Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    3 283
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Fałsz. Jeśli widząc dwukrotnie tę samą kobietę odbiorę ją jako dwie różne, to nie znaczy, ze wszystkie kobiety wyglądają identycznie.
  2. Z mojego punktu widzenia to jest trudniejszy wariant. Nie wiem jak zareaguję na sekwencję kilku A lub kilku B pod rząd. Być może zgłupieję od tego i zacznę się doszukiwać nieistniejących różnic. Dlatego ja proponowałem serię 10 prób z dwoma kablami w nieznanej kolejności czyli np. AB BA AB AB AB BA AB BA BA AB I moim zdaniem byłoby każdorazowo stwierdzić, czy słyszałem AB czy BA.
  3. Jeszcze jedno. Jeśli test odbywa się na terenie "słuchającego" to nigdy nie ma 100% gwarancji, że nie oszukuje "sceptyka". Teoretycznie może mieć ukrytą kamerkę itp. Sceptyk na swoim terenie też ma pewne pole do manipulacji. Więc jakiś poziom zaufania jest chyba jednak niezbędny, bo inaczej dojdziemy do absurdów typu wynajęty lokal sprawdzony przez sekundantów obu stron.
  4. Przepraszam, ze się wtrącę, ale temat b. mnie zaciekawił. https://www.guitarlobby.com/ritchie-blackmore-guitars-and-gear/ Z rozpiski wynika, że to albo Gibson ES-335 albo Strat. ES-335 raczej nie powinien świdrować, a w każdym razie zwykle nie w tym celu się tej gitary zwykle używa (Piotr wie więcej i może się z nami podzieli - na to liczę). Strat zdecydowanie może dać po uszach. Obawiam się, że tylko sam Ritchie wie jak ustawił gałki i jak być powinno. Z tego, co czytałem, to są b. trudne kwestie, co do których nie ma zgody wśród zawodowców. Jak Purple nagrywali "Now What?" to Steve Morse i Bob Ezrin mieli różne zdania, jakie powinny być ustawienia brzmienia gitary w niektórych solówkach. Ezrin postawił na swoim i jest wyżej niż zwykle gra Morse. Jeszcze większy problem jest z nagraniami koncertowymi bo gitarzysta na scenie odbiera dźwięki jako wyższe niż to, co dociera do oddalonych słuchaczy. Dlatego młodsi gitarzyści na koncertach czasem skręcają wysokie, żeby ich nie raziły i publika dostaje ich za mało. A starsi - świadomi tego efektu - nie skręcają. Przynajmniej tak tłumaczył mi zaprzyjaźniony, nieżyjący już niestety, dobry gitarzysta. Jestem b. ciekaw co na to Piotr ze swoim doświadczeniem. Chętnie poczytałbym więcej.
  5. Mam pytanie do klubowiczów, którzy doświadczyli przesiadki z Silverów na Goldy. Na czym polegają największe różnice, jeśli chodzi o brzmienie? Mam na myśli ilość i jakość poszczególnych zakresów pasma. Czy czegoś robi się więcej / mniej, szczególnie basu?
  6. Nie, to "silnik" forum tak działa, że posty wysłane w bardzo krótkich odstępach czasu skleja w jeden. Pytanie było w przestrzeń (z lekkim "ukłonem" w stronę Krafta).
  7. Presja otoczenia? Poczucie lojalności? Wiele innych czynników? Te kwestie mogą ewentualnie dotyczyć osoby zmuszanej do wypowiedzenia się na dany temat, ale nie kogoś kto sam wybiera, pożycza i kupuje towar dla własnej egoistycznej przyjemności. Słucham kilku RCA z tej samej półki cenowej. Nie miałem oczekiwań z góry, bo niewiele da się na ich temat znaleźć w sieci. Najbardziej imponująco zabrzmiał kabel, który odstręcza mnie swoim wyglądem. Już widzę kolejną teorię: mój mózg tak bardzo odrzucał ten nieatrakcyjny wizualnie przewód, że niechęć przerodziła się w fiksację i poczułem do niego pociąg. Te argumenty, że przy przełączaniu mamy punkt odniesienia, a przy dłuższych odsłuchach mózg coś sobie dopowiada też uważam za bzdurne. Szybkie przełączanie kabli zasypuje mój mózg bodźcami, których ten nie potrafi przetworzyć na czas. Przeciążenie informacjami prowadzi do spadku percepcji. Dopiero przy dłuższym odsłuchu bez zmian pojawia się stabilna i wiarygodna odpowiedź systemu nerwowego na bodźce o danym charakterze. I dlatego każdorazowo odsłuchy na przewodzie A dostarczają mi emocji, które po godzinie przechodzą w zmęczenie, natomiast z przewodem B jest przeciwnie - w pierwszej chwili nie robi wrażenia, ale też nie męczy przy dłuższym słuchaniu. A wszystko wynika z tego, że np. A gra bardziej V-ka, a B- bardziej środkiem. I to ostatnie jest jedynym obiektywnym czynnikiem. Chyba już trochę za późno na mój protest. Bawcie się jak najlepiej. Nieśmiało tylko zapytam: czy ktoś sprawdzał Albedo Flat-One? Czy zagra mocniejszym środkiem i dołem od Albedo Blue? Pytam, bo chciałbym sobie wyrobić oczekiwania przed wypożyczeniem, żeby mój mózg wiedział jakie wrażenia ma kreować.
