Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    3 317
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Asia, dzięki, ale na razie mam gorącą prośbę, żebyś napisała choć w kilku słowach, czy u Ciebie degradowało dźwięk przy stosowaniu do czegoś więcej niż eliminacja rezonansów na basie. Wciąż korzystasz? Próbowałaś zasypywać dołki lub korygować soprany?
  2. @marcinmarcin Dzięki. Wciąż się biję z myślami: odesłać 22D, czy rozpakować i zacząć działać (rozpakowane urządzenie można zwrócić, ale wykorzystanej licencji Diraca już nie).
  3. Mam nadzieję, że nic poważnego i szybko wrócisz do domu. Zdrowia! (Sam spędziłem w kwietniu 3 doby w szpitalu, na szczęścicie obyło się bez operacji.)
  4. Masz rację o tyle, że bez mięsa trudniej się "najeść na dłużej", do tego trzeba pilnować białka, witaminy B12 itp. Natomiast ja po mięsie zawsze czuję się ociężały i senny. A po posiłku wegetariańskim mogę normalnie pracować i działać. Wydaje mi się, że węglowodany nie są takie złe, pod warunkiem, że są wolno uwalniane - właśnie dzięki wymieszaniu z dużą ilością błonnika. Błonnik i woda - te 2 składniki pozwalają mi się napchać do syta zachowując jednocześnie sensowny bilans kaloryczny.
  5. Adam, gratuluję wyników. Ja wciąż obiecuję sobie, że powstrzymam się przed wieczornym podjadaniem, ale nie umiem. Może, jak już mój system zagra tak, jak sobie wymarzyłem, to nie będę potrzebował endorfinowego dopalacza w postaci słodyczy. Zawsze jadłem dużo i często, ale dość długo nie stanowiło to problemu. W wieku 37-38 lat robiłem tygodniowo 3 dwugodzinne treningi na siłce, do tego 2 razy w tyg. bieganie po 20 kilometrów plażą i marsze w pozostałe dni. Prawie wszędzie chodziłem pieszo, nie uznawałem wind itd. Mogłem się objadać praktycznie bezkarnie. Ale to było 10 lat temu. Po 40-tce zaczęła się równia pochyła. Potem pandemia i ograniczenia, a rok temu problemy z kręgosłupem. Przez jakiś czas w ogóle nie mogłem biegać i wykonywać wielu ćwiczeń. Teraz, po dłuższej rehabilitacji wróciłem do większej aktywności fizycznej, ale do siłki nie mogę się z powrotem przekonać, odstrasza mnie sztuczne oświetlenie, klimatyzacja, tandetna muzyka i trochę też brak towarzystwa. Starych znajomych już tam nie ma, poza tym dziś większość chodzi ze słuchawkami w uszach, wiec ciężko z kimś dwa słowa zamienić między seriami. Klimat taki bezosobowy. Nie. Już wolę swój skromny domowy repertuar ćwiczeń i swój dźwięk w tle. O zmianie w odżywianiu się wciąż myślę. Na razie poprawiłem jakość. Mięso tylko 2 razy w tyg., w dużym stopniu zastąpiłem pieczywo kaszą gryczaną i płatkami owsianymi, do tego więcej warzyw, a słodycze w wersji bardziej organicznej - różne herbatniki zbożowe itp. Następny krok to wycięcie wieczornego podjadania. Próbuję od lat i wciąż mi się nie udaje... Cała nadzieja w lepszym dźwięku - może jeszcze w tym roku?
  6. Marcin, proszę - powiedz, jak człowiek - u Ciebie degradowało, czy nie? Ale przecież da się podnieść ich poziom o kilka decybeli, więc powinno być słychać jakąś poprawę, prawda? Pisałeś, że po 2 latach doświadczeń korzystasz tylko z filtrów ujemnych. Dlaczego? Co złego powodują te, które podnoszą poziom sygnału dla danych częstotliwości?
