Skocz do zawartości

Od hi-fi do high-end


StaryWilk

Recommended Posts

Widzisz Wojtku, niektorzy po prostu są zgorzkniali, moze zazdroszczą, moze czują sie cwani, madrzejsi. A tak wogole to niespecjalnie mnie to obchodzi. Niech tylko nie zamykają drogi innym, których audio interesuje lub moze zainteresować.

Poznałem wielu ludzi z branży i nie wszyscy są oszustami. Czasem z tego zyją. A tu ktoś przychodzi i liczy: kondensator 3zł+4zł za rezystor+1zl za diodę. W sumie to 8 zł, a nie 12. A to szuja, chcial mnie oszukać.

A gdzie pomysł, czas, powierzchnia, chleb czy czasem maslo do chleba?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, audiowit napisał:

Lubię sprzet vintage, bo jest wspaniale zbudowany. Nie ma lipy.

A więc jest nas ,dwóch :) Ja może też spełniam w ten sposób swoje dawne marzenia , mam w domu / i trochę mi zeszło na szukaniu/ te klocki, które kiedyś widziałem w zagranicznych pismach audio przeglądanych u kumpla którego ojciec jeździł na TIR-ach. Fascynuje mnie , że sprzęt który ma 30-40 lat działa nadal i to jak. 

12 minut temu, audiowit napisał:

Ale obecny też nie jest zły. Ale trzeba placić... czasem za dużo.

Masz rację , żyjemy w świecie w którym przoduje masówka , bo na masówce się zarabia na sprzedanej ilości , ale wg. mojej analizy / ekonomisty :) / to właśnie cena masówki najbardziej jest zbliżona do kosztów wytworzenia , kosztów materiałów oraz technologii. Sprzęt małych manufaktur , sprzęt w który ktoś włoży masę pracy / nazwijmy go HI-END/, a nie ma mocy przerobowych / czas potrzebny na wytworzenie/, musi być drogi choćby z uwagi na fakt , że zysk ze sprzedanego jednego ,dwóch egzemplarzy musi zapewnić zapłacenie podatków , pensji pracownikom , pokrycie kosztów stałych , zapewnienie środków na materiały na następne zamówienia, utrzymanie płynności finansowej gdy nie ma cykliczności popytu , rozwój firmy i w końcu właściciel też ma rodzinę i nie pracuje dla idei. A z kolei im wyższa cena to zawęża się grupa odbiorców. A więc cena nie jest już całkiem odzwierciedleniem czystej wartości urządzenia pod względem materiałów i technologii , tych składowych robi się znacznie więcej niż przy masówce. Ale innej drogi nie ma , i jak mówisz trzeba płacić :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mają coraz więcej pieniędzy, więc i ceny są sztucznie kreowane i produkty. Jest marketingowym mistrzostwem rozbudzenie popytu na kable audio wśród rzeszy, choć zmiany, może usłyszeć i opisać jedynie niewielka jej część. (Bo trzeba być osłuchanym, mieć na czym, lubić muzykę i nie być całkiem głuchym.)

Kable zmieniają coś w dźwięku i podoba mi się to, że można to usłyszeć, zweryfikować z kolegą, ocenić, określać. Ślepych testów natomiast żadnych bym nie przeszedł, bo pamięć słuchowa u mnie się dopiero mozolnie rozwija.

Usb może ktoś słyszeć, nie mogę nic powiedzieć, trzy lata temu nie uwierzyłbym w większość tego, co dzisiaj robię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, audiowit napisał:

niektorzy po prostu są zgorzkniali, moze zazdroszczą, moze czują sie cwani, madrzejsi.