  8. Nie chcę, żeby to zabrzmiało napastliwie i spróbuję spokojnie przekazać to, co chcę powiedzieć. Założyłem ten temat w konkretnym celu - żeby poznać opinie osób, które trochę kabli w życiu przepinały, słyszą różnice i mogą mi coś doradzić. Szanowny Kolega najwyraźniej do takich osób nie należy i dlatego delikatnie dziwię się, że zabiera głos w tym wątku. Chciałbym równocześnie zauważyć, że Kolega podważa w ten sposób wartość swych testów głośnikowych opisanych w innych wątkach. Pojawia się bowiem podejrzenie, że autorem owych testów jest osoba o marnym słuchu, która raczej wyobraża sobie niż faktycznie słyszy subtelności brzmienia różnych kolumn. Ja w każdym razie powoli nabieram tego typu wątpliwości. I nie jest mi z nimi miło, bo szczerze lubiłem czytać tamte testy. Refluks żołądkowy, który nadgryzł trąbki uszu, przebyte niegdyś zapalenie zatok, zbyt duża liczba zaliczonych koncertów - wiele czynników ma wpływ na ograniczenie słyszenia wybranych częstotliwości. Szczerze współczuję osobom które tego doświadczyły i mam nadzieję, że medycyna kiedyś coś im na to poradzi. Moja sympatia dla okaleczonych w ten sposób kolegów nie zmienia jednak faktu, że tymczasem ich opinie na temat przewodów (a być może audio w ogóle) nie są miarodajne i naprawdę byłoby lepiej gdyby przestały się nimi dzielić (w tym i pokrewnych wątkach "kablarskich") z osobami bez podobnych zaburzeń percepcyjnych.
  9. Ja mam tę droższą (Sol II SE). Sam wzmacniacz mi się podoba, ale powoli nabieram przekonania, że wymaga innych głośników, niż moje obecne. Myślę, że lepsze byłyby takie które grają mocniej środkiem, szczególnie dolnym środkiem, zachowując jednocześnie dużą ilość basu. Jeśli chodzi o Sol-a, to tych wersji nie było aż tyle. Doszli raptem do IV, natomiast każdy z nich to już inny wzmacniacz, co widać choćby po różnicach w mocy wyjściowej. Na pewno nie można tu mówić o zmienianiu samych numerków.
  10. Znam PAD Genesis. Jest ciemniejszy od Vesty (która już jest ciut za ciemna), więc odpada. Ale i tak wielkie dźwięki. - jest to bodaj pierwsza rada na temat, jaką dostałem i fajny opis interkonektów. Z tego opisu zainteresowały mnie raczej Poseidon i Neptune niż Genesis, ale to naprawdę nie moja półka cenowa. Tak - Paweł z Audioneo jest wspaniały. Mi poświęcił niesamowicie dużo czasu. Ma wyjątkowe podejście. Nie wiem ile godzin w sumie przegadaliśmy przez telefon. Kable które miałem od niego były blisko tego, czego szukam, ale to wciąż nie to. Podsumuję wątek interkonektów, które pożyczyłem ostatnio z AVcorp (chociaż biorąc pod uwagę rozwój wątku, ten post jest już nie na temat ). Dla przypomnienia - były to: Albedo Blue, ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono i Straight Wire Rhapsowy S. Albedo Blue - trochę za jasne dla mnie: wciąż odrobinę za dużo góry. Straight Wire Rhapsowy S - też za jasne, choć w inny sposób: mniej góry, ale więcej górnego środka. Za mało dolnej części średnicy. Mocny i ładny bas. Ogólnie imponujące, niesamowicie przestrzenne brzmienie z uderzeniem na dole. Gdyby tylko tej dolnej średnicy było więcej niż górnej... ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono - bardzo blisko tego, czego szukam, jeśli chodzi o proporcje góry i środka. Więcej dolnej średnicy niż w Straight Wire, czyli niby to o co mi chodziło. Natomiast jakość tej średnicy mnie nie zachwyca. Słuchając na nim muzyki chciałbym żeby było "tak samo, tylko lepiej". Miałem wrażenie, że wszystko brzmi ok, ale dosyć... tanio, choć to ta sama półka, co dwa poprzednie RCA. Kupię go jeśli nie znajdę nic lepszego (kończą się opcje), ale kupię z poczuciem rezygnacji.
