-
Zawartość
5 042 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Spotkałem się z opiniami, że Opera oferuje podobną jakość i charakter brzmienia, co Sonusy, tylko za mniejsze pieniądze. Oczywiście mówię ogólnie o marce, nie słyszałem żadnych modeli poza moimi podstawkowymi Callas. Nie znam podłogowych AP C5, ale podstawkowe C3 grały mi gorzej niż Pylon Diamond 18. Obstawiam więc, że Jarek ma rację co do porównania z podłogowymi Diamond 25. Nie zdziwiłbym się też, gdyby te AP okazały się krokiem nie tylko w bok, ale i w dól w stosunku do Twoich Focali. Przy Twoim metrażu, jeśli tylko budżet pozwala, to ze stajni AP rozważyłbym te poniżej. Wiem, nawet w outlecie cena wciąż niebagatelna. https://www.q21.pl/manufacturer/audio-physic/audio-physic-tempo-35-orzech-outlet.html
-
@misiekx Michał, ale się cieszę, że wróciłeś! Brakowało tu Ciebie!
-
Taaak... Gdybym ja kupił MA Gold 100 w swoim czasie, też bym się na pewno na nich zatrzymał. Asia - to nie jest kwestia kolumn, tylko człowieka: jego ciekawości, apetytu i budżetu. Przy okazji - czy nie przymierzałaś się też do Sonetto (a może coś pomyliłem)?
-
Rzecz gustu. Ja akurat nie przepadam za wokalem Krall, który, notabane, nie jest wcale taki słodki. Jeśli jej słucham, to raczej dla grania na płytach do roku, powiedzmy, 2012. Tam byli świetni muzycy. W latach 90-tych np. Russell Malone, Christian McBride i Lewis Nash. Raz trafił się Ray Brown i Stanley Turrentine. Potem była równie dobra ekipa: Anthony Wilson i sekcja Clayton-Hamilton. Ciekawy jednorazowy skręt w stronę roots (Marc Ribot i Jay Bellerose). Pomijając nadmiar ballad, tam nie było nudy. A jak już się trafił żywszy kawałek, to było słychać, że im żre, jak diabli. Dla mnie nudna jest większość metalu - w porównaniu z jazzem mało się w nim dzieje w rytmie i harmonii. Wykonawczo - głównie mechaniczne kostkowanie w szybkich tempach i na dużych przesterach. (Paul Gilbert fajnie to parodiował korzystając z wiertarki.) Muzycznie mogliby się sporo nauczyć od najlepszych sidemanów Diany Krall. (Choć akurat Sepultura trochę się wymyka stereotypom, bo miewała niebanalne aranże.) @Asia Oprócz powodów jak wyżej - żeńskie wokale i towarzysząca im instrumentacja ładnie wypadają na większości systemów. A słodki głosy kojarzy się mężczyznom (choć bywa to zwodnicze) z równie miłą fizjonomią i osobowością. Czyż można nas winić - to atawizm @Bebop Przepraszam za offtop - nie mogłem się powstrzymać.
-
Na całe szczęście obyło się bez uszkodzenia cedeka. Ale wystarczył moment i płyta porysowana. Dobrze, że tylko płyta.
-
Ładny, ale top loader, czyli wymaga trochę uwagi. Ja się zraziłem do tego typu konstrukcji. Jak się człowiek zamyśli, czy zagada z kimś i zapomni o docisku przy zmianie płyty, to może być nieciekawie.
-
Tomek, na zdrowy rozum: nie zrobisz bezstratnej konwersji z 44.1 na 96, bo ta druga wartość nie jest wielokrotnością pierwszej. Dodatkowo pojawia się ponoć problem innego taktowania sygnału / zegarów itd. Więc jakieś zmiany / straty być muszą. Niektórzy użytkownicy twierdzą, że słyszą różnice nawet przy wyłączonych filtrach. Urządzenie w pełni cyfrowe? Właśnie słucham na próbę innego transportu CD. Dźwięk wyraźnie ciemniejszy. Dlatego pytałem. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Przyjmuję, że ani Ty, ani Asia, czy Bartek nie doświadczyliście spadku czystości sygnału po przejściu przez 22D. Czyli argument za.
-
Jestem ciekaw, czy ktoś ( @tomek4446, @Asia ?) porównywał wpływ DDRC 22D na sygnał dla wejścia z CD i streamingu. 22D pracuje na 96kHz i podobno konwersja ze źródłowego 44.1kHz (CD) objawia się słyszalnym spadkiem jakości.
-
Dzięki. Rozumiem, że jeśli ktoś korzysta z gotowych filtrów HK czy NADa, to zwykle koryguje nimi całe pasmo, które jest lekko dociągane do zadanych krzywych (w granicach możliwości)? Czyli soprany też się wtedy łapią, tak?
-
Zawsze myślę o tym kawałku, jako zapowiedzi późniejszych zmian personalnych i stylistycznych w Yes. Ależ lubię jej głos. Przy okazji polecam jeden z moich ulubionych albumów zespołu - "Viva el Amor" z 1999 r.
-
@Asia Dzięki. Korygowałaś tylko bas? Wyżej już nic? Soprany?
-
Adam, a jeśli latem wracasz do domu np. o 20:00, po dłuższym wysiłku na dworze, to co wtedy? Dajesz radę bez kolacji? Albo jak rano na czczo skończysz trening o 10:00 - opóźniasz śniadanie o 2 godziny? Czy też robisz wyjątki dla dni bardziej aktywnych?