Mimo że to nie do mnie ale jako niemal zgorzkniały skomentuję. Do grobu systemów audio z wypasionymi kablami, zaślepkami nie zabierzemy. Muzykę co w głowie gra i owszem. Mi pięknie gra bez dodatków Cardasa czy innych zbędnych dodatków. To, że gorzknieję wynika nie z zazdrości, a bardziej troski o kupujacych, których oszukują pseudo naukowcy, a świetni audiobranżowcy sprzedający kable USB po 5 tysięcy hehe. Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Pboczek napisał:

Ludzie mają coraz więcej pieniędzy, więc i ceny są sztucznie kreowane i produkty. Jest marketingowym mistrzostwem rozbudzenie popytu na kable audio wśród rzeszy, choć zmiany, może usłyszeć i opisać jedynie niewielka jej część. (Bo trzeba być osłuchanym, mieć na czym, lubić muzykę i nie być całkiem głuchym.)

Kable zmieniają coś w dźwięku i podoba mi się to, że można to usłyszeć, zweryfikować z kolegą, ocenić, określać. Ślepych testów natomiast żadnych bym nie przeszedł, bo pamięć słuchowa u mnie się dopiero mozolnie rozwija.

Usb może ktoś słyszeć, nie mogę nic powiedzieć, trzy lata temu nie uwierzyłbym w większość tego, co dzisiaj robię.

Pboczku drogi... Ten  tekst powinien być przesłaniem forum.... Bo forum nie ma służyć zniechęcaniu lecz przeciwnie, bo skoro nie dziś to może jutro usłyszy ktoś coś... Jednak wmawianie innym, że oszuści grasują by ograbiać audiofilów mało-rozgarniętych to naprawdę zniechęca.... Ale nie do bycia audiofilem, lecz do uczestniczenia w dysputach.

Pozdrawiam Wszystkich audiofilów, WP

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

3 minuty temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

Jestem pod wrażeniem Waszych wpisów, w końcu temat wrócił na właściwe tory, zgodnie z tematem Zajebiście.

Ten wątek przeca jak każdy... Ma większe prawa?

Pozdrawiam Ciebie, WP

 

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, audiowit napisał:

A jak już chcę obraz to mam rozliczyć malarza za farby i płótno? 

Już kiedyś o tym pisałem ,ale adekwatne do tematu i z życia wzięte. Mam znajomego architekta i zarazem dobrego malarza surrealistę , kiedyś chciałem od niego kupić obraz , pytam grzecznie ile ? A on mi na to , " ach ten, 54 tysiące" , zgłupiałeś powiadam , i słyszę " słuchaj ,30 zł dziennie to dużo !!! ? , a malowałem go 5 lat" :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

Z pamięcią do dźwięku u mnie rożnie, dziś nie opisał bym grania Electrocompaniet`a ale grania Audia Flight Two mogę opisać nawet teraz, nie wiem czemu tak?

Bogusław wiem o czym piszesz , raz w tygodniu odsłuchuje dwóch trzech zestawów i po wyjściu już po godzinie w ślepym teście, który teraz gra, bym poległ, ale dźwięku Vincenta SA-31+SP-331, który miałem pół roku nigdy nie zapomnę i nie jest to miłe wspomnienie :)  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszecie o cenach, to i ja coś dopisze, Za testowany MA252 zostawiłem 14tys. byłem pod wrażeniem jego gry, gdy go odwoziłem postanowiłem go kupic, tylko chciałem tak za ~13,5?   wiec czas na negocjacje, pytam ile? jak dla mnie oczywiście, i słyszę 15! .......i tu mnie zamurowało. Sam się wygadałem minute wcześniej że wszystko mi w nim pasuje, wiec co? Gość przekalkulował że jestem zgrzany i ......podniósł cenę bo jest Jelen. 

I na koniec wzmianka o ostatnim nabytku: X Fuse, dźwięk bardziej rozdzielczy, dobrze to słychać w trąbce czy w talerzach, jest lepszy atak dźwięku, jest zysk w separacji kanałów, bas zyskał na szybkości i jest bardziej konturowy,, a z minusów, bo są, ... głoski ś i ć są bardziej słyszalne a słuchanie płyty George Michael ‎– Ladies & Gentlemen stało sie lekko nie przyjemne (przejaskrawione), innym minusem jest że bas nie schodzi tak nisko, zabrało jakieś harmoniczne i subiektywnie jest ich mniej. Tyle.