  11. Furutecha nie znam. Tellurium q black II miałem w domu przez ponad tydzień i prawie kupiłem. Grają mocno środkiem, łagodzą górę i nie mają zbyt mocnego basu. Ale w moim systemie trochę sybilantów jednak było, jak się uważnie wsłuchałem. Jeszcze jedno - zaraz po wpięciu nówek brzmiały aż za ciemno, potem trochę góry przybyło, ale wciąż było łagodnie.
  12. Panowie, zaczynam czuć się winny, że doprowadziłem do sprzeczki. Naprawdę nie taka była moja intencja, kiedy zakładałem ten wątek. Marcin (jeśli mogę po imieniu) - jak będziesz kiedyś w Trójmieście, to zapraszam do siebie. Bez forumowej publiki, zakładów i wacików - dla samej przyjemności eksperymentu odsłuchowego, którego wynik możemy zachować dla siebie. Sprawdzisz, czy słyszę, czy tylko mi się wydaje.
  13. Uwierz mi, że różnice mogą być ogromne. Jestem w stanie ustawić kablami na tej samej płycie brzmienie radykalnie za jasne lub za ciemne. Oczywiście nie tymi kablami, których słucham w tej chwili, bo one są już bardzo blisko siebie. Potrzebowałem trochę czasu, żeby zacząć dobrze odróżniać od siebie dwa ostatnie. Albedo jest z tej trójki najjaśniejsze, ViaBlue najciemniejsze. Straight Wire gdzieś pomiędzy, ale nie brzmi jak krzyżówka tamtych dwu. Ma mniej więcej tyle samo góry i środka, co ViaBlue, ale ViaBlue eksponuje bardziej dolną średnicę, a Straight Wire - górną. Straight Wire gra też innym basem niż ViaBlue - mocniejszym i chyba trochę szybszym - musiałbym posłuchać specjalnie pod tym kątem, żeby się upewnić, co do tego ostatniego. W tej chwili nastawiam się na ViaBlue - najmniej efektowne z tych trzech brzmień, ale najbardziej komfortowe i chyba naturalne, jeśli chodzi o wokale. Gdybym miał uszeregować od jaśniejszych do ciemniejszych analogowe RCA, których słuchałem w bieżącym systemie to wyglądałoby to tak: 1. Equilibrium Pure Ultra, 2. Chord Clearway, 3. Chord Shawline, 4. Albedo Blue, 5. ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono, 6. Straight Wire Rhapsowy S, 7. Purist Vesta. Czy odróżniłbym każde dwa z nich na każdej płycie? Pewnie mógłbym mieć czasem problem z tymi, które bezpośrednio sąsiadują ze sobą na liście powyżej. Na jednych płytach różnice są wyraźne, na innych mniej. Z pozostałymi kombinacjami myślę, że trafiłbym bez pudła. Tzn. przy puszczeniu tego samego utworu na dwu różnych kablach, wiedziałbym który jest który. Nie jest to zdolność, z której jestem dumny. Jak widać - bardziej mi ona przeszkadza w osiągnięciu celu niż pomaga. Zazdroszczę tym, którzy tego nie słyszą i mają o jeden problem mniej. Co do ślepych testów - nie bawię się w nie, bo nie lubię kiedy kable przepina ktoś poza mną. Ja robię to delikatnie, czyli tak jak trzeba. Swoim dziewczynom jakoś nie ufam w tej materii...
  14. Panowie, jest rzeczą oczywistą, że Silvery są najsłabszym elementem mojego obecnego systemu i kiedyś je wymienię. Ale najsłabszym nie znaczy słabym - lubię je za przestrzeń, dynamikę i mocny bas. (Drobne zastrzeżenia miałem tylko do barwy i właśnie tu kable trochę poprawiły sprawę.) Sol II ma bas ładny, lecz delikatny i potrzebuje monitorów o konkretnym dole. Więc wymiana nie będzie prosta. A na razie chcę komfortowo słuchać i wybieram analogowy interkonekt z tej samej półki, co cyfrowy i kable głośnikowe. Wydam na to, powiedzmy, 800 zł. Głośniki wymienię za jakiś rok czy półtora. Jeśli będę musiał wtedy sprzedać jeden z elementów okablowania, żeby wymienić na lepiej dopasowany, to stracę pewnie połowę jego ceny. Max. 3/4. Jakieś 400-600 zł. A może wymiana nie będzie konieczna? W każdym razie nawet te 400 zł. dopłaty za rok przyjemnego słuchania, to nie jest jakiś dramat. Niektórzy zostawiają tyle co tydzień w restauracji. Powoli dochodzę do wniosku, że Forum jest bardziej restrykcyjne niż moja wyrozumiała żona - przed nią nie muszę się tłumaczyć, dlaczego kupuję kable. Powtarzam: jestem teraz zbyt zajęty żeby szukać nowych głośników. Czytałem z zainteresowaniem testy bardziej doświadczonych kolegów (Kraft i Ipomis). Może coś przegapiłem, ale żadne z opisywanych tam monitorów nie wydały mi się odpowiednie dla moich potrzeb. Ale jestem otwarty na Wasze sugestie, o ile nie będziecie ode mnie oczekiwali, że je natychmiast zmaterializuję. U mnie tak zadziałała cyfrowa Vesta. Ale przy anlogowym RCA potrzebuję czegoś o pół tonu jaśniejszego i chyba już to znalazłem.
  15. Moim zdaniem na potrzeby testów najlepiej słuchać tak, jak potem będziemy słuchali regularnie. Może odrobinę głośniej, ale bez przesady. W przeciwnym razie wybierzemy sprzęt optymalny dla sytuacji, których w praktyce nie doświadczymy - sprzęt idealny dla kogoś innego.
  16. Moja żona bez problemu zaakceptowałaby tę końcówkę mocy. Może nawet namawiałaby mnie na dwa razy lepszą, żeby był spokój na dłużej. "Spokój na dłużej" jest tu kluczowym terminem. Ważniejszy od samych kwot. Trudno jej zrozumieć, że po paru miesiącach sprzedaję coś, co wcześniej miało rzekomo zakończyć temat audio na lata. W tym momencie tracę wiarygodność. A Silvery są z sierpnia tego roku. Poza tym, naprawdę je lubię. Nie tak łatwo znaleźć monitory z mocnym basem. Zresztą, pomijając finanse, nawet czasowo nie stać mnie na zaangażowanie się w nowe poszukiwania. Gdybym musiał wymieniać głośniki na szybko, skończyłoby się pewnie na tym, że wziąłbym Goldy, a potem zastanawiał się przez kolejne miesiące, czy dobrze zrobiłem. To naprawdę musi poczekać. RCA już prawie wybrałem (jednak Straight Wire Rhapsowy S.), teraz chciałbym na luzie posłuchać muzyki.
  17. Na elektronikę wydałem niewiele ponad 14 tys., na kable głośnikowe i interkonekty w sumie pójdzie jakieś 2400 (Vestę kupiłem bardzo okazyjnie). Z listwą i kablami zasilającymi faktycznie będzie ponad 3 tys. Oczywiście, że myślę o lepszych monitorach. Wszystko w swoim czasie - proszę, nie kuś mnie do złego już teraz. Jeszcze niedawno Silvery grały z CA CXA81. Zacząłem od wymiany wzmacniacza, bo elektronika najszybciej drożeje. Poza tym poczułem nieprzepartą chęć posiadania analogowego wzmacniacza i zewnętrznego DAC-a. Wydaje mi się, że w tej chwili analogowe RCA zmienią najwięcej. Nie posiadam żadnych własnych i nie bardzo wiem, jak bez ich pośrednictwa Sol II miałby się skomunikować z Gustardem. Ale poza tym obaj z Kraftem macie rację. Tylko zapominacie o kwestii, powiedzmy, "uwarunkowań rodzinnych". Nie mogę co parę miesięcy wymieniać nowo kupionego sprzętu na kolejny. Tzn. mogę, ale z pewnych względów wolę jednak tego nie robić.
  18. Dzięki za odzew - dopiero co odespałem noc spędzoną u kolegi z winylami, stekami i dobrym winem. Oczywiście jestem świadom ograniczeń w zakładanym budżecie. Słucham wyłącznie z CD. Mój tor: CA CXC 2 -> Purist Vesta -> Gustard A18 -> poszukiwany RCA -> Haiku Sol II SE -> Equilibrium Cello -> MA Silver 100 6G. Skoro mam kable głośnikowe i konterfekt cyfrowy do 1 tys. zł każde, to wydawało mi się sensowne szukać analogowego RCA z tej samej półki. Przy okazji prostuję swoją pomyłkę. RCA, które właśnie porównuję to: Albedo Blue, ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono i Straight Wire Rhapsowy S. Na razie Straight Wire i ViaBlue wypadają podobnie brzmieniowo, ViaBlue dosyć matowo, Straight Wire chyba z ciut większym błyskiem i żywiej. Albedo Blue ma z nich najwięcej góry, ale wciąż jest ciemniejszy od Shawline. Wszystkie trzy trafiają w założony przedział i wybór będzie trudny. Straight Wire jest strasznie sztywny i zastanawiam się, czy nie szkodzi to terminalom. Jakieś opinie na temat któregoś z tej trójki?
  19. Często słuchasz fajnej muzyki. (Tzn. takiej, którą znam i mi się podoba ). Widziałem, że wcześniej rekomendowałeś Bećkę Hart z JB. Z tego, co kojarzę, to chyba jedna z jej lepszych płyt, choć generalnie nie jestem fanem. Mam dwa jej albumy, ale do nich nie wracam. Bliższa jest Ci Bećka czy JB?
  20. Prawda - nie mam gwarancji, że wybiorę najlepiej. Ale wybiorę co najmniej nieźle i ze sporym prawdopodobieństwem znajdę się dość blisko wyboru optymalnego. I zrobię to w zadanym czasie. Właśnie na tej zasadzie w świecie rzeczywistym zawodzą formalne metody optymalizacji, a sprawdzają się dobrze pomyślane heurystyki.
  21. Nie. Zakładam, że układ wnętrza wybrałem (mniej lub bardziej sensownie) już wcześniej i teraz wpasowuję w to system audio. Wiem też, z grubsza jak powinny być ustawione dane kolumny. Ustawiam je w sposób uznany wstępnie za najlepiej rokujący. Po wyborze wzmacniacza i kolumn dopracowuję to ustawienie. Stosując Twoje rozumowanie nikt nie wychodziłby z domu, ba - nawet nie wstawałby z łóżka - bo czynność ubrania się wymagałaby zbyt dużo główkowania. A tak jednak nie jest. Przynajmniej w przypadku mężczyzn. Zapomniałeś też dodać, że każde kolumny musiałbym odsłuchać na 3000 płyt, które mam w domu. I policzyć średnią satysfakcję po wszystkich odsłuchach. A wcześniej przypisać każdej płycie inną wagę do średniej, zależną od tego, na ile tę płytę lubię.
  22. A gdzie DAC i analogowe RCA lub XLR? Można to jeszcze rozmnożyć. Ale wiadomo, że nie tak się to odbywa, prawda? Zaczynamy od elementów wnoszących najwięcej a zarazem najdroższych czyli wzmacniacza i kolumn. Powiedzmy po 4 tego i tego. Ale nie będziemy sprawdzali 16 wariantów, bo z góry wiemy, że jasne z jasnym, V-ka z V-ką i ciemne z ciemnym raczej się nie zgra. Chyba, że tego właśnie chcemy - wtedy skreślamy przeciwne warianty. Zostanie nam, powiedzmy 8 możliwości, co jest do ogarnięcia. Testujemy te połączenia pieców i głośników z przykładowymi pozostałymi elementami uchodzącymi za jak najbardziej neutralne (niekoniecznie z naszej półki cenowej). Potem, jak już mamy wybrany wzmacniacz i kolumny, to dokładamy kolejny element pod względem ważności i ceny (4 warianty). Potem kolejny (4 warianty) itd. aż schodzimy do najmniej istotnego. Stopniowo wymieniamy w zestawie wstępnie wpasowane "neutralne" komponenty na nasze realne wybory. Przy 10 elementach po 4 warianty do sprawdzenia jest więc (4^2)/2 + 4*8 = 40. Sprawdzenie 10 elementów wystarczy na początek. Prawdopodobnie wystarczy 8, czyli 32 konfiguracje. Potem na miarę naszego czasu i chęci dopracowujemy kolejne - po 4 warianty na nowy element - co miesiąc / kilka miesięcy, żeby już móc się cieszyć muzyką i mieć drobne zajęcie na dłużej.
×
×
  • Utwórz nowe...