Skocz do zawartości

Jaki wzmacniacz do Quadral Platinum Plus Seven


Chmarski

Recommended Posts

Wczoraj w @Na Temat Audio w końcu posłuchałem kolumn wybranych dal mnie przez Bartka do sypialni. I musę przyznać, że "skubaniec" już doskonale wie co ja lubię.

Opera Prima 2015 bardzo mi podeszły. Oj, bardzo. 

Przetestowaliśmy je z różnymi wzmacniaczami. Skoro do sypialni mają być to uciekliśmy w bardziej budżetowe opcje. Ale to dopiero na końcu 😁

Każdy wzmacniacz dostał po kilkadziesiąt sekund dwóch utworów, które bardzo lubię. AMJ i PM "Upojenie" oraz  Edyta Bartosiewicz "Ostatni". Gdzieś jeszcze się zaplątał ze dwa razy Bob Dylan z "Man in the long black coat", Roma 96DC+ dostała trochę Metallici w ramach rozgrzania lamp. Do opisanych niżej wrażeń jednak biorę tylko te dwa utwory śpiewane przez panie.  

Zaczęliśmy od Unisona Unico Primo. Potem w kolejności były Roma 54DC+, Roma 96DC+, Musical Fidelity M6SI, kolejny Synthesis, tym razem Soprano LE, i Rego Brio.

Pierwsze wnioski - każdy z nich jest inny.

Jeden nie dał rady bo coś szumiało w średnicy. Komuś tam coś szumiało w testach Rega Brio?. Brzmieniowo nieźle, ale środek Rega miała zepsuty przez szum. Co ciekawe to ten sam egzemplarz, który nie szumiał z Quadralami, ale też ze środkiem sobie wtedy nie do końca poradził i go wycofał "za firankę" więc może dlatego szumu wtedy nie stwierdziłem. 

Kolejne dla mnie odkrycie, to fakt, że Synthesisy chyba mają to swoje markowe brzmienie, bo choć się między sobą różnią to jednak czuć, że to ta sama szkoła dźwięku.   

Niby dwa utwory, kilka wzmacniaczy, a różnice w przekazie bardzo wyraźne. Tylko jak je opisać? Ja to czułem tak jakbym uczestniczył w wydarzeniu muzycznym. Tylko na każdym z tych wzmacniaczy to wydarzenie było inne pod względem "pompatyczności". 

Unison Unico Prima? Tu "pompa" wydarzenia jest największa. Zdecydowanie najpoważniejsze. To jak koncert w Teatrze Wielkim, ale z takich typu "obchody 100 lat odzyskania niepodległości". Wszystko profesjonalnie odtworzone, z dbałością o szczegóły, ale czuję to oddalenie od muzyków i wokalistek. Nikt nie wychodzi przed szereg.

Musical Fidelity M6SI? Nadal jest poważnie. W dalszym ciągu mamy Teatr Wielki i "Wydarzenie", ale już mniejszego kalibru, jednak to nie jest standardowy repertuar teatru. Wszystko uporządkowane i pięknie, oraz dokładnie podane. Nadal dalej od nas, ale jednak bliżej niż Unison.

Z Synthesisami jest tak, że przenoszą nas do zdecydowanie mniejszych sal. Tu już nawet nie są sale małych teatrów, a raczej kluby z muzyką na żywo, a my siedzimy przy samej scenie. Saksofon w "Upojeniu" jest zdecydowanie bliżej na scenie i ma więcej ciepła w dźwięku. Bas jest pełny i bliski, tak jak to w takich klubach brzmi. 

W przypadku Roma 54DC+ znika nawet ta minimalna granica pomiędzy sceną a słuchaczem. EB i AM śpiewają obok nas. Tu już jest praktycznie "intymność". Nie stresujmy się tym jednak. Spokojnie, Bob Dylan w "Man in the long black coat" jest na swoim właściwym miejscu głębiej na scenie. Nie szepcze nam do ucha.

