Skocz do zawartości

Musical Fidelity M2SI Test domowy, subiektywny, nie profesjonalny, nie audiofilski.


Eltanianin

Recommended Posts

To, co napiszę, są to moje spostrzeżenia dotyczące wzmacniacza Musical Fidelity m2si.
Dotyczą one, ogólnie pracy urządzenia i samego odsłuchu.
Nie jest to żaden profesjonalny test, osłuch etc, więc proszę o powściągliwość w jakiś komentarzach, że się nie znam, czy coś tam :) . Ja po prostu słucham muzyki i zamierzam kupić wzmacniacz, bo poprzedni padł ...za szybko padł. :(
Tak więc do domu na próbę zawitał...
Musical Fidelity M2SI egzemplarz "przechodni" wypożyczony ze sklepu, więc zakładam, że wygrzany, "dotarty", "wyrobiony" itd...

Kolumny Monitor Audio Bronze 6 .
Źródło Denon DCD 900NE
Kable na odcinku kolumny - wzmacniacz, to zwykły dwu żyłowy kabel "skrętka" z miedzi 4N.
Kabel na odcinku CD - wzmacniacz QED chyba OE6 100..
Pokój,: ok 14m2, drewniana podłoga, dywan. Ściany beton, na suficie tapeta z fakturą gruby "baranek". Nie przeładowany niskimi meblami z litego drewna. Więc tak przeciętnie, żaden pokój audiofila ;)

Uruchomienie i praca.

Przy włączeniu, pojawia się nagły przydźwięk z transformatora, który powoli się wycisza,  ale nigdy do absolutnej ciszy, tylko zawsze coś słychać Natężenie przydźwięk  wzrasta i opada sinusoidalnie. W najniższych stanach jest powiedzmy do ewentualnej akceptacji, bo słychać go gdy na prawdę blisko przyłożę ucho, niemal do obudowy, ale w chwili włączenia i w stanach maksymalnego narastania, to słychać przy cichym słuchaniu muzyki, gdy jestem blisko wzmacniacza, ( 1m), a tak bywa wieczorami, gdy np cichutko słucham siedząc metr od sprzętu audio, przy komputerze. Zaden wzmacniacz nigdy mi nie brumiał, nawet około 30 letni pPioneer, który ma prawo tracić parametry, wydaje z siebie ledwie słyszalny przydźwięk, gdy przyłożę do niego ucho - na dotyk.

Druga sprawa: .szumy.
Nawet, gdy nic nie gra a gałka głośności ustawiona na "zero", to słychać z kolumn delikatne syczenie. Przy innych wzmacniaczach tego nie miałem, Denon 800NE, cichutki, nawet stary Pionneer A-204R mimo swego wieku i niskiej klasy nie szumi, dopiero przy wysterowaniu tak na ok "3 godz.", pojawia się szum, przy braku muzyki oczywiście.

Natomiast, w przypadku MF m2si syczenie pojawiało się, przy "jałowym biegu"- bez muzyki, od zera głośności, a gdy wysterowywałem głośność niemal do końca, szum  bardzo wyraźny.

I drugie "zjawisko" związane z szumem lub innymi zakłóceniami, ego wzmacniacza:
Gdy, przekręcam gałkę na "biegu jałowym" - bez muzyki, to w pewnym momencie ok ustawienia gałki na ok "godz 11" słychać trzask / pyknięcie i gdy przekręcam dalej w prawo, to z  tym pyknięciem wchodzi, skokowo,  już naprawdę głośny szum. Regularne "sypanie piasku na kafelki".
Wiadomo, tak się nie słucha, tylko po prostu przeprowadzam sobie taki "test jakościowy / techniczny", skoro mam ten wzmacniacz w domu na kilka dni.
 

