Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    13 767
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. To spory budżet jak na zrobienie akustyki tak małego pokoju (chyba, że to pieniądze na wszystko, wzmacniacz, monitory itd). Napisz jeszcze, co będziesz w tym studiu robił. Tylko miksował (odsłuchiwał), czy też nagrywał instrumenty akustyczne lub wokale?
  2. Post techniczny do @Redakcja AUDIO (do późniejszego usunięcia). Proponuję przenieś do niniejszego tematu posty z wątku "Wzmacniacze brzmią tak samo - cd." (po wyrzuceniu zdania z pierwszego akapitu pierwszego postu; "Najlepszym miejscem do jego zaprezentowania byłby wątek "The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio", gdzie tematowi było już poświęcone wiele miejsca, lecz niestety nadal pozostaje on zablokowany i pisanie w nim jest niemożliwe. ". Dziękuje.
  3. Droga Olu, a czy miesięcznik Audio jest magazynem stricte audiofilskim? Nie wydaje mi się. Znajdziemy w nim przecież także testy soundbarów, głośników bezprzewodowych i innej niedrogiej elektroniki. Myślę, że podobnie szerokie podejście do tematu powinno być także na forum. Gdzie mają pisać osoby zainteresowane sprzętem audio, muzyką, które jednak nie definiują siebie jako audiofilów. Jest takie forum w Polsce? Wskaż je proszę, Być może przeniosą się tam skoro tu nie mogą się czuć jak u siebie. Ja licząc na otwartość wybrałem właśnie Wasz portal, To raz. Piszesz o wyśmiewaniu audiofilów. Takie przypadki rzeczywiście mają miejsce i jeśli przekraczają pewne granice słusznie je napiętnujecie. Nie mogę sobie jednak przypomnieć przykładów, gdy stajecie w obronie wyśmiewanych użytkowników "nieaudiofilów". Ten brak symetrii nie służy moim zdaniem dobrym stosunkom na forum. To dwa. Święty spokój nie może być wartością samą w sobie. Znam fora, gdzie spokoju jest aż za dużo - nikt, lub prawie nikt tam nie pisze. Pewien ferment jest niezbędny, by jakaś dziedzina wiedzy mogła się rozwijać. Bez krytycznego spojrzenia nie ma rozwoju. Dobre forum nie może moim zdaniem służyć jedynie do poklepywania się po pleckach i wzajemnego utwierdzania w swoich poglądach. To droga donikąd. To trzy. Nie mogę się również zgodzić z poglądem, że racjonalne podejście do audio jest szare i nudne. Nawet jeśli odrzemy je ze swoistego mistycyzmu, to ciągle zostaje wspaniała inżynieria, wspaniałe wzornictwo, otoczka luksusu, no i wspaniały dźwięk oraz emocje, które się z tym dźwiękiem wiążą. Czy to mało, by się tym fascynować?
  4. Tak, to prawidłowy wniosek. Nasze emocjonalne nastawienie do testowanego urządzenia, czy to pozytywne, czy negatywne, wyolbrzymia rzeczywiste różnice. W ślepym teście, gdy nasze postrzeganie nie jest podkręcone emocjami, różnice są mniejsze. W przedstawionym teście różnice nie zanikły. Były jedynie mniejsze. To nie to samo.
  5. Czyli pomiar ważniejszy od odsłuchu? W sumie jestem za;) Co więcej, tak sobie właśnie wyobrażam przyszłość audio. Komputer dokonuje odpowiednich pomiarów akustyki i parametrów kolumn i automatycznie wypracowuje niezbędne korekty, by zbliżyć brzmienie do ideału (a jeszcze po drodze podpowiada, gdzie i jakie zastosować ustroje akustyczne, jak ustawić kolumny i gdzie usiąść). My tylko siadamy (w wyznaczonym miejscu;) i cieszymy się wspaniałym dźwiękiem. Prostsze, tańsze i zapewne skuteczniejsze niż robienie wszystkiego na piechotę. Jeszcze parę lat...
