Skocz do zawartości

Arko55

Uczestnik
  • Zawartość

    777
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Arko55

  1. Dobry wieczór Na kilkanaście dni dostałem od znajomej forumowiczki "Domi" Beyerki T90 na testy. Kwestia wygody, pady z wiekiem czasu zrobiły się deczko za płytkie i wypadało by aby lepiej przywierały do kształtu czaszki, w tej kwestii najlepsze są pasy z moich HE560. Słuchawki podłączone pod integre Questyle CMA400i, Asus Xonar ST z lepszymi opkami i wyjściem słuchawkowym w wzmacniaczu T+A PA1500r Jak słuchawki brzmią? Dźwięk oceniam jako efektywny, szybki, wyrazisty, ładnie zarysowany, przestrzenny, bardzo fajnie wygląda separacja, czystość na scenie. Z pamięci żadne inne słuchawki cenowo podobne nie grały z takim flow, drajwem Przez ich świetny flow super się nadają do cięższej muzyki, według mnie Beyery T90 zyskują wyraźnie na szybkości przez bardzo szybko wygasającą górę pasma. Generalnie przyczepił bym się do lekko rozjaśnionego przekazu, miałem dawno ostrzej grające modele, z pamięci SL HD681 czy AKG Q701 na źle dobranym torze grały mi ostrzej, Beyerki też grają ciut za twardym basem, mogły by też mieć nieco lepsze wypełnienie. Wokale w T90 są lekko rozjaśnione, mają na szczęście niezłe dociążenie, świetna dynamika, bardzo szczegółowe, otwarte i przede wszystkim grają z oddechem. Zaskoczyłem się bardzo pozytywnie basem w Beyerach, nie liczyłem że niskie tony będą miały takie uderzenie, wypełnienie, szybkość. Punktem odniesienia były też HiFiMany HE560v2 Jak T90 wypadają przy moich planarach? Różnic jest dużo, dziwne by było chyba gdy by planarne grały tak jak dynamiki. Bardzo podobał mi się super zbity dźwięk w HE560, moje planarki na kabelku od Perula ciekawiej wypychały scenę do przodu, dawały uczucie głębszej sceny niż T90. Planary ogólnie dawały lepszą podstawę basową, więcej najniższego zakresu, chociaż T90 bardzo zaskakują siłą, mocą średniej części basu. Średnica w obu modelach kompletnie inaczej grała, gdy T90 grały w miarę równo, z lekkim nastawieniem na jaskrawość, na swój sposób to łagodna część pasma w tym modelu to przy nich planary grają średnicą niesamowicie żywiołową, bardziej podkolorowana, zbita, gęsta, bardzo efektowna w wyższej części, przy czym ten zakres jest już ostrzej odegrany niż na Beyerach. HE560 rysują grubsze kontury, są niestety też mniej szczegółowe, nie zaskakują też takim drajwem i szybkością. Które słuchawki u mnie ostrzej grały? O dziwo moje HE560 mają tak efektowną,niekiedy agresywną wyższą średnice, że to one częściej wpadają w ostrość niż T90. Podsumowując T90 zagrały mi rewelacyjnie, ciężko jest mi pisać o wadach bo brakuje lekko przyciemnić górę pasma, nadać wypełnienia i zmiękczyć twardy bas. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że T90 to najlepsze słuchawki w swojej cenie do cięższej muzyki. Fotka Beyerkow T90
  2. Dostałem na test Questyle CMA400i od Kolegi Killwasi, dziękuje za użyczenie tej ciekawej intergy. Przez 2 tygodnie dosyć dużo słuchałem Questyle w różnych ustawieniach, więc liczę że test będzie sensowny. Kwestia budowy Przyczepie się na siłę do górnej pokrywy, która nie przylega idealnie z prawej strony, z tego co widziałem górny panel był dobrze dokręcony z każdej strony. Innych wad nie zauważyłem z kwestii budowy. Mój tor> PC > Windows lub Daphile > Questyle/ Asus Xonar ST > interkonekty Chorda > wzmacniacz kolumnowy T+A PA1500r > słuchawki HiFiMan HE560/ Beyerdynamic T90, kolumny ELAC CL142, listwa i zasilające od Tomanka. Wrażenia z odsłuchu> Przez pierwsze kilka dni sporo słuchałem na kolumnach, przepinałem się między źródłami oraz interkonektami, różnice w dźwięku były słyszalne, ale też nie jakoś rażąco duże, CMA400i był połączony z wzmacniaczem kolumnowym interkonektem Chord Clearway (niebieski), zaś Xonar ST był ulepszony o chwalone kości opamp 2xOPA627 i AD825 i podpięty interkonektem Chord Cobra (zielony) W tej konfiguracji CMA400i zagrał bardzo łagodnie, potulnie, zaokrąglonym i wygładzonym dźwiękiem, barwa neutralna z nutką ocieplenia, najbardziej na uszy rzucał się dosyć mocny obfity bas i podkolorowana przyjemna średnica, wysokie tony odgrywały mniejsza rolę, były dopełnieniem i nie dodawały zbyt mocno swego charakteru do całości. Scenicznie było nieźle, nie czułem aby scena była wąska, przytłoczona, aby dźwięki kiepsko się odrywały od kolumn, aby scena była zbyt bliska, ofensywna. W muzyce sporo się działo, dynamika mi się podobała, same bryły na scenie były zazwyczaj duże, niekiedy miały