Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    5 042
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Spakować, odesłać, szukać dalej. Po wygrzaniu się kolumn możesz usłyszeć poprawę, ale z grubsza w ramach tego stylu grania, który prezentują już teraz. Nie licz na radykalną zmianę ich charakterystyki, bo ona nie nastąpi. U Ciebie te paczki tak brzmią z resztą toru, Tobie to nie pasuje i tyle. Jeśli je kupisz, będziesz się z nimi męczył, a w końcu i tak sprzedasz.
  2. Np. Oyaide Tunami V2, który mam teraz. W przeciwieństwie do Audioquestów (np. Monsoon, czy Blizzard). Ale sprawa jest o tyle złożona, że ten sam kabel zasilający różnie u mnie wpływa na różne sprzęty. Np. inaczej na wzmacniacz i daka. To nie jest, jak z interkonektem. Być może (nie mam pojęcia) ten wpływ kabli zasiadających jest u mnie tak znaczny ze względu na zakłócenia w sieci. Być może słyszałbym to w mniejszym stopniu, gdybym mieszkał gdzie indziej.
  3. Na podobnej zasadzie karabin sprawdza się też jako maczuga. Wyobraź sobie, że masz pomieszczenie i elektronikę, które nie dokładają nic od siebie - charakterystyka kolumn pozostaje identyczna, jak w laboratorium. Kolumny te mają jednak swoje niedoskonałości, z którymi nie możesz wytrzymać. Dokupisz DSP, czy poszukasz innych kolumn?
  4. Nie, oczywiście. Ale DSP w ogóle nie jest do naprawiania niedoskonałości kolumn, tylko - jak zauważył @DiBatonio - niedoskonałości naszej akustyki. To prawda, że charakterystyka db / Hz kolumn może znacząco odbiegać od ideału (który zresztą dla każdego będzie inny), ale zwykle wiemy to kupując kolumny i dokonujemy tego wyboru dobrowolnie. Gorzej z pomieszczeniem. Tutaj my mamy mniejszy wpływ, a ono samo - ogromny.
  5. Dobrze wiesz, że naprawia bardzo wybiórczo, bo przecież nie skróci czasu pogłosu. Ograniczone są też możliwości zasypywania dołków. W praktyce przydaje się głównie do ścinania górek, w tym peaków rezonansowych. No i przy okazji trochę psuje. U mnie ceną za bardziej wyrównane pasmo (podciągnięte do zadanej krzywej) było skurczenie się sceny i źródeł pozornych, mniej atrakcyjna (dla mnie) barwa i słabszy atak. Zawsze to dodatkowe urządzenie w torze, a także dodatkowy interkonekt i dodatkowy kabel zasilający. Moje DDRC 22D było zasilane impulsowo, więc niewykluczone, że jeszcze siało zakłóceniami do daka, pieca i transportu CD. Dość szybko stwierdziliśmy, że plusy dodatnie nie równoważą ujemnych i odsprzedaliśmy je na olx. Górki wciąż trochę przeszkadzają, ale ogólny komfort słuchania wzrósł.
  6. Z ciekawości posłuchałem. Ten pompatyczny wstęp z recytacją można było sobie darować, do tego słabiutki tekst. Ale muzycznie jest dobrze, tzn. po staremu. Grunt, że jeszcze im się chce. Zawsze mnie krzepi, kiedy widzę dziadków grających swoje z entuzjazmem.
