Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    13 767
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Oj tam. Może trafiłeś w drugi najgorszy wariant, tylko po prostu lepszy od Balsów. Może jest jeszcze z osiem wariantów lepszych?;)
  2. Ale jakiego wszystkiego? Napisałem o najprostszym przypadku. Dwa wzmacniacze do wyboru, dwa źródła, dwie kolumny... Prościej się przecież nie da (a jak się okazało, nawet tak się nie da;)
  3. Zainspirowany niedawnym wpisem kolegi @wpszoniak-ka, w którym wyraził pogląd*, że poszukiwanie synergii w audio "jest bardzo istotne, jeśli nie najważniejsze" postanowiłem na chłodno przyjrzeć się tej rekomendacji, a dokładniej praktycznej możliwości jej zrealizowania. Synergia (efekt synergiczny, z gr. συνεργία "współpraca") – współdziałanie różnych czynników, którego efekt jest większy niż suma poszczególnych oddzielnych działań. (wikipedia) Jako podstawę rozważań przyjąłem prosty problem. Jak skomplikowanym zadaniem będzie znalezienie synergii podstawowego zestawu audio? Załóżmy, że mamy zestawić system składający się ze: źródła, IC, wzmacniacza, kabla głośnikowego i kolumn. Oczywiście musimy zestaw podłączyć do prądu, więc dodajemy jeszcze listwę zasilającą i trzy kable zasilające. Wybieramy skromną ilość dwóch egzemplarzy każdego potrzebnego elementu, które zamierzamy odsłuchać, by wybrać ten najlepszy. Ile kombinacji musimy przesłuchać? Wychodzi na to, że 256. Nie tak źle. Mogło być gorzej. Tylko, że audiofil nie może tak sprawy zostawić. Przecież np. kabel zasilający składa się z wielu elementów, z których każdy może przecież wpłynąć na brzmienie. Inaczej brzmi kabel miedziany, a inaczej srebrny. Inaczej złącze pozłacane, a inaczej rodowane. Oplot też ma znaczenie. Szukajmy więc synergii dalej. Sprawdźmy te wtyczki, przewodniki i oploty. Znowu po dwie sztuki. Przy trzech kablach daje na to kolejne 18 kombinacji, czyli razem już 4 608. A co z kablem IC? Jego wtyczki też mogą "zagrać". No to sprawdźmy jeszcze dwa warianty. 9 216. A może przepiąć komponenty w listwie do innych gniazdek. Niektórzy mówią, że to ma znaczenie, więc spróbujmy. 18 432... Można tak ciągnąć jeszcze długo. Nawet nie będę próbował liczyć, ile na to wszystko należałoby poświęcić czasu. Cóż, wydaje mi się, że piękna idea szukania w audio synergii poszczególnych komponentów ma jeden słaby punkt - jest utopijna. *Kolega wpszoniak nie jest oczywiście w swym sądzie odosobniony - słowo synergia przewija się na forum nader często.
  4. Niestety, to nie rozwiązuje problemu. Ktoś to i tak musi odsłuchać. Ty, ja czy kolega - nieważne.
  5. Nikt się nie zgłosił, to postanowiłem sam to policzyć. Wyszły mi 72 kombinacje (jeśli źle policzyłem, zwalmy to na upał - aktualnie u mnie są 34 stopnie;). Osłuchaniu tylu wariantów (nie mówiąc już o pracach manualnych) podoła chyba tylko benedyktyn.
  6. To ja przeważam szalę. Opisuj!
  7. Pięknie to wszystko brzmi. Poszukiwanie, odkrywanie, synergia. Jest z tym jednak pewien problem. Nie wiem czy próbowałeś obliczać, ile istnieje możliwości zestawienia ze sobą elementów które podałeś (wtyczka, kabel, oplot, sposób zacisku, tulejka, płyn). Niestety nigdy nie byłem mocny z matematyki, więc nie wiem, jaki wzór tutaj zastosować. Czy to permutacja, wariacja czy kombinacja? Posłużmy się więc abstrakcyjnym przykładem. Mamy 6 elementów z których mamy ułożyć 3-elementowe układy. Wiesz, ile jest wariacji dla takiego zadania? 120!. Kto będzie w stanie odsłuchać te wszystkie kable, by zorientować się, który tworzy ową synergię. Obawiam się, że nikt. Życia nie starczy. PS może znajdzie się na forum bystry matematyk, który nam to wszystko obliczy. Założenia np. takie: 3 różne wtyczki, 3 różne kable, 2 różne oploty, 2 sposoby zaciskania, 2 warianty stosowania tulejek. Na ile sposobów możemy zestawić kabel z tych elementów (wtyczka+kabel+oplot+tulejka x 2 sposoby zaciskania)? Bardzo jestem tego ciekaw, ile potrwałby odsłuch otrzymanych wariantów?