też wyjątkowo trójwymiarowe kształty, dźwięk ładnie zszyty, plastyczny, dosyć gęsty. Nie mam za to pewności czy był tak czysty, czasami przy mniejszym natłoku instrumentów kolumny zagrały bardzo czysto ale gdy wejdzie więcej obiektów różnie z tym bywa. Udało mi się też zrobić testy w ciemno, gdy siostra nie wiedziała jakie źródło gra, przełączałem we wzmacniaczu tylko rodzaj wyjścia analogowego, pod koniec testu siostrze się minimalnie bardziej podobał dźwięk z Questyle. Moja opinia była taka, że CMA400i całościowo gorzej się zgrywał z moimi kolumnami, przypomnę że Questyle był połączony droższym ic Chorda a Asus tańszą zieloną Cobrą. Co górowało moim zdaniem w Asusie? Kolumny tworzyły większa scenę na boki, odczucie głębi było bardzo porównywalne, podoba mi się większe oddalenie planów w Xonarze, muzyka brzmiała bardziej technicznie, Xonar grał tez wyraźnie lepsza rytmiką, ładnie zarysowane kontury dodawały mu przewagi, też bierze się to z tego że standardowo Xonar ma twardszy dźwięk, reszta to modulowanie charakteru różnymi interkonaktami. Bardzo istotną rzeczą są też wymienione opampy, z tego co czytałem OPA627 dodaje sporo realizmu w kreowaniu sceny i z tym się również zgadzam, według mnie budowanie przestrzeni, ulokowanie instrumentów w tym sama ich lokalizacja jest trochę lepsza niż w CMA400i. podsumowując siostrze podobał się bardziej łagodny, zaokrąglony, miękki, wypełniony, podkolorowany i bardziej dynamiczny sposób prezentacji. Ja wolałem dodać moim zamulonym kolumnom więcej zadziorności, rytmiki, zarysu, większej przestrzeni i moim zdaniem realniej pokazanej holografii. W następnym dniu zamieniłem aby interkonakty, zielona Kobra poleciała do CMA400i a niebieski Chord Clearway podłączyłem do Xonara ST Jak dla mnie lepszy niebieski Chord, jeszcze bardziej poprawił holografię i zrobiła się pokaźna różnica w tym jak budował scenę Questyle a jak Asus. Konkretniej pisząc Questyle pokazywał nam duży obraz z niewielkiej odległości, ale nie powodował efektu WOW, nie było na tyle spektakularnie. Asus trochę lepiej przykładał się do tego i nie było takiego uczucia dużej ściany wszystkiego przed nami, a budowanie mniejszych brył z wyszczególnieniem ich konkretnego miejsca na scenie, powodowało to też więcej czystego tła między planami. Po zmianie interkonektów zauważyłem jeszcze jak Xonar ST zaokrąglił swe kontury, dostał też deczko lepszej dynamiki, sądzę też że ten droższy Chord dodał więcej spójności, wygładzenia. I chyba głównie przez sprawę z holografią wolę mojego Xonara, co nie sprawia że Questyle jest zły a delikatnie gorszy jako DAC. Questyle jako wzmacniacz słuchawkowy Z wyjścia słuchawkowego słuchałem na HE560v2 jak i na wypożyczonych Beryerów T90 W obu wypadkach efekty były mega podobne i uogólnię je w jednym opisie. HiFiMany na wyjściu 6.3mm były o dziwo za ciche do słuchania na przełączniku low, mam też takie utwory w DSD czy FLACu 192khz które są dosyć ciche i sam potek w CMA400i musiałem odkręcać na 4 godzinę albo całkiem na maximum, przełączyłem na spodzie obudowy gain na standard i było trochę lepiej, Beyery T90 grały dużo głośniej, co mnie trochę zaskoczyło. Gdy bym miał się przyczepić do barwy.. CMA400i zagrał mi głównie wyższym basem, potem niską średnicą i niższa partią góry pasma, nie wiem czego ale dźwięk z Questyle był zazwyczaj lekki, łagodny, ale brakowało mi czasem większej potęgi i wypełnienia w środkowej części basu, na kolumnach bas był bardziej obfity i mocny. Słuchawki grały lekko i były nastawione na niską średnicę która często dodawała zadziorności, swego charakteru do dźwięku. Integra nie tworzyła zbyt szerokiej sceny, za to dawała niezłe odczucie głębi i wysokości, zapamiętałem też fajną dawkę powietrza między planami na scenie. W rezultacie HE560 grały mi trochę wąsko, zbyt misiowato, pulchnie, delikatne z racji na jakiś dołek w środkowej części basu i było trochę ciepłej średnicy. Z dobrych stron CMA400i dodała im dynamiki, otwartości, miały nawet sporo powietrza i było niezłe uczucie głębi. Beyery T90 dawały bardzo dynamiczne brzmienie, scena nie była już zbyt wąska, słuchawki same w sobie grały bardziej twardo i lepiej się uzupełniały z zaokrąglonym CMA400i, dalej idąc była zaznaczona charakterna i podkreślona niska średnica i zauważalny niski sopran, słuchawki grały gładko, trochę lekko, delikatnie za jasno. Warto dodać że Questyle nie króluje w szybkości a Beyery akurat są mega szybkie i dobrze się uzupełniają. Xonar ST + wyjście słuchawkowe w T+A PA1500r Obie pary