Brzmienie.
Plusy:
+ ogromna zaleta to przestrzeń "lewo <-> prawo", przód / tył".
+ świetnie gra klasyka elektroniki. selektywnie, przestrzennie, dość dynamicznie, to co w tym gatunku jest ważne, to usłyszymy.
+ dobrze brzmi np. Dire Straits, albo np dyskografia Edyty Geppert, czyli delikatny rock, i utwory z wokalem w pierwszym planie, ocierające się o blues, jazz,
+ jest dość szczegółowy w i średnim, i w górnym zakresie tonów, na górze "nie kłujący" i za razem tolerancyjny dla nagrań słabszej jakości.

Neutralnie lekko na minus
Muzyka rozrywkowa, pop lat '80, '90, fajnie lekko, ale bez uderzenia, tak po prostu przejrzyście, miękko melodyjnie, bez "wodotrysków".
Orkiestra symfoniczna brzmi mało selektywnie, trochę za dużo "blachy", ale nie ma dramatu.
Na  przykładzie Carl Orff "Carmina Burana" w Riccardo Muti, zaczyna być odczuwalny lekki nadmiar średnicy, która lekko zalewa scenę. Słyszalny niedomiar "ataku", dynamiki kotłów, tam gdzie się tego spodziewam. Ogólnie utwór trudny dla sprzętu ze względu na rozpiętość dynamiki, duża amplituda między piano a mezzoforte. Tu trzeba wysterować wzmacniacz głośniej, by ciche partie utworu były dobrze słyszalne, ale we fragmentach mezzoforte, chór, się tak, do przodu wyrywa, że zagłusza resztę.

Minusy
- Nie nadaje się do słuchania już nawet nie co cięższych odmian rocka, ani różnych odmian, lżejszych i ciętych  metalu. Metalica w ogóle "nie gra" cała sekcja perkusyjna "wyrzucona" ze sceny. Zamiast dobrego mocnego uderzenia, to jakiś bajzel, bardziej przypominający zgrzyty, szmery... z tartaku...

Podsumowując.

Dużym minusem technicznym jest brumienie transformatora i poziom szumu gwałtownie wręcz skokowo wzrastający przy głośniejszym wysterowaniu wzmacniacza.. Inne wzmacniacze podłączone do tego samego gniazda elektrycznego nie brumią,
Wzmacniacz "rozkłada się" w zakresie niskiego basu, po prostu go niema, a z ewentualnych resztek niskiego basu powstaje jakaś "miazga", trochę za bardzo podbite "górne" pasmo górnego zakresu tonów niskich, tak,  jakby za pomocą EQ podnieść suwaki ok. 125, albo nawet 250Hz.
Środkowe pasmo przejrzyste lekko ocieplone, ale przy głośniejszym słuchaniu już nieco nachalne.
Duża przestrzeń  wychodząca po za rozstaw kolumn w boki i w przód i tył.
Góra przyjemna wystarczająco selektywna, nie jest ostra i nie eksponuje niedoboru jakości słabszych nagrań. Może właśnie dzięki temu lekkiemu "zaokrągleniu". Jest wyraźnie ale nie kłująco.

Zmiana kabla rca na teoretycznie kiepściejszy, bo tylko taki miałem pod ręką ;)
Przy zmianie kabla, na teoretycznie gorszy, a na pewno kilkukrotnie tańszy: Wireworld Terra.
Średnie tony się nieco wycofały. Wokaliści znaleźli się w linii między kolumnami.
Tony we wspomnianym zakresie 125 - 250Hz, też przygasły, ( na plus).
Bardziej się wybił niższy bas, stał się bardziej zwarty sprężysty, ale bez szału.
Przestrzeń nieco się zawęziła.

ps.

Na chwile obecną, mimo wcześniejszego zamiaru, raczej zrezygnuję z zakupu tego wzmacniacza. Zwłaszcza ze względu na to brumienie i szum. Z brzmieniem, poradziłbym sobie dobierając kable RCA. Więc, troszkę szkoda. Wzmacniacz robi wrażenie solidnej konstrukcji, wizualnie, też niczego sobie. Taki fajny minimal.

