-
Zawartość
2 723 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wito76
-
Skąd wiesz, że ciebie pytano?
-
DiBatonio trochę uprzedził mnie, ale te zaślepki to chyba był jeden z powodów, dla których WPszoniak przestał pisać na tym forum. W archiwum można znaleźć jego wpisy na ten temat i mnóstwo hejtu, szydery i idiotycznych, cwaniackich komentarzy, po których autorowi opadają ręce i traci się ochotę na dyskusję o czymkolwiek.
-
To było do przewidzenia, kto zjawi się w tym wątku. A ci, co dla nich wszystko gra tak samo z mafii "cyfra to cyfra" to mógłbym obstawiać w ciemno, że będą się tu produkować. A kuriozum jest takie, że fajny wątek o fajnym Arcamie ledwo 3 strony uzbierał, a zatyczki tylko w weekend więcej wpisów mają.
-
No i film Kiler mi się przypomniał. Pod koniec filmu strzelania na parkingu i scena z Lubaszenko. "Panowie, a co tu się dzieje? - Film kręcą. - To dlaczego ja w nim nie gram?" Będzie jeszcze strzelanina, czy już po?
-
Też dręczy mnie ten temat.
-
Każdy w tej kwestii ma grzeszki i nie było tematu na forum, który nie skręciłby na chwilę w jakąś od czapy stronę. Jak to pisał Mrożek w swoim "Tango" - "bałagan wzbogaca wnętrze i pobudza wyobraźnię". Bardzo wygodny cytat do wykorzystania w domu lub pracy. Chwilę, czy ja teraz czasem nie piszę od czapy?
-
Proszę pana, ale to on zaczął.
-
Czasami to sobie myślę, że salony audio, nie wspominając już o producencie, to powinny nam płacić za takie testy i recenzje .
-
Mam na codzień do czynienia z cyną, ba wieloma tonami cyny, która użyta jest w pewnym procesie technologicznym i utlenianie się cyny a właściwie zapobieganie temu jest wielkim wyzwaniem i podejmowane jest mnóstwo ekstremalnych starań by ograniczyć ten proces. Przede wszystkim ograniczenie do przesady wręcz dostępu tlenu, otoczenie mieszanką azotowo wodorową i stworzenie wokół nadciśnienia, by ograniczyć dostęp tlenu. Mimo to cyna stara się jak może, by się utleniać. Dodam tylko, że w "moim" przypadku akurat nie chodzi o przewodnictwo elektryczne lecz inne aspekty procesowe.
-
W innym miejscu internetu pisałem niedawno , że my audiofile to tacy trochę ludzie renesansu. Trochę technokraci- kręcą nas cyferki, parametry, decybele, kilohertze, analizy na wykresach. Lecz do słuchania muzyki potrzebna jest przecież wrażliwość i duża doza humanizmu, więc staramy się połączyć te "cyferki" z magią muzyki. Jest miejsce i na "Amirowe" analizy i audio-poezję. Niemniej jednak podtrzymuję, nie drążmy już tematu.
-
No właśnie, to chyba jedna z najpoważniejszych wad tego sprzętu, że tak zabawkowo, niepoważnie wygląda i postronny gość pomyśli, że to jakaś zabawka z odpustu a nie kultowy, fantastycznie grający sprzęt . Mi już się powoli klaruje. Albo będzie robiony od zera NOS DAC na AD1865 z lampowym analogiem albo Arcam. Ale to dopiero gdzieś po wakacjach.
-
To w ogóle słychać? Gdzieś czytałem, że najmniejszy sensowny krok regulacji to 0,5dB i wiele urządzeń typu stoły mikserskie takiego używa o ile nie większego. A tak poza tym, pisałeś że Mojo 2 i irDAC to równorzędni zawodnicy- ale z małym wskazaniem na któryś? Hehe, muszę chyba założyć nowy wątek na forum "Chord Mojo, tego jeszcze nie grali".
-
Audio to magiczny obszar i tu podobnie jak w religii wiele rzeczy jest niewytłumaczalnych i nie do objęcia rozumem. I... nie próbujmy tego robić, nie drążmy tematu. Nie ma co szukać miodu w d... Mam dwa DAC-i, które biją po mordzie Arcama w kwestii pomiarów i parametrów i.. żaden z nich nie gra tak fajnie jak Arcam. Można by o tym napisać kolejne kilka stron tylko po co. Zostawmy to. Skupmy się na samym urządzeniu. Jeśli ktoś jeszcze miał z nim styczność to zapraszam do dyskusji.