słuchawek miały lepsza podstawę basową, wyraźnie więcej średniego zakresu basu a mniej ocieplenia w średnicy, nie wybijał się tez niski sopran, całościowo lepsza rozdzielczość, nie będę wszystkiego powtarzał o budowaniu sceny, ale jest ta sama sytuacja jak pisałem wyżej, Xonar ST góruje w holografii. Wyraźne kontury, ale nie za ostre, brak polotu pulchnego, miękkiego charakteru. Asus + wzmak kolumnowy daje więcej energii w muzyce, dźwięk zadziorny z jajem, wypełnienie jest nieco gorsze w średnicy i chyba na górze, bas jednak lepszej jakości na karcie Xonara. Questyle jak wyżej pisałem, dał mi lepszą dynamikę, bardziej otwarty, większe i bliższe wokale czy inne obiekty na scenie. Wyjście 4pin w CMA400i Miałem pod ręką kabelek produkcji Perula, podłączyłem go pod HE560v2 i słuchałem, na pewno jest lepiej niż na wyjściu 6.3mm Planary miały bardzo zbity dźwięk, super to brzmi, bardzo dobre wypełnienie, niezła dynamika, dalej mi brakowało środkowej części basu, ciekawsze było tworzenie sceny, jeszcze bardziej scena była wyrzucana przed głową, jak dla mnie spory plus, bo wolę dźwięk z dystansu. Podobała mi się głębia i wysokość, raczej scena na szerokość wiele się nie zmieniła, jak to planary nie zachwycały mimo wtyku 4pin. Dostrzegłem też wyśmienitą spójność, plastyczność barw, przed odesłaniem integry Questyle porównałem, czy wyjście 4pin przebije mój ulubiony tor Xonara ST + T+A PA 1500r, ale nie udało się integrze osiągnąć tak dobrej holografii, wielkości sceny, szybkości czy podstawy basowej. Co prawda wszystko się rozbija o gusta, będą tacy których oczaruje charakter grania Questyle i to rozumiem, ja już mam bzika na niektórych aspektach, dlatego trochę lepszy jest dla mnie Xonar. Ciężko było by tu mówić o różnicy klas w jakości dźwięku, wszystko zależy co z czym połączymy i jakie mamy wymagania. Dziękuje za dotrwanie do końca :3
  3. @seba3002 Mało monitorów słuchałem u siebie w domu, za to takie monitorki bardzo nikły w uszach przy paczkach JBL L86, tak uważam że przez ich budowę, nie mogą zagrać tak naturalnie jak te większe paczki, zawsze są kompromisy, dawno opisałem porównanie Excite X12 do NHT 1.5 i te Dynki nawet nie grały tak dobrze jak NHT, a akurat ostatnio sprzedałem te drugie bo zostały z łatwością pokonane przez większe kolumny vintage.
  4. @seba3002 Małe zróżnicowanie wybrzmien, monotonne granie, nieciekawa dynamika. Jak by to powiedziała moja siostra, kolumny dobre pod czas lepienia pierogów, czy do innych czynności hehe
  5. Mam 11m2 ale kolumny nie są aż tak blisko ścian, wyszło na to, że nawet małe podłogowe sporo ciekawiej jak dla mnie grają niż miniaturowe kolumny jak Excite X12. Wymiary fizyczne obudowy nie pozwoliły im zagrać z tak przestrzenie z basem i dynamiką co większe. Kto wie może większe Dynie X18 były by już ciekawym kąskiem w swojej cenie, lecz dalej problemem może być uproszczony styl grania.
  6. Ja znowu dawno miałem Dynie Excite X12, zapewne podobnie zagrają co DM2/6 i testowane Emity, z największych wad zaliczył bym średnią dynamikę i ogólnie uproszczone granie, wysokie z tweetera Esotec były trochę przygaszone, bez wyrazu. Chyba wyleczyłem się z malutkich monitorków i polecił bym posłuchać większych paczek, chociaż problemem może być niestety bliskość ścian.
  7. Przed wysyłką nastąpiły ostatnie decydujące porównania. Aktualizacja JBL L86 vs ELAC CL142 Im więcej razy zmieniałem miejscami kolumny tym bardziej wszystko wskazywało na to, że JBL to zdecydowanie inna liga dźwięku. Amerykańskie JBL są zdecydowanie bardziej dociążone, dalej uważam że średniego basu trochę mniej ale znakomita niska średnica robi solidną potęgę w brzmieniu. Przez pierwsze dni dociążenie podobało mi się w ELACu, fajny basik, w porównaniu z NHT 1.5, niestety im dłużej ich słucham tym robi się powoli przepaść w potędze na przełomie niskich a średnich. Kolejna sytuacja ma miejsce z średnicą, ELACe graja mi bardziej słodko, niesamowicie łagodnie w wyższej średnicy... jak wyżej wspominałem JBL troche aż za bardzo wypychają, podbijają mi wyższą średnicę, wczoraj przy ostatnim odsłuchu obu kolumn dopiero zauważyłem jak wyraźnie dzieli ich przepaść w ilości informacji właśnie w wyższej średnicy. Niestety ELACe grają tak łagodnie w średnicy, wyższej średnicy, że gubią dosyć dużo detali, mógł bym nazwać z czystym sumieniem, że ELACe są zbyt zamulone przy JBL. Wysokie tony dalej z przewagą dla JBL, dalej słychać jak prosty tweeter siedzi w moich CL142, nie czuć wyrazistości, jest łagodnie do bólu, gubiąc