 

Edytowano przez Eltanianin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Eltanianin napisał:

Na  przykładzie Carl Orff "Carmina Burana" w Riccardo Muti, zaczyna być odczuwalny lekki nadmiar średnicy, która lekko zalewa scenę. Słyszalny niedomiar "ataku", dynamiki kotłów, tam gdzie się tego spodziewam. Ogólnie utwór trudny dla sprzętu ze względu na rozpiętość dynamiki, duża amplituda między piano a mezzoforte. Tu trzeba wysterować wzmacniacz głośniej, by ciche partie utworu były dobrze słyszalne, ale we fragmentach mezzoforte, chór, się tak, do przodu wyrywa, że zagłusza resztę.

Poczułem zafascynowanie, nawet zachwycenie, gdy ten fragment przeczytałem.

Jestem zaciekawiony, a będę wdzięczny i spełniony, gdy napiszesz z jakim innym wzmacniaczem i w jakich warunkach dane Tobie było ten utwór wcześniej odsłuchać. 
Pozdrawiam

Adam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Adi777 napisał:

Chcesz powiedzieć, że to usłyszałeś i było to dokładnie w takich widełkach? 

Powiem tak. to przecież odczucie w przybliżeniu, przecież nie stałem ze sprzętem pomiarowym. Natomiast kiedyś używałem EQ graficznego i jestem w miarę osłuchany. Pamiętam, podobne "przebarwienia" korygowałem suwakami w zakresów 125 do 250Hz. Doskonale wiesz, jak działa EQ graficzny, więc wiesz, że oprócz częstotliwości napisanej przy suwaku koryguje sąsiednie.
więc nie czepiajmy się ściśle punktów 125 i 250 Hz, ok. ;) Nie faszyzujmy 😛

4 godziny temu, AudioTube napisał:

Jestem zaciekawiony, a będę wdzięczny i spełniony, gdy napiszesz z jakim innym wzmacniaczem i w jakich warunkach dane Tobie było ten utwór wcześniej odsłuchać. 

Wybitnych wzmacniaczy nigdy nie miałem, Tu i tak zagrało relatywnie fajnie, pomijając ten brak ekspresji w partiach perkusyjnych - te kotły. i wokal chór nieco wypchnięty
Po prostu ten wzmacniacz gra raczej "smutkiem DJ'a", a nie tzw "V" - nie  "uśmiechem DJ'a . i ten "smutek", jest za wielki ...chyba ;)
Gdzie słyszałem utwór wcześniej ... w sali koncertowej.... UAM Poznań.

Tak, jak napisałem w pierwszym poście nie jest to żaden profesjonalny test, odsłuch w perfekcyjnym pomieszczeniu ultrasa-audiofila ;)
Na przykład, do tej pory nie rozumiałem pojęcia "wolny / szybki wzmacniacz". Teraz zakumałem. Ten jest zdecydowanie wolny. Szybkie dynamiczne partie na bębnach, stopa etc, go rozkładają, po prostu nie nadąża. i robi się  "miazga". Bas nie nadąża wybrzmieć. W muzyce z gatunku klasyki elektroniki, w utworach, gdzie bas jest bardziej pulsujący, niż uwalniany z szybkich gęstych uderzeń, to wybrzmiewa już całkiem fajnie, choć nadal za dużo tych częstotliwości z "góry basu". Może, to być kwestia kolumn, ale tu w moim doborze kolumny są punktem wyjściowym, i chcę dobrać wzmacniacz, który z nimi zagra przestrzennie, ale tam, gdzie trzeba w sposób zwarty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. 
 

33 minuty temu, Eltanianin napisał:

Może, to być kwestia kolumn,

Czy to są Twoje „pierwsze” kolumny?

34 minuty temu, Eltanianin napisał:

w moim doborze kolumny są punktem wyjściowym, i chcę dobrać wzmacniacz, który z nimi zagra przestrzennie, ale tam, gdzie trzeba w sposób zwarty.

Ja mam 25W i 17W. Bieda z nędzą.

Może jakiegoś wzmaka z D klasy? Niektóre po 500W mocne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AudioTube napisał:

Czy to są Twoje „pierwsze” kolumny?

