacje/mastering. Wokal lekko tylko do przodu i choć dominuje, to plany dalsze obecne i dobrze zaznaczone.

Też go lubię, mam kilka płyt z ostatnich 15 lat (większość z tym samym zespołem i producentem) i podzielam Twoje wrażenia, co do muzyki i realizacji. :)

21 minut temu, maxredaktor napisał:

Czterdzieści lat minęło, jak...

To nic nie znaczy. Płyta jest wciąż o 8 lat młodsza ode mnie. I prawdopodobnie tak już zostanie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...