Edytowano przez Bogusław Kożyczkowski
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

Gość przekalkulował że jestem zgrzany i ......podniósł cenę bo jest Jelen. 

Dobrze ze nie użyłeś "napalony" !!! Bo byś obraził audiofilów !!!!

Cóż...sam problem "pokazania" że nam się podoba i działa na nas prezentacja jest niestety błędem :D

Sam popełniłem taki błąd na prezentacji RLS Callisto 4, na szczęście opanowałem się i wziąłem też kolumny do domu wraz z innymi opcjami

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie takim wstępem do hiendu są starsze konstrukcje, które kiedyś kosztowały kiedyś krocie, a teraz są dostępne za ułamek wartości z czasów produkcji. 

To co mi się podoba, to jak kiedyś budowano takie urządzenia. Z pasją i miłością do dźwięku. Gdzie jakość dźwięku i użytych komponentów była najważniejsza. A marketing schodził trochę na dalszy plan. 

Urządzenia vintage drożeją, zastanawiam się, czy np. wzmacniacz dobrej marki, solidnie zbudowany może być inwestycją na przyszłość? Mam na to swoje zdanie, ale chciałbym poznać Wasze. 

Teraz trochę odbiegnę od tematu. Czy zgodzicie się ze mną, że jakość transformatora użytego np we wzmacniaczu ma bardzo istotny wpływ na jakość dźwięku? Za chwilę rozwinę myśl i napiszę do czego zmierzam. Ale najpierw chciałbym poznać Wasze opinie. 

Edytowano przez 1Ender
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, 1Ender napisał:

Teraz trochę odbiegnę od tematu. Czy zgodzicie się ze mną, że jakość transformatora użytego np we wzmacniaczu ma bardzo istotny wpływ na jakość dźwięku? Za chwilę rozwinę myśl i napiszę do czego zmierzam. Ale najpierw chciałbym poznać Wasze opinie. 

Zgodzimy Towarzyszu ;) 

Nadal można mieć wzmacniacz wybitnie brzmiący , na top komponentach , tylko nie ze sklepu ,ale na indywidualne zamówienie. Niestety mało kto ma odwagę je złożyć , jednak jest ryzyko - jest "zabawa" :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do transformatorów i jednocześnie nawiązując do słyszących i nie słyszących przewody. Wg mojej teorii dzieje się tak dlatego, że zbyt mała ilość przewodu jest np. między wzmacniaczem a zespołem głośnikowym. Ale to moje luźne dywagacje nie poparte żadnym dowodem naukowym. 

Pozdrawiam 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, 1Ender napisał:

Dla mnie takim wstępem do hiendu są starsze konstrukcje, które kiedyś kosztowały kiedyś krocie, a teraz są dostępne za ułamek wartości z czasów produkcji. 

Największą odmienność współczesnych konstrukcji w odniesieniu do Vintage dostrzegam w tym, iż w większości są to składaki z części produkowanych przez inne firmy.

I w zależności od tego z jakiej półki się weźmie komponenty tyle kosztuje sprzęt. Niewiele firm produkuje / ja nie znam / od początku do końca na własnych komponentach. Ile obecnie ma takie ośrodki badawczo - rozwojowe jak kiedyś Yamaha czy Sony. Ile wdraża swoją własną myśl techniczną . A' propos Sony , co prawda poszli w kręcenie filmów za to dawniej

https://www.optyczne.pl/150.1-artykuł-Historia_Sony_Alpha_-_początki_działalności_firmy.html

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówią, że światem rządzi pieniądz. B&W sam sobie robi głośniki (nie wiem gdzie?) dzięki temu ich kolumny nie potrzebują rozbudowanych zwrotnic bo już w czasie projektu głośnika są narzucone wytyczne by potem lepiej wpasował się w konkretną kolumnę. A wszystko , ..no prawie, i tak składane za wielkim murem. mmm, Heco chyba też. Wracając do Bowersów i Top HiFi, to teraz zobaczymy o nich Hegla.

 

Edytowano przez Bogusław Kożyczkowski
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...