Nie. Przedtem długo miałem Tonsile Dobre 26 lat, ale, to tam pomińmy, kupione w 1991 roku, takie, jakie akurat "rzucili" do sklepu. Do tego był najpierw Radmor 5412, potem Pioneer A-204R, potem ten nieszczęsny Denon 800NE, Później weszły w miejsce Tonsilów, wspomniane MA Bronze 6, mam je 4 lata i na razie nie chcę zmieniać, tym bardziej, że ponieważ padł Denon 800NE, to potrzebuje wzmacniacz, bo poczciwy Pioneer nie daje rady z nimi.
Więc kolumny zostają, dobieram wzmacniacz.

1 godzinę temu, AudioTube napisał:

Może jakiegoś wzmaka z D klasy? Niektóre po 500W mocne.

Nie, no 500W?! Nie nagłaśniam stodoły :D Tylko raczej nie za duży pokój, jak napisałem w pierwszym poście. U mnie spokojnie starczy uczciwe 60W / 8Ohm. i będę  mieć zapas mocy, czyli daleko do zniekształceń, przy fajnym poziomie dźwięku. Bo i tak zazwyczaj nie kręcę gałą wiele dalej jak na "godzinę 9tą - 9:30". oczywiście przy zestawieniu wzmacniacza 50-60W / 8Ohm ze wspomnianymi MA Bronze6.



Co, do klasy D, chyba jestem za bardzo analogowy jednak, mimo, że słucham głównie z CD.
Nie wiem, na ile ta technologia się rozwinęła i na ile jest niezawodna a przedewszyskim przyjemna w odbiorze.
Słuchałem Cyrusa 6 DAC, był dla mnie za "kanciaty", choć fajnie operował basem, ale góra kłuła po uszach i był bezwzględny dla nagrań słabszej jakości, np z lat '60, a tych też troszkę mam i lubię do nich wracać. o Armstrągu nie wspomnę ;)

Chcę, jednak wziąć na próbę MAD'a c-368. Wzbraniałem się przed nim, bo po, co mam dopłacać kasę za streamer, którego i tak nie będę używać, bo słucham muzyki głównie z CD i pendrive, wolałbym ją dołożyć do lepszego dźwięku, a  po za tym na platformach streamingowych nie ma wiele muzy "niszowej" - tej spoza głównego nurtu. Głównie większa, lub mniejsza komercha, którą już mam na CD i więcej nie potrzebuję. Zresztą ci wykonawcy, bardziej znani, których lubię  są już często w zaświatach, lub na muzycznej emeryturze, a ich nagrania posiadam;), a jak wspomniałem, muzyków, spoza głównego nurtu "radiowo-przebojowego" na platformach streamengowych raczej wielu nie znajdę. Ci ludzie, których słucham wydają swoją muzykę poza głównym nurtem.

Edytowano przez Eltanianin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi twój opis się bardzo podoba. Chętnie przeczytam jeszcze nie jeden twój test, czy to nada C368 czy coś innego.

Widzę że celujesz w wzmacniacze za ok. 4tys.

Gdyby budżet pozwolił to bym sprawdził nową Rege Elex Mk4.

Tak samo nowy Arcam Radia A5 lub A15. To teoretycznie powinno być szybsze granie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.11.2023 o 19:22, sk91 napisał:

Tak samo nowy Arcam Radia A5 lub A15. To teoretycznie powinno być szybsze granie. 

...a jak z przestrzenią, coś porównywalnego do tego MF m2si?

To, pewnie  relatywnie nowe produkty?
...nie mogę znaleźć sensownych testów.

Edytowano przez Eltanianin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.11.2023 o 19:22, sk91 napisał:

Tak samo nowy Arcam Radia A5 lub A15. To teoretycznie powinno być szybsze granie. 