  7. Ja niestety nie opanowałem funkcji streamera w Gustardzie - zabrakło motywacji, bo mam więcej płyt niż czasu na ich słuchanie. Natomiast transportów CD trochę testowałem w konfiguracji z R26. 1. CA CXC v2. Dość bezpieczny, uniwersalny wybór i niezła jakość w tej cenie. Brzmienie lekko po jasnej stronie, szczegółowe, ale wciąż muzykalne. Gapless, bez korekcji błędów i bez przycisków numerycznego wybierania utworów na pilocie (trzeba przewijać). 2. NuPrime CDT-8 Pro. Też szczegółowo, ale już jasno w stronę wyostrzenia. Do tego irytująca dioda i uzależnienie od pilota, bo pewnych rzeczy nie zrobi się przyciskami na obudowie. Dla mnie dyskwalifikacja. 3. Cyrus CDt, Cyrus CD Xt Signature. Obydwa grają trochę ciemniej i gładziej od CXC i ww. Nuprime'a. Xt Signature z większą otwartością od tańszego CDt, większym porządkiem niż CXC i świetną stereofonią. Uwaga na awaryjność napędu szczelinowego. Mój CD Xt Signature zastrajkował po 8-cach. Po naprawie gwarancyjnej (bardzo solidny serwis w Niemchczech) działał już bez problemów, ale zraziłem się do niego i sprzedałem. Poza tym: II klasa ochronności (brak bolca uziemienia) i podświetlana klawiatura w pilocie. Podświetlenie włącza się samo pod wpływem najdrobniejszych drgań przenoszących się z podłogi na meble. B. irytujące i skutkujące szybszym rozładowaniem baterii. Ogółem, mimo świetnego brzmienia - odradzam. 4. Primare DD35 - mój obecny. Dźwiękowo na poziomie Cyrusa CD Xt Signature (ta sama cena), choć o innym charakterze - najciemniejszy ze wszystkich testowanych (w przeciwieństwie do jasnego DD15), ale nie w sensie koca. Szczegóły są, tylko podawane bardziej dyskretnie. Większa solidność niż u Cyrusa i największy komfort użytkowania ze wszystkich wymienionych. 5. Z droższych miałem jeszcze na testach Jay's mk II (tego za kilkanaście tys.) Duża możliwość kształtowania brzmienia - inaczej gra z Gustardem podłączony po koksjalu (u mnie cieplej i milej), inaczej po XLR (przestrzenniej, dokładniej). Wielka bryła (niczym wzmacniacz). Toploader czyli do bardziej celebracyjnego słuchania, niewygodny jeśli się często zmienia płyty, bo zajmuje to więcej czasu i trzeba pamiętać o docisku (raz zapomniałem i porysowałem płytę). Dużym plusem jest dźwięk i mnogość wyjść cyfrowych. Primare i Cyrus mają tylko wyjścia koaksjalne i optyczne. Nie pamiętam, jak w Nuprimie i CXC, ale chyba tak samo. W praktyce wiele zależy od IC (u mnie - koaksjala), którym się podepnie transport do daka i od kabli zasilających obydwu urządzeń. Wydaje mi się, że Cyrusy mniej reagowały na sieciówki (może przez tę II klasę ochronności?), Primare zdecydowanie mocniej. Sam R26 to wariat, jeśli chodzi o zasilanie. Podpinałem go b. różnymi kablami osiągając dźwięk ciepły i soczysty lub precyzyjny w stronę osuszenia, a także z większą lub mniejszą ilością basu. Można się tu pobawić. Reaguje też trochę na odwrócenie wtyczki w gniazdku zasilania (z normalną polaryzacją gra cieplej, z odwrotną - precyzyjniej, ale u mnie już zbyt sucho).
  8. Nie Ty jeden. Dziękuję, że to napisałeś. Co do Grechuty - w późniejszym okresie zdarzało mu się niestety obniżać loty, stał się bezkrytyczny wobec własnych tekstów.
  9. Dzięki, sprawdzę, czy nie wydali tego na CD.
  10. A potem deweloper wykupuje teren koło mojego bloku, wyburza pasaż handlowy i wciska tam kolejny blok, odcinając mi salon z balkonem od słońca. Jeśli zmienię mieszkanie, to nie odzyskam ani pieniędzy włożonych w adaptację, ani w customowy sprzęt. Życie to nie tylko audio. Przeprowadzamy się i to czasem z nieprzewidzianych powodów. Metkowane paczki łatwiej sprzedać.
  11. Te z allegro już w większości sprawdziłem. Żadna mnie do końca nie kusi. Rozważałem wersję nagraną przez Chicago Symphony Orchestra i wydaną przez DG, ale rejestracja "Obrazków" jest ponoć z 1977 r. Wolałbym coś świeższego tzn. z ostatnich 30 lat. Pewnie świetne, ale to wersja wg opracowania kompozytora, tzn. na fortepian solo. Zdecydowanie szukam czegoś z orkiestrą.
  12. Nowa cena: 10500 zł. 10300 zł. przy odbiorze osobistym.
  13. Panie i Panowie - miłośnicy muzycy klasycznej (a w tym przypadku również poważnej) - mam prośbę. Czy ktoś mógłby mi polecić dobrą wersję "Obrazków z wystawy" na CD? Mam oczywiście na myśli aranżację orkiestrową Ravela, wykonanie z klasą, rozmachem, odpowiednią jakością nagrania i realizacją (dynamika!) i do tego przyzwoicie wydane (może Decca, Haenssler albo DG?). Najlepiej dostępne jako nówka w rozsądnej cenie. Krótko mówiąc, żeby robiła wrażenie zarówno muzyka, jak i dźwięk. Pomożecie? @Highlander_now, @AudioTube, @audiowit, @Melo-man, @HQ150, @Kraft, @Bogusław 66, @RoRo, @Meloman20
  14. Tak, ale bez złośliwości. Po cichu mam nadzieję, że kiedyś podzielisz się z nami obserwacją, że coś naprawdę zrobiło dużą różnicę na plus. A kiedy już się tak stanie, to - po tylu wcześniejszych negatywnych wynikach - ten pozytywny będzie tym bardziej wiarygodny.
  15. Tak! Artur - czekamy na nowy test.
  16. Ja też mam tu b. dobre doświadczenia. Z innych okolicznych sklepóww mogę śmiało polecić AudioNeo (Paweł Balewski, Rotmanka). Miły i profesjonalny kontakt jest też z p. Adamem z sopockiego Topa, chociaż to już sieciówka i wiążą się z tym pewne ograniczenia (jednak łatwiej rozmawia się o rabatach z właścicielem małego salonu).
  17. A, to Ty kupiłeś te klasyki Sonusa od p. Arka? Oglądałem je kiedyś w Premium Sound, ale nigdy nie było mi dane posłuchać. Szczerze gratuluję nabytku. Oby grały jeszcze długie lata!
  18. Wiemy, ale to dopiero początek zabawy. Bartek Chojnacki wypowiadał się kiedyś na ten temat. Dość drogie pułapki basowe dedykowane konkretnym częstotliwościom, w odpowiedniej liczbie, odpowiednio rozmieszczone (i trudne w instalacji). Spory koszt i ingerencja we wnętrze. Od diagnozy do rozwiązania problemu jest niestety ciężka droga.
  19. Problem może być też fizjologiczny. Teraz coś sobie przypomniałem. Na zlocie w Premium Sound wszyscy cieszyli się z imponującego zejścia basu, a ja musiałem wtedy uciec na zewnątrz, bo nie byłem w stanie wytrzymać ciśnienia akustycznego tych niskich częstotliwości. Miałem wrażenie, że skronie mi się zapadną do środka.
  20. A ta laska śpiewa, czy na czymś gra? Przepraszam, ale ten szczegół mi umknął.
  21. Tu się nie da "troszkę". Z tego, co czytałem, to w mojej sytuacji grubsza sprawa. DSP na to pomagało, ale nie podobało mi się z innych względów.
  22. A nie bolą Was głowy od tego? Ja po ostatnich kablowych roszadach mam sporo dołu i niektórych płyt nie daję rady słuchać dłużej mimo dobrych realizacji i niezłej kontroli ze strony systemu. Oczywiście akustyka dokłada swoje podbijając najniższy bas, ale nawet gdy nic się nią zapuszcza aż tak nisko, to jednak trochę męczy. A przecież moje Dynki to jeszcze nie są naprawdę basujące kolumny.
  23. Nie znam utworu, o którym mówicie, ale zwykle jak jest cicho zmasterowane, to właśnie dynamika jest większa. Np. ECM. A jak dopchnięte do sufitu (niestety większość współczesnego rocka i popu), to DR bywa równy 6-7dB. Ale oczywiście zdarzają się realizacje ciche i jednocześnie bez dynamiki.
×
×
  • Utwórz nowe...