Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

George’a płytę oraz kilka innych zabieram prawie zawsze, gdy udaję się na show/kolega/salon audio itp.

 

Tutaj np stopa. Czy u Was jest pudełko, czy soczysta, energetyczna, sprężysta?

B542EA2E-EAD1-4B7C-96C9-E971C36A29E4.jpeg

715E7558-7967-4569-AA39-674C8461F0F1.jpeg

A tutaj „basik” buczy i dudni, czy zaprasza i daje się aż polubić?

E6CC2A26-7032-44CF-BC83-A8267FEC154A.jpeg

To także moje ulubione płyty. Ciarki mnie przechodzą i często do nich wracam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AudioTube napisał:

Tutaj np stopa. Czy u Was jest pudełko, czy soczysta, energetyczna, sprężysta?

Ładnie słychać u mnie wszystkie 3 utwory. Zwłaszcza 2 ostatnie. A w trzecim, ten bas jest naprawdę łał! W pierwszym blachy słychać też dość ostro. Ale jestem świadom, co mam i dlaczego pewien material gra lepiej gdzie indziej.

Widzę, że przywiązujesz dużą uwagę do realizacji. Ja też.

A to znasz? Przestrzeń i pogłos miejsca nagrania na tej płycie...

 

Screenshot_20240127_175714_BluOS.jpg

Jedna sprawa odnośnie powyższej płyt. Jest też w wersji angielskojęzycznej. Mnie chodzi o tę w rodzimym języku wokalistki.

Edytowano przez Grzesiek202
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Grzesiek202 jeszcze godzinka i fotel do północy jest mój. I ta płyta dziś zabrzmi.

20 minut temu, Grzesiek202 napisał:

Widzę, że przywiązujesz dużą uwagę do realizacji. Ja też.

„Dobrych” realizacji jest mnóstwo, dobrzy ludzie podsyłają mi tytuły. I przekazuję dalej. Dzięki.

Dobre nagrania poprawiaja mi jakość życia. 
Kiedy nie było u mnie kasy na audio, chodziłem na Live. Raz w miesiącu. I tak już zostało. Tam nie ma realizacji. Jest muzyka. A muzyka to dla mnie ludzie. Widzę, czuję, dotykam, słyszę. To żyje, to jest prawdziwe i temu ufam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maxredaktor A.K. to chyba najbardziej wpływowy z czarnych klasyków gitary bluesowej. Do tego stopnia, że mój znajomy muzyk mawiał, że już nie może zdzierżyć tej samej zagrywki Alberta na płycie kolejnego białego gitarzysty. Odpowiadałem mu wtedy, że ja z kolei mogę tego słuchać na okrągło. ;) No i ten głos. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko już napisano o niej i o koncercie. 

Dodam, że ją zabieram na bezludną wyspę. Jako tą jedyną.

Nóżka mi chodzi, czasem i łezka spłynie, a zawsze serce szybciej bije. Gdy o niej myślę, termin dźwięczność mi na myśl przychodzi. Dziś będzie na głośno, w weekend na cichutko i tylko lampy niech do „czerwoności” rozgrzeją.

0392019C-5B50-4F90-BA03-8111CDA36C55.jpeg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Profi napisał:

Jest nawet na alle, niestety, alle drogo

Wielkie dzięki, choć raczej się nie skuszę, ani z allegro ani z discogs. :)

Zwykle kupuję nowe płyty w cenie 20-30 zł. Maks. 40-50 zł., ale tylko jeśli coś mnie wyjątkowo interesuje. Używane za odpowiednio mniej. 16 czy 17 euro (z wysyłką) za używany krążek to już dla mnie abstrakcja. :) J. Śmietanę i J. Abercrombie bardzo lubię, ale to jednak nie jest moja prywatna czołówka wykonawców. Za te pieniądze wolałbym sobie sprawić kolejny album, powiedzmy, Scotta Hamiltona albo Duke'a Robillarda. Ale ogólnie nie mam już wielkiego ciśnienia zakupowego, bo jakieś 15% mojej kolekcji to rzeczy jeszcze nieprzesłuchane.

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Rafał S napisał:

nie streamuję

A dlaczegóż to pozbawiasz się w ten sposób dostępu mnóstwa ciekawych płyt?