Nie wiem jak to Synthesis uzyskał, ale bazując na moim doświadczeniu z tym wzmacniaczem, jeśli utwór jest "intymny" to niemal otula nas jak kocem. Jeśli jednak jest utwór nie ma takich inklinacji, to śladu po tym "kocu" nie znajdziemy. Yello "The Race" , "Enter Sandman" Metallici czy Cranberries "Dreams" w żaden sposób nas nie otulają. Nic z tych rzeczy. Według mnie wszystko jest ulokowane dokładnie tam gdzie ma być.

Roma 96 DC+. Jak to jest z tym wzmacniaczem? Ciuteńkę bardziej wycofany niż 54DC+. Tu już trochę czuć, że siedzimy przy najbliższym sceny stoliku. Ale on jest może o jakiś metr od tej sceny oddalony. Z ciepłem wokali i basem bardzo podobnie, ale również o to ciut mniej - w sumie to chyba właśnie to wpływa na to delikatne odgraniczenie od artystów. Wszystko nadal jest bardzo bliskie. 

Soprano Silver LE. Ten z testowanych Synthesisów jest chłodniejszy. Scena nadal bardzo bliska. To co jednak najbardziej mnie zaskoczyło, to pomimo chłodniejszego wokalu AMJ i Edyta w tych dwóch utworach zbliżają się na odległość intymnego szeptania do ucha. Ale tylko ta odległość jest tu najbardziej intymna. Sam głos nie jest absolutnie szeptem i jest mniej intymny niż w Romach.

Do Soprano podłączyliśmy na chwilę też Fyne F500. Jest dobrze, ale w porównaniu do Oper to wyraźnie słabsze granie. 

 

Podsumowując, Unison i MF M6SI to wzmacniacze, które powinni wybrać Ci, którzy oczekują odtwarzania muzyki zdecydowanie bliższego do oryginalnego nagrania. Zwłaszcza M6SI mi się takim wydaje. Podejrzewam też, że oba mogłyby się bardzo fajnie zgrać z tymi Bowersami 603 S2, których słuchałem ze swoją Romą 54DC+ w @Top Hi-Fi & Video Design w tym tygodniu. Nie mają takiego dociążenia basu, którym Roma dusiła te kolumny. 

Synthesisy to jednak zdecydowanie inne granie. Większe zaangażowanie słuchacza w muzykę. Tu nie odsłuchujemy nagrań. Tu bierzemy w nich udział. W niewiarygodny wręcz sposób kolumny znikają a artyści wchodzą do pomieszczenia odsłuchowego. Z doświadczenia w Bowersami, to kolumny do nich dobierane powinny mieć spore możliwości w basie.

To tyle z testu potencjalnych kolumn do sypialni. Nie wiem, który z tych wzmacniaczy bym wybrał. Na 100% byłby to Synthesis bo wolę brzmienie bardziej angażujące.

A może coś innego do salonu jednak znajdę i wtedy moja Roma wpadnie do sypialni. Tu mam dylemat czy nie spróbować w domu tego M6Si. Mógłbym mieć wtedy dwa różnie brzmiące wzmacniacze, które mógłbym sobie podłączać w zależności od nastoju i rodzaju odsłuchiwanej muzyki.

Na weekend jednak Bartek mi pożyczył M5SI i porównuję go z Romą 54DC+.

Pierwsze wrażenia i zapewne najważniejsze są takie, że bas jest chudszy i wycofany. "The Race" Yello to kompletnie co innego na obu wzmacniaczach. M5SI oczywiście trochę nam go wrzuca, ale ogólnie to jednak większości wypełnienia basem w tym utworze brakuje.

Wokale AMJ i Edyty podobnie jak w M6SI z Operami - kompletny brak "intymności", obie wokalistki i saksofon (w "Upojeniu") wycofane w głąb na wyraźnie oddzieloną scenę.

W filmach Roma też radzi sobie zdecydowanie lepiej pod względem zaangażowania.

Czy Musical jest słabszy? Absolutnie nie. To po prostu inny wzmacniacz. 

Choć do tej pory w Romie nie brakowało mi dobrej separacji instrumentów i pozycjonowania ich na scenie, to Musical tu wchodzi o poziom wyżej. 