  8. A co ze zniekształceniami? Jesteś pewien, że wszystkie lampowce spełniają normę DIN 45500 w tym względzie? Dla przypomnienia, jak wygląda ta norma*. Znamionowa moc wyjściowa stopni mocy oraz wzmacniaczy mocy powinna wynosić co najmniej: • dla wzmacniaczy monofonicznych 10 W • dla wzmacniaczy stereofonicznych 2x6 W Znormalizowane wartości znamionowej rezystancji obciążenia: 2, 4, 8, 16, 32, 40, 100, 400, 800 Ω, przy czym zalecane są wartości 4 Ω i 16 Ω. Współczynnik zawartości harmonicznych (zmierzony wg DIN 45 403) nie powinien przekraczać 1%: • dla wzmacniaczy w zakresie 40 Hz ÷ 4 kHz i pełnym wysterowaniu, • dla stopni i wzmacniaczy mocy przy szerokości pasma co najmniej 40 Hz do 12,5 kHz, w zakresie od pełnego wysterowania (od znamionowej mocy wyjściowej) do poziomu -20 dB. Współczynnik zniekształceń intermodulacyjnych (częstotliwości pomiarowe 250 Hz i 8 kHz o stosunku amplitud 4:1, zmierzony wg DIN 45 403) nie powinien przy znamionowej mocy wyjściowej przekraczać 3%. Szerokość pasma przenoszenia mocy (przy współczynniku zawartości harmonicznych 1%) powinna wynosić co najmniej 40 Hz ---12,5 kHz. Współczynnik niedopasowania w zakresie 40 Hz ÷ 12,5 kHz powinien wynosić co najmniej 3. Najmniejsze wartości rezystancji wejściowej: 470 kΩ (przy wejściu bez korekcji) oraz 47 kΩ z korekcją dostosowującą wzmacniacz do współpracy z magnetyczną wkładką gramofonową. Znamionowe napięcia wejściowe (w wartościach skutecznych) nie powinny być większe niż: 500 mV (przy wejściu bez korekcji), 5 mV (przy wejściu 47 kΩ, zmierzone przy 1 kHz). Pasmo przenoszenia zawiera się w granicach co najmniej 40 Hz ÷ 16 kHz. Względny współczynnik przenoszenia mierzony w stosunku do wartości odpowiadającej częstotliwości 1 kHz nie może być większy niż: dla wejścia bez korekcji ±1,5 dB, dla wejścia skorygowanego ±2,0 dB. Względny współczynnik przenoszenia obu kanałów stereofonicznych odniesiony do wartości przy 1 kHz, w zakresie pasma przenoszenia, nie powinien przekraczać: dla wzmacniaczy bez regulacji zrównoważenia układu ±3 dB, dla wzmacniaczy z regulacją zrównoważenia układu w granicach ±8 ÷ ±6 dB. Względne tłumienie przesłuchu między dwoma kanałami stereofonicznymi powinno wynosić przy 1 kHz co najmniej 40 dB, w zakresie 250 Hz ÷ 10 kHz co najmniej 30 dB, przy czym pomiar powinien być wykonany przy znamionowym napięciu wejściowym kanału zakłócającego. Odstęp od poziomu zakłóceń przy wzmocnieniu ustawionym na takim poziomie, aby moc wyjściowa wynosiła 100 mW względnie 2x50mW, dla wzmacniaczy o znamionowej mocy wyjściowej nie przekraczającej 20 W, powinien wynosić co najmniej 50 dB. Dla wzmacniaczy o większych wartościach tej mocy wymagana wartość odstępu od poziomu zakłóceń jest mniejsza. *z Informatora radiowo-warsztatowego Telefunkena za forum www.elektroda.pl.
  9. Ich jakość dźwięku jest bardzo wysoka, czy może - ich dźwięk się bardzo podoba? To nie musi oznaczać tego samego?;)
  10. To się zobaczy. Może nawet na koniec dojdziemy do jakichś wniosków wspólnie;)
  11. Tak kiedyś było. W 1973 powstała norma DIN 45500 określająca, jakie parametry powinien mieć sprzęt Hi-Fi i stosowna informacja o jej spełnieniu znajdowała się na urządzeniach.
  12. Jest jeszcze kwestia gustów. Jeden woli więcej basu, inny mniej. Jeden błyszczącą górę, inny stonowaną. Dlatego sprzęt teoretycznie idealny nie każdemu się spodoba.
  13. No właśnie. Jak nie deformują, to znaczy, że odtworzony dźwięk jest taki, jaki powinien, czyli wierny. Czy nie taka jest idea Hi-Fi?
  14. Przykład droższego od Meitnera, kosztującego 35 000 zł odtwarzacza SACD/DVD-A Goldmund Eidos 18, który okazał się wewnątrz nieco tylko zmienionym budżetowym Pioneer-em DV-300 (za 200 zł) powoduje, że mam w tych sprawach bardzo otwarty umysł. Mogę sobie wyobrazić wszystko. Zwróć uwagę, że niektóre wymienione przez mnie w linku odtwarzacze oparte na rozwiązaniach Stream Unlimited też są droższe od Meitnera, np. Ayon S-5 - 62 900 zł. Co jednak siedzi w Meitnerze, to nie wiem, więc nic nie insynuuję.
