Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    11 837
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. AP C5. Po taniości. Jeśli brać pod uwagę C8 to kwota rośnie na tyle, że w tych pieniądzach pojawiają się kolejni wartościowi gracze i wszystko zaczyna się od początku. Trzeba by ich także wypróbować, bo może są jeszcze lepsi. A mi się już nie chce.
  2. A czym mają szansę mnie oczarować? W sumie słuchałem AP Classic 8 w sklepie i wypadły ogólnie dobrze. Niestety nie potrafię już z pamięci rozbić ich brzmienia na poszczególne składowe i je zanalizować. Wiem, że było dobrze, ale czy wokale były namacalne, to nie pamiętam. Za krótki odsłuch i zbyt stresujące warunki, żeby wszystko się poukładało w głowie. Dlatego chcę pożyczyć do domu.
  3. Na zakończenie testu puściłem sobie jeszcze "Amused To Death" Watersa. KEF-y zdają się idealnym partnerem do odtwarzania tej płyty. Świetnie oddają jej kuglarskie efekty stereofoniczne. 180-stopniowego otoczenia dźwiękiem wprawdzie nie osiągnąłem, ale 160 stopni dostałem bez problemu. Głębia też nie pozostawiała niedosytu. Miły akcent na koniec.
  4. To się nawet dobrze składa, bo Aurorami 700 dysponuję;) No i tu mnie zniechęciłeś. Marzę tylko o tym, żeby włączyć i słuchać. Poszukiwań sprzętowych mam po dziurki w nosie. Dobieranie lamp to nie dla mnie.
  5. Napisz, jak coś wybierzesz. Może przeskoczę zakup R3 i od razu kupię ich "następcę";)
  6. Może podpowiesz konkretne modele? Wzmacniacz i kolumny. Najlepiej z aktualnej oferty sklepów.
  7. Tylko pamiętaj, że ja ich jednak nie kupiłem (choć tego nie wykluczam). Są to kolumny bardzo specyficzne. Mają zalety, ale i wady. Odsłuch przed ostatecznym zakupem jest w ich przypadku absolutnie konieczny. Będzie za wąsko. A może złączyć te dwie niskie szafki. TV bardziej na środku, a kolumny po bokach? O takie "WOW", jak z 706 będzie trudno. Może uda mi się jeszcze przetestować Audio Physic Classic 5, to napiszę, czy grają podobnie efektownie.
  8. To popularne stanowisko. Na pierwszy rzut oka wygląda nawet logicznie. Wiadomo, z próżnego i Salomon nie naleje. Od czasów Salomona technika poczyniła jednak spore postępy. Współcześnie nawet najgorsze źródło i tak jest źródłem bardzo dobrym. Nawet słaby wzmacniacz i tak jest wzmacniaczem co najmniej dobrym. A słabe kolumny... te nadal są słabe.
  9. Już o tym wspominałem. Odsłuchałem w ostatnim czasie na moim wzmacniaczu kilka par kolumn. Czemu mam wierzyć, że z innym wzmacniaczem Q750 zagrają z większą ilością powietrza, skoro w przypadku odsłuchu Bowersów 706 mój wzmacniacz nie był przeszkodą w uzyskaniu wprost gargantuicznej (uwielbiam słowo „gargantuiczny”, a tak rzadko mam okazję je użyć;) ilości powietrza? Podobnie w przypadku ELAC-ów Marantz nie miał problemu z zaprezentowaniem fascynującej mikrodynamiki, z Q750 dobrze zebranego basu, a z Bowersami 603 namacalnych wokali.
