gienas Napisano 30 września 2021 Napisano 30 września 2021 22 godziny temu, JaZz napisał: A to na dobranoc 😎 Dobrze że rano włączyłem ten klip... Toż to zawału można dostać Odpisz, cytując
gienas Napisano 30 września 2021 Napisano 30 września 2021 Gitara praworęczna, ale brzmi cosik jak leworęczna Odpisz, cytując
Rafał S Napisano 30 września 2021 Napisano 30 września 2021 2 godziny temu, gienas napisał: Gitara praworęczna, ale brzmi cosik jak leworęczna Pierwsza i chyba moja ulubiona płyta SRV. Miał tu świetne czyste brzmienie. Klasyka. Jeszcze na drugiej płycie był podobny sound, a potem Stevie poszedł w stronę tłustszych i bardziej rockowych dźwięków. Np. czwarta studyjna ("In step") też miała dobre kawałki, ale brzmieniowo to już dla mnie nie to, może poza Riviera Paradise. Przy okazji, zawsze sobie myślałem, że tytuły numerów i płyt SRV mogłyby stanowić dobre hasło i odzew do filmu szpiegowskiego z czasów zimnej wojny, nie sądzicie: - It's flooding down in Texas - Yeah, I couldn't stand the weather... Odpisz, cytując
Amarok Napisano 30 września 2021 Napisano 30 września 2021 2 godziny temu, gienas napisał: Gitara praworęczna, ale brzmi cosik jak leworęczna Czym różnie się prawa od lewej....w sensie brzmienia? 😀 Odpisz, cytując
Amarok Napisano 1 października 2021 Napisano 1 października 2021 Spokojnego i pogodnego dnia Odpisz, cytując
gienas Napisano 1 października 2021 Napisano 1 października 2021 17 godzin temu, Amarok napisał: Czym różnie się prawa od lewej....w sensie brzmienia? 😀 Skrót myślowy: gra Vaughan ( praworęczny ) a słyszę jakby to grał Hendrix ( leworęczny ) Odpisz, cytując
Amarok Napisano 1 października 2021 Napisano 1 października 2021 1 godzinę temu, gienas napisał: Skrót myślowy: gra Vaughan ( praworęczny ) a słyszę jakby to grał Hendrix ( leworęczny ) To było pytanie takie bardziej retoryczne, ale dzięki że odpowiedziałeś, bo jakoś nigdy chyba nie zwróciłem uwagi że Hendrix grał rewą ręką. Odpisz, cytując
Tweeter2016 Napisano 1 października 2021 Napisano 1 października 2021 Lubię ten kawałek Norwegów: Odpisz, cytując
Amarok Napisano 1 października 2021 Napisano 1 października 2021 Marllion - Fugazi, lata tego nie słuchałem, chyba czas by sobie przypomnieć. Odpisz, cytując
Fafniak Napisano 1 października 2021 Napisano 1 października 2021 11 minut temu, Amarok napisał: Marllion - Fugazi, lata tego nie słuchałem, chyba czas by sobie przypomnieć. czy masz moze wersję pierwszą nieremasterowaną ? Odpisz, cytując
Amarok Napisano 1 października 2021 Napisano 1 października 2021 4 minuty temu, Fafniak napisał: czy masz moze wersję pierwszą nieremasterowaną ? 25 lat temu dzieciak kumpla dorwał sie do płyt...i zostało tylko wspomnienie, niestety. Odpisz, cytując
Adi777 Napisano 2 października 2021 Napisano 2 października 2021 Kolejna obiecująca tegoroczna płyta. Odpisz, cytując
gienas Napisano 2 października 2021 Napisano 2 października 2021 Na dziś takiej geriatrii słucham Odpisz, cytując
Adi777 Napisano 3 października 2021 Napisano 3 października 2021 Standardowo, czyli zaległości. Odpisz, cytując
Rafał S Napisano 3 października 2021 Napisano 3 października 2021 3 godziny temu, Adi777 napisał: Widzę, że Kolega słucha chronologicznie. Jeszcze trochę i do zespołu dołączy Steve Hillage. Odpisz, cytując
Adi777 Napisano 3 października 2021 Napisano 3 października 2021 45 minut temu, Rafał S napisał: Widzę, że Kolega słucha chronologicznie. Jeszcze trochę i do zespołu dołączy Steve Hillage. To ja tak na szybciutko, bo już leci: Odpisz, cytując
Adi777 Napisano 3 października 2021 Napisano 3 października 2021 1 godzinę temu, Rafał S napisał: Steve Hillage. Chyba sobie odświeżę Fish Rising, dawno nie słuchałem. A Flying Teapot bardzo dobre, ale chyba nie są to moje ulubione dźwięki "Canterburowe". Niemniej, nie będę wyrokował po pierwszym przesłuchaniu. Odpisz, cytując
Rafał S Napisano 3 października 2021 Napisano 3 października 2021 2 godziny temu, Adi777 napisał: A Flying Teapot bardzo dobre, ale chyba nie są to moje ulubione dźwięki "Canterburowe". Ja ze sceny Centerbury chyba najbardziej lubię Caravan. Szczególnie In the Land of Grey and Pink i koncertową Live at the Fairfield Halls, 1974. Ta druga jest zaskakująco dobrze nagrana jak na albumy live z tamtych czasów. Natomiast zarówno fusion jak i psychodelię wolę jednak w wydaniu amerykańskim (przy całym szacunku dla Soft Machine i Gong). Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.