przy tym sporo szczegółów, przy pierwszych dniach mi to nie przeszkadzało, bo właśnie te ELACe grały tak przyjemnie, że aż lekko mdło. Z ważnych istotnych rzeczy wspomnę o dosłownie.. podanym na tacy dźwięku z JBL, nie trzeba się doszukiwać aż tak bardzo smaczków, źródeł na scenie bo mamy na prawdę fajną dynamikę, już wyżej wspominałem że JBL grały jak wulkan energii, niezwykle angażujące brzmienie, właśnie coraz mocniej zauważyłem przepinając jedne z drugimi kolumnami. Wyżej narzekałem na mało niezbyt scenę w L86, trochę przesadziłem bo te kolumny szerzej potrafią rozkładać źródła na scenie i ciężko jest dokładnie określić które graja u mnie czyściej, przez dużą skalę dźwięku, dosyć gęsty charakter w małym pokoju akurat JBL będą miały pod górkę przy mniejszych kolumnach. Więc tak.. Po 2 tygodniach słuchania ELACa, w ogólnym charakterze dźwięku nazwał bym trochę podobnymi NHT 1.5 z dopalaczem, zaś uważam, że JBL to jednak całkiem coś innego, wyraźnie większa różnica w ogólnym charakterze niż NHT i ELAC. Dziękuje za uwagę
  8. Po długim czasie napiszę o bardzo rzadkich w naszym kraju JBL L86 pożyczonych od dobrego znajomego. Oczywiście podziękowania dla Kolegi o nicku "Rega" Mój tor> kolumny JBL L86, NHT 1.5, ELAC Cl142 wzmacniacz> T+A PA 1500r transport> laptop oraz pliki DAC>Kenwood DM7090, Fiio X5, HiFace DAC, Asus Xonar ST Przewody> domofonowe RCA> DIY ze skrętki, Chord Cobra, Chord Clearway Zasilanie> listwa Tomanek, zasilające od Tomanka Akustyka> pokój 3.3m x 3.4m, kolumny stoją około 50cm od ścian bocznych, 105cm do ściany za nimi, od kolumn do słuchacza około 210cm, szerokość bazy kolumn około 220cm Pokój dobrze wytłumiony, ogólnie chaos i pełno wszystkiego (panele z wełny PT80, panele z styroduru, dyfuzory skyline z drewna), jedynie sufit jest bardziej goły. Dźwięk Kolumny trzymałem u siebie około 2 miesięcy, przez pierwsze dni był standardowo zachwyt, po tygodniu czy dwóch zachwyty opadły i był moment kryzysu wieku średniego, żartując trochę... Na samym początku L86 grały wyraźnie dołem pasma, średnica niestety wycofana, góra przytłumiona, okazało się że w jednej kolumnie średnio-tonowy jest niesprawny, a w drugiej czasem trzeszczało w średnicy, więc na podstawie takiego egzemplarzu opisze co usłyszałem. Bas był obszerny, prawie zawsze wchodził na pierwszy plan, nie mogłem się powstrzymać i dorobiłem im masywne podstawki (około 20kg sztuka) dół pasma trochę osłabł, stał się bardziej kontrolowany, precyzyjny i strawny. Nie zmienia to faktu, że średnica przez jeden niesprawny głośnik była nieco sucha, niezbyt wyraźna, wokale nie potrafiły wejść na scenę pełną parą i się wykazać. Po czasie doszły do mnie takie rzeczy jak listwa od Tomanka, bardzo fajne interkonakty Chorda, i powoli JBL zaczynały się wykazywać z lepszej strony, na szczęście średnica trochę odżyła, dostała blasku, konturu, dynamiki, scena się bardziej oczyściła, co prawda w tych kolumnach niskie tony grały największa rolę, potem była góra pasma i na końcu średnica, nie wiem czy to kolumny grające bardziej w stylu "V" czy po prostu wina akustyki i głośnika który w jednej kolumnie nie grał. L86 potrafią naprawdę zatrząść domem, w moich warunkach domowych nie słyszałem do tej pory lepszego basu, tu na prawdę za bardzo nie można się przyczepić, może super szybkie to nie są, czasem też brakowało mi delikatnie lepszego mid basu, bo ten był bardzo łagodny, kolumny pięknie tworzą klimat właśnie dzięki 8 calowemu wooferowi, bardzo ładne zejście basu, dosyć mocno rozciągnięte pasmo na scenie, w skrócie dostajemy duży volumen. Średnica hmmmm, nie wiem czy był by sens ją oceniać z racji na wadliwy głośnik, ale były też momenty gdzie wokale były naturalne, gładkie, nieźle wypełnione, bardzo ładnie unosiły się w pokoju, barwa średnicy neutralna lub nieco ocieplona, w wyższej średnicy jest jakis peak i czasem aż za dużo tego zakresu, przez to też czasami sybilanty dawały się we znaki. Wysokie tony wyraźne, jednak nie nazwał bym ich przytłumionymi, czuć jak by były ocieplone, dalej doczepił bym się ich blasku, czystego wybrzmiewania. Nośność góry była dobra, przyjemnie wygładzona, mimo wszystko ten zakres wspominam trochę jak w moich słuchawkach HiFiMan HE560, czyli ocieplony, gęsty, kremowy, nie było analityczności, suchości, takiego analitycznego charakteru. Scena odpowiednio duża, kolumny potrafią zagrać szerzej niż sama baza, ładnie rozkładają źródła w głąb, dobrze jest też z wysokością, nie do końca podobał mi się nieco zabrudzony charakter