Na odsłuchu Arcam A5, nówka sztuka, zupełnie  nie wygrzany. Tak myślę w czwartek coś napiszę, bo ponoć to wygrzewanie  jest istotne. Sam, jestem ciekaw.
Teraz pierwsze wrażenia odmienne, jak w przypadku MF m2si., ale prawdopodobnie za wcześnie by coś mówić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Eltanianin napisał:

Na odsłuchu Arcam A5, nówka sztuka, zupełnie  nie wygrzany. Tak myślę w czwartek coś napiszę, bo ponoć to wygrzewanie  jest istotne. Sam, jestem ciekaw.
Teraz pierwsze wrażenia odmienne, jak w przypadku MF m2si., ale prawdopodobnie za wcześnie by coś mówić.

Odmienne? Mógłbyś napisać coś z grubsza, a po wygrzaniu sprzętu mogłbyś założyć nowy temat z obszernym opisem. 

Tak z ciekawości, gdzie wypożyczyłeś A5? Sam chętnie przetestowałbym A15.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sk91 napisał:

Odmienne? Mógłbyś napisać coś z grubsza, a po wygrzaniu sprzętu mogłbyś założyć nowy temat z obszernym opisem. 

Na pierwszy rzut ucha, przed wygrzaniem, ale już po 5 godzinach cichego nieustannego grania, cichego, no, bo ile można ;)
Chwilowo przyjmę jako punkt odniesienia MF m2si.
Kolumny, te same, jak w pierwszym poście, kabel RCA: QED OE6 100.
Arcam A5,  w porównaniu, do MF m2si.
1. Przestrzeń dźwięku ma raczej zamkniętą między kolumnami, m2si, gra zdecydowanie przestrzenniej. Jednak jest wystarczająco dużo przestrzeni da poszczególnych efektów - muzyka elektroniczna, bo jej jak na razie najwięcej odtwarzam z Arcamem. Na inne gatunki przyjdzie czas, choć coś tam "śpiewającego" poleciało ;)
2. Głębia  tył / przód Arcana A5, jest zdecydowanie bardziej spłaszczona, większość zawarta w płaszczyźnie linii między kolumnami, najbardziej ekspansywne instrumenty, efekty lekko wysuwają się do przodu. Jak na razie tutaj wygrywa MF.
3. Bas Arcama A5 rzeczywiście zdecydowanie głębszy, pełniejszy, lepiej zebrany, jest już ta fajna sprężystość, pierdyknięcie, której brak w przypadku MF, ale nie jakiś nadzwyczajnie ułożony, choć, jak dla mnie jest już fajnie. Tutaj przewaga Arcama A5, zdecydowana.
4. Średnie w Przypadku Arcama, względem MF wycofane, mniej pierwszoplanowe i to być może powoduje zuborzenie głębi tył / przód. ale ogólnie, tam, gdzie taka przestrzeń nie jest potrzebna, pop, rock, myślę, że będzie ok.
5. Wysokie tony Arcama A5 ostrzejsze, niż MF m2si, ale nadal nie kłujące, niema też "blachy", która nieco dźwięczała w MF, choć ta "blacha" to bardziej domena górnych średnich w MF, niż wysokich.  Jest ciepło, dość selektywnie, ale mniej "zaokrągleń", niż w przypadku MF. Powiedzmy nie ma jakiejś istotnej różnicy / przewagi w zakresie sopranów, jednego wzmacniacza nad drugim.

MF m2si gra bardziej  wypukłym środkiem, Arcam A5, bardziej uśmiechem "DJ'a", ale nie za ostrym.


MF m2si jest wzmacniaczem dla melomana, szukającego relaksu, chcącego odpłynąć z muzyką. Przy głośniejszym słuchaniu nieco zalewa średnicą.
Arcam A5, na tym etapie, a przypominam, że trwa 6 godzina wygrzewania...., wydaje się być wzmacniaczem, bardziej "rozrywkowym", mniej dba o klimat, przestrzeń, bardziej zachęca do tańca ;) niż odpływania w nieznane.... Można nim śmiało "przyczadzić" i uszy od średnich nie zabolą.

I ja teraz chciałbym hybrydę z tych dwu. Dynamikę i głębię dołu Arcama, a przestrzeń, średnicę i wysokie z MF 😛

Dobra, niech Arcam się wygrzewa, może nabędzie tej przestrzenności, nie mam doświadczenia w tej sprawie, i nie wiem, czy takie walory jak przestrzenność grania ujawniają się po wygrzaniu, czy ten atrybut, od początku, jest, jaki jest, a wygrzewanie ma wpływ jedynie na ogólne brzmienie....



ps. Arkam A5 nie wydaje z siebie żadnych brumów transformatora, więc to jednak nie kwestia sieci elektrycznej, co sugerował mi sprzedawca. Choć, u niego MF nie brumiał, tak głośno, jak u mnie,
Nieistotny, ale jednak przydźwięk MF było słychać u sprzedawcy nadal, mimo specjalnie zaprojektowanej instalacji elektrycznej i użytych listew z filtrem.

Edytowano przez Eltanianin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Eltanianin napisał:

Na pierwszy rzut ucha, przed wygrzaniem, ale już po 5 godzinach cichego nieustannego grania, cichego, no, bo ile można ;)
Chwilowo przyjmę jako punkt odniesienia MF m2si.
Kolumny, te same, jak w pierwszym poście, kabel RCA: QED OE6 100.
Arcam A5,  w porównaniu, do MF m2si.
1. Przestrzeń dźwięku ma raczej zamkniętą między kolumnami, m2si, gra zdecydowanie przestrzenniej. Jednak jest wystarczająco dużo przestrzeni da poszczególnych efektów - muzyka elektroniczna, bo jej jak na razie najwięcej odtwarzam z Arcamem. Na inne gatunki przyjdzie czas, choć coś tam "śpiewającego" poleciało ;)
2. Głębia  tył / przód Arcana A5, jest zdecydowanie bardziej spłaszczona, większość zawarta w płaszczyźnie linii między kolumnami, najbardziej ekspansywne instrumenty, efekty lekko wysuwają się do przodu. Jak na razie tutaj wygrywa MF.
3. Bas Arcama A5 rzeczywiście zdecydowanie głębszy, pełniejszy, lepiej zebrany, jest już ta fajna sprężystość, pierdyknięcie, której brak w przypadku MF, ale nie jakiś nadzwyczajnie ułożony, choć, jak dla mnie jest już fajnie. Tutaj przewaga Arcama A5, zdecydowana.
4. Średnie w Przypadku Arcama, względem MF wycofane, mniej pierwszoplanowe i to być może powoduje zuborzenie głębi tył / przód. ale ogólnie, tam, gdzie taka przestrzeń nie jest potrzebna, pop, rock, myślę, że będzie ok.
5. Wysokie tony Arcama A5 ostrzejsze, niż MF m2si, ale nadal nie kłujące, niema też "blachy", która nieco dźwięczała w MF, choć ta "blacha" to bardziej domena górnych średnich w MF, niż wysokich.  Jest ciepło, dość selektywnie, ale mniej "zaokrągleń", niż w przypadku MF. Powiedzmy nie ma jakiejś istotnej różnicy / przewagi w zakresie sopranów, jednego wzmacniacza nad drugim.


MF m2si jest wzmacniaczem dla melomana, szukającego relaksu, chcącego odpłynąć z muzyką.
Arcam A5, na tym etapie, a przypominam, że trwa 6 godzina wygrzewania...., wydaje się być wzmacniaczem, bardziej "rozrywkowym", mniej dba o klimat, przestrzeń, bardziej zachęca do tańca ;) niż odpływania w nieznane....

