-
Zawartość
4 317 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Mógłby jeszcze ładniej wyglądać w towarzystwie SN3. Tak tylko mówię...
-
Teraz wszystko jasne.
-
Adam, a nie wolisz kupić transportu CD (albo dowolnego solidnie zrobionego odtwarzacza) i podłączyć go do Qutesta? Po co dopłacać za drugi dobry DAC? Albo i trzeci (jeśli kupisz Regę Elicit mk5)? Przecież Qutest już jest szybki i detaliczny, prawda? Chyba będzie pasował do cieplejszego wzmacniacza?
-
Żyje się dla sobót. A na emeryturze będziesz miał same soboty.
-
Ładnie napisane. Myślę, że SN3 jest Ci pisany. Każdemu wzmacniaczowi coś trzeba wybaczyć, ale SN3 możesz chcieć wybaczyć i to wybaczyć więcej, bo zawsze będzie temu towarzyszyła świadomość właśnie tych emocji. Kupując inne wzmacniacze w międzyczasie chyba tylko odwlekasz nieuniknione. W głębi serca wiesz, że kiedyś on będzie Twój. Gdyby ktoś Cię przyparł do muru i kazał wybrać ten jeden ze wszystkich, których słuchałeś...?
-
Przecież już się wyjaśniło. 10 decybeli to: moc dźwięku - razy 10, a ludzka percepcja tego dźwięku - razy 2.
-
Wielkie dzięki, kiedyś chętnie przeczytam więcej, ale na początek wystarczy. Myślę, że nie tylko ja doceniam czas, który poświęciłeś na ten wpis.
-
Mariusz, a mógłbyś nas troszkę dokształcić w zakresie filtrów I i II rzędu? Bo np. pod linkiem poniżej przeczytałem, że to właśnie dobrze zrobiony filtr I rzędu może wprowadzać mniejsze różnice fazowe. Przeglądając ofertę manufaktur (YB Audio i właśnie BMN) widzę często w opisach filtry I rzędu. Czy nie jest tak, że przy wyższej klasy przetwornikach (grających równiej) można sobie pozwolić na I rząd, a te słabsze przetworniki wymuszają stosowanie filtrów II rzędu? https://audio.com.pl/vademecum/faq/audio-zespoly-glosnikowe/18332-czy-najlepsze-sa-filtry-1-rzedu Niekoniecznie w tym wątku, ale byłoby wspaniale, gdybyś zaserwował nam krótki wykład. Nie daj się prosić. (A może już był taki temat - jeśli tak, bardzo proszę o link.)
-
Indigo jeszcze lżejszy. Ale i on i Sol II moim zdaniem uderzają dużo mocniej od Exxceeda i trochę mocniej od Gato Amp -150. Wszystko kwestią punktu odniesienia - Sole to nie Atolle czy Naimy.
-
Adam napisał zbiorczo o ograniczeniach kilku modeli wzmacniaczy. Nie wszystko pasuje do wszystkiego. Np. mój niedawny Haiku Sol II ma niezłe uderzenie na wyższym basie, ale za to na średnicy przeciąga na potęgę.
-
Hej, Kruger & Matz (tzn. "chińczyk" sprowadzany przez Lechpol) nie jest zły. Wieżyczka mieści się na półce, ma korektor i srebrnego pilota w kształcie łódeczki. Mamie kupiłem i jest przeszczęśliwa. Wcześniej miała Aiwę (też ode mnie), która grała dopóki był sens ją naprawiać. Nie wiem czy ten Lechpol nie brzmi jednak lepiej... Pilot na pewno ładniejszy.
-
Cyrus – dobry dźwięk z Wysp Brytyjskich
topic odpisał Rafał S na RoRo w Kluby - Sprzęt znanych marek
Dzięki temu jesteś bezpieczny i ewentualny klub ma szansę przetrwać. A w przypadku ATC jest ryzyko, że Seba z Adamem się pozabijają. Chociaż po cichu mam nadzieję, że jednak nie, bo byłaby wielka szkoda. No właśnie. Jest szansa, że XR były dla fanów rocka i konturowości, a teraz będzie ukłon w stronę audiofili. -
Cyrus – dobry dźwięk z Wysp Brytyjskich
topic odpisał Rafał S na RoRo w Kluby - Sprzęt znanych marek
Takie rzeczy się jednak zdarzają. Jak wiesz, mówię z autopsji i to świeżej. Szczerze Ci życzę, żeby właśnie tak zagrał nowy Cyrus. -
Pierwsza (A Light in the Sky) świetna ale też straszny rozrzut stylistyczny (prog, hard a nawet trochę fusion) i Carla najmniej. Druga (All Out) bardziej spójna, dominuje hard z elementami proga, bardzo ją lubię, zwłaszcza finałowy epicki "Tobruk". Trzecia (Keyed Up) też mocna, ale znów lekki rozrzut i więcej grania (zarówno progresywnego, jak i bluesrockowego) niż hardrockowych piosenek. No cóż - w końcu to albumy instrumentalisty i to wyjątkowego. Czwarta (One of a Kind) ma najwięcej hardrocka, ale moim zdaniem najsłabsza, mało pomysłów. Nakręciłem się na nią ze względu na obecność dobrego gitarzysty (Simon McBride - renomowany bluesrockowy zawodnik) i potem mnie rozczarowała. Sztampa. Nawet Carl jakby gorzej śpiewał - może nie miał przekonania do tych kawałków. Bardziej mi podeszły koncertowe bonusy z dołożonej płytki. Niby numery ograne do bólu, a jednak coś z nich wycisnęli na żywo. Podsumowując: myślę, że z hardrockowego punktu widzenia to najbardziej All Out i spora część Keyed Up.
