Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    13 767
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Nie słyszę (oczywiście, jak wyrównam poziom głośności)
  2. Cóż, przejrzyj sobie temat o ślepych testach. Możesz na dobry początek zacząć od obejrzenia tego filmu.
  3. Moim zdaniem, tak jak z innym wzmacniaczem (o podobnej wydajności), ale wiesz, że jestem w tym podejściu odosobniony na forum
  4. 704 słuchałem tylko w sklepie. Wydawały się fajne. Jeśli mi starczy determinacji, to mam zamiar pożyczyć je do domu. Po dotychczasowych odsłuchach 704 i R5 to potencjalni faworyci do zakupu.
  5. Logika kwantowa? PS Tak, czy siak, bardzo przepraszam, że zabrałem głos. Teraz rozumiem, że chodziło Ci o innych dyskutantów. Nie o mnie.
  6. Czy należy z tego wyciągnąć wniosek, że jeśli brzmienie nie męczy, to jest naturalne? Raczej wątpliwe. Każde lepkie kluchy bez rozdzielczości mogłyby wówczas uchodzić za brzmienie naturalniejsze niż krystaliczne, rozdzielcze, które jednak potrafi i ukłuć.
  7. Mieszanie mechaniki kwantowej i klasycznej w przypadku audio nie jest chyba dobrym pomysłem. Inżynier budujący most nie musi się przejmować osobliwościami świata mikroskopowego. Jak mu jeden kwark przeskoczy z początku mostu na koniec, to nic się nie stanie, nikt tego nie zauważy. Albo czy producent lupy powinien się zagłębiać w meandry optyki kwantowej? Myślę, że elektronicy audio i akustycy nie wykorzystują w swojej pracy mechaniki relatywistycznej. Skoro tak, to chyba my hobbyści też nie musimy po nią sięgać.
  8. W nauce obowiązuje zasada, że udowadnia się istnienie, a nie nie istnienie czegoś. Tak jest ekonomiczniej (inaczej trzeba by udowadniać, że nie ma krasnoludków o dwóch głowach, potem, że nie ma o trzech, czterech i tak dalej). Łatwiej przyjąć, że jeśli ktoś twierdzi, że w ogóle krasnoludki istnieją, to powinien jakiegoś pokazać. Przeprowadzenie dowodu spoczywa na twierdzącym, a nie na oponencie, który poddaje twierdzenie w wątpliwość. "Udowodnij, że nie słyszę" nie wpisuję się w tę zasadę. Ja ma być jak należy, to nauka wymaga dowiedzenie, że się słyszy, np. w ślepym teście. Tyle. "Istnieją prawa fizyki, których nie znamy" to dość rozpaczliwy argument. Raczej przejaw bezsilności, niż poważny głos w dyskusji.
  9. Zależy jakie. Mimo długich odsłuchów Bowersów 603 nie zauważyłem, żeby były męczące. Nie grają jak ciepłe kluchy, ale żadnej natarczywości nie można im zarzucić. Dobrze zbalansowane, uniwersalne brzmienie.
  10. Szkoda, że Howard Stark zużył cały ziemski zapas vibranium, by wyprodukować tarczę dla Kapitana Ameryki. Audio poniosło w ten sposób niepowetowaną stratę.
  11. Zaczynacie Koledzy trochę przynudzać. PS a zewnętrznego DAC-a mam.
  12. Kraft

    Magnat mr780

    https://www.testberichte.de/p/heco-tests/celan-gt-702-testbericht.html
  13. No właśnie. A może wystarczyło tylko poszukać innych kolumn;) Też mam na stanie stare kolumny - 15-20 letnie.
  14. Tylko kolega @nowy78nie uwzględnia w rozumowaniu innych czynników. Mimo czystego i szczegółowego grania dźwięk może być męczący choćby z powodu złego balansu tonalnego. Może mniej niż Ty elektroniki.