I ja teraz chciałbym hybrydę z tych dwu. Dynamikę i głębię dołu Arcama, a przestrzeń, średnicę i wysokie z MF 😛

Dobra, niech Arcam się wygrzewa, może nabędzie tej przestrzenności, nie mam doświadczenia w tej sprawie, i nie wiem, czy takie walory jak przestrzenność grania ujawniają się po wygrzaniu, czy ten atrybut, od początku, jest, jaki jest, a wygrzewanie ma wpływ jedynie na ogólne brzmienie....



ps. Arkam A5 nie wydaje z siebie żadnych brumów transformatora, więc to jednak nie kwestia sieci elektrycznej, co sugerował mi sprzedawca. Choć, u niego MF nie brumiał, tak głośno, jak u mnie,
Nieistotny, ale jednak przydźwięk MF było słychać u sprzedawcy nadal, mimo specjalnie zaprojektowanej instalacji elektrycznej i użytych listew z filtrem.

 

Rozumiem że MF ma średnice bardziej wypchniętą niż Arcam, ale jak jest z czytelnością, szczegółami, precyzją? Z tego co pamiętam starsze modele Arcama (20,30) podobno miały wybitna precyzję.

Czy Arcam ma jakieś ostrości? Czy wyczuwasz w nieprzyjemny sposób sybilanty w wokalach?

Czekam na rozwój sytuacji ^.^

 

Co do hybrydy Arcama i MF... ciężki temat. Wiem że np. dość mocny i punktowy bas oraz również bujną scenę ma Fezz Torus. Z tym że on ma szczegółowe wysokie i średnice ciut wycofaną lub równą, w zależności jak kto to subiektywnie odbiera. 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, sk91 napisał:

Rozumiem że MF ma średnice bardziej wypchniętą niż Arcam, ale jak jest z czytelnością, szczegółami, precyzją? Z tego co pamiętam starsze modele Arcama (20,30) podobno miały wybitna precyzję.

Czy Arcam ma jakieś ostrości? Czy wyczuwasz w nieprzyjemny sposób sybilanty w wokalach?

Na razie, nie mogę nic więcej powiedzieć o wokalu, leci pendrive z bogatą w efekty przestrzenne elektroniką. Wokal, z czasem, teraz już późnawo, na głośniejsze granie - blok, niestety ;) , a wokalistom trzeba dać  pooddychać ;)

Fezz Torus, troszkę już za "wysokie" progi, więc odpuszczam temat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
7 godzin temu, Kraft napisał:

Może czas na założenie nowego tematu na forum? "Sprzęty nieprawidłowo skonstruowane".  Trzeba skończyć z wciskaniem nam kitów przez branżę.

To niekoniecznie wina sprzętu. Trafo jest zaprojektowane na 230VAC. Jeżeli w sieci energetycznej jest ponad 240 i dodatkowo składowa stała, co jest coraz bardziej powszechnym problemem to tafo może "buczeć". Można sprawdzić w prosty sposób czy da się poprawić ten feler. Zanieść do kolegi na innej dzielni, porównać napięcia multimetrem, podłączyć i posłuchać.

Ostatecznie gdyby okazało się, że problem leży w zasilaniu to trzeba kombinować albo wymienić wzmak. Kombinować czyli DC bloker lub trafo izolujące i transformujące z 2XX na 230VAC. Ten zabieg powinien nie tylko uspokoić trafo ale poprawić ogólną jakość dźwięku. 

Często słychać zachwyty nad tym jak grają Alfy Sansui. Poza wzorową konstrukcją mają nierzadko przed zasilaczem trafa przekształcające obniżające napięcie przed zasilaczem z naszego standardu na japoński. Oprócz tego, że dopasowują wartość napięcia izolują od składowej stałej i zakłóceń napięcia sieci. To słychać ;) 

W tej dyskusji jest trochę na temat powyższych faktów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MariuszZ napisał:

To niekoniecznie wina sprzętu. Trafo jest zaprojektowane na 230VAC. Jeżeli w sieci energetycznej jest ponad 240 i dodatkowo składowa stała, co jest coraz bardziej powszechnym problemem to tafo może "buczeć".

 

Dnia 9.11.2023 o 21:19, Eltanianin napisał:

Zaden wzmacniacz nigdy mi nie brumiał, nawet około 30 letni pPioneer, który ma prawo tracić parametry, wydaje z siebie ledwie słyszalny przydźwięk, gdy przyłożę do niego ucho - na dotyk.