Symfoniki raczej nie słucham. Klasyki też niespecjalnie dużo, ale tu myślę, że M5SI spisze się wyraźnie lepiej od Romy. Choć nie wiem czy przy kameralnej nie biłbym się z myślami co wolę. 

 

To na razie tyle z mojego placu boju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kaczadupa napisał:

Dasz fotki? 

Możesz w punktach wymienić zalety i słabsze strony tych paczek?

Nie dam bo nie robiłem zdjęć. Kolumny odsłuchiwałem w @Na Temat Audio

Słabszych stron nie znalazłem bo nie szukałem niczego na siłę. Nic samo z siebie się w uszy nie rzuciło, a ich brzmienie wydaje mi się być zbliżonym do tego co dostaję (i bardzo lubię) z Quadrali.  

Z zalet?

Mam wrażenie, że są bardzo uniwersalne i nie będą się gryzły z żadnym wzmacniaczem. Scenę, umiejscowienie instrumentów i ich odległość od słuchacza oddają tak jak je o to poprosi dany wzmacniacz.   

W górze nic mnie ani razu nie zakłuło. Środek nie jest schowany z tyłu (jeśli wzmacniacz go nie wycofa), a bas daje radę bardzo konkretnie. Nie zejdzie aż tak nisko jak w moich Quadralach, ale nie ma żadnego ciągnięcia, ani innych problemów które bym zauważył (tu sobie podłogówki B&W 603 S2 nie poradziły).

Mają siłę. Myślę, że spokojnie by sobie dały radę w salonie 20-25m, a może nawet trochę większym. Salka odsłuchowa w @Na Temat Audio jest spora i nie było tu problemów z nagłośnieniem.

Powyższe oczywiście na podstawie dwóch utworów. 

Wykonanie bardzo dobre.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kaczadupa napisał:

Bardzo mało popularne monitory. Warto może się im bliżej przyjrzeć. 

@Kraft Jarku, może jakiś konkretny test ? 

@Chmarski a ile kosztują te Opery ?

Adam, nie marudź tylko bierz je do domu na testy 😜

Jeśli idzie do Ciebie Nait 50, to może być strzał w 10. Miałem je kiedyś u siebie i z UnitiQutem i to był opad szczeny :D

 

Edytowano przez stach_s
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Chmarski napisał:

Wczoraj w @Na Temat Audio w końcu posłuchałem kolumn wybranych dal mnie przez Bartka do sypialni. I musę przyznać, że "skubaniec" już doskonale wie co ja lubię.

Opera Prima 2015 bardzo mi podeszły. Oj, bardzo. 

Przetestowaliśmy je z różnymi wzmacniaczami. Skoro do sypialni mają być to uciekliśmy w bardziej budżetowe opcje. Ale to dopiero na końcu 😁

Każdy wzmacniacz dostał po kilkadziesiąt sekund dwóch utworów, które bardzo lubię. AMJ i PM "Upojenie" oraz  Edyta Bartosiewicz "Ostatni". Gdzieś jeszcze się zaplątał ze dwa razy Bob Dylan z "Man in the long black coat", Roma 96DC+ dostała trochę Metallici w ramach rozgrzania lamp. Do opisanych niżej wrażeń jednak biorę tylko te dwa utwory śpiewane przez panie.  

Zaczęliśmy od Unisona Unico Primo. Potem w kolejności były Roma 54DC+, Roma 96DC+, Musical Fidelity M6SI, kolejny Synthesis, tym razem Soprano LE, i Rego Brio.

Pierwsze wnioski - każdy z nich jest inny.

Jeden nie dał rady bo coś szumiało w średnicy. Komuś tam coś szumiało w testach Rega Brio?. Brzmieniowo nieźle, ale środek Rega miała zepsuty przez szum. Co ciekawe to ten sam egzemplarz, który nie szumiał z Quadralami, ale też ze środkiem sobie wtedy nie do końca poradził i go wycofał "za firankę" więc może dlatego szumu wtedy nie stwierdziłem. 