10 godzin temu, Rafał S napisał:

Napisz chociaż, czy album na miarę składu. :)

Myślę, że byś się nie zawiódł. Płyta nie jest odkrywcza, ale świetnie się słucha. Gitary na pierwszym miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Grzesiek202 napisał:

A dlaczegóż to pozbawiasz się w ten sposób dostępu mnóstwa ciekawych płyt?

Jak słucham (szczególnie pierwszy raz), to lubię mieć pod ręką pudełko i sprawdzać w książeczce szczegóły składu, użytych instrumentów, osób odpowiedzialnych za nagranie itp. Nerwica natręctw. Poza tym, gdybym streamował, to miałbym mniej czasu na dla swoich płyt. A tych wciąż przybywa, bo przecież nie streamuję. ;)

A wracając do muzyki. Zauważyłem, że odkąd mam bardziej neutralny system, chętniej sięgam po fortepian niż gitary. Mam wrażenie, że brzmi u mnie lepiej niż strunowe szarpane. Również fortepian solo i na żywo. Ostatnio wciągnąłem się w taką oto serię wydawniczą. Concord to nie wytwórnia audiofilska, a koncerty z Maybeck pochodzą głównie z pierwszej połowy lat 90-tych. Ale brzmią naturalnie.

Tym razem:

Ted Rosenthal - At Maybeck (Concord, 1995 r.)

 

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem,🙂 i nie rozumiem też. Fizyczny nośnik z "książeczką" i szczegółowym opisem kto i na czym gra, to piękna rzecz. Ale streaming pozwala podryfować w naprawdę ciekawe, nieznane miejsca. Ja tak dopisuję kolejne albumy do listy tych do kupienia na krążku. Z drugiej strony, mam płyty których na próżno szukać w serwisach...

Edytowano przez Grzesiek202
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tej płycie co prawda brakuje niespełna pięciu minut do trzech kwadransów jazzu, ale ja wybaczam "Ptaszynowi" takie fuszerstwo.

Jedna z postaci dzięki którym hasło "Polish Jazz" był, a ja wierzę że ciągle jest, naszym szeroko rozpoznawalnym towarem eksportowym (tak, sądzę że kulturę też się sprzedaje). Nie wiem jak ta płyta brzmiała w momencie wydania, ale w przeciwieństwie do wielu albumów, również Wróblewskiego z tamtego okresu, jakość remasteringu jest co najmniej dobra. 

Screenshot_20240201_231630_BluOS.jpg

Edytowano przez Grzesiek202
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam chwilę spokoju w pracy, więc towarzyszy mi jedna z moich ulubionych ścieżek dźwiękowych, stworzona do jednego z moich ulubionych filmów, którego scenariusz powstał na podstawie mojego ulubionego cyklu :) Chodzi o Patricka O'Briana i jego książki o Jacku Aubreyu i Stevenie Maturinie.

obraz.png.8f3fe32eaff256b9f38050b30da6f927.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, maxredaktor napisał:

Chodzi o Patricka O'Briana i jego książki o Jacku Aubreyu i Stevenie Maturinie.

Moim zdaniem film nie oddaje klimatu książek i specyficznej relacji między bohaterami. Tej rozbrajającej prostoduszności pierwszego i wielowymiarowości drugiego. Poza tym, jeśli się nie zna "drugiego życia" Maturina, to wydaje się szokujące, gdy publicznie kwestionuje on decyzje Aubreya. A ogólnie: w filmie jest dla mnie zbyt dużo hałasu, a za mało kwestii obyczajowych, które są u O'Briena najciekawsze i odróżniają go od C.S Forestera (Hornblower) czy B. Cornwella (Sharpe). :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zważ, że Jack był prostoduszny i łatwowierny, ale tylko na lądzie. na morzu był prawdziwym panem i władcą :) A to tu w zasadzie cały film się dzieje. W półtoragodzinnym, dość złożonym obrazie o trudno jest oddać złożoność relacji (chyba że się reżyser tylko na tym skupia) , wydaje mi się, że Weir nie najgorzej z tego wybrnął.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maxredaktor napisał:

wydaje mi się, że Weir nie najgorzej z tego wybrnął.

W tym sensie, to tak, oczywiście. Abstrahując od cyklu powieściowego - bardzo udany obraz. Obaj aktorzy świetnie dobrani. Natomiast, dla mnie te książki są o czym innym i z innych powodów po nie sięgałem, to wszystko.. :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...