Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    3 086
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. A ja lubię. Jeśli mam wybierać, to z dwojga wolę Genesis z Hackettem i już bez Gabriela (czyli ta i "A Trick of the Tail") niż z Gabrielem ale jeszcze bez Hacketta (np. "Trespass"). Oczywiście najlepiej, jak byli na pokładzie obydwa, chociaż Nursery Cryme wciąż mało dojrzałe instrumentalnie. Ale od "Foxtrota" do "Wind & Wuthering" to dla mnie klasyczny okres i linię podziału wyznaczam obecnością Hacketta, a nie Gabriela w składzie. Mimo, że w swoim wczesnym okresie Collins śpiewał, moim zdaniem, słabo.
  2. Chodzi o to, że się nie zgadzasz? Jeśli masz jakieś duże odkrycia ostatnich lat, to dawaj - chętnie dam im szansę. Wiem, że sporo się dzieje, ale te młodsze zespoły jakoś mi odstają jakościowo od starszych...
  3. Trochę mnie zainspirowaliście i myślę pomału o nowych głośnikach. Kampania odsłuchowo-zakupowa pewnie ruszy dopiero w wakacje, ale co szkodzi już się przymierzać? Domyślną opcją są MA Gold 100, lecz zerkam też na krajową produkcję. Jestem ciekaw Waszej opinii, jeśli znacie marki i modele: Studio 16 hertz - Canto Grand New / Canto Grand New Premium YB Audio - Bise / M1 classic (Kraft pisał obszernie o Bise XL, ale jak to się ma do mniejszego brata i co na to inni) Impuls Audio - Norte Kwadratowy pokój 18 m^2 (ostatnio stwierdziłem ze smutkiem, że nawet bliżej 17 m^2), standy 40 cm od ściany tylnej i bocznych, kanapa odsłuchowa przy przeciwległej ścianie. Jazz, blues, staroświecki rock, folk, a ostatnio też trochę bluegrassu. Chciałbym zachować przestrzeń, dynamikę i barwę nawet przy cichych odsłuchach. No i zależy mi na mocnym, dobrze kontrolowanym basie, żeby nie stracić tego, co już mam w Silverach. Ale w porównaniu z Silverami oczekuję bogatszej średnicy i gładszej góry - to główny powód planowanej zmiany.
  4. Ale jednak coś w tym jest. Na każdą rasową płytę z hard rockiem / blues rockiem w starym stylu przypada pewnie ze 100 udanych albumów jazzowych. I to tylko w ramach stylistyki, którą lubię. To wynika z łatwości nagrywania jazzu. Możliwość sięgania po standardy, produkcja ograniczona do minimum. Ustalają repertuar, wchodzą do studia i nagrywają album w maks. kilka dni. A rockmani muszą skądś wziąć nowe numery, dopracować je, spędzić trochę czasu w studiu. To trwa i wtedy nie koncertują czyli nie zarabiają. Dlatego nowy album jest co kilka lat. No i ile jest dziś oldschoolowych zespołów rockowych, na których płyty czekamy? Ja mógłbym policzyć swoich wciąż aktywnych ulubieńców na palcach (ok, pomagałbym sobie stopami, ale jednak). Jeśli Ty masz więcej, to się podziel nazwami. Rzuciłeś AC/DC. Dobry przykład, potwierdzający to, co piszę wyżej. Chciałbym więcej płyt. Są pokrewne kapele czy epigoni i nawet kupuję ich albumy, ale tych też nie ma aż tak wiele. Podobały mi się: Krokus — Dirty Dynamite czy Rose Tatoo - Blood Brothers. Ale np. Airbourne to już nie to, choć też kupowałem i słuchałem. Wiele płyt hard rockowych jest słabo nagranych czy zmasterowanych. Mniej znane zespoły mają często za za mały budżet, bardziej znane cierpią przez kompresję dynamiki. Gov't Mule, Black Crowes i zespoły obu braci Robinsonów, jam bandy, muzyka wywodząca się z amerykańskiego południa, trochę brytyjskich weteranów - tym się dziś głównie żywię, jeśli chodzi o rocka. Pewnie, jest masa mniej znanych kapel w tej stylistyce, ale na ogół jednak są wyraźnie słabsze od tych największych. A w jazzie (nawet ograniczonym, do tego, co mi pasuje) jest niemal nieskończenie wielu bardzo dobrych muzyków, którzy wciąż coś nagrywają w różnych konfiguracjach. Przepraszam, że brak humoru w tym, co napisałem.