-
Widzę, że w brytyjskim hard'n'heavy siedzisz dużo mocniej ode mnie. Nie znałem solowej działalności Carla, a o Persian Risk ledwo słyszałem. Carla mam na czterech albumach Dona Aireya, którego jestem sporym fanem. Zresztą widzę, że Don zagrał na "Mind Doctor". Jest tam jeszcze sekcja z Thunder czyli też starzy znajomi, bo Thunder mam prawie całą dyskografię studyjną. Bardzo ich lubię, chociaż instrumentalnie są tacy sobie. No ale ten głos Danny Bowesa i piosenki Luke'a Morleya... A wracając do tematu: słuchałeś też może Carla w Nazareth? Jak oceniasz? Bo chociaż to uniwersalny wokalista, to jakoś nie mogłem się przemóc, żeby kupić Nazareth bez Dana M. Może niesłusznie. Warto dać szansę tym ostatnim albumom Nazareth z Carlem?
-
Prawda. Dlatego w swoim czasie kupiłem. Być może zagrane na moim obecnym systemie by mnie to porwało. Ale z podobnych "nazwiskowych" składów i częściowo odgrzewanych klasyków wolę o 2 lata starszy album "Living Loud". Dla mnie jedno z lepszych tego typu wydawnictw pierwszej dekady tego wieku. Nowe numery nie odstają moim zdaniem od starych. Główny riff z "Every Moment a Lifetime" naprawdę niesie.
-
Wyluzuj. Moim zdaniem tekst jest zgrabnie napisany i zabawny. No i trochę psychologicznej prawdy jednak niesie. Jakoś lepiej się czuję mając duży i ciężki wzmak, nawet jeśli wiem, że 3/4 tej masy to radiatory. A wycieraczki są w dechę i wieczorem robią klimat. Więc pierwszy biję się w piersi, że na mnie część tych sztuczek działa. Ba - chcę, żeby niektóre z nich nadal wobec mnie stosowano. Tylko bez podnoszenia ceny.
-
Świetne. Przyznam się: od sierpnia stoi u mnie wzmacniacz ze wskaźnikami wychyłowymi. A z jakim żalem odesłałem Gato Amp 150 z tym ładnym okrągłym wskaźnikiem pośrodku... Jeszcze za nim tęsknię.
-
Tomek, mnie nie musisz przekonywać. Co do bezrobocia, to mam nadzieję, że tak dużego jak 20 lat temu, to jednak nie będzie. Zobaczymy. Cieszę się, że w rodzinie mamy w miarę stabilną sytuację zawodową i finansową. Martwię się tylko o córki i to w jakim kraju przyjdzie im mieszkać lub z jakiego emigrować. Egoistycznie chciałbym, żeby jednak obie tu zostały, choć starsza odgraża się, że w Polsce pod rządami PiS żyć nie będzie i już kombinuje, jakie studia okażą się najbardziej uniwersalne... No nic, nowy wzmacniacz fajnie gra i na tym staram się skupić.
-
Patrzcie go. Ma Alteki? Ma! Meridiana też ma i to za władzy ludowej go dostał (jest w aktach). A i tak jadem pluje!
-
I jak oceniasz? Bo ja miałem ten album, ale jakoś nigdy go do końca nie polubiłem i ostatecznie sprzedałem. Przyciężkie gitarowe aranżacje (często bez pomysłu) i Gillan na ich tle brzmiał mi staro. No i niepotrzebnie odgrzewał niektóre numery. W ogóle późniejszy Gillan poza Deep Purple to tak różnie. Jakby miał problem z doborem repertuaru, w którym jego głos odpowiednio zabrzmi - czasem miałem wręcz wrażenie, że facet zupełnie nie czuje swoich mocnych i słabych stron. Z rockowych lubię "Toolbox" z 1991 r., a z łagodniejszych całkiem mile wspominam "One Eye to Morocco". Ale już te odgrzane starocie z The Javelins to jakaś zgroza - wykonania tak słabe, że dziwię się, że ktoś to w ogóle wydał.
-
Dzięki za konkrety, @lpomis Wojtek, jak zwykle masz rekordowy współczynnik treści do objętości tekstu.
-
Tomek, dzięki , a jak wypadają Jaspery na tle Diamondów? Słychać bardziej skok jakościowy w górę, czy skok w bok?
-
Ale to już chyba drugie biegun, prawda? Bardziej propozycja dla kogoś takiego, jak ja, niż miłośnika B&W. Adam, sądzisz, że powinienem ich posłuchać? Są dość szybkie do rocka? Słuchałeś? Jak to gra? Czy mają równie ciekawy stosunek jakości dźwięku do ceny, co Wasze legendarne już "Luśki"? Jest bas, uderzenie, nasycenie i duży dźwięk?
-
Rozumiem, że nie jesteś fanatycznym wielbicielem Tony Martina ani Glenna Hughesa. A swoją drogą, czasem to materiał muzyczny a nie wokal kładł sprawę.