Druga sprawa: .szumy.
Nawet, gdy nic nie gra a gałka głośności ustawiona na "zero", to słychać z kolumn delikatne syczenie. Przy innych wzmacniaczach tego nie miałem,

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompromisy. 30 letni Pionier zapewne ma trafo na kształtkach EI, MF to chyba toroid. Toroidy są mniejsze i bardziej efektywne jeżeli chodzi o sprawność co daje pewną przewagę. Niestety są też bardziej podatne na składową stałą i ogólnie mniej odporne na zakłócenia sieciowe (większe pojemności pasożytnicze). Laboratoria konstruują wg pewnych standardów ale zapominają, że w sieci energetycznej i w powietrzu coraz więcej śmieci elektromagnetycznych. Oświetlenie LED i inne zakłócacze w ostatniej dekadzie wystrzeliły jak grzyby po deszczu. Wcześniej nikt nie projektował martwiąc się o środowisko pracy i kompatybilność elektromagnetyczną. Dzisiaj powinni widzieć ten problem i uwzględnić w zasilaczach. Nie wszyscy to robią licząc na "czysty" prąd w sieci. Nie wszędzie jest po myśli konstruktorów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, MariuszZ napisał:

Kompromisy. 30 letni Pionier zapewne ma trafo na kształtkach EI, MF to chyba toroid. Toroidy są mniejsze i bardziej efektywne jeżeli chodzi o sprawność co daje pewną przewagę. Niestety są też bardziej podatne na składową stałą i ogólnie mniej odporne na zakłócenia sieciowe (większe pojemności pasożytnicze). Laboratoria konstruują wg pewnych standardów ale zapominają, że w sieci energetycznej i w powietrzu coraz więcej śmieci elektromagnetycznych. Oświetlenie LED i inne zakłócacze w ostatniej dekadzie wystrzeliły jak grzyby po deszczu. Wcześniej nikt nie projektował martwiąc się o środowisko pracy i kompatybilność elektromagnetyczną. Dzisiaj powinni widzieć ten problem i uwzględnić w zasilaczach. Nie wszyscy to robią licząc na "czysty" prąd w sieci. Nie wszędzie jest po myśli konstruktorów.

Trochę demonizujesz. Zakłócenia były, są i będą. Firmy doskonale wiedzą jak wyeliminować takie wady a mimo to świadomie wypuszczają produkty z wadami.

Szczytem bezczelności jest, gdy uznana firma wypuszcza wzmacniacz z brzęczącym transformatorem, a następnie urządzenie, które "może zmniejszyć' poziom brzęczenia, a "w niektórych przypadkach nawet je zlikwidować".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się, bo zaczyna się tu jakieś polowanie na czarownice i wieszanie psów nie wiadomo na czym i na kim (producenci źli, branża zła, sam szatan). :P Mam M2si i nic mi nie brzęczy. Ba, nie wyrobiłem sobie jeszcze całkiem nawyku wyłączania sprzętu i raz o tym zapomniałem - zauważyłem to dopiero po wielu godzinach, bo sprzętu, kiedy nic nie gra, zwyczajnie nie słychać. Nie mam szumu w kolumnach na "jałowym biegu" i gałce skręconej do "zera". Nie mi nie trzaska przy przekręceniu rzeczonej gałki. Szum w głośnikach pojawia się dopiero, kiedy dotrę do "godziny 13", ale tam to w życiu nie dotrę, słuchając czegokolwiek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.11.2023 o 10:23, Eltanianin napisał:

Tak, jak napisałem w pierwszym poście nie jest to żaden profesjonalny test, odsłuch w perfekcyjnym pomieszczeniu ultrasa-audiofila ;)

"Super-audiofil" nie mozna używać, ale "ultras-audiofil" juz tak ( @MariuszZ jest w tym watku i zezwala widocznie). 👍 Dobrze wiedzieć bo za tego super... dostałem ostrzeżenie 🤔  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...