  7. Chętnie poznam, tym bardziej, że maczał w tym palce ceniony przeze mnie pianista i aranżer Bill Cunliffe. Wokalnie chyba trochę lepsze niż Greta Van Fleet, chociaż granie jednak wolę w wykonaniu Kiszków.
  8. Ja porównywałem je kiedyś ze swoimi Silver 100 6g i Goldy wcale nie wydawały mi się dużo ciemniejsze. Charakter góry był oczywiście łagodniejszy i szlachetniejszy niż w Silverach, ale ilościowo nie miałem wrażenia braku. Dobre paczki, z perspektywy czasu żałuję nawet, że ich kiedyś nie kupiłem, choć, znając siebie, już i tak bym je dawno sprzedał.
  9. Ja ze starszą córką (już prawie odchowaną) chodziłem zamiast tego do biblioteki. Teraz tak samo robimy z młodszą - też jest już coraz bardziej obyta. A restauracje niemal wyłącznie przy okazji wyjazdów wakacyjnych. Czas nie jest z gumy, rodzinny budżet też nie i bywa, że aby w jednych miejscach bywać, bez innych trzeba się obywać.
  10. @Grzesiek202 i @MMarek: dzięki. Marek - ja tam słucham dalej z przyjemnością, chociaż mam w systemie problem z sybilantami i u mnie to dopiero sssyczy. @Highlander_now: killjoy!
  11. Co dokładnie masz na myśli pisząc o uspokojeniu systemu: złagodzenie sopranów, czy też dodanie nasycenia i wybrzmień? W tej chwili masz dźwięk zbyt jasny, czy też zbyt sterylny?
  12. Mam dwie płyty i dokładnie tak ją odbieram. Przy okazji pytanie. @Grzesiek202, @MMarek - czy u Was też tak wyraźnie słychać sybilanty na jej płytach ("Velvet Vault", "Hotel Souza")? Trochę "s" i jeszcze bardziej "f"? Np. tu:
  13. Rozważ używaną Regę Elex-R.
  14. Wprost przeciwnie. Tam trafisz na takich, którzy zaraz wytłumaczą Tobie, co to znaczy "piękniej".
  15. Dzięki. Kuba, czy u Ciebie DSP wyrabiało się z korekcją całego pasma, czy też muliło przy zbyt dużym zakresie częstotliwości i musiałeś ograniczyć jego działanie? Używałeś go do KD, czy do stereo? (Zdaniem niektórych w stereo gorzej się sprawdza.)
  16. Pierwszy dołek ok. 90Hz, drugi ok. 170Hz (czyli już na granicy dolnej średnicy). Najpierw jeździłem kolumnami w przód i tył w granicach możliwości (do 20cm w tę i w tę od standardowego ustawienia). Niestety, zawsze wychodziło na to, że jak jeden z dołków maleje, to drugi się pogłębia. Mierzyłem w sweet spocie i po 30 cm w na prawo i na lewo. Ciekawostka: skrajne pozycje (prawa i lewa) dają zupełnie inny obraz, mimo, że ja tego aż tak nie odbieram przesuwając się na na kanapie odsłuchowej. Lewa pozycja daje dodatkowy (trzeci) dołek ok. 130Hz, ale tylko przy otwartym okienku od aneksu kuchennego (przy zamkniętym już nie). Prawa pozycja zmniejsza dołek na 90Hz, ale zwiększa ten na 170Hz. Różnice na basie przy wysuwaniu i dosuwaniu kolumn słyszę bardzo wyraźnie, a różnic w wyniku przesuwania się na kanapie - prawie wcale, mimo, że REW je wykazuje. Ale to wszystko na marginesie - podtrzymuję swoje pytania o DDRC-22D.
