
majkel74
Uczestnik-
Zawartość
871 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez majkel74
-
Widocznie woli drewniane które ma i nie chce ich wyrzucać z powodu wymiany kabli do „tyłów”?
-
Wystarczy odpiąć głośniki przednie i usłyszeć, jakie dźwięki przenoszą „tyły”. Jakieś świsty, końcówki dźwięków, tyle co nic. Pewnie malsymalnie pojedyncze waty, a większość czasu ułamki wata… Nie ma sensu wymiana na 2.5 mm2, a jeśli w grę wchodzi demolka domu, to już w ogóle szkoda zachodu.
-
Kiedyś dawno miałem epizod z MF A2 w klasie A. Porównywałem tez bezpośrednio dwa Accu: 550 w klasie A i 450 w klasie AB. Mi bardziej podszedł ten drugi z uwagi na większą swobodę dynamiczną i bardziej „zebrany” dźwięk. Gryphon Atilla tez ma parę watów w klasie A, mocno się grzeje już na biegu jałowym.
-
Ja nie odnoszę się do teorii tylko do tego co słyszę u siebie (mając np porównanie do przeciętnego Accu) czy u znajomych. Rega barwowo wypada dość dobrze, to nie jest nasycenie dobrej lampy czy trana, ale już satysfakcjonujący poziom. Bardziej „lampowo” gra Rega Brio R, którą również posiadam. Ale nie ma już tej przejrzystości i dynamiki - coś za coś.
-
Znowu uogólniasz i przedstawiasz stereotypy. Mocne wzmacniacze oczywiście mogą zagrać b. głośno i przy tym czysto, z pełną kontrolą, co objawia się tym, że robimy głośniej i głośniej, a do dźwięku nie wkrada się bałagan i różne wyostrzenia / zniekształcenia. Po prostu dźwięk „rośnie” i nie wywołuje potrzeby ucieczki do drugiego pokoju. Ale jednocześnie te mocne (i dobre) wzmacniacze tranzystorowe „grają” praktycznie od zera. Nie trzeba ich odkręcać, żeby dźwięk nie był płaski i anemiczny. Od razu czuć tę werwę, chęć do grania, bas nie jest schowany itd. Są tez trany niedrogie, które mają tę właściwość np. Rega Elex. Kolejna sprawa: mocny wzmacniacz nie oznacza przewalonego basu. Jest dokładnie na odwrót. Bas jest mocny, ale krótki, impulsywny. Nie przysłania przez to reszty pasma.
-
Chciałbym wierzyć że nie chodzi o promocję bloga, ale jakoś doświadczenie podpowiada, że chyba jednak to to. Były już takie przypadki „niezależnych” blogów, zakładanych absolutnie w celach hobbystycznych, ktore z czasem stały się komercyjnymi portalami (gdy już zapewniały odpowiednią liczbę wejść dla reklamodawców). Mechanizm powstawania taki sam.
-
Już samo pytanie z tematu jest … dziwne. Po pierwsze nie odnotowałem momentu, kiedy lampy utraciły „łaski”. Ich popularność wydaje się mniej więcej stała od wielu lat. Jak ktoś napisał lampy są „fajne” i raczej każdy je lubi, choć wielu sobie nie kupi. Mają swoje zalety i wady wiadomo. Biorąc powyższe pod uwagę nie wiem na czym ma polegać ten powrót do łask? No i oczywiście to pytanie „dlaczego” a nie „czy” na początku. Czyli to że wracają do łask to fakt, teraz tylko można rozkminiać dlaczego.
-
Problem w tym że Ty nie stawiasz tez, tylko głosisz tu różne swoje prawdy objawione, będące niczym więcej niż Twoimi przekonaniami, a nie faktami. Do tego nie rozumiesz co się do Ciebie pisze, a to już w ogóle słabo, bo nijak sie wtedy nie da prowadzić dyskusji. Ja o zupie ty o dupie. Jakie ja mam wzmacniacze to kto ma wiedzieć to wie, nie zamierzam ich używać tutaj w jakiejś wykreowanej przez Ciebie wojence lampa vs tranzystor czy stare vs nowe. Więcej pokory sugeruję i trochę obiektywizmu i zdrowego rozsądku, bo tu widzę zdecydowany deficyt.
-
No ja od jakichś 30 lat wydałem na serwisowanie tranzystorów okrągłe 0,00 zł. Pewnie dlatego ze nie kupuję 20/40/40 letnich hajendów miażdżących wszystko co obecnie jest na rynku. Co nie znaczy że nie kupuję na rynku wtórnym - praktycznie wszystkie wzmacniacze miałem z drugiej reki, ale to były