  5. Podobnie ze mną. Bluesa słucham od dawna, ale w country wciągnąłem się raptem parę lat temu. Najpierw odstraszało mnie Mrągowo i specyficzny inage, potem pop-countrowa lura wylewająca się z Nashville przez ostatnie dekady. Ale odkryłem, że oprócz tego jest masa szlachetnej, organicznie nagrywanej muzyki z niezłymi tekstami i prostą, ale wirtuozerską stroną instrumentalną.
  6. Uwielbiam dwójkę. Sigourney Weaver jest tam wspaniała. Ta scena, kiedy bierze wdech przed wyjściem z windy...
  7. Dokładnie tak. Mam kolegę, który jest wyznawca PiS. Pod wieloma względami przyzwoity człowiek, wyjątkowo uczynny itd. Ale fanatyk. Oni niestety tacy są. Jeśli rząd pośle kiedyś czołgi na protestujących, to odpowiedzą, że było trzeba. A w ogóle to po cholerę ci ludzie wyłazili na ulicę? Źle im było w Nowym Polskim Ładzie? No to dostali za swoje i nie będą bruździć. "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie".
  8. Potwierdzam. Jedyny problem w tym, że nagrania były i są różnie realizowane. Ciężko bez korektora ustawić taki dźwięk sprzętu, który pasuje do wszystkiego. W praktyce musiałem wybrać, czy wolę mieć za jasno na na starych nagraniach, czy za ciemno na nowych. Ale możliwości korekcji kablami są spore - trzeba tylko być zdecydowanym, czy chce się ciągnąć w stronę przestrzeni i szczegółów czy barwy i klimatu.
  9. Ze mną było podobnie, chociaż nigdy nie wkręciłem się na dobre w Black Sabbath. Nic do nich nie mam, sporo dobrych numerów nagrali (świetne riffy), ale nie zaliczam ich do tych największych - dla mnie to trochę przereklamowana kapela. W podobny sposób, co Ty doszedłem do jazzu. Ale potem, tak jakoś wyszło, że wciągnąłem się w bluesa. Trochę się to zbiegło z krótkim okresem, gdy próbowałem się uczyć grać na gitarze. Niczego się nie nauczyłem, ale zacząłem inaczej słyszeć ten instrument, zwłaszcza w bluesie. I - przede wszystkim - zacząłem dobrze słyszeć i lubić bluesa w różnych innych gatunkach muzyki, w tym w jazzie. Zmieniło to mój stosunek do odbierania rytmu - i w jazzie i w rocku - i nauczyło cenić prostotę.
  10. Na razie męczę pierwszy sezon. Naprawdę słabo jest. Przede wszystkim drewniany Henry Cavill - nie ma nic oprócz sylwetki. Geralt, wbrew temu, co sam o sobie mówił, był jednak bardzo ludzki. A tu - komputerowo przerobiona twarz Cavilla, absurdalnie chrapliwy głos, jakieś kuriozalne pochrząkiwanie. Uproszczona fabuła, patos w miejsce ironii, pominięte niuanse, nadmiar tandetnych efektów, walki pozbawione realizmu. Postanowiłem, że obejrzę do końca, ale na razie widzę produkt dla nastolatków.
  11. Przede wszystkim "komuna" - oczywiście ta późna - pozwalała (w pewnych granicach) by ludzie się z niej śmiali. Wyobrażacie sobie, by rząd puścił dziś w TVP takie rzeczy, jakie przechodziły wtedy? Bareja, Kabaret Olgi Lipińskiej... W latach 80-tych nie było takiej cenzury jak dziś.
  12. A oglądaliście może na Netfliksie "Echo in the Canyon"? Bardzo ciekawy dokument o the Byrds i innych zespołach rezydujących wtedy w Laurel Canyon i okolicach.