sceny, nie wiem co mogło by być do końca powodem, możliwe że ciasny pokój, gesty charakter samych kolumn, w efekcie nie liczył bym, aby w niewielkich pomieszczeniach JBL zagrały tak czystym tłem co Audium Comp 3. Teraz ciekawe porównania JBL L86 i NHT 1.5 Pamiętam to zdziwienie gdy odłączyłem (słuchane kilka dni) L86 i podłączyłem NHT, nie dało się moich monitorów słuchać z przyjemnością, było tylko zgrzytanie zębów i wytykanie jak one słabo grają. NHT bardzo słabo obrazowały to co się dzieje w dalszych planach, właściwie to grał głownie wokal... wokal... góra pasma.. dalej nic.... i dosyć słaby, płaski bas. JBL przy nich to wulkan energii od dołu pasma po wysokie, co prawda wokale NHT miały większe i bardziej wypchane do przodu, odgrywane pierwszorzędnie. L86 zagrały dużo lepszym dociążeniem, wysokie też były ciemniejsze, średnica również. Na dodatek w NHT brakowało gładkości, wypełnienia, nośności, budowania sceny na szerokość i w głąb, dynamiki, budowania romantycznego klimatu. JBL L86 i ELAC CL142 Tu zaczynają się strome schody i ocena dźwięku samych L86 jest trochę trudna. Trzeba by się dłużej zastanowić co jest na rzeczy, po kolejnej przepince tych kolumn dopiero lepiej zauważyłem, czy L86 dadzą sobie radę. W skrócie JBL są nieco ciemniejsze, mają o dziwo mniej niskich tonów, chodzi o zakres gdzieś w granicach 60-100hz który ELAKi mają widowiskowy, potrafi to budować ciekawy klimat. Przewagę droższe JBL mają w dociążeniu średnicy, niestety im wyżej w paśmie tym bardziej podobały mi się ELAKi, od średniego zakresu średnich po wysokie słychać zadziwiająco dobrą płynność, spójność, też ten zakres ma bardzo ładne wygładzenie, na tym polu JBL troszkę gorzej się pokazały. Cl142 w dodatku lepiej błyszczą na górze, zależy co kto woli, L86 bardziej nastawione na ocieplenie, koloryt, tylko bez takiego blasku. Jestem pewny, że duże L86 nie czują się tak dobrze w 11m2 jak ELAKi, dźwięk nastawiony głównie na dociążenie z lekkim pominięciem doświetlonej, błyszczącej góry. Kolejna sprawa to zaskoczenie przez które wyżej napisałem, że JBL mogły by grac bardziej czysto, trochę tańsze ELAKi lepiej sobie poradziły i stawiam, że to one potrafią częściej pokazać czarne tło" Zaskoczeń ciąg dalszy, lokalizacja źródeł na scenie tez stawiam wyżej w ELACu, jak najbardziej rozumiem że tu winowajcą też była by moja akustyka, mały pokój który ogranicza duże L86. Delikatnie twardszy dźwięk mają CL142, mają też jakby cieniej rysowane kontury, JBL bardziej misowate, pogrubione brzmienie, kto co woli, mi jedne i drugie się podobały. Obie konstrukcje podobnie budowały scenę w głąb, deczko bliżej planami zazwyczaj grały mi JBL, ale sama głębia basu była w nich lepsza. Dynamika porównywalna, trójwymiarowość obiektów również, może minimalnie lepsza organika dźwięku jest w JBL, to bardzo małe różnice i zależne od utworu. Wyszło na to że JBL to niełatwe w ocenie kolumny, wiele utworów zagrały z klasą, by po chwili pokazać przeciętny, przybrudzony, nie do końca tak czytelny poziom (chyba z winy akustyki) Jedne jak i drugie kolumny mają wady i zalety, i obie konstrukcje mógł bym trzymać długi czas, chociaż jednak w cenie używanych L86 wolał bym zaryzykować z wyższą serią od ELACa, z prostej przyczyny, lepiej sobie powinny poradzić w 11m2. Słowem na koniec JBLki trochę zmieniły mój pogląd na audio, jeszcze nigdy nie miałem okazji porównać sprzętu który by zgładził chwalone prze zemnie NHT 1,5 Też dzięki JBL dostałem duża motywację, by spróbować większych paczek, dlatrego też kupiłem małe podłogowe, od kilku lat byłem zwolennikiem monitorów, a jednak ciekawsze teraz wydaj mi się duże klocki. Tyle dobrego o nich pisałem, do czasu jak człowiek się nie nauczy jak wielką zmianą mogą być inne kolumny. Parę fotek z tych zacnych kolumn>
  9. Żartując to zawsze można założyć im maskownice i postawić ładnego kwiatka na górę, tak dla lepszego efektu wizualnego haha Za kilka dni dam dłuższą relacje o tych JBL, strasznie długo się zbieram z ich opisem, ale to dobrze bo mam szerszy punkt widzenia teraz.
  10. Powrót do korzeni.. PC plus Asus Xonar ST zakupiony, dodatkowo udało się kupić nowe kolumny, ELAC CL142, udało się bo jeszcze mam na testach JBL L86 i je akurat porównam.
  11. Zapomniał bym dodać, że w ciasnym pomieszczeniu łatwiej o słyszalne zmiany przy akustyce niż w dużej przestrzeni, dlatego przykładowe pokoje w AVS nie musiały być zawalone ustrojami a zestawy grały bardzo ładnie. Dawniej sam myślałem o tynku strukturalnym, ale jakoś przeszło mnie.
