Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 197
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Przeszedłem podobną drogę. Ja również odsłuchiwałem porównawczo Silvery (model osiem), Tannoy-e RX8F i Diamondy. Najbardziej spodobały mi się te dwie ostatnie. Niestety nie miałem okazji porównać ich na wspólnym odsłuchu. Czy możesz opisać jakie różnice usłyszałeś między Tannoy-ami i Pylonami? Co zdecydowało, że wybrałeś Pylony?
  2. Z tego co mówił sprzedawca to przynajmniej 25-ki były dobrze wygrzane. 28-ki mniej, ale na pewno też miały za sobą co najmniej kilkanaście godzin grania .
  3. Po dokładniejszych oględzinach stwierdziłem, że pomieszczenie numer 2 nie ma twardych ścian. To co wziąłem początkowo za twarde płyty to płótno rozpostarte na ramach. Nawet prostokątne uskoki w narożnikach są w ten sposób przygotowane.
  4. Dziękuję za wpis. Jednak ktoś ma te kolumny! Dzisiaj odsłuchałem 25-ki i 28-ki i jestem pod wrażeniem. Słychać, że dźwięk ma klasę. Chyba mógłbym się z tym brzmieniem zaprzyjaźnić na dłużej. Jeszcze jedna, wiem, że trochę bezsensowna uwaga. Porównałem na papierze Diamondy z innymi polskimi kolumnami Sounddeco Alpha i stwierdziłem, że przetworniki zastosowane w nich są droższe od tych zastosowanych w Alphach. Mimo tego, Sounddeco są droższe o Pylonów. Punkt dla Pylona;)
  5. Szanowni koledzy, jestem po kolejnym odsłuchu. Tym razem zatachałem do sklepu swój wzmacniacz. Odsłuchałem Diamondy 28 (ponoć najmniej wygrzane z całej trójki), Diamondy 25 i KEF-y 500. Pomieszczenie to co poprzednio, 30 metrów, wytłumione. Na pierwszy ogień poszły 28-ki. Grały ładnie, ale znowu bardzo często wzbudzał się bas gubiąc w dudnieniu szczegóły. Podzieliłem się tą uwagą ze sprzedawcą, a ten odpowiedział, że na 99% przyczyną jest kabel głośnikowy. Wymienił kabel na inny (Oyaide) i problem się znacznie zmniejszył. Bas stał się wyraźnie czytelniejszy (choć mniej potężny). Czyli jednak kable "grają". Pewnym rozczarowaniem była szerokość sceny. Dźwięki jakoś nie chciały wychodzić na boki i odrywać się od kolumn. Potem odsłuchałem KEF-y. Pierwsze wrażenie było takie, że grają czyściej, że dźwięki wydobywają się z czarniejszego tła. Nie dobrze zrealizowanych nagraniach wydawały się mieć też przewagę w budowaniu sceny w głąb. Bas grał trochę inaczej niż w 28-kach, czyli... wzbudzał się w innych miejscach. ale nie powiem, że grał lepiej. Lokalizacja wokalistów na scenie mocno się zmieniała przy niewielkich przesunięciach głowy. Wystarczało się trochę ruszyć i wokalista "uciekał" na bok.Wrażenie ogólne było takie, że to kolumny porównywalne klasą z 28-mi. I na koniec 25-tki. Bas dobrze kontrolowany (chyba najlepiej z tej trójki), choć wzbudzenia też się zdarzały. Scena bardzo ładna. Dźwięk chętniej się odrywał i wychodził na boki. Szczególnie na akustycznych składach scena robiła duże wrażenie. Mimo, że kolumny były najmniejsze z trójki, to potęgi brzmieniu wcale nie brakowało. Jednak w pewnych miejscach utworów, gdzie spodziewałem się solidnego pomruczenia basu, takie nie następowało. Kolumny stały jednak bardzo daleko od ścian. Być może w realnych warunkach, ze wspomaganiem ściany, brakujące częstotliwości się objawią. Mimo to bas z 25-ek wydał mi się najlepszy. Miał najwięcej szczegółów i najmniej buczał. Najlepsze wrażenie ogólne zrobiły na mnie właśnie te maluchy, dzięki czemu przeszły do następnego etapu. A następny etap, to tak, jak radzicie, wypożyczka do domu. Szkoda tylko, że nie mogę ich bezpośrednio porównać z wcześniej testowanymi Tannoyami. Nie wiem, które są lepsze. Uwaga. Przed odsłuchem obawiałem się, czy 25-ki i małe KEF-y dadzą radę wypełnić dźwiękiem 30-metrowe pomieszczenie. Okazało się, że nie ma z tym najmniejszego problemu. Ich bas jest mocny i dobrze trzyma rytm, a przy odpowiednich nagraniach pojawia się prawdziwa "ściana dźwięku". Spoko wodza. Jeszcze uzupełniam. Byłem ciekaw jak wypadną tekstylne kopułki w porównaniu z metalowymi i muszę powiedzieć, że bardzo dobrze. Wysokie tony Diamondów są selektywne, dźwięczne i świetnie oddają brzmienie blach.