Kolejne dla mnie odkrycie, to fakt, że Synthesisy chyba mają to swoje markowe brzmienie, bo choć się między sobą różnią to jednak czuć, że to ta sama szkoła dźwięku.   

Niby dwa utwory, kilka wzmacniaczy, a różnice w przekazie bardzo wyraźne. Tylko jak je opisać? Ja to czułem tak jakbym uczestniczył w wydarzeniu muzycznym. Tylko na każdym z tych wzmacniaczy to wydarzenie było inne pod względem "pompatyczności". 

Unison Unico Prima? Tu "pompa" wydarzenia jest największa. Zdecydowanie najpoważniejsze. To jak koncert w Teatrze Wielkim, ale z takich typu "obchody 100 lat odzyskania niepodległości". Wszystko profesjonalnie odtworzone, z dbałością o szczegóły, ale czuję to oddalenie od muzyków i wokalistek. Nikt nie wychodzi przed szereg.

Musical Fidelity M6SI? Nadal jest poważnie. W dalszym ciągu mamy Teatr Wielki i "Wydarzenie", ale już mniejszego kalibru, jednak to nie jest standardowy repertuar teatru. Wszystko uporządkowane i pięknie, oraz dokładnie podane. Nadal dalej od nas, ale jednak bliżej niż Unison.

Z Synthesisami jest tak, że przenoszą nas do zdecydowanie mniejszych sal. Tu już nawet nie są sale małych teatrów, a raczej kluby z muzyką na żywo, a my siedzimy przy samej scenie. Saksofon w "Upojeniu" jest zdecydowanie bliżej na scenie i ma więcej ciepła w dźwięku. Bas jest pełny i bliski, tak jak to w takich klubach brzmi. 

W przypadku Roma 54DC+ znika nawet ta minimalna granica pomiędzy sceną a słuchaczem. EB i AM śpiewają obok nas. Tu już jest praktycznie "intymność". Nie stresujmy się tym jednak. Spokojnie, Bob Dylan w "Man in the long black coat" jest na swoim właściwym miejscu głębiej na scenie. Nie szepcze nam do ucha.

Nie wiem jak to Synthesis uzyskał, ale bazując na moim doświadczeniu z tym wzmacniaczem, jeśli utwór jest "intymny" to niemal otula nas jak kocem. Jeśli jednak jest utwór nie ma takich inklinacji, to śladu po tym "kocu" nie znajdziemy. Yello "The Race" , "Enter Sandman" Metallici czy Cranberries "Dreams" w żaden sposób nas nie otulają. Nic z tych rzeczy. Według mnie wszystko jest ulokowane dokładnie tam gdzie ma być.

Roma 96 DC+. Jak to jest z tym wzmacniaczem? Ciuteńkę bardziej wycofany niż 54DC+. Tu już trochę czuć, że siedzimy przy najbliższym sceny stoliku. Ale on jest może o jakiś metr od tej sceny oddalony. Z ciepłem wokali i basem bardzo podobnie, ale również o to ciut mniej - w sumie to chyba właśnie to wpływa na to delikatne odgraniczenie od artystów. Wszystko nadal jest bardzo bliskie. 

Soprano Silver LE. Ten z testowanych Synthesisów jest chłodniejszy. Scena nadal bardzo bliska. To co jednak najbardziej mnie zaskoczyło, to pomimo chłodniejszego wokalu AMJ i Edyta w tych dwóch utworach zbliżają się na odległość intymnego szeptania do ucha. Ale tylko ta odległość jest tu najbardziej intymna. Sam głos nie jest absolutnie szeptem i jest mniej intymny niż w Romach.

Do Soprano podłączyliśmy na chwilę też Fyne F500. Jest dobrze, ale w porównaniu do Oper to wyraźnie słabsze granie. 

 

Podsumowując, Unison i MF M6SI to wzmacniacze, które powinni wybrać Ci, którzy oczekują odtwarzania muzyki zdecydowanie bliższego do oryginalnego nagrania. Zwłaszcza M6SI mi się takim wydaje. Podejrzewam też, że oba mogłyby się bardzo fajnie zgrać z tymi Bowersami 603 S2, których słuchałem ze swoją Romą 54DC+ w @Top Hi-Fi & Video Design w tym tygodniu. Nie mają takiego dociążenia basu, którym Roma dusiła te kolumny. 