  12. @JaZz Przerabiałem to i znam efekty 😛 W obu przypadkach są to zauważalne zmiany, zaskakująco spore jak na moje uszy
  13. Wicia, wczoraj ogarnąłem foto tapetę na ścianę front za kolumny, chciałem jedynie upiększyć wizualnie pokoik, taka tapeta z flizeliny 420x240cm chcąc nie chcą zmieniła nieco akustykę, co dziwne to według mnie kolumny grają jeszcze lepiej, nigdy nie słyszałem tak niskiego basu jak w tym wypadku, rozdzielczość wysokich też poprawiona, dźwięk bardzo żywy (nie mylić z rozjaśniony) nie wiem skąd takie zmiany nastąpiły, sama ścianka to suporex, tynk, farba. Btw niebawem napiszę jak śpiewają mi JBL L86.
  14. Panie za 3.5tys to by znalazł ciekawy wzmacniacz i odrazu pokusił bym się o wymianę tych kolumn. Chyba, że ogólny charakter ich grania Ci pasuje, a nie chcesz mocno zmieniać dźwięku. Rozumiem, że akustyka mniej ważna?
  15. Niestety nie wiem ile ma mocy, ale miałem dawniej naprawdę mocny wzmak słuchawkowy xDuoo TA20 i też mi flagowe Beyery dziwnie wyostrzały dźwięk, było też chudo na basie, pod tym względem sporo lepiej grają mi planarne HE560 czy testowane AKG K812pro, sam nie wiem czemu T1 tak ciężko się zgrywają a miałem mocny wzmacniacz.
  16. Kilka zdań o AKG K812pro i z grubsza porównanie do Beyerdynamic T1 Tor> wzmacniacz T+A 1500r wyjście 6.3mm, HiFace DAC oraz Kenwood DM7090 jako DAC, laptop oraz pliki. Słuchawki bardzo wygodne, bardzo dużo miejsca na ucho, sporo więcej przestrzeni między uchem a driverem niż w Beyerach T1. Wykonanie bardzo dobre, metalowe wykończenia, są dosyć masywne, bardziej stabilna i nie tak krucha konstrukcja jak seria AKG K7xx. Jak grają? Pierwsze co rzuca się na ucho to ogromna scena, K812 bez większego problemu potrafią wychodzić poza obrys głowy na szerokość, uczucie głębi oraz wysokości jest również imponujące, moje Beyery przy nich grały bardzo przewidywalnie w kreacji sceny, generowały ją w znacznie mniejszej skali. AKG zagrały bardzo dynamicznie, czasem miałem wrażenie siedzenia w środku sceny, czasem dosyć mocno wypychały tą scenę przed słuchacza, pod względem rozkładania źródeł pozornych AKG są bardzo elastyczne, nie raz wokale grały na "twarz" a również z niezłej oddali. Barwa neutralna, albo neutralno-jasna, wysokie tony miały bardziej odczuwalny peak niż T1, czasem w gorszych realizacjach dawało się we znaki, jeżeli zapodałem dobrej jakości plik w dobrym wykonaniu wszystko wracało do normy. Beyery miały bardziej równą górę, była minimalnie ciemniejsza, AKG mimo to w większości wypadków miały bardziej przyjemna w odbiorze górę. Środek pasma deczko mocniej podbarwiony w K812pro, na ślepo bez spoglądania w tabelki gdzieś poniżej 1khz czuć mocniej średnicę, Beyery wydalają się bardziej równe. Niskie tony i tu spore zaskoczenie.. AKG dzięki takiej budowie padów dzięki czemu mogły generować tak dużą przestrzeń tworzyły bardzo rozdzielcze, głębokie, nośne niskie tony, zaskoczyło mnie też zejście basu, może nie było tak mocne jak z planarów, ale bardzo niewiele brakowało. Beyery grały jak by miały to robić trochę na sile, trochę przyduszone, dosyć równe, przewidywalne granie, zapewne są zbyt wymagające od toru i coś je trzymało i nie pozwalało uwolnić. AKG cechowały się wyśmienitą holografią, ogromną sceną, są też bardziej zwiewne, nośne, nie tak gęste. Zauważalnie lepiej się zgrywały z moim torem. Ciekawostką jest też, że w AKG jak i Beyerach dało się wychwycić charakter stosowany w ich tańszych modelach, miałem takie wrażenie jak bym słuchał w niektórych aspektach DT880 z K702/Q701, oczywiście to wyższa klasa dźwięku ale jakiś związek w charakterze był słyszalny. AKG bardziej energiczne, przestrzenne, zwiewne, twarde, zarysowane zaś Beyery spokojniejsze, nie tak przestrzenne, bardziej przyduszone i zaokrąglone kontury. Na ten moment AKG K812pro to były najlepiej grające słuchawki jakie miałem na głowie. Dziękuje Domi za użyczenie ich na test :3
  17. @tomek4446 Zapytam z innej beczki, czym robisz tak super jakosciowe fotki? U mnie ostatnio zmiany w postaci systemu Daphile ktory jednak bez problemu wyparł Windowsa. Do tego sterowanie po smartfonie też wygodne.
  18. Wczoraj jeszcze podłączyłem zachwalane w swojej cenie NHT 1.5 zamiast JBL L86 i.... sprzedaję jednak moje małe monitory, kompletnie nie czuje tego dźwięku, nie ta klasa, nie do dociążenie, nie ta namacalność, nie ta gładkość, nie to wypełnienie, nie ta holografia i tak mógł bym wymieniać... Niestety te JBL mają coś nie tak z głośnikiem średnio tonowym, w jednej kolumnie nie działa, nie znam się, ale może sprawdzę czemu jeden głośnik nie wydaje dźwięku, nawet z taką wadą JBL są mega wciągające przy małych monitorach.