  15. Może czasem jest, jak piszesz, ale nie musi być to regułą. Z już wspominałem z Bowersów 706 osiągnąłem dźwięk selektywny, przejrzysty, ale też męczący. Nie sądzę jednak, żeby odpowiadały za to zniekształcenia. Raz, że pomiary Bowersów na to nie wskazują - szczególnie na górze grają bardzo czysto, a dwa, że nie nie wyobrażam sobie, żeby tak krystaliczne w odbiorze brzmienie mogło być akurat skutkiem zniekształceń. Wręcz przeciwnie, myślę, że właśnie ich brak odpowiadał za tak wspaniałe poczucie wglądu w nagranie, że miało się wrażenie, iż każdy dźwięk można dosłownie obejść i obejrzeć z każdej strony. Całkiem możliwe, że był to efekt nienaturalny, specjalnie wykreowany, ale raczej nie będący skutkiem typowych zniekształceń harmonicznych. Jak już to jedynie psychoakustycznej zabawy pasmem. Można zatem i czysto i selektywnie i... męcząco.
  16. YB. Kudos... Widzę @tomek4446, że idziesz ostro Audiowitem;) Domyślam się, że to co u niego usłyszałeś musiało zrobić dobre wrażenie. Nie powiem, że te marki (ProAc też), nie budzą mojego zainteresowania. Szkopuł w tym, że są koncepcyjnie lub konstrukcyjnie zbliżone do Diamondów. Nie mówię, że grają podobnie, ale filozoficznie są pokrewne, a ja chciałbym jeszcze przed śmiercią spróbować czegoś z zupełnie innej beczki.
  17. Dzięki Tomek, ale na razie nie skorzystam z Twojej propozycji. Chcę najpierw zobaczyć dokąd mnie zaprowadzi realizacja planu opartego na moich założeniach.
  18. Podłączyłem. PS Co ma oznaczać ta śmiejąca się gęba po "kiedykolwiek"?
  19. Co dalej, to zobaczymy. Rynek jest trudny. Cześć sklepów się zwija. W innych są braki w asortymencie (koronawirus blokuje dostawy, albo brak płynności finansowej - nie wiem, może też okres urlopowy). Możliwości odsłuchowe są ograniczone.
  20. Wstęga już była, a nawet dwie (a właściwie to trzy). Elac, Dali i właśnie QR3. Nawet wczoraj starałem się pożyczyć QR3 na odsłuch do domu, ale chyba nic z tego nie będzie.
  21. Hyperiony nie były w kręgu moich zainteresowań. Ponieważ teraz mam kolumny, które można nazwać klasycznymi (tekstylno-papierowe), to kolumn na podmiankę szukałem w wśród nowocześniejszych rozwiązań (plecionki, sandwicze, wstęgi, aluminium itp). Tak dla odmiany.
  22. Z odsłuchiwanych w domu: Pylon Audio Diamond 25, KEF R3, Elac BS 244.3, B&W 706 i B&W 603. Mam jednak nieco szersze spojrzenie, bo ostatnio jeszcze z dziesięć kolumn z tego (lub nieco wyższego) poziomu cenowego słuchałem i macałem w sklepach.