  10. Ja wolę uwalniać potencjał elektroniki kolumnami niż odwrotnie;)
  11. Znasz moje podejście. Zamiast sobie coś wyobrażać, wolałbym to po prostu usłyszeć;)
  12. Grać do pustej sali. To musiała być trauma dla artystów których zapuszczałeś.;)
  13. Mam egzemplarz sklepowy, więc są na pewno wygrzane.
  14. Kolejny aspekt brzmienia Q750 - stereofonia. Ocena będzie dwuczęściowa: obiektywna i subiektywna. Obiektywnie stereofonia KEf-ów przede wszystkim wierna. Kolumny grają w zróżnicowany sposób, zależnie od realizacji nagrania. Potrafią zagrać bardzo szeroko czy wyjść z dźwiękiem przed bazę, ale też zagrać wąsko lub cofniętą sceną. Zależy, co przygotował dla nas realizator. Jeśli dobrze się spisał, to jestem pewien, że nic co dobre nas nie ominie. Na niektórych nagraniach dźwięki dosłownie dochodzą do nas z boku, z linii uszu, a czasem nawet trochę zza pleców. Jeśli chodzi o wyjście z dźwiękiem przed kolumny jest zatem bardzo dobrze (znacznie lepiej niż z Bowersów 603). Zgranie koncentrycznych przetworników procentuje. Na dobrze zrealizowanych, nieskompresowanych nagraniach, np. z lat 70-tech, możemy też doświadczyć sceny imponującej głębią, z rozrzuconymi luźno instrumentami. Do tego scena odznacza się dużą precyzją. Głosy i instrumenty są dobrze zogniskowane i łatwe do lokalizacji. Czy zatem mamy ideał? Subiektywnie nie. Żeby iluzja przestrzeni była doskonała, czegoś jednak brakuje, Chyba trochę więcej powietrza, a może też bardziej realistycznych barw... Stereofonia jest zatem znakomita, ale nie wyczerpująca tematu. Na pewno można jeszcze lepiej. Pytanie w jakich pieniądzach.
  15. Przekazałem tę smutną wiadomość mojemu 12-letniemu synowi, a on zanucił mi w odpowiedzi motyw z "Dobrego, złego i brzydkiego". Prawdziwie ponadczasowa muzyka. Ja za to bardzo lubię ścieżkę dźwiękową do "The Thing". Nie wiem jakim cudem Ennio dostał za nią nominację do "Złotej Maliny". Dla mnie to jeden z kultowych motywów z horrorów.
  16. Nie znam dobrze tego segmentu rynku, bo skupiałem się na kolumnach za 6000-8000 zł. Nie mam więc szerokiego porównania. Jednak zważywszy na zalety Q750 i to, co już wiem o graniu kolumn od nich droższych, zaryzykuję twierdzenie, że są warte każdej wydanej na nie złotówki (szczególnie, że można je dostać w promocjach za 4200 zł). O tym napiszę, jak znowu podłączę Diamondy.
  17. No to przejdźmy do wokali. Kolumny są ogólnie bardzo rozdzielcze i przejrzyste. Korzystają z tego oczywiście również wokale. Są czyste, detaliczne i zniuansowane. Dobra stereofonia, dająca odpowiednie skupienie i umiejscowienie głosów w przestrzeni, dodatkowo przyczynia się do ich realizmu. Dzięki temu słuchanie szczegółów artykulacji czy śledzenie poszczególnych głosów w chórkach sprawia dużo frajdy. Czy jednak mogę powiedzieć, że dzięki wspomnianym zaletom śpiewacy materializują mi się w pomieszczeniu? O mało co, ale jednak nie. Czegoś brakuje do pełni szczęścia. Może tego oddania barw (cokolwiek to znaczy)? Nie wiem. Trzeba jednak brać poprawkę, że możemy pojęcie "materializowania się" różnie pojmować. Może to, co oferują Q750 dla kogoś innego wypełni definicję tego słowa. Dla mnie głosy z niedawno odsłuchiwanych B&W 603 bardziej się jednak materializowały. Trochę czasu minęło, ale z tego, co pamiętam, KEF R3 też były pod tym względem lepsze. Pamiętajmy jednak, że rozmawiamy o najtańszej serii kolumn KEF-a. Trudno oczekiwać, że już w tym budżecie dostaniemy wszystko (choć miałem taką nadzieję;). Po co robiliby serie R i Reference oraz jeszcze droższe Blade i Muon? Coś muszą zostawić dla majętniejszych klientów;)
  18. Basem już się pozachwycałem. Nie gorzej prezentuje się klarowność i detaliczność grania KEF-ów. Najłatwiej wychwycić to na przykładzie instrumentów perkusyjnych i wybrzmiewania strun gitar. Słychać naprawdę dużo. I to wcale nie dzięki eksponowaniu wysokich tonów. Wręcz przeciwnie. Zależy z czego się na Q750 przesiądziemy, ale początkowo może nam się nawet wydawać, że góry jest trochę za mało. Po pewnym czasie jednak to odczucie mija. Na ostatnio przesłuchanych płytach (oprócz już wspomnianych jeszcze "Children Of Sanchez" Chucka Mangione i "Toy" Yello) absolutnie nie brakowało mi wysokich tonów. Nie ma zatem eksponowania, nie ma natarczywości, a detaliczność jest. Jak się wsłuchamy, to żadna miotełka, nawet na dalszym planie, nam nie umknie. Kto lubi analizować i słyszeć "wszystko" będzie miał w KEF-ach doskonałe narzędzie ku temu. Oczywiście jeśli nagranie jest klarowne. Jeśli realizator schrzanił robotę, to usłyszymy to równie detalicznie;) Ponieważ jednak góry jest w sam raz, to w żadnym przypadku "krew z uszu" nam nie grozi. Nie ma się co bać metalowych membran. Potrafią grać szczegółowo, czysto, dźwięcznie, ale bez wbijania szpilek.