  13. Właściwie to już jest kabaret, a ja wyłamuję się z konwencji zadając pytania na serio. Ale jednak zapytam. Naprawdę w to wierzysz? Że ci wszyscy audiofile (z forum i nie tylko), ci, którzy przez dekady przewalili tony sprzętu - że oni wszyscy są... jacy właściwie? Głusi? Głupi? Zmanipulowani? Również ci goście, którzy (wbrew systemowi) odrestaurowują stary sprzęt? A może ktoś im wszystkim za te opinie płaci? Kto? Tylko Ty jeden, po przeczytaniu tekstów zmarłego 91-latka, dostąpiłeś prawdy i masz odwagę ją głosić? Naprawdę wspaniale się Ciebie czytało, dopóki pisałeś o tym, czego sam doświadczyłeś. Było to subiektywne, obarczone wpływem reszty toru, ale unikatowe i - po prostu Twoje. I mam wielką nadzieję, że jeszcze wrócisz do pisania o swoich odsłuchach i subiektywnych wrażeniach, a nie o tym, co przeczytałeś i obejrzałeś w necie i co rzekomo jest jedyną słuszną wersją.
  14. Czyli jeśli wezmę przypadkowe dwa wzmacniacze powyżej 5 tys., to z dużym prawdopodobieństwem oba będę poprawne, czyli zabrzmią identycznie, tak?
  15. A czy mógłbyś dla odmiany podać trochę wzmacniaczy poprawnie skonstruowanych (czyli nie wpływających na brzmienie)? Najlepiej jadąc od dołu wg. cen. Jestem ciekaw ile co najmniej trzeba wydać na taki dobrze skonstruowany. Czy przypadkiem nie zaczynają się od kilkudziesięciu tysięcy? Bo jeśli tak, to dla większości forumowiczów jest to już dyskusja teoretyczna.
  16. A jesteś pewien, że chcesz pozostać przy tym wzmacniaczu i budować system wokół niego? Bo jeśli kupisz kolumny pod wzmak, a on Ci się odwidzi, to będziesz miał dwa razy więcej do sprzedania. Nie wiem, jakiej muzyki słuchasz i czy masz perspektywy powiększenia budżetu na audio. W każdym razie ja z tym wzmacniaczem długo nie wytrzymałem. I potem miałem problem z upłynnieniem dokupionych do niego głośników. Nawiasem mówiąc, były to Pylon Opal Monitor, polecone mi przez sprzedawcę. Nie wiem, jak by się zgrały z AXA35 ich podłogowe odpowiedniki, ale z monitorami grało to nawet ładnie. Dość ciemna, dojrzała barwa. Tylko basu brakowało jak diabli i ogólnie dźwięk był delikatny. Na pewno nie do hardrocka - nie z tym piecem. Ale jazz, jakieś łagodne plumkanie i śpiewające kobietki - ok.
  17. Nieżyjący już wielki Danny Moss - król brytyjskich tenorzystów. Saksofoniści ze starej gwardii mieli ton... Nagranie z 1998 r., wydane w r. 2000 I jeszcze jedna płyta z mojej ulubionej wytwórni Nagel Heyer (2000 r.). Warren Vache, a w składzie sami mistrzowie współczesnego swingu i swingującego bebopu / hardbopu.
  18. Przepraszam - sądziłem, że wszyscy znają tę scenę z Tommiego. https://www.youtube.com/watch?v=sKDO19Y0KWg (Tłumacząc na nasze: Kraft nowym Mesjaszem)
  19. "Welcome to the camp I guess you all know why we're here My name is Tommy And I became aware this year If you want to follow me You've got to play pinball And put in your ear plugs Put on your eye shades You know where to put the cork" We're not gonna take it.
  20. Masz Mercedesa klasy S w lakierze metalik a nie chcesz dołożyć paru k do lepszego wzmacniacza? Nie wstyd Ci? (nie mogłem się powstrzymać )
  21. Była zrozumiała. Uśmiechnąłem się i pewnie nie tylko ja.
  22. Powyżej pewnego poziomu być może już faktycznie nie ma. Ale jeśli system gra mocno średnicą, to przy cichym odsłuchu traci się bardzo na przestrzeni. Dlatego V-ka bywa atrakcyjna dla osób słuchających cicho.
  23. Wręcz nie wolno. Czyżbyś przyznawał, że może być co wyrównywać?
  24. Wielkie twierdzenie Fermata czekało na dowód ponad 350 lat. Więcej cierpliwości i wiary w ludzkość.
×
×
  • Utwórz nowe...