-
Oczywiście, że nie chcę. Fajny wątek o fajnym DACu, szkoda byłoby zasmrodzić Dzikowymi dyskusjami.
-
Chcesz przekazać, że też jesteś z tego klanu, gdzie nie ma w audio żadnych różnic i lecąc tematyką postu, podawane przykładowe DAC-i grają tak samo?
-
Tak jak zgadłeś, moja uwaga dotyczy tego testowania w locie. Moim zdaniem to bardzo ułomne narzędzie, by ocenić różnice między dwoma sprzętami. Mam nakładkę Digione Signature, która to ma dwa wyjścia: coaxial i BNC i sygnał jest wystawiany na obydwa wyjścia jednocześnie, stąd też jest możliwość podłączenia równolegle dwóch DAC i zmieniając pilotem wejścia na wzmacniaczu można „w locie” testować/porównywać dwa DAC-i. Rok temu miałem na testach DIY Nos DAC oparty na PCM58 czyli Dac na drabince R2R. Wiadomo, to zupełnie inna sygnatura grania niż posiadany SMSL delta-sigma. Po wpięciu DACa R2R różnice słyszalne od razu, inny charakter grania, miękkość, analogowość i przy okazji lekki kocyk. No ludzie przechodzący na chodniku usłyszeli by te różnice. Pod koniec podłączyłem jak we wstępie oba DAC-i równolegle i przełączałem w locie. O kurde, co jest, one grają identycznie, zmiany na granicy percepcji, z zamkniętymi oczami nie do odróżnienia. Cholernie zaskoczony byłem tym eksperymentem. Dwa miesiące temu miałem na testach Toppinga E30 II – konkurs na sąsiednim forum „przetestuj i wygraj”. Po wyjęciu z pudełka i podłączeniu znów różnica słyszalna, inny DAC, inny charakter grania. Wiadomo, każdy z nas ma swój system osłuchany do bólu, znamy go od podszewki i każdą zmianę w naszym torze łatwo wyłapujemy. I nie chcę rozpisywać się, ale podobnie zrobiłem, dwa DAC-i podłączone równolegle i przełączanie w locie. Co usłyszałem? – no znowu nic istotnego, czułem się jakbym miał podłączone dwa identyczne DAC-i. Przykład trzeci. Digione Signature mam zasilane z akumulatorów. Po przejściu z zasilacza duży/ewidentny/słyszalny progres. Wybrzmienia, czystość, klarowność, mikrodetale – no same bonusy względem zasilacza lub ładowarki. W moim rytmie słuchania baterie starczają na około 2 tygodnie i muszę je naładować, co trwa około 5 godzin. By nie być w tym czasie uziemionym zrobiłem sobie z tyłu obudowy przełącznik trójpozycyjny On-OFF-ON. W jednej pozycji zasilanie leci z baterii a w innej odłączone jest to pierwsze i leci z drugiego źródła czyli zasilacza. Zatrudniłem synka, by mi przełączał w locie rodzaj zasilania – zgadujecie na pewno, ten sam efekt jak dwa przykłady wcześniej, nie słyszę różnic. Stąd też moje przy..czepienie się do tej metodologii testowania. Nie potrafię oczywiście tego wytłumaczyć, tych „halucynacji” i chochlików jakie płata nam nasz mózg. Tak czy siak dla mnie ta metoda jest bardzo ułomna i zawsze doprowadziła mnie do zwidów, że dwa urządzenia grają
-
Dokładnie. Ja kilka razy już tak "nabrałem się" że dwa DAC grają tak samo. To testowanie w locie nie sprawdziło mi się..
-
Mam jedną uwagę do testu Wojtka, ale wiecie że ja lubię się rozpisać, a teraz niestety nie mam czasu. Jutro z rana napiszę co mi chodzi po głowie. Tak czy siak wyniki testu mamy spójne, każdemu się bardzo podobało.
