-
Zawartość
5 026 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Proponujesz wyrafinowane minimonitory do muzyki: "house, trance, techno, rock, pop, trash metal, heavy metal, koncerty smyczkowe, trochę muzyki poważnej". W 18m^2. Do tego tani wzmacniacz (bo przecież i tak wszystkie grają tak samo). @Majkel75 Trzymaj się lepiej tego, co Ci doradził @Piotr Sonido . Od siebie dodam, że Elac Carina to też był bardzo dobry typ. Cariny nie dadzą Ci aż tyle basu, co MA Silver 100, ale też go trochę mają. Do tego łatwiej je ustawić (zagrają nawet na szafce - sprawdzałem), więc całościowo mogłyby być lepiej. Natomiast, gdybyś był gotów wygospodarować miejsce na standy to, tak samo jak Piotr, polecam MA Silver 100! Są świetne w swojej cenie i zagrają Ci dużym dźwiękiem. Do tego przyzwoity piec (tak, warto do niego dołożyć) i możesz mieć satysfakcję na lata. Potem, jak dozbierasz, możesz pomyśleć o absorberach, czy innych ustrojach akustycznych. One nie drożeją tak szybko, jak sprzęt audio, więc z tym masz więcej czasu.
-
Taki był plan. Ja to nawet zostawiłbym ich samych na trochę.
-
Z takimi muzykami, jakich miał tu Walcott, to pewnie każdy z nas nagrałby świetną płytę.
-
A co Ci się bardziej podobało w S40 w porównaniu z Heritage Special?? Wygląd, podbity bas czy może szczegółowa góra pasma?
-
Dodajmy, że to właśnie Steven Van Zandt był inspiracją dla postaci Tony'ego Soprano i rozważano nawet powierzenie mu tej roli. Szybko jednak okazało się, że potrzeba zawodowego aktora, Steven został więc Silviem i objął w posiadanie Bada Bing.
-
Dobrze zagrana "organiczna" muzyka nie wymaga kombinowania z dźwiękiem, więc po latach ten dźwięk lepiej się broni. Jak się ma Knopflera w studiu czy na taśmie, to wystarczy nie zepsuć - nagrywać i miksować "po staremu". Dodajmy, że Knopfer najpierw świadomie wybierał producentów, którzy już się sprawdzili w takich rzeczach, a potem sam zaczął się bawić w produkcję, bo dobrze wiedział, co chce osiągnąć. Brzmienie i muzyka są tu nierozerwalnie związane. Bo Knopfler, nawet, jak był młody, to grał jak stary. A U2 - odwrotnie. I tu jest problem, bo kto wie, jak powinna brzmieć młoda kapela? Oczywiście nie jestem obiektywny, bo duchowo, już jako nastolatek, trzymałem z tymi starymi zespołami.
-
Szkoda. Daniela Lanoisa kojarzę głównie z "Time Out of Mind" Boba Dylana, którą bardzo lubię. W swoim czasie jej produkcja robiła na mnie wielkie wrażenie. Ale dawno nie słuchałem, więc nie wiem, czy na obecnym systemie wciąż by mi się tak podobała.
-
Pamiętam, że część ich płyt produkował Daniel Lanois, więc dźwiękowo chyba powinno być dobrze.
-
@sonique , @MarcKrawczyk Zawsze odbierałem U2 jako "proste w niewłaściwy sposób" (wrong kind of simple), głównie za sprawą The Edge'a (czyżbym był doktrynerem? ). Natomiast mam jedną płytę Stevena Van Zandta (E Street Band), nagraną w formacie power trio z Adamem Claytonem na basie. Uważam, że Clayton całkiem nieźle odnalazł się w tej formule, podobnie jak młody Bonham za bębnami. Sam Steven Van Zandt nie jest oczywiście wielkim wokalistą, ale muzyka się broni. Ot, taka ciekawostka dla fanów U2.
-
@Dedal75 Marek, może skrobniesz choć parę słów o tym, co Ci najlepiej grało w Nautilusie? Szczególnie z monitorów. Spendory? Chario? Dynie (S40)?
-
W pierwszej chwili zaskoczył mnie ten komunikat. Potem zrozumiałem, że niesłusznie. I cóż w tym dziwnego, że ten album wciąż pracuje? Przecież ma dopiero 55 lat.
-
U mnie w domu S40 nie poradziły sobie z "Made in Japan" Purpli. Może nie poległy, ale trochę za gęsto było z Normą, mimo, że ona dobrze separuje. Więc jednak obwiniam Dynie. Za to jazz i bluesa grały mi genialnie. Również większe składy. Wspaniały mają ten podbity wyższy / średni bas, prawda? Rytmika taka, że aż podrywa. Do tego scena w głąb i wokale. Były chwile, że już je w myślach kupowałem słuchając. Bardzo się cieszę, że ktoś je docenił.
-
Niech zgadnę - mniej zaglądasz na forum, bo odkrywacie na nowo stare płyty z kolekcji? Ty i Twój kolega MA 1000?
-
Dobrze pamiętasz - jest też końcówka Sensei 211. I do kompletu przedwzmacniacz Iris Line.
-
Nie sądzę. Tranzystory od Haiku są dobre, ale nie aż tak. Około 20k kosztuje Haiku Sensei 211. Porzućmy już może temat cen, bo jest jakiś mało wdzięczny.