  17. @marcinmarcin Nawiązując do Twojego ostatniego wpisu, chciałbym zapytać Ciebie i innych doświadczonych użytkowników DSP (@tomek4446, @MariuszZ) w jakich sytuacjach warto się w to w ogóle bawić. Kilka dnie temu kupiłem wysyłkowo miniDSP DDRC-22D, ale jeszcze nie rozpakowałem i zastanawiam się czy nie odesłać z powrotem. Robiłem trochę pomiarów (Umik + REW). Wyniki różne, zależnie od ustawienia kolumn i mikrofonu (na wprost lub w sufit, różne wysokości, sweet spot i okolice), ale generalnie mam: mały rezonans na niższym basie (który specjalnie mi nie przeszkadza), 2 spore doły na wyższym basie (mój główny problem!), mniejsze górki i dołki na średnicy i sopranach (drugorzędny problem). Z tego, co piszecie, wynika, że w zasadzie najlepiej ograniczyć działanie Diraca do basu i to bardziej do tłumienia niż prób zasypywania dołów. Czyli z głównymi problemami (dołki i na wyższym basie i nierówności w wyższej części pasma) nic sensownego nie zrobię (a głównie o to mi chodziło). A skoro tak, to, czy nie lepiej odpuścić zupełnie? Podobno DSP jednak słyszalnie degraduje czystość sygnału nawet przy ograniczeniu działania do samego basu. Potwierdzacie to? Z góry dziękuję za wszelkie opinie i pozdrawiam.
  18. 😁 Tak, to niemal pewne. W innych Nautilusach też. Pomijając już kwestie ustawienia, nie wiem, czy osoba przyzwyczajona do B&W mogłaby przejść prosto do obozu Dynaudio. Ale może na tej półce cenowej to już nie są takie różnice w charakterze brzmienia, jak na niższych. @Recov A próbowałeś jakichś mniejszych zmian, niż kolumny czy wzmacniacz? Np. zewnętrzny DAC i obejście wbudowanego, inne kable itp? Oczywiście to już nie ta skala różnic dźwięku, ale jeśli bieżący charakter grania systemu Ci odpowiada, to może warto się pobawić kosmetyką?
  19. @Bebop A ja mam tę. Nawiasem mówiąc, bardzo lubię wytwórnię HighNote. Mam z niej w sumie jakieś 60-70 płyt, głównie Erica Alexandra, Houstona Persona, Davida "Fatheada" Newmana, Charlesa Earlanda i Joeya deFrancesco. Stary dobry hardbop i soul jazz. No i często są to rzeczy nagrywane w studiu Rudiego Van Geldera.
  20. Znam ten problem i szczerze współczuję. U mnie rehabilitacja dużo pomogła, ale wymagało to blisko roku ćwiczeń i zabiegów.
  21. Też nigdy tam nie byłem i też postrzegam USA przez pryzmat muzyki (no i parków narodowych). J.J. Cale nagrał sporo świetnej muzyki w tym przywołaną przez Ciebie płytę, która lubię i będę musiał sobie przypomnieć po powrocie z urlopu. Sam nie wiem, co mnie najbardziej kusi muzycznie w Stanach. Zarówno stereotypy skojarzeniowe, jak i pewne anomalie i paradoksy. Np. chcicagowski jazz, czy teksańskie country lubię za mocne wpływy bluesa, a samego bluesa wolę z okolic Bostonu, czy LA, za sprawą domieszki swingu. Ale oczywiście Tulsa, czy ogólnie Oklahoma kojarzy się jednoznacznie z J.J. Calem, tak jak Georgia - z southern rockiem i jam bandami. Z kolei Nowy Orlean i reszta Luizjany, aż oszałamia mnogością skojarzeń, jeszcze silniejszych od czasu serialu "Treme". Memphis - kolebka rockendrola i rhythm'n'bluesa jednocześnie. Można by tak wymieniać... I pomyśleć, że z kolei taki Londyn wydał większość gwiazd rocka, a przełomie lat 60-tych i 70-tych można tam było sformować supergrupę nie opuszczając jednej ulicy...
  22. Specjalnie dla @sonique , choć myślę, że i inni też mogą tu znaleźć coś dla siebie.
  23. Rafał, może w stosownym wątku pochwalisz się teraz szerzej, co kupiłeś? Mnie już wtajemniczyłeś, ale myślę, że po cytowanej uwadze niektórzy mogą być ciekawi Twojego wyboru.
×
×
  • Utwórz nowe...