-
Asia, dzięki, ale na razie mam gorącą prośbę, żebyś napisała choć w kilku słowach, czy u Ciebie degradowało dźwięk przy stosowaniu do czegoś więcej niż eliminacja rezonansów na basie. Wciąż korzystasz? Próbowałaś zasypywać dołki lub korygować soprany?
-
@marcinmarcin Dzięki. Wciąż się biję z myślami: odesłać 22D, czy rozpakować i zacząć działać (rozpakowane urządzenie można zwrócić, ale wykorzystanej licencji Diraca już nie).
-
Mam nadzieję, że nic poważnego i szybko wrócisz do domu. Zdrowia! (Sam spędziłem w kwietniu 3 doby w szpitalu, na szczęścicie obyło się bez operacji.)
-
@MariuszZ - dzięki.
-
Masz rację o tyle, że bez mięsa trudniej się "najeść na dłużej", do tego trzeba pilnować białka, witaminy B12 itp. Natomiast ja po mięsie zawsze czuję się ociężały i senny. A po posiłku wegetariańskim mogę normalnie pracować i działać. Wydaje mi się, że węglowodany nie są takie złe, pod warunkiem, że są wolno uwalniane - właśnie dzięki wymieszaniu z dużą ilością błonnika. Błonnik i woda - te 2 składniki pozwalają mi się napchać do syta zachowując jednocześnie sensowny bilans kaloryczny.
-
Adam, gratuluję wyników. Ja wciąż obiecuję sobie, że powstrzymam się przed wieczornym podjadaniem, ale nie umiem. Może, jak już mój system zagra tak, jak sobie wymarzyłem, to nie będę potrzebował endorfinowego dopalacza w postaci słodyczy. Zawsze jadłem dużo i często, ale dość długo nie stanowiło to problemu. W wieku 37-38 lat robiłem tygodniowo 3 dwugodzinne treningi na siłce, do tego 2 razy w tyg. bieganie po 20 kilometrów plażą i marsze w pozostałe dni. Prawie wszędzie chodziłem pieszo, nie uznawałem wind itd. Mogłem się objadać praktycznie bezkarnie. Ale to było 10 lat temu. Po 40-tce zaczęła się równia pochyła. Potem pandemia i ograniczenia, a rok temu problemy z kręgosłupem. Przez jakiś czas w ogóle nie mogłem biegać i wykonywać wielu ćwiczeń. Teraz, po dłuższej rehabilitacji wróciłem do większej aktywności fizycznej, ale do siłki nie mogę się z powrotem przekonać, odstrasza mnie sztuczne oświetlenie, klimatyzacja, tandetna muzyka i trochę też brak towarzystwa. Starych znajomych już tam nie ma, poza tym dziś większość chodzi ze słuchawkami w uszach, wiec ciężko z kimś dwa słowa zamienić między seriami. Klimat taki bezosobowy. Nie. Już wolę swój skromny domowy repertuar ćwiczeń i swój dźwięk w tle. O zmianie w odżywianiu się wciąż myślę. Na razie poprawiłem jakość. Mięso tylko 2 razy w tyg., w dużym stopniu zastąpiłem pieczywo kaszą gryczaną i płatkami owsianymi, do tego więcej warzyw, a słodycze w wersji bardziej organicznej - różne herbatniki zbożowe itp. Następny krok to wycięcie wieczornego podjadania. Próbuję od lat i wciąż mi się nie udaje... Cała nadzieja w lepszym dźwięku - może jeszcze w tym roku?
-
Marcin, proszę - powiedz, jak człowiek - u Ciebie degradowało, czy nie? Ale przecież da się podnieść ich poziom o kilka decybeli, więc powinno być słychać jakąś poprawę, prawda? Pisałeś, że po 2 latach doświadczeń korzystasz tylko z filtrów ujemnych. Dlaczego? Co złego powodują te, które podnoszą poziom sygnału dla danych częstotliwości?
-
Chętnie poznam, tym bardziej, że maczał w tym palce ceniony przeze mnie pianista i aranżer Bill Cunliffe. Wokalnie chyba trochę lepsze niż Greta Van Fleet, chociaż granie jednak wolę w wykonaniu Kiszków.
-
Ja porównywałem je kiedyś ze swoimi Silver 100 6g i Goldy wcale nie wydawały mi się dużo ciemniejsze. Charakter góry był oczywiście łagodniejszy i szlachetniejszy niż w Silverach, ale ilościowo nie miałem wrażenia braku. Dobre paczki, z perspektywy czasu żałuję nawet, że ich kiedyś nie kupiłem, choć, znając siebie, już i tak bym je dawno sprzedał.
-
Ja ze starszą córką (już prawie odchowaną) chodziłem zamiast tego do biblioteki. Teraz tak samo robimy z młodszą - też jest już coraz bardziej obyta. A restauracje niemal wyłącznie przy okazji wyjazdów wakacyjnych. Czas nie jest z gumy, rodzinny budżet też nie i bywa, że aby w jednych miejscach bywać, bez innych trzeba się obywać.
-
@Grzesiek202 i @MMarek: dzięki. Marek - ja tam słucham dalej z przyjemnością, chociaż mam w systemie problem z sybilantami i u mnie to dopiero sssyczy. @Highlander_now: killjoy!
-
Mam dwie płyty i dokładnie tak ją odbieram. Przy okazji pytanie. @Grzesiek202, @MMarek - czy u Was też tak wyraźnie słychać sybilanty na jej płytach ("Velvet Vault", "Hotel Souza")? Trochę "s" i jeszcze bardziej "f"? Np. tu: