Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    4 014
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Jako student byłem na koncercie Jethro Tull. Tłukliśmy się z Gdańska aż do katowickiego Spodka. Było warto, chociaż zabrakło mi kilku bardzo lubianych starszych kawałków. No, ale nie mogli zagrać wszystkiego.
  2. Oby nie tak, jak u Johna Lennona.
  3. Vic Lewis West Coast All Stars - "Me & You". Zmyłkowa płyta. Jazz staroświecki, choć nagrany w 1997 r., a całość firmuje człowiek, który w ogóle tu nie gra, tylko zebrał skład i zagonił go do studia. Za to na muzyce można polegać. Warto zwrócić uwagę na sekcję rytmiczną (John Clayton i Jeff Hamilton) - prawdziwi mistrzowie swingu i nie obraziłbym się, gdyby byli lepiej wyeksponowani. Ogółem, bardzo przyjemne tło do pracy.
  4. Zgadzam się, co do przedtreningówek, odżywek białkowych i innych wspomagaczy. Nawet jeśli pomagają, to skutki uboczne mogą być większe od korzyści, szczególnie w późniejszym wieku. Po 40-tce białko się już tak nie przyswaja, a skoncentrowane i w dużej ilości uderza w nerki - sam poznałem byłego kulturystę, który tak je sobie zrujnował białkiem, że uratował go dopiero przeszczep (jego słowa). Poza tym, moim zdaniem, w pewnym wieku nie chodzi już tak bardzo o masę mięśni, co o ich sprawność, wytrzymałość i ogólną wydolność organizmu, a do tego naprawdę nie potrzeba dużo białka. Trochę mięsa, nabiału i warzyw strączkowych, ale też bez przesady. Natomiast standardowe suplementy diety typu witaminy, minerały, ewentualnie kolagen - to, co innego. Tego się nie dostarczy łatwo samą dietą w odpowiedniej ilości. Wspominane przez Ciebie galarety i galaretki - tak, ale, żeby wystarczyło organizmowi, to trzeba by je kilogramami pochłaniać. Tutaj kolagen w preparacie może być drogą na skróty i praktycznie niczym nie grozi.
  5. Mam jeszcze 4flex, który kupiłem ze względu na kolana (bieganie). Ale takie rzeczy działają raczej przy problemach z torebką stawową. Zresztą nawet to jest dyskusyjne, bo moja koleżanka, profesorka podwórkowa z chemii twierdzi, że to się w ogóle nie przyswaja. Ale, co oni tam wiedzą na uczelniach - przecież nie będziemy polegać na ich pomiarach, prawda? Mój problem to nadwerężenie i zapalenie ścięgna wspólnego prostowników. Sam ból jest wtórny - obrzmiałe ścięgno powoduje pośrednio ucisk na nerw promieniowy. Mam już wyniki USG, jutro idę z nimi do ortopedy - zobaczę, co powie. Mam nadzieję, że jakoś wyprostuję temat przed wakacjami... Nawiasem mówiąc, wszystko przez przerwę w treningach. Lekarz odradził mi czasowo ćwiczenia siłowe z powodu innych kwestii zdrowotnych. Miesiąc temu wróciłem do ćwiczeń - może nie dość dobrze się rozgrzałem - w każdym razie, nastąpiła ww. awaria toru lewej kończyny górnej. Wniosek banalny: Panowie, lepiej unikać dłuższych przerw, a jak już taka przerwa wystąpi, to zawsze ćwiczyć po niej łagodniej i bardzo starannie rozgrzać wcześniej mięśnie i stawy. Zapomniałem dodać - oczywiście dzięki za odzew i rady.
  6. Kiedyś próbowałem glukozaminy. Musiałem odstawić, bo uderzała w żołądek. Ale może ten preparat jest łagodniejszy dla przewodu pokarmowego.
  7. Komunikują się z nim poprzez kable.
  8. Bez przesady. Wg Adama świetnie grały z Coplandem, który katalogowo kosztował 13k, do kupienia pewnie za 11. Tak powstają mity.
  9. Poranek słoneczny, ale mnie od 3 tygodni męczy tzw. łokieć tenisisty. Dziwne, bo od 10 lat nie miałem rakiety w ręku, a wcześniej też nieczęsto. Zacząłem kombinować, jak do tego doszło i nagle mnie oświeciło! Tomek, pisałeś, ze sam ostro działasz na korcie. Przyznaj się - Ty sobie miło pograłeś, a ja przez to cierpię. Ani poćwiczyć, ani nawet pobiegać po plaży nie mogę, bo boli jeszcze bardziej . Grrr!
  10. Jeszcze nie kupiłem (czekam na dobrą okazję), więc też nie słuchałem w całości. Widzę, że John Frusciante powrócił, a producent, który schrzanił "The Getaway" poszedł precz. Czyli powinno być lepiej niż ostatnio. Jak im to wyszło - wrócili do formy?
  11. Adam, daj spokój. Twój serial o wzmacniaczach jest jednym z najciekawszych na forum i ma swoich fanów, którzy czekają na kolejne sezony i odcinki. Dość powiedzieć, że tak mnie jakiś czas temu nakręciłeś, że pobiegłem do Topa posłuchać Coplanda. Może go nie kupię, ale pomogło mi to sprecyzować swoje wymagania. Jeśli masz coś nowego, to nie bądź chciwcem - podziel się tym z nami. Ja chętnie wezmę te białe gałki, których nie chce @DiBatonio.
  12. Gratulacje i dzięki, ze znalazłeś czas, żeby się podzielić wrażeniami. Jeśli dobrze pamiętam, to wcześniej nastawiałeś się właśnie na Esoterica. Domyślam, się że nie miałeś okazji bezpośredniego porównania (wypożyczenia obu równocześnie), bo to byłoby zamrożenie sporej gotówki. Ale też wnioskuję z opisu, że jesteś przekonany, że Shanling zagrał u Ciebie lepiej. Jestem bardzo ciekaw, jak byś podsumował różnicę między nimi? Scena, barwa, wybrzmienia instrumentów akustycznych, szybkość w rocku, ilość i sposób prowadzenia basu?
  13. Jak sam wiesz, za życia wydała niewiele, większość albumów zawiera różne dema, nieformalne sesje itp. zebrane po jej śmierci, żeby jak najwięcej z tego ocalić i udostępnić słuchaczom. Akurat ten koncert jest nagrany całkiem nieźle. W każdym razie u mnie brzmi przyjemnie, bo mój system lubi jasne realizacje z lat 90-tych.
  14. Eva Cassidy - "Live at Blues Alley". Koncert sprzed ponad ćwierć wieku. Szybko zleciało. Ależ żal tej dziewczyny. Robiła to tak prosto i naturalnie. To frazowanie - tak intuicyjne. Śpiew pozbawiony cienia pozy czy wykalkulowania. Oryginalny, ale bez dziwaczenia.
  15. Też lubię Chambersa. Ale mówię mu "Paul". Ewentualnie: "Dennis". A słuchać należy uważnie. Dla treningu, rzecz jasna.
  16. To prawda - nie musi. Ale jeśli przechodzimy z lekkiego deficytu góry do stanu równowagi, to może tak być. Uwierz mi, że u mnie chwilowo tak jest. Albo nie, nie wierz - wpadnij sprawdzić, sam ocenisz.
  17. Mariusz, kiedy Ty zrozumiesz, że @Dzik zasłania się wykresami, bo jest głuchy jak pień. Gdyby miał taki wzrok, jak słuch to nie odróżniałby własnej żony od sąsiadki i twierdził, że wszystkie kobiety wyglądają identycznie... Najbardziej przerażające jest to, że on zdaje się, zawodowo para się obróbką dźwięku. Jeśli ktoś się dziwi czemu tyle albumów źle brzmi, to już nie musi się dziwić - bo również tacy goście się tym zajmują. Obstawiam, że za problem są odpowiedzialne lata słuchania metalu (zwłaszcza na koncertach), chodzenie po mieście ze słuchawkami itp. Nawet bym mu współczuł, gdyby nie to wmawianie bzdur innym...
  18. Jeśli odrobinę brakuje góry, to przy głośniejszym graniu może być lepiej. U mnie też tak jest.
  19. Nie ma porównania. Jarkowy Marantz jest zabawny. To maskotka forum i osobiście uważam, że powinien znaleźć się w forumowym logo, tuż obok napisu "Audio". Trudno się z Kraftem zgodzić w kwestii wzmacniaczy, ale facet świetnie pisze, ma poczucie humoru i dystans do samego siebie. Bywa uszczypliwy, ale nie schodzi poniżej pewnego poziomu wypowiedzi. Bez Krafta byłoby nudno. Bez Dzika byłoby miło. Oczywiście to tylko moje zdanie.
  20. Miałem rację. Nie jesteś zbyt dociekliwy. https://citeseerx.ist.psu.edu/viewdoc/download?doi=10.1.1.203.718&rep=rep1&type=pdf Nie ma za co.
  21. Doczytałem. Nie cytowałeś artykułów. Wkleiłeś tylko link. Dwa razy ten sam. Sprawdziłeś chociaż, czy artykuł jest tam dostępny do ściągnięcia? Jeśli jest, mógłbyś wrzucić ścieżkę prowadzącą bezpośrednio do pdf-a.
  22. Zdaje się, że Atessa nie ma korektora, tak? Teoretycznie mógłbyś wymienić kable na "jaśniejsze". Ale nie warto. Bo wtedy wprawdzie miałbyś bardziej szczegółowe brzmienie symfoniki przy mniejszych głośnościach, ale już przy większych system dawałby po uszach sopranami. A w rocku i metalu mógłby być wręcz jazgot. Znalazłeś świetny sposób na muzykę poważną - zrobić głośniej. Kompozytorzy tej muzyki tylko się uśmiechną (choć niektórzy pewnie już z chmurki). Oni chcą, żebyś właśnie tak ich słuchał.
  23. Nie sprawdziłeś? Nie kusiło Cię, żeby sięgnąć do źródła? Zaufałeś Amirowi? Przecież to jest głuchy telefon z trójką wysoce subiektywnych pośredników. 1. Autorzy artykułów zinterpretowali po swojemu wyniki badań, żeby pasowały im do z góry postawionych tez. 2. Amir zinterpretował artykuły, żeby pasowały do jego tez. 3. Ty zinterpretowałeś tekst Amira, żeby pasował Tobie (pominąłeś przy tym same artykuły) A na koniec dziwisz się, że nikt nie traktuje tego poważnie. @DiBatonio chyba ze trzy razy prosił Cię o odniesienie się do tych prac. Jak grochem o ścianę...
  24. No właśnie. Większość z nas słucha dla satysfakcji i wydaje nam się, że z innymi jest podobnie. Ale Dzik stanowi wyjątek. Można to poznać po tym, jaka muzyka u niego gra. Przypomina mi się stary dowcip: - "I sprawia to Panu przyjemność?" - "Tylko wtedy, kiedy nie trafię". Gdybym ja musiał tego słuchać, też wolałbym system spięty sznurówkami. I też starałbym się zostać "wytrenowanym słuchaczem". Bo trening pomaga przetrwać.
×
×
  • Utwórz nowe...