  6. Czyli jaki?
  7. Tak. Masz rację. Gryźli obudowy i na tej podstawie dokonywali wyboru.
  8. Dostajesz do spróbowania dwa soki. Masz powiedzieć, który ci bardziej smakuje. Nie jest dla Ciebie oczywiste, że by móc odpowiedzieć na takie pytanie, to musisz poczuć różnicę w smakach tych soków? Bez stwierdzenia różnic (rozpoznania) test nie ma sensu. Wyniki wyjdą 50/50 (przy odpowiednio dużej liczbie prób). Jeśli wyniki wyjdą inne niż 50/50, to znaczy, że testujący potrafił rozróżnić smaki. Prościej już chyba nie dam rady tego wyjaśnić.
  9. Tak. To był test preferencji. Jednak, by preferencje miały szanse się ujawnić, słuchacze musieli najpierw rozpoznać "same dźwięki". To oczywiste. Myślę, że wszystkie te informacje znajdziesz w linku do opisu testu.
  10. @Bartek z Mega-Acoustic, kiedy ujrzymy rezultaty zapowiadanej ofensywy produktowej? Na Waszej stronie nic nowego nie widzę;(
  11. Nie masz racji. W teście słuchaczom puszczano cztery próbki (G, D, S, T). Gdyby nie potrafili ich rozróżniać, to wynikiem eksperymentu byłaby prosta linia pozioma. Nie mogliby przecież wskazywać swoich preferencji, gdyby nie słyszeli rzeczywistych różnic. Gdyby naprawdę nie słyszeli, tylko im się zdawało, to wszystkie kolumny uzyskałyby ten sam wynik. Skoro wyniki były różne, to próbki musiały być rozróżnialne. Inna sprawa, że widać z wykresu, iż na ślepo różnice wydawały się słuchającym mniejsze niż z widzialnością.
  12. Jeśli pytasz, czy w ślepych testach w ogóle słychać jakieś różnice, to odpowiedź jest twierdząca. Słychać. Najzabawniejsze jest jednak to, że różnice te mogą być inne niż w przypadku odsłuchu tego samego sprzętu "z widzialnością". Słychać, ale inaczej. Zaryzykuję twierdzenie, że słychać prawdziwiej. Przypomnij sobie test kolumn przeprowadzony przez Harmana. Jak to możliwe, że w ślepym teście (linia żółta) tanie, plastikowe kolumny (S) oceniono nieco lepiej niż bardzo drogi model (T), podczas gdy w teście "widzialnym" (linia niebieska) wypadły dużo gorzej? Jedyną zmienną podczas obu porównań była świadomość wyglądu i ceny testowanych kolumn. Która ocena brzmienia kolumn była bardziej prawdziwa? Na ślepo, czy z wiedzą, co gra? Jak uważasz?
  13. Jeśli pytasz, czy w ślepych testach w ogóle słychać jakieś różnice, to odpowiedź jest twierdząca. Słychać. Najzabawniejsze jest jednak to, że różnice te mogą być inne niż w przypadku odsłuchu tego samego sprzętu "z widzialnością". Słychać, ale inaczej. Zaryzykuję twierdzenie, że słychać prawdziwiej. PS proponuję dalszą dyskusję o ślepych testach kontynuować w stosownym wątku.
  14. Solange - When I Get Home. Kolejny album po Drunk Thundercata pokazujący, że współczesne R&B potrafi być cholernie ambitne. @FafniakFanfare for the Common Man i Appalachian Spring słuchałem jeszcze na studiach. Dawne dzieje, Czasy, gdy kompakty można było pożyczać w bibliotece. Chyba nawet w bibliotece przegrałem sobie oficjalnie płytę Coplanda na kasetę.
