Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    4 317
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Mógłby jeszcze ładniej wyglądać w towarzystwie SN3. Tak tylko mówię...
  2. Teraz wszystko jasne.
  3. Adam, a nie wolisz kupić transportu CD (albo dowolnego solidnie zrobionego odtwarzacza) i podłączyć go do Qutesta? Po co dopłacać za drugi dobry DAC? Albo i trzeci (jeśli kupisz Regę Elicit mk5)? Przecież Qutest już jest szybki i detaliczny, prawda? Chyba będzie pasował do cieplejszego wzmacniacza?
  4. Żyje się dla sobót. A na emeryturze będziesz miał same soboty.
  5. Ładnie napisane. Myślę, że SN3 jest Ci pisany. Każdemu wzmacniaczowi coś trzeba wybaczyć, ale SN3 możesz chcieć wybaczyć i to wybaczyć więcej, bo zawsze będzie temu towarzyszyła świadomość właśnie tych emocji. Kupując inne wzmacniacze w międzyczasie chyba tylko odwlekasz nieuniknione. W głębi serca wiesz, że kiedyś on będzie Twój. Gdyby ktoś Cię przyparł do muru i kazał wybrać ten jeden ze wszystkich, których słuchałeś...?
  6. Przecież już się wyjaśniło. 10 decybeli to: moc dźwięku - razy 10, a ludzka percepcja tego dźwięku - razy 2.
  7. Wielkie dzięki, kiedyś chętnie przeczytam więcej, ale na początek wystarczy. Myślę, że nie tylko ja doceniam czas, który poświęciłeś na ten wpis.
  8. Mariusz, a mógłbyś nas troszkę dokształcić w zakresie filtrów I i II rzędu? Bo np. pod linkiem poniżej przeczytałem, że to właśnie dobrze zrobiony filtr I rzędu może wprowadzać mniejsze różnice fazowe. Przeglądając ofertę manufaktur (YB Audio i właśnie BMN) widzę często w opisach filtry I rzędu. Czy nie jest tak, że przy wyższej klasy przetwornikach (grających równiej) można sobie pozwolić na I rząd, a te słabsze przetworniki wymuszają stosowanie filtrów II rzędu? https://audio.com.pl/vademecum/faq/audio-zespoly-glosnikowe/18332-czy-najlepsze-sa-filtry-1-rzedu Niekoniecznie w tym wątku, ale byłoby wspaniale, gdybyś zaserwował nam krótki wykład. Nie daj się prosić. (A może już był taki temat - jeśli tak, bardzo proszę o link.)
  9. Indigo jeszcze lżejszy. Ale i on i Sol II moim zdaniem uderzają dużo mocniej od Exxceeda i trochę mocniej od Gato Amp -150. Wszystko kwestią punktu odniesienia - Sole to nie Atolle czy Naimy.
  10. Adam napisał zbiorczo o ograniczeniach kilku modeli wzmacniaczy. Nie wszystko pasuje do wszystkiego. Np. mój niedawny Haiku Sol II ma niezłe uderzenie na wyższym basie, ale za to na średnicy przeciąga na potęgę.
  11. Hej, Kruger & Matz (tzn. "chińczyk" sprowadzany przez Lechpol) nie jest zły. Wieżyczka mieści się na półce, ma korektor i srebrnego pilota w kształcie łódeczki. Mamie kupiłem i jest przeszczęśliwa. Wcześniej miała Aiwę (też ode mnie), która grała dopóki był sens ją naprawiać. Nie wiem czy ten Lechpol nie brzmi jednak lepiej... Pilot na pewno ładniejszy.
  12. Dzięki temu jesteś bezpieczny i ewentualny klub ma szansę przetrwać. A w przypadku ATC jest ryzyko, że Seba z Adamem się pozabijają. Chociaż po cichu mam nadzieję, że jednak nie, bo byłaby wielka szkoda. No właśnie. Jest szansa, że XR były dla fanów rocka i konturowości, a teraz będzie ukłon w stronę audiofili.
  13. Takie rzeczy się jednak zdarzają. Jak wiesz, mówię z autopsji i to świeżej. Szczerze Ci życzę, żeby właśnie tak zagrał nowy Cyrus.
  14. Pierwsza (A Light in the Sky) świetna ale też straszny rozrzut stylistyczny (prog, hard a nawet trochę fusion) i Carla najmniej. Druga (All Out) bardziej spójna, dominuje hard z elementami proga, bardzo ją lubię, zwłaszcza finałowy epicki "Tobruk". Trzecia (Keyed Up) też mocna, ale znów lekki rozrzut i więcej grania (zarówno progresywnego, jak i bluesrockowego) niż hardrockowych piosenek. No cóż - w końcu to albumy instrumentalisty i to wyjątkowego. Czwarta (One of a Kind) ma najwięcej hardrocka, ale moim zdaniem najsłabsza, mało pomysłów. Nakręciłem się na nią ze względu na obecność dobrego gitarzysty (Simon McBride - renomowany bluesrockowy zawodnik) i potem mnie rozczarowała. Sztampa. Nawet Carl jakby gorzej śpiewał - może nie miał przekonania do tych kawałków. Bardziej mi podeszły koncertowe bonusy z dołożonej płytki. Niby numery ograne do bólu, a jednak coś z nich wycisnęli na żywo. Podsumowując: myślę, że z hardrockowego punktu widzenia to najbardziej All Out i spora część Keyed Up.