-
Generalnie to jest spore ryzyko rozczarowania. Jakiś rok temu kupiłem sobie Denon DCD 685 na "legendarnej" kości PCM1702. Sporo jest cedeków na tej kości, choćby wyższy model, proponowany chyba wyżej model 1450AR. Krótko go miałem i sprzedałem. Technicznie, mimo że to był dwudziestolatek około, nie miałem nic do zarzucenia. Ale brzmienie niestety zupełnie mi nie podeszło. Za DACiem jest ten nieszczęsny filtr który w mojej ocenie bruździ dużo. Wiadomo, wszystko pomyślane przez inżynierów Denona w dobrej intencji, brzmienie takie cieplutkie, ale niestety z przesadą. Miało być miło, analogowo a wyszło kluchowato, za miękko, dźwięk napompowany tym ciepłem co w efekcie dawało przykry efekt utraty detali, spadku dynamiki i przede wszystkim było to brzmienie dalekie od naturalnego. Nie upieram się, by brzmienie było naturalne, czasem fajnie jest gdy trochę jest tego "makijażu", tych sterydów w brzmieniu, oczywiście bez przesady i pójścia w sygnaturę "V". Niemniej jednak w przypadku wspomnianego DCD 685 wyszło trochę karykaturalnie. Generalnie wybór cedeka to loteria. Teraz mam Philipsa CD614, też żaden top, ale kupiłem bardzo okazyjnie sztukę nówkę, leżak magazynowy i żal było za 3 stówy nie wziąć pachnącego nowością 30 letniego cedeka. "Niezniszczalny" laser wspomniany przez Elektron6 znany CDM4/19, kość to TDA1543 i tutaj już jest "przepaść" jeśli chodzi o wspomnianego wcześniej Denona. Brzmienie również lekko ocieplone, ale z piękną barwą i umiejętnością budowania brył w przestrzeni. Też ma swoje grzeszki, dynamika, detale, ale właśnie idzie na warsztat i będzie uprade, wymiana kilkunastu kondensatorów, opampów, przestawienie w tryb NOS, korekty w zasilaniu i inna drobnica. Oczekiwania? - zwiększona dynamika i odmulenie. Zobaczymy, za tydzień będę wiedział. Wiadomo, można jeszcze lepiej, zrobić analog na lampach, oddzielny zasilacz itd ale pytanie czy warto, zwłaszcza gdy mam inne obszary swojego audio, które chciałbym doinwestować a CD nie jest moim podstawowym źródłem tylko okazyjnym.
-
Tu tylko wyobraźnia nas ogranicza. Często ludzie robią analog na lampach o ile zmieści się i to już jest zdecydowany progres. A najczęściej to wymiana kondensatorów w zasilaniu, przy DACu i przy analogu, wstawienie podstawek i lepszych opampów, wymiana zegara, przestawienie w tryb NOS. Mnóstwo rzeczy ludzie robią, różne pomysły i w różnych wariantach, jedni full wypas, inni tylko opampy na przykład.
-
Trochę innymi słowami to opisaliśmy, ale podpisuję się pod powyższym, myślę że to samo słyszeliśmy i mamy podobne wrażenia. Mimo analogowego charakteru nie ma tutaj kompromisu "jestem muzykalny, ale kosztem wycofania i grania zza firanki". Jest właśnie ta rześkość, otwartość, swoboda. Ja akurat jestem uczulony na granie "męczące" i tutaj było to tzw słuchanie godzinami, ale bez zmęczenia, Mimo, że czasem coś tam nie jest idealnie konturowe to jednak nie masz w ogóle wrażenia, że czegoś brakuje, że dynamika kuleje, że jest jakieś zwolnienie tempa. Mimo, że w swojej recenzji coś tam przyczepiłem się do góry pasma, że ostrożnie z jasnymi systemami, to absolutnie nie ma w niej fontanny dzwoneczków, które przez chwilę robią wow a potem bierzesz Ibuprom bo łeb zaczyna boleć od hałasu. Pisałem o tym w swojej recenzji, na mnie dół zrobił bardzo duże wrażenie. Tu nie chodzi o to jak nisko potrafi zejść, jak bardzo kontrolowany jest, czy sprężysty, tylko co potrafi zrobić w przestrzeni. Ten Arcamowy bas robi takie fajne 3D, buduje bryły w przestrzeni. Gitara basowa, perkusja, czy jakiś sterydowy elektro-pop masują klatę. W innym wątku pisałem, że w marcu zrobiłem upgrade swojego lampowego Yaqina, taki upgrade a'la SinusAudio tylko samodzielnie. Po wymianie kondów w torze audio przy lampach na markowe Miflexy i Audyny mój bas i ogólnie dynamika zrobiły bardzo fajny progres, ale dopiero Arcam pokazał mi, że warto było i jak barwnie i muzykalnie potrafi to zagrać. W dziale Stereo, w tym moim wątku na temat "pożyczta mi Arcama" pisałem, że waham się, że marzy mi się zbudować lampowy DAC na AD1865, Powiem wam, że teraz jeszcze bardziej waham się, czy czasem nie będzie to właśnie mega muzykalne granie, ale z tym kompromisem czyli lekką firanką. Nie wierzyłem w tego Arcama, przyznaję się bez bicia, a naprawdę namieszał mi. Zapakować go w wełnę izolacyjną, znaczy sie wygłuszyć ten pieprzony przekaźnik i jestem spełniony .