  15. Ciekawa dyskusja jest wtedy, gdy obie strony próbują zbijać merytorycznie swoje argumenty. punktować słabe strony twierdzeń lub ukazywać je w nowym świetle. Wtedy z wątku można się dużo dowiedzieć, Rozszerza on nasze horyzonty. Gdy argumentów nie można merytorycznie zbić, to lepiej siedzieć cicho. Najgorsze gdy wymiana "myśli" sprowadza się do wycieczek ad personam. Zatem nie folgujmy sobie. Masa krytyczna nie musi być wcale przekraczana. Trzymajmy poziom. Wierzę, że wszystkich nas na to stać.
  16. Wątek jest wprawdzie wolnomyślicielski, ale niekoniecznie godny naśladownictwa.. Niestety na jeden ciekawy, merytoryczny wpis przypada tam dziewięć postów z wycieczkami osobistymi lub popisami "mistrzów" ciętej riposty. Dążmy do czegoś lepszego.
  17. Ja widzę. @Inferno chyba też. Pozostaje napisać do naczelnego z pytaniem, co miał na myśli;)
  18. @Redakcja AUDIO, może na fali wyrozumiałości i zrozumienia, która nas wszystkich ogarnęła, odblokujecie wątek "Audio Critic...". Myślę, że niepotrzebne emocje już dawno opadły i nic się nie stanie jeśli w wątku będzie można dalej pisać. Pewne rzeczy idealnie tam pasują i nie widzę sensu zakładania dla nich odrębnych tematów. Mały test w postaci nowego tematu "Wzmacniacze brzmią tak samo - cd." pokazał, że pewne informacje nie muszą koniecznie wywoływać gorszących przepychanek. Można zacząć od przeniesienia tego ostatniego tematu do starego wątku "Audio Critic", gdzie mu będzie najlepiej. Co Wy na to?
  19. A w trzecim akapicie. Alternatywna wersja historii.
  20. Słyszę to, co wydobywa się z głośników, a wypróbowywaniem elementów o których wiem, że nic nie wnoszą nie zaprzątam sobie głowy. Uwalniam w ten sposób czas, pieniądze i uwagę, by skupić je na tym co uważam za ważne. Dla przykładu. Kable grają u mnie te, które miałem podłączone w momencie przejrzenia na oczy. Nie zamierzam podejmować żadnych działań by je zmienić. Będą grały aż nie zardzewieją (albo do momentu gdy kryzys wieku średniego zmąci mi do końca umysł;)
  21. Jak to jest po ślepych testach? A jak to jest, gdy przestanie się wierzyć w Świętego Mikołaja? Po prostu. Normalnie.
  22. Jeśli założyć, że jest związek przyczynowo-skutkowy między ślepym testem z 1984 r., a późniejszym bardzo silnym zaangażowaniem Tiefenbruna i firmy Linn w innowacje dotyczące cyfrowego audio, to mamy odpowiedź, co dają ślepe testy. Dają pieniądze, prestiżowe nagrody, stanowisko profesora (2004) i tytuł Kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego (w 1992 r. za wkład w rozwój brytyjskiego przemysłu elektronicznego).
  23. Tak samo jak z dźwiękiem. Raz jitter 163 ps, raz 537 ps, a różnicy w ślepym teście jakoś nie słychać (choć obiektywnie jest).
  24. Problem z tym, że w "widzialnej" próbie ludzie są pewni, że widzą te różnice między odcieniami różu. Czyli, jak mamy dwie plansze z podpisanym oznaczeniem koloru, np. C00 M80 Y00 K00 i C00 M83 Y00 K00, to ludzie rozróżniają te odcienie, a jak podpisy znikają, to już nie. Żeby Twój przykład odpowiadał sytuacji z którą mamy do czynienia w audio powinniśmy go nieco rozbudować. Pokazujemy badanemu dwie sztuki bielizny w kolorze gaciowego różu: stringi i pantalony. Badany orzeka, że róż stringów jest namiętnie intensywny, a pantalonów sprany. Następnie pokazujemy mu wycinki materiałów z których uszyta była wymieniona bielizna. W drugiej próbie badany nie potrafi niezawodnie wskazać, która próbka jest intensywnie różowa, a która wyblakła.
×
×
  • Utwórz nowe...