Synthesisy to jednak zdecydowanie inne granie. Większe zaangażowanie słuchacza w muzykę. Tu nie odsłuchujemy nagrań. Tu bierzemy w nich udział. W niewiarygodny wręcz sposób kolumny znikają a artyści wchodzą do pomieszczenia odsłuchowego. Z doświadczenia w Bowersami, to kolumny do nich dobierane powinny mieć spore możliwości w basie.

To tyle z testu potencjalnych kolumn do sypialni. Nie wiem, który z tych wzmacniaczy bym wybrał. Na 100% byłby to Synthesis bo wolę brzmienie bardziej angażujące.

A może coś innego do salonu jednak znajdę i wtedy moja Roma wpadnie do sypialni. Tu mam dylemat czy nie spróbować w domu tego M6Si. Mógłbym mieć wtedy dwa różnie brzmiące wzmacniacze, które mógłbym sobie podłączać w zależności od nastoju i rodzaju odsłuchiwanej muzyki.

Na weekend jednak Bartek mi pożyczył M5SI i porównuję go z Romą 54DC+.

Pierwsze wrażenia i zapewne najważniejsze są takie, że bas jest chudszy i wycofany. "The Race" Yello to kompletnie co innego na obu wzmacniaczach. M5SI oczywiście trochę nam go wrzuca, ale ogólnie to jednak większości wypełnienia basem w tym utworze brakuje.

Wokale AMJ i Edyty podobnie jak w M6SI z Operami - kompletny brak "intymności", obie wokalistki i saksofon (w "Upojeniu") wycofane w głąb na wyraźnie oddzieloną scenę.

W filmach Roma też radzi sobie zdecydowanie lepiej pod względem zaangażowania.

Czy Musical jest słabszy? Absolutnie nie. To po prostu inny wzmacniacz. 

Choć do tej pory w Romie nie brakowało mi dobrej separacji instrumentów i pozycjonowania ich na scenie, to Musical tu wchodzi o poziom wyżej. 

Symfoniki raczej nie słucham. Klasyki też niespecjalnie dużo, ale tu myślę, że M5SI spisze się wyraźnie lepiej od Romy. Choć nie wiem czy przy kameralnej nie biłbym się z myślami co wolę. 

 

To na razie tyle z mojego placu boju.

Cześć,

Pamiętaj, że zawsze jest możliwość wypożyczenia sprzętu na testy i sprawdzenia w  domowych warunkach. Możesz napisać zawsze na priv. To może rozwinąć pewne wątpliwości:):)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Piotr Sonido napisał:

A słuchałeś Chario?

Bo one tez moga Ci podejść. Albo Spendory?

 

Ale Opera ma na prawdę udane te monitory.

Mi te się podobaly.

Czemu nie wziąłeś ich na testy domowe?

Akustyka zmienia więcej niż wzmak.

Audio w sypialni spokojnie poczeka rok, może nawet dwa. Mam w planach rearanżację. Wtedy ewentualnie będę wypożyczał jak już będzie w miarę docelowo. Na razie Vifa Copenhagen 2.0 musi wystarczyć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kaczadupa napisał:

Siła i klimat.

Siła... no jest przewygar!

Roma 37DC+ nie ma oczywiście żadnych problemów z napędzeniem moich kolumn. Jak mój staje się mocno głośny przy VOL na 10, tak ten osiąga ten sam poziom już na godzinie 9. 

Klimat... jest!

To zdecydowanie nie jest wyprany z emocji wzmacniacz, ale dla mnie mniejszy jest ciut bardziej klimatyczny.

W stosunku do małego wokale są leciutko cofnięte i deczko mniej w nich intymności. Sinead w "Don't Cry For Me Argentina" w 54DC+ śpiewa do nas z większej wysokości. W 37DC+ jest spozycjonowana mniej więcej o głowę niżej.

37DC+ jest ciut chłodniejszy od 54DC+.