  15. Nie da się odpowiedzieć na tak postawione pytanie, ale a propos odtwarzaczy Pro Jecta, to napisałem o nich kiedyś obszerny post. Pokazałem w nim, że wiele odtwarzaczy, drogich i tanich, jest oparta na tych samych podzespołach. Jeśli Meitner też do nich należy, to bym się nad jego zakupem tym poważniej zastanowił.
  16. A czemu się tym nie cieszyć? Masz coś przeciwko świetnym parametrom? W technice analogowej to nie jest oczywiste. Za gramofon o wyśmienitych parametrach trzeba zapłacić znacznie więcej niż za taki o kiepskich. Ja się cieszę, że "parametry" zeszły pod strzechy;)
  17. Każdy może sobie wyciągnąć wnioski jakie chce, kierując się swoją wiedzą i doświadczeniem. Tylko proszę ich nie wkładać w moje usta, jeśli to nie ja je wypowiedziałem.
  18. Napisałem: "nie usłyszysz... 0,1 dB ani 0,001 %". Tylko tyle. Proszę nie nadinterpretowywać moich wypowiedzi.
  19. Kolega @Pboczek pytał o parametry z tabelki, więc odpowiedziałem. 0,001% zniekształceń nikt nie rozróżni. Masz inne zdanie?
  20. W przypadku podanych w tabelce charakterystyk DAC-ów nie ma czego nasłuchiwać. Choćby zjeść tysiąc kotletów i nie wiem, jak się natężać, to nie usłyszysz... 0,1 dB ani 0,001 %. Nie ma szans. To jest piękne w technice cyfrowej, że parametry DAC-a z 500 zł niczym nie odbiegają od takiego za 4000 zł lub więcej. Cieszmy się tym.
  21. To zróbmy sobie mały offtop na ten temat. Sprawa dotyczy zarówno starych płyt winylowych, jak i starszych płyt CD. Otóż materiał na nie był nagrywany w studiu na magnetofonach analogowych. Parametry tych maszyn, mimo że były wyśrubowane względem sprzętu popularnego, to i tak daleko odstawały od współczesnego standardu CD. Odstęp od szumów studyjnych analogowców wynosił ok. 72 dB. Nieźle, ale musimy uwzględnić jeszcze proces miksowania, w którym podczas każdego przegrywania tracono 3 dB. Ostateczna wersja masteringu miała zakres dynamiczny w okolicach 60 dB. Dodatkowo, przy każdym przegrywaniu traciło się też nieco informacji w wysokich tonach. Do tego jeszcze nierównomierności przesuwu taśmy rzędu 0,02%. Prawda jest taka, że to co było tłoczone na dawnych winylach i płytach CD AAD, już na wstępie jakością znacznie odbiegało od standardu Red Book.
  22. Chodzi mi tylko o to, że nie było jeszcze tezy z którą można polemizować. Pozwólmy się tematowi rozwijać. Jeszcze parę parametrów zostało. Wnioski omówimy na końcu. Chyba, że ktoś ma zastrzeżenia do samych podanych parametrów, to proszę prostować.
  23. Wojtku, naprawdę... Czy zauważyłeś żebym sformułował jakiś wniosek, że winyle nie brzmią dobrze? Nic takiego nie napisałem. Proszę, nie podnoś fałszywego alarmu (Cry Wolf - A-Ha)
  24. Czas na trzecią części porównania parametrów płyty winylowej i pliku w jakości CD - przesłuch między kanałami (crosstalk lub Übersprechen). Jak zobaczymy, w tym aspekcie gramofon nie ma żadnych szans z odtwarzaczami plików. Każdy odtwarzacz cyfrowy - nieważne płyt, czy plików, tani, czy drogi - radzi sobie ze wspomnianym parametrem doskonale, osiągają zazwyczaj wartości lepsze niż -90 dB. Nawet iPhone 6 "wyciąga" niezłe -84 dB (patrz zamieszczone pomiary przykładowych odtwarzaczy). Dla gramofonu są to wielkości nieosiągalne. W przypadku tych urządzeń za przyzwoity przesłuch uważa się wartości od -25 do -30 dB. 60-65 dB gorzej niż plików w jakości CD! Dodatkowo przesłuch gramofonu jest zmienny. Jest często różny dla obu kanałów, a także zależny od częstotliwości. Spójrzmy na zamieszczone wykresy. Na pierwszym przykładzie wkładka osiąga świetne (dla gramofonu) -36 dB, lecz tylko w okolicach 1 kHz. Na skrajach pasma mamy jedynie po ok. -4 dB separacji kanałów. No kolejnych dwóch wykresach widać wyraźnie różnice w separacji dla kanału lewego i prawego (wynoszące nawet 25 dB). I to wszystko pod warunkiem dobrego ustawienia wkładki. Jeśli to zaniedbamy będzie tylko gorzej. Podsumowując: przesłuch między kanałami odtwarzaczy plików to od -90 dB do -98,5 dB. Gramofon - z wiatrem w plecy - osiąga ok. -30 dB.
  25. Pragę poinformować, że sprawy pomiędzy mną a Kolegą Audiowitem uważam za rozwiązane (przynajmniej chwilowo, jeśli polegać na informacjach od niego otrzymanych).
×
×
  • Utwórz nowe...