  19. Wicia. Może zna się ktoś lepiej od technicznej strony budowy głośników i co może być przyczyną słabego wychylenia membrany w moich kolumnach NHT 1.5, jak docisnę samą dłonią niskotonowego czuć jak ciężko się porusza, być może taki dziwny zabieg konstruktora, przez co nawet wydajny wzmacniacz ma problemy z dobrym uwolnieniem się dźwięku z tych kolumn. To samo sprawdziłem w starych JBL L86 i tam woofer niskotonowy świetnie chodzi, bez problemu czuć jak wzmacniacz go potrafi rozruszać, akurat ma to spore znaczenie w odtwarzanej muzyce. Ktoś coś?
  20. @Chyba Miro 84 Upraszczajac to mówiłem o dużej scenie w NHT na tle kolumn jakie przerobilem w swoim pokoju, w swojej akustyce. I tak wyszło że NHT ciekawsza przestrzenia mi zagrały od Dynkow Excite X12 czy xavian Primissima, ale znowu ustępują już droższym kolumnom typu Audium comp 3 czy właśnie JBL L86. Nie wiem dokładnie co w takim wypadku brać za punkt odniesienia? Jezeli cenę to NHT świetnie wypadają scenicznie ale droższe mogą więcej z tego co słyszę.
  21. @HQ150 @tomek4446 Kolumny słuchałem dopiero 2 dni, to tak w skrócie coś napiszę o nich. Względem moich NHT 1.5 kolumny JBL są w wielu aspektach lepsze, w kwestii budowania sceny, holografii niemal zakopują NHT pod ziemię. Zasługą tak fajnej holografii oraz wielkiej sceny jest wzmacniacz T+A 1500r, w zagranicznych forach pisali o takich możliwościach scenicznych, ale też nie oszukujmy się kolumny wpływają najbardziej na dźwięk i one same generują dużą sceną. Barwa w JBL jest dosyć neutralna, przy nich NHT wpadają już w jasność co trzeba ciągle temperować, ale i tak nie idzie uzyskać tak przyjemnej góry co w JBL. Najbliżej pod względem jakości dźwięku NHT mają z średnicą, akurat wokale w obu kolumnach są bardzo ładne, lecz inaczej podawane, małe monitorki bardziej faworyzują wokale na tle reszty dźwięków, JBL już bardziej dopełnia wokalami cały spektakl. Oczywiście duże paczki mają lepsze wypełnienie, są też bardziej gładkie, miękkie. Co może być lepsze w NHT? być może rytmika oraz szybkość jest nieco lepsza, ale czego oczekiwać skoro większe woofery nie zagrają tak szybko jak mniejsze. Na marginesie JBL ledwo co się mieszczą swym dużym dźwiękiem w moim pokoju 11m2, czasem wydaje się że jest już zbyt ciasno właśnie przez duży volumen, na szczęście nie jest to aż tak dokuczliwe i nie aż tak często, w utworach z nowoczesną elektroniką przykład Crystal Castle, ilość niskich tonów czasem była za mocno podawana na tle reszty pasma, ale to musi być specyficzna muzyka pod względem eksponowania basu. W super realizacjach np Anette Laskvik dźwięk z JBL to bajka, dla niektórych przypadków preferował bym delikatnie twardszy bas z lepszym konturem, wspominam że te podstawki/skrzynki pod JBL nie nadają się, bo są zbyt lekkie i kolumny tracą jeszcze część potencjału. Uogólniając NHT 1.5 gaśnie wyraźnie gdy odpalę dobrze nagrany utwór, próbuje się tylko bronić rytmiką, czasem wokalem, szybkością. To było by na tyle, więcej nie zdradzę, poczekamy z 3 tygodnie i napiszę więcej.
  22. Tymczasowy system, a może nie? Dzięki uprzejmości dobrym kolegom (Rega i Sanwing) dostałem na testy wyśmienite na chwile obecną JBL L86!