  23. Zanim mi wywietrzeje wszystko z głowy, to zamieszczam jeszcze podsumowanie testu Q750. Uwaga. Porównanie będzie tym razem względem trochę droższych kolumn, tych które miałem okazję testować krótko przed KEF-ami, czyli przyjmujące jako punkt odniesienie konstrukcje za około 6000 zł (a KEF-y przypominam kosztują ok. 4500). Wsad technologiczny - 10/10 Czołówka. Oryginalne i zaawansowane technicznie przetworniki, których technologia została niemal wprost przeniesiona z modeli flagowych. Wszystkie rozwiązania pomierzone i uzasadnione technicznie. Bez przypadku. Wszystko starannie przemyślane. Oczywiście widać pewne oszczędności, ale w tej cenie i tak dostajemy technikę przez duże "T", a to cieszy. Wzornictwo/wykonanie/detale - 5/10 (ocena niby niska, ale pamiętajmy, że wystawiona względem kolumn droższych o 2000 zł) W wykonaniu widać największe oszczędności. Wszystko, co nie ma bezpośredniego wpływu na dźwięk zrobiono jak najtaniej. Samej konstrukcji obudowy nie można jednak zarzucić bylejakości. Skrzynka jest bardzo solidna, z przednią ścianką o zróżnicowanej, miejscami imponującej grubości. Zaoszczędzono jedynie na wykończeniu i ozdobnikach. Czasem jednak mniej znaczy więcej. Mimo skromnego budżetu plastykowi KEF-a udało się stworzyć ciekawy projekt. Minimalistyczny, ale jednocześnie na swój sposób monumentalny. W kolorze czarnym, z doskonale wtapiającymi się w tło głośnikami, kolumna wygląda niemal jak monolit z Odysei Kosmicznej. Q750 będą świetnie pasować do nowoczesnych wnętrz, a w tych mniej nowoczesnych, po prostu nie będą zwracać na siebie przesadnej uwagi. Balans tonalny - 9/10 Wydaje się dobrze trafiony. Niby trochę ciemniej niż z Bowersów 603, ale szybko się to tego przyzwyczaiłem i po pewnym czasie wydawał mi dokładnie taki, jaki powinien być. Kto lubi iskrzącą górę może jednak czuć niedosyt. Stereo - 9/10 Prawie ideał. Jest szeroko, głęboko i precyzyjnie. Jest też wiernie. Jak nagranie ma kiepską stereofonię, to kolumny mu nie pomagają i nie dodają czegoś ekstra. Niestety mnie brakowało namacalności. Mimo świetnych efektów przestrzennych czegoś nie dowieźli bym poczuł pełną iluzję przestrzeni w której grają instrumenty. Bas - 10/10 Zaryzykuję, że rewelacyjny. Jest i niskie zejście i precyzja. Mimo mocy i wykopu wyjątkowo dobrze ułożony i niekłopotliwy, tylko okazjonalnie przypominający o rezonansach własnych pomieszczenia. Pewnie można jeszcze lepiej, ale i tak bas z KEF-ów uważam za najlepszy wśród kolumn, które ostatnio odsłuchiwałem. Wokale/średnica - 7/10 Tu ocena jest niejednoznaczna. Wokale są bardzo szczegółowe i dobrze zaznaczone w przestrzeni. Możemy cieszyć się każdym wokalnym drobiazgiem, nawet na dalszych planach. Dodatkowo mimo detaliczności nie irytują sybilantami. Brakuje im jednak namacalności. Nie są też szczególnie intymne, co niektórym może przeszkadzać. Wysokie/detaliczność - 9/10 Jest precyzja, detaliczność, mikrodynamika, a wszystko bez najmniejszego eksponowania wysokich tonów czy ich natarczywości. Udany kompromis pomiędzy komfortem odsłuchu, a poczuciem, że słychać absolutnie wszystko. Jeśli się skupimy usłyszymy jednak naprawdę dużo, najczęściej dużo dobrego, choć jeśli realizator coś sknocił... Tak sobie wyobrażam detaliczność kolumn studyjnych (choć nigdy takowych nie słyszałem;). Muzykalność/komfort odsłuchu - 7/10 Ogólnie dobre. Właściwy balans tonalny oraz nienatarczywość brzmienia KEF-ów pozwalają na długie odsłuchy. By jednak móc nazwać je muzykalnymi przydałaby się odrobina klimatyczności. Właściwie nie wiem, jak to zdefiniować. Cóż, magia to chyba nie ich domena.
  24. Wiedza o akustyce trafia pod strzechy. Obszerny artykuł poświęcony temu zagadnieniu opublikował popularny miesięcznik Audio-Video (numer 06.2020). Tym bardziej jest on wart uwagi, że jego autorem jest nasz tytułowy Ciekawy Akustyk, czyli mgr inż. Bartłomiej Chojnacki.
  25. Polskie HFC to jakaś kiepska franczyza (od paru lat to wręcz gazetka reklamowa dystrybutorów). Poza szatą graficzną nie ma nic wspólnego z wydaniem angielskim.
×
×
  • Utwórz nowe...