  19. To nie była rekomendacja "must-have" tylko "warto posłuchać". PS w poprzednim poście pomyliły mi się płyty Gorillaz. Słuchałem "The Fall", a nie „The Now Now”.
  20. Posłuchałem dzisiaj na KEF-ach płyty „The Now Now” Gorillaz i stwierdzam, że syntetyczna muzyka wydaje się doskonale pasować do charakteru tych kolumn. Umiejętność zagrania głębokim, szybkim i kontrolowanym basem, rozdzielczość pozwalająca śledzić skomplikowane struktury elektronicznych efektów, bardzo dobre odtworzenie stereofonii opartej na efektach fazowych, wszystko to sprawia, że elektroniczne płyty powinny na KEF-ach brzmieć świetne. Dla potwierdzenia tezy puściłem sobie jeszcze „Oxygene” Jarre i efekt był równie dobry. Jeśli jesteście zatem fanami syntetycznych brzmień weźcie koniecznie KEF-y pod uwagę (no może z wyjątkiem miłośników tych odłamów, w których istotne jest mocne cykanie góry. Bo tego z Q750 nie uświadczycie).
  21. Sprawdziłem. Rzeczywiście Blade 2 jest pod tym względem lepszy (ale i tak ma znacznie większe zniekształcenia przy 30 Hz niż Q750 przy 40 Hz).
  22. Nie wiem do jakich kolumn porównywali, ale zniekształcenia Q750 poniżej 50 Hz są niższe niż bardzo wielu droższych kolumn (np. dwa razy droższych R5). Na pewno nie odbiegają na minus od średniej krajowej.
  23. Coraz bardziej podoba mi się bas z Q750. Bardzo trudno wyprowadzić go z równowagi. Oprócz wspomnianej Borzym na żadnej innej płycie nie rezonował mocno z pomieszczeniem (ale nie wybierałem specjalnie płyt pod tym kątem, by go sprowokować - słuchałem tego, co mi wpadło pod palec na odtwarzaczu). Czy głośniej, czy ciszej gra dobrze. Nie wiem czemu recenzent Hi-Fi i Muzyki tak go skrytykował. Posłuchałem właśnie bardzo cicho "Legend" Clanned i mimo śmiesznego poziomy głośności (AVG 56 dB, MAX 66 dB) i tak ładnie mruczał. Miał nawet uderzenie. Zastanawiam się z czego wynika ta "dudnioodporność" basu KEF-ów. Zejścia mu nie brakuje, siły też nie, więc nie chodzi o wycofanie tego zakresu, by w małym stopniu pobudzał rezonanse własne pomieszczenia. Może to kwestia tych czterech membran odtwarzających bas, rozmieszczonych w sporych odstępach? Przynajmniej odbicia od podłogi i sufitu mogą się w ten sposób uśredniać, nie powodując wyraźnych podbić. Mało jest kolumn w których skrajne basowce dzieliłoby ponad 60 cm. To wprawdzie powinno działać tylko na dość wąski zakres pasma, ale może akurat ten kluczowy dla odbioru. A może to zaleta membran biernych? Nie mam pojęcia. Jestem ciekaw doświadczeń innych posiadaczy KEF-ów z serii Q, szczególnie jeśli mają doświadczenia (w tym samym pomieszczeniu i ustawieniu) z innymi kolumnami. Czy też zauważyliście, że bas w Q mniej niż z innych kolumn rezonuje z pomieszczeniem? Czy to jednak zbieg okoliczności, który nastąpił akurat u mnie? Powiem tylko, że jest na tyle dobrze, że zastanawiam się, po co mi Dirac Live. Jestem ciekaw, jak bas Q750 zabrzmiałby w dobrze zaaranżowanym akustycznie pomieszczeniu. Może rzeczywiście, jak piszą w Audio-Video, otarłby się o ideał?
  24. ??? Odpowiedziałem na pytanie Adama w poście #58.
×
×
  • Utwórz nowe...