  23. Miałem przez około 5 tygodni wzmacniacz T+A PA 1500r więc napisze w skrócie jak on zagrał oraz jak wypadł przy trochę droższej lampie Feliksa. Akustyka przyzwoita, jak na 11m2 jest dobrze wytłumiona i oprócz sufitu wszędzie coś się znajdzie by rozpraszać fale. Kolumny stoją możliwie daleko od ścian. Tor> kolumny NHT 1,5, wzmacniacz T+A PA 1500r/ Feliks Arioso 2A3, DAC Kenwood DM7090, transport laptop, kable głośnikowe domofonowe, RCA DIY, pliki format FLAC, WAV, DSD. Sam wzmacniacz to solidna buda, waży około 15kg, minimalnie "brumi" jak przyłożymy ucho, podoba mi się dodatek w postaci dobrego wzmacniacza słuchawkowego. Dźwięk całościowo jest dosyć mięsisty, wypełnienie, koloryt mi przypomina ten z Roksana Caspiana, od samego dołu po górę jest równo, bez podbarwień w średnicy w przypadku Roksana. Bardzo podoba mi się dynamika wzmacniacza T+A, dźwięk ma dużo energii, nie ma żadnych negatywnych cech żeby z dźwięku robiła się papka, zlewało się wszystko, było zbyt miękko, ciapowato. Bardzo podoba mi się kontrola, wygładzenie wyższych rejestrów, kultura z jaką gra wzmacniacz, jest to namacalne, dosyć żywe granie. Nie znalazłem tam jakiejś szorstkości, przesadnego zarysu konturów, wzmacniacz bardziej po łagodnej stronie grania, jeżeli chodzi o same wygładzenie źródeł to jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, niesamowicie wygładza kontury przez co można bardziej odkręcać gałką zachowując dalej przyjemny przekaz. Wokale są wciągające, bardzo wygładzone i nie dające się we znaki nieprzyjemnym sybilantom, średnica jest równa, nie ma zbyt podbarwień, bardzo ładnie wypełniona. Wokale są dosyć spokojne, nie mają takiego parcia do przodu jak to było w Feliksie, więc tu jest bardziej spokojny, minimalnie wolniejszy styl odgrywania. Dużą zaletą według mnie jest budowanie dużej sceny, wyjątkowo szeroko, dużo powietrza na scenie, ładnie buduje są w głąb ale i potrafi wyciągać fajnie dźwięki przed kolumny na słuchacza. By bardziej przybliżyć ogólne cechy charakteru T+A porównam go z pamięci do Roksana Caspiana mk1 oraz bezpośrednio słuchanego Feliksa Arioso 2A3. Caspian mk1 z pamięci był dosyć przyduszony w graniu, dźwięk bardziej w kolumnach, dynamika niezła, ale nie aż tak dobra, niskie tony niezłej jakości lecz nie było tak dużego volumenu, brakowało też tego najniższego basu jaki jest lepiej uwydatniony w T+A, oba wzmacniacze grały gładko, Caspian miał już braki w rozdzielczości przez co wyższe tony były nieco monotonne, mogły też mocniej wpadać w głoski syczące, sama średnica nieco bardziej podkolorowana w Caspianie, ale jakość odgrywanego głosu była gorsza, przez większe braki w dynamice, rozdzielczości, mniej oderwanym dźwiękom nie było takiego zachwytu jak w T+A. podsumowując oba modele grały miłym dla ucha dźwiękiem, było gładko, ciekawe wypełnienie pasma, lecz Roksanowi brakowało zalet z wyższej klasy wzmacniacza, dużej sceny, większej rozdzielczości, finezji i zróznicowania, ogółem tez kultury, dynamika tez mogła by być lepsza, Pamiętam też że Roksan był deczko za miękki w niskich tonach. Arioso 2A3 pod względem jakości w holografii, budowaniu sceny mocno się zbliżył do T+A 1500r, można by też zaryzykować że lampa Arioso budowała jak by czystsze "czarne tło", w wizualizacji w niektórych przypadkach wydawało się, że np fortepian miał lepiej ulokowane swe miejsce, różnice nie były za duże, lecz po miesiącu porównań można wyciągnąć te wnioski. Przy normalnej głośności lampa Feliksa nie potrafiła odpowiednio dobrze rozruszać membranami przez co dźwięk jak by był bardziej"martwy", źródła pozorne gorzej się rozchodziły w pokoju, samo dociążenie w "basowych" utworach było okej lecz gdy zapuścimy dobrze nagrane cięższe klimaty np Roxett końcówki lat 80 było płasko bez emocji i kolorytu, w tym wypadku tranzystor poradził sobie lepiej, wypełnienie, faktura, oderwanie dźwięków było lepsze, na pewno nie jest to ideał ale pozytywna zmiana. Oba wzmacniacze mają fajną rozdzielczość, minimalnie lepsza T+A w wyższych rejestrach, Feliks grał w miarę twardo z charakteru, o czym już wspominałem, lecz brakowało mu nasycenia co daje tranzystor. Feliks też nadawał minimalnie szybsze tempo, fajnie to było słychać jak wokale brnął byle do przodu, ma to swoje plusy i minusy, też lampa w niektórych momentach była chyba większym wulkanem energii, T+A był zwyczajnie bardziej spokojny ale i kulturalny. Nie chcę dawać złej oceny lampie bo... po prostu nie zgrała się najlepiej z NHT 1.5, brakowało dociążenia, złagodzenia wysokich, nieco dynamiki, wypełnienia, kultury i pewnie coś jeszcze, za to znowu potrafi ciekawie budować scenę, ma pewnie bardziej "czarne tło", lub lekko lepszą lokalizacje źródeł, chociaż nie są to duże zmiany. W samej finezji oba wzmacniacze mają coś do powiedzenia więc dał bym im remis.
  24. Gdy miałem w dużej mierze pusty pokój, sporo gołych ścian i dałem aby 2 panele 12x60cm za plecy to dźwięk był zbyt martwy bez życia, co prawda pogłos się zmniejszył znacznie ale jakoś sztucznie mi to grało, ja preferuję dać np regał z książkami za plecy i to będzie już lepiej działać, oczywiście trzeba też uważać by nie przesadzić z ilością. Co innego też jak masz trochę zagracony pokój a taki goły.
  25. @Kenobi Ja bym na pewno nie obklejał tak dużej powierzchni samą pianką. Wolę różnorodność materiałów do pochłaniania i rozpraszania. Dalej nie rozumiem zachwyty nad gąbką skoro dużo grubszy materac 24cm nie mógł "za chiny" w miarę równomiernie pochłaniać całego pasma, to co mówić o cienkiej gąbce. Niskie tony się przeciągały coraz bardziej, dopiero czuć poprawę jak dałem wełnę mineralną w kilku panelach ale nie za plecami bo to średni pomysł. Tak zapomniał bym.. zaraz z tabelkami i wykresami Koledzy wyskoczą.
×
×
  • Utwórz nowe...