Jeśli chodzi o górę to tyle właściwie zauważyłem i nie mam się do czego tu przyczepić.

Gdy mowa o basie, to jest go odpowiednio dużo. Jest chłodniejszy, ale nadrabia większą precyzją. Wolę barwę małego, który również w filmach fajniejszy efekt daje.

 

Synthesis Roma 37DC+ ma w sobie od groma mocy i wdzięku. Jest bardzo muzykalny i klimatyczny. To nie jest to co słyszałem ze strony Musical Fidelity. Z tych wzmacniaczy, które do tej pory słyszałem poza moim, to chyba SDA200 jest mu najbliższy. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urlop skończony i testy wzmacniaczy również.

W sobotę jeszcze rzutem na taśmę oddałem Synthesis Roma 37DC+ i dałem ponowną szansę Atollowi SD200. Brzmienie bardzo zbliżone. Jak dla mnie Synthesis ma minimalnie głębszy bas przy podobnej kontroli i jest delikatnie (bardzo delikatnie) cieplejszy. 

Brzmieniowo i z wyglądu wybrałbym Synthesisa. Pod względem funkcjonalności bardziej pasowałby mi Atoll.

Po tych wszystkich testach wyszło mi jednak, że trafiłem świetnie ze swoją Romą. W porównaniu do dwóch powyższych mogłaby mieć tą ciut lepszą precyzję basu. Nadrabia to jednak milszym dla mego ucha brzmieniem tego basu i większą intymnością w wokalach kobiecych.

Na razie żadnych zmian nie będzie. Być może w którymś momencie zmienię WiiMa na inny streamer, albo jak się znajdzie ekstra gotówka to ruszymy z projektem w sypialni. Wtedy będę ewentualnie rozważał czy moja Roma ma zostać w salonie czy może pójść do sypialni.   

 

Bartku, Grzegorzu z @Na Temat Audio, bardzo Wam ślicznie dziękuję za cierpliwość, pomysły i wypożyczenie sprzętu na testy.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie wiem. Akurat tak się składało, że ze dwa pierwsze razy do nich pojechałem specjalnie. Pozostałe łączyłem z innymi wyjazdami w ich okolice. Szkoda byłoby mi czasu na przesyłki. Poza tym na żywo można porozmawiać przy kawie. No o była szansa na odsłuch Oper z kilkoma wzmacniaczami na miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

W sumie nie wiem gdzie zapytać. Czy w dziale "Kino domowe", czy w dziale "Stereo". Skoro mam tu jednak swój wątek, to zapytam tutaj 😎

Kupiłem do sypialni TV Samsunga 55" The Frame model zeszłoroczny (QE55LS03B). Jest super, poza jedną sprawą. 

Podłączony w salonie optykiem do sprzętu stereo Philips jest o jakieś 50% głośniejszy niż Samsung. Mój salon jest mocno nasłoneczniony i w Philipsie wszystko się odbija. Pomyślałem sobie, że może go podmienię z czasem na większego Frame'a. Tylko to cholerne ciche granie. 

Philips podaje sygnał o głośności praktycznie identycznej jak CD i WiiM. Słucham zazwyczaj z VOL wzmacniacza ustawionym na 9-10. By to samo uzyskać na Samsungu muszę odkręcić VOL na godzinę 13. To oznacza, że jak sobie ustawię rano "Enter Sandman" by się rozbudzić, to podejrzewam, że mogę stracić szyby w tych cholernych oknach.

Rzadko odkręcam na 11, a na 12 słucham tylko czasami "Welcome to the Machine" Pink Floyd jak już mnie najdzie. Potem muszę odpocząć.

Czy to normalne, że w Samsungu/ach sygnał po złączu optycznym jest tak diametralnie inny w porównaniu do Philipsa? Czy może czegoś nie umiem ustawić?

Boję się, że z innymi TV może być podobnie, a nie wyobrażam sobie, że ściągam TV w wielkości 75" czy 85" do domu ma testy, czy wożenia kolumn i wzmacniacza do salonu TV  w celu sprawdzenia poziomu głośności.

Edytowano przez Chmarski
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...