-
No i jak tam panowie testerzy. Co taka cisza?
-
Wg wszelkich opinii tak, różnią się. Dwójka już nie ma kości PCM tylko na "lepszej" lub raczej nowszej Sabre, Pozornie z innej beczki teraz będzie. Niedawno trafiła mi się okazja zakupić CD - 30 letni Philips Cd614 na chwalonej kości TDA1543. Wiadomo, to nie top, bo lepsza jest choćby 1541, ale też bardzo fajna. Jak powiedziałem, okazja, trafiła mi się 30 letnia sztuka nówka, żaden tam używany z nieznaną historią i przebiegiem, leżak magazynowy, żadnej ryski, dziewica, żal było nie wziąć za 3 stówy. I cholernie polubiłem tego Philipsa. Miałem/słuchałem jakieś Onkyo, Denony. Sony, ale ten Philips ma naprawdę coś fajnego w sobie. DAC wiadomo w technologii R2R i to chyba właśnie robi robotę. Dźwięki są mega organiczne, namacalne, "wilgotne", takie zbudowane w przestrzeni bez płaskości. Jak grają jakieś werbelki to słychać ich masę, autentyczność. Składy orkiestrowe mają swój kształt i przestrzeń. Oczywiście są też i wady, jak większość cedeków z "epoki" nie grzeszy detalicznością, brzmienie nie jest tak krystaliczne jak z jakiegoś Toppinga, SMSLa itd. No coś za coś. Jest lekka firanka, ale za to wspaniała aura i bryły dźwięków w przestrzeni. Na tyle mi się spodobał, że chcę go trochę poprawić czyli odmulić i dodać dynamiki. Planuję na czerwiec: wymiana kondensatorów w zasilaniu przy dac-u i przy analogu - wymiana kondensatorów wyjściowych na polipropylenowe MKP albo dobre elektrolity - wstawienie podstawek i lepszych opampów ( kupiłem już "legendarne" opa 627 ) - przestawienie w tryb nos czyli wyłączenie oversamplingu- ewentualne dodanie stabilizatora napięcia dla TDA1543. No zobaczymy, te 4-5 stówek wrzucę w niego. A czemu o tym piszę? Bo żaden ze słuchanych przeze mnie DACów nie potrafi tak organicznie zagrać jak dziadek Philips (który jak wspomniałem to żaden top). Nowe DACi grają krystalicznie czysto, detalicznie, bas jest efektowny choć taki wiadomo "Sebastianowy" (przepraszam tych normalnych) i tekturowy trochę. Jedynie... Arcam IrDAC bardzo fajnie zbliżył się do tej opisywanej przeze mnie namacalnej sygnatury grania. To jeszcze nie to, ale bardzo blisko pokonując jednocześnie "dziadka" Philipsa dynamiką i klarownością.
-
Też nad tym się zastanawiałem. Kiedyś, 10 lat temu pewnie kliknął sobie od święta i nie ma problemu. Dzisiaj w erze streamingu, różnych jakości robi się trochę wyzwanie dla tego przekaźnika. Jak miałem Irdaca 2 dni u siebie to ze 200 razy sobie u mnie kliknął. "Poradziłem sobie" w ten sposób, że w Tidalu ustawiłem max jakość jako HiFi (zablokowałem wyższą czyli Master) i wtedy błoga cisza, ani razu się nie odezwał, po prostu nie było przełączania jakości na wyższą. Poza tym naprawdę fajnie, przejrzyście, takim gęstym, bogatym i jednocześnie napowietrzonym dźwiękiem. To co w tym irDACu jest fajne, to on nie ma maniery tych wszystkich Sabrów i podobnych. On gra sobie w innej, własnej lidze. Taki Topping E30 II jest rzekłbym bardziej detaliczny, ale tu łatwo wpaść w pułapkę. Mam na myśli pozorną detaliczność, którą łatwo pomylić z ostrością.