  6. Na poziomie podoba, nie podoba, to rzeczywiście można sprzęt ocenić w opisany przez Ciebie sposób. Ale już np. czytelności szczegółów na basie tak nie ocenisz. No chyba, że masz wspaniałą pamięć słuchową. Tylko bezpośrednia konfrontacja na tym samym utworze daje mi szansę na wyłapanie różnic. Mogę wówczas zadecydować, czy wolę przyjemniej, czy może mniej przyjemnie, ale żebym mógł usłyszeć więcej szczegółów. Tu wrażenie typu "podoba" nie wystarczy.
  7. W fabryce na pewno można ich posłuchać, ale nie sądzę bym miał tam okazję porównać je z innymi markami. Bez punktów odniesienia, to będzie ciężko je ocenić.
  8. Nie jestem na 100% pewien, że zrozumiałeś nasze rady, więc na wszelki wypadek jeszcze raz wyjaśniam. Yamaha R-N602 to amplituner sieciowy, czyli połączenie wzmacniacza i odtwarzacza sieciowego w jednej obudowie. Jeśli ją kupisz to CD i wzmacniacz NAD-a możesz sprzedać. Marantz NA6006 to tylko odtwarzacz sieciowy. Musisz go podłączyć do wzmacniacza (np. swojego NAD-a). W tym przypadku możesz sprzedać tylko CD
  9. Tylko że za cenę Marantza NA6005 kolega może kupić N-R602, która ma identyczną funkcjonalność, a jako wzmacniacz zagra być może lepiej od tego taniego NAD-a.
  10. Odtwarza sieciowy to odpowiednik CD. Sam nie gra. Jest tylko źródłem i potrzebuje wzmacniacza. Co innego nowoczesny amplituner, który jest połączeniem odtwarzacza strumieniowego ze wzmacniaczem. Mam poprzednika tej Yamahy, model R-N500 i jeśli chodzi o jakość wykonania i solidność to w tej cenie jest świetna. O brzmieniu i funkcjonalności nie będę pisał, bo są w tym zakresie między nimi różnice.
  11. Rzeczywiście szkoda sprzedawać te KEF-u. Taka legenda. Jeśli się jednak na sprawdzą w nowym systemie, to daj znać. Może je kupię
  12. Czy ktoś ma lub zna kolumny firmy Sounddeco? Szczególnie model Alpha. Własnie sobie uświadomiłem, że mieszkam parę kilometrów od ich fabryki, więc wypada ich wziąć pod uwagę. Mają niestety słabą sieć dystrybucji i nigdzie tych kolumn nie widać. To co, ma ktoś?
  13. Ale ta Yamaha, to jest klasyczny wzmacniacz w klasie AB. Do tego solidniej zbudowany (prawie 10 kg) od wielu innych, nawet dużo droższych wzmacniaczy. Po prostu do środka włożyli dodatkowy konwerter i moduł strumieniujący. Nie ma się czego bać.
  14. Miniwieże raczej nie mają szans z tą Yamahą. Ten kierunek sobie odpuść. Amplitunery podobne do R-N602 mają w swojej ofercie także Onkyo i Pionner. Yamaha ma w swojej ofercie tani odtwarz strumieniowy WXC-50 za 1500 zł. Jakieś cudo audiofilskie to nie jest, ale funkcjonalnie by się sprawdziło. Inna opcja to sprzedanie wzmacniacza i CD, które masz i kupienie np. tej Yamahy R-N602. Cenowo wyjdzie podobnie.