  15. Widzę, że w brytyjskim hard'n'heavy siedzisz dużo mocniej ode mnie. Nie znałem solowej działalności Carla, a o Persian Risk ledwo słyszałem. Carla mam na czterech albumach Dona Aireya, którego jestem sporym fanem. Zresztą widzę, że Don zagrał na "Mind Doctor". Jest tam jeszcze sekcja z Thunder czyli też starzy znajomi, bo Thunder mam prawie całą dyskografię studyjną. Bardzo ich lubię, chociaż instrumentalnie są tacy sobie. No ale ten głos Danny Bowesa i piosenki Luke'a Morleya... A wracając do tematu: słuchałeś też może Carla w Nazareth? Jak oceniasz? Bo chociaż to uniwersalny wokalista, to jakoś nie mogłem się przemóc, żeby kupić Nazareth bez Dana M. Może niesłusznie. Warto dać szansę tym ostatnim albumom Nazareth z Carlem?
  16. Prawda. Dlatego w swoim czasie kupiłem. Być może zagrane na moim obecnym systemie by mnie to porwało. Ale z podobnych "nazwiskowych" składów i częściowo odgrzewanych klasyków wolę o 2 lata starszy album "Living Loud". Dla mnie jedno z lepszych tego typu wydawnictw pierwszej dekady tego wieku. Nowe numery nie odstają moim zdaniem od starych. Główny riff z "Every Moment a Lifetime" naprawdę niesie.
  17. Wyluzuj. Moim zdaniem tekst jest zgrabnie napisany i zabawny. No i trochę psychologicznej prawdy jednak niesie. Jakoś lepiej się czuję mając duży i ciężki wzmak, nawet jeśli wiem, że 3/4 tej masy to radiatory. A wycieraczki są w dechę i wieczorem robią klimat. Więc pierwszy biję się w piersi, że na mnie część tych sztuczek działa. Ba - chcę, żeby niektóre z nich nadal wobec mnie stosowano. Tylko bez podnoszenia ceny.
  18. Świetne. Przyznam się: od sierpnia stoi u mnie wzmacniacz ze wskaźnikami wychyłowymi. A z jakim żalem odesłałem Gato Amp 150 z tym ładnym okrągłym wskaźnikiem pośrodku... Jeszcze za nim tęsknię.
  19. Tomek, mnie nie musisz przekonywać. Co do bezrobocia, to mam nadzieję, że tak dużego jak 20 lat temu, to jednak nie będzie. Zobaczymy. Cieszę się, że w rodzinie mamy w miarę stabilną sytuację zawodową i finansową. Martwię się tylko o córki i to w jakim kraju przyjdzie im mieszkać lub z jakiego emigrować. Egoistycznie chciałbym, żeby jednak obie tu zostały, choć starsza odgraża się, że w Polsce pod rządami PiS żyć nie będzie i już kombinuje, jakie studia okażą się najbardziej uniwersalne... No nic, nowy wzmacniacz fajnie gra i na tym staram się skupić.
  20. Patrzcie go. Ma Alteki? Ma! Meridiana też ma i to za władzy ludowej go dostał (jest w aktach). A i tak jadem pluje!
  21. I jak oceniasz? Bo ja miałem ten album, ale jakoś nigdy go do końca nie polubiłem i ostatecznie sprzedałem. Przyciężkie gitarowe aranżacje (często bez pomysłu) i Gillan na ich tle brzmiał mi staro. No i niepotrzebnie odgrzewał niektóre numery. W ogóle późniejszy Gillan poza Deep Purple to tak różnie. Jakby miał problem z doborem repertuaru, w którym jego głos odpowiednio zabrzmi - czasem miałem wręcz wrażenie, że facet zupełnie nie czuje swoich mocnych i słabych stron. Z rockowych lubię "Toolbox" z 1991 r., a z łagodniejszych całkiem mile wspominam "One Eye to Morocco". Ale już te odgrzane starocie z The Javelins to jakaś zgroza - wykonania tak słabe, że dziwię się, że ktoś to w ogóle wydał.
  22. Dzięki za konkrety, @lpomis Wojtek, jak zwykle masz rekordowy współczynnik treści do objętości tekstu.
  23. Tomek, dzięki , a jak wypadają Jaspery na tle Diamondów? Słychać bardziej skok jakościowy w górę, czy skok w bok?
  24. Ale to już chyba drugie biegun, prawda? Bardziej propozycja dla kogoś takiego, jak ja, niż miłośnika B&W. Adam, sądzisz, że powinienem ich posłuchać? Są dość szybkie do rocka? Słuchałeś? Jak to gra? Czy mają równie ciekawy stosunek jakości dźwięku do ceny, co Wasze legendarne już "Luśki"? Jest bas, uderzenie, nasycenie i duży dźwięk?
  25. Rozumiem, że nie jesteś fanatycznym wielbicielem Tony Martina ani Glenna Hughesa. A swoją drogą, czasem to materiał muzyczny a nie wokal kładł sprawę.
×
×
  • Utwórz nowe...