-
Już za późno, bo w styczniu kupiłem nowy wzmacniacz i kolumny. Nie przewiduję żadnych ruchów w najbliższym czasie. Zresztą moje Callas łączą pewne cechy grania Chario i Dynaudio. No i mają przyzwoite zejście. Poza tym Nobile wymagają firmowych standów ze względu na BR dmuchujący w dół - to też mnie zniechęciło, kiedy ich słuchałem.
-
Ja mam w sumie ze 30 płyt od nich. Właśnie słucham jednej z nich - tę również polecam i to nie tylko ze względu na polski akcent. Los Angeles Jazz Quartet - Look to the East.
-
Szkoda, bo pewnie jakiś Accuphase (niekoniecznie z tych najdroższych) napędziłby je bez trudu. Albo choćby Circle Labs A200 - też z dystrybucji Nautilusa. Odkąd usłyszałem Dynuadio S40 i Contour20 jestem fanem tej marki i wierzę gorąco, że Heritage Special mogłyby zachwycić i wygrać ze Spendorami, gdyby dać im szansę!
-
Nie wiem, co to znaczy "drogie" i "potrafią". Na pewno tranzystor tranzystorowi nie jest równy, ale to nie tylko kwestia ceny, ale i - jak by to ująć - technologicznych wyborów i priorytetów konstruktora? W każdym razie czyste tranzystory z domieszką klasy A raczej nie grają sucho. Haiku Sol II nie był bardzo drogi, a wyjątkowo soczysty - moim zdaniem bardziej od niektórych hybryd. Miał swoje wady, ale na pewno nie należała do nich suchość. To samo mogę z grubsza powiedzieć o Indigo, choć on już jest bardziej wypośrodkowany od Sola II. Paradoksalnie, dość suchy wydawał mi się LAR IA 200 - właśnie hybryda. Bardziej sucha od obu Haiku jest też moja obecna Norma - pomimo tego, że można ją uznać za "drogą" (wyraźnie powyżej 20k, choć nie jestem bogaty ). Na Normę mogę sobie tutaj bezpiecznie ponarzekać, bo ją lubię i nieprędko (jeśli w ogóle) wystawię ją na sprzedaż.
-
@Slawko69 - dzięki. Tych Chario Nobile słuchałem w Nautilusie w Wejherowie. Grały świetnie już z budżetową lampą (nie pamiętam nazwy). Gdyby miały trochę niższe zejście i więcej masy na dole, to na serio bym je rozważał, bo przestrzeń i barwa bez zarzutu.
-
Chario Aviator to nazwa całej serii obejmującej Amelię, Cielo, Ghibli i Nobile. Którego modelu słuchaliście? Dynaudio wypadło gorzej przez akustykę czy nie zgrało się ze wzmacniaczami? Grało za gęsto / za ciężko? Pamiętacie które modele?
-
Adam - przypomnij, proszę - miałeś właśnie tego XS3, czy poprzednika - XS2?
-
@sonique , @Grzesiek202 i inni jazzfani: słuchaliście kiedyś płyt z wytwórni Naxos Jazz? Ciekawe granie, nie tak odległe od ECM. Oczywiście wytwórnia to tylko wytwórnia i rozpiętość jest spora: od bebopu do awangardy. Charakterystyczna strona graficzna - na okładkach reprodukcje XX-wiecznego malarstwa. Przykłady: Mark Isaacs - Closer Joel Palsson - Prim Lars Moller - Kaleidoscope Te trzy powyższe to raczej rozmarzone, impresjonistyczne granie. Ale spokojnie da się też znaleźć w barwach Naxos granie bardziej dosadne i z większym pazurem.
-
Adam, ale to oddzielna kwestia. Nie ma gwarancji, że droższy piec lepiej się zgra z tym, co już mamy. Natomiast teoretycznie ten droższy model powinien pozwolić na zbudowanie lepszego systemu. Poza tym, ja jakoś nie bardzo wierzę, że ten XS3 to ideał. Mam na forum takiego jednego dobrego kolegę, co jak go posadzić przed wzmacniaczem, to najdalej po miesiącu jakąś słabość znajdzie. No i nie wiem, czy jest taka reguła, że droższy sprzęt szuka prawdy o dźwięku. Na każdej półce cenowej znajdziesz zabawki (zarówno wzmacniacze, jak i kolumny), które bardziej umilają i takie, które stawiają na realizm. Na każdym poziomie możesz kupić Dynie, ATC, czy Bowersy.
-
Moim zdaniem to bardziej skomplikowane. Im większe pieniądze, tym więcej musimy włożyć, żeby one rzeczywiście zagrały. Trzeba dopracować cały tor i zadbać też o resztę - akustykę, zasilanie itd. Nie ma mowy, żeby prosta podmiana jednego elementu nagle dała o klasę lepszy dźwięk (chyba, że to właśnie ten element był najsłabszy i mocno ograniczał system). A koniec końców okazuje się, że imponujący efekt słychać tylko na części płyt, bo skompresowana sieczka nie zachwyci nawet z referencyjnego zestawu. Pieniądze same z siebie nie dadzą dobrego dźwięku, stworzą tylko możliwości poprawienia go. A kto jak z tych możliwości skorzysta, to oddzielny temat. Sam mam poczucie, że mój zestaw mógłby zagrać lepiej i od jakiegoś czasu drepczę wokół niego, żeby więcej wycisnąć.