  15. Nie no, kolumn nie zamierzam ze sobą nosić. Ojca i matki nie zabiłem, żebym miał się tak męczyć. Ogólnie do bani z tym kupowaniem sprzętu. Same problemy,
  16. S4Home Wiem, że wiesz. Powyższy post nie był do Ciebie. Wolfheart zastanawiał się nad tym w swoim pierwszym wpisie.
  17. Odtwarzacze same aktualizują swoje oprogramowanie gdy są podłączone do sieci. Nic nie musisz robić.
  18. Staram się odsłuchiwać w salonie na mojej elektronice, ale jak pisałem wcześniej, wrażenia są jednak odmienne niż u mnie w domu. To tylko sposób na zgrubne wytypowanie kandydatów.
  19. No to bardzo żałuję, że nie mieszkam bliżej Was
  20. Uher jest z Tajwanu, ale takiego ich modelu nie kojarzę. Może trzeba szukać po firmach, które używały ich przetworników?
  21. Odsłuchanie w domu kolumn to dobry sposób, ale z wtedy nie ma możliwości porównań z innymi modelami, więc też nie idealny. Wiesz, że coś zagrało u ciebie dobrze, ale nie masz pewności, że coś innego nie zabrzmi przypadkiem lepiej. Uwaga. Pomysł na biznes. Obwoźny salon Hi-Fi. Przyjeżdżają do gościa. Wypakowują pięć modeli wygrzanych kolumn. Podłączają i ... po trzech godzinach odjeżdżają z czterema zestawami i gotówką za piąty.
  22. To proste. Potrafisz racjonalnie uzasadnić dlaczego u cioci na imieninach sięgnąłeś po banana, a nie jabłko? Potrafisz prześledzić swój proces myślowy? A niewybieranie pod trendy to też trend uzasadniony tym, żeby się wyróżnić z tłumu;)
  23. Nawet nie wiem, dlaczego sięgam po banana, a nie jabłko, a co dopiero dlaczego chcę kupić te kolumny, a nie inne. Przeceniacie ludzką zdolność do autorefleksji. Jeśli liczy się tylko brzmienie, to po co firmy zatrudniają specjalistów od designu? Po co organizują sesje zdjęciowe w pięknych aranżacjach? Po co zatrudniają do nich atrakcyjne modelki? Jak wytłumaczycie sukces takich firm jak Apple? Przecież dodzwonić się można z każdego telefonu? Kupując sprzęt kupujemy nie tylko brzmienie. Proponuję eksperyment myślowy. Trafia się wam okazja zakupu, w niezwykle atrakcyjnej cenie, wysokiego modelu np. Sanusa Fabera (można sobie podstawić, co kto kocha), na który w normalnych okolicznościach nie byłoby was stać. Pięknie wykonany, skóra, drewno, w doskonałym stanie. Sprzedawca proponuje jeszcze jako alternatywę w tej cenie zakurzone kolumny DIY. Słuchacie, porównujecie i wychodzi, że DIY grają jednak lepiej. Co kupujecie?
  24. Wszystkie wymienione przez Ciebie marki brałem pod uwagę. To wspaniałe konstrukcje. Problemem jest jednak niemożliwość obiektywnego ich porównania. Z tego, że w jakiejś salce coś mi się trochę bardziej podobało niż coś innego gdzie indziej niewiele wynika. Mierzę zamiary na siły. Poza tym, nie napinam się na znalezienie audiofilskiego Świętego Graala. Jestem przekonany, że wiele konfiguracji jest mi w stanie zapewnić satysfakcję ze słuchanej muzyki. Nie chce wchodzić w marketingowe bzdety, ale zakup kolumn, podobnie jak samochodu, zegarka czy papierosów, to złożone działanie psychologiczne w którym obiektywna jakość towaru i współczynnik jakość/cena są tylko jednymi z kryteriów wyboru. Kupujemy także wizję siebie, swojego miejsca w społeczeństwie etc. Od tego nie da się uciec. Przy okazji proszę w imieniu wszystkich kupujących i proszących o radę, by doradzający nie irytowali się, gdy jednak kupimy coś w ich mniemaniu niewystarczająco dobre. Mechanizmy podejmowania decyzji nie są po prostu racjonalne, choć usilnie próbujemy im nadać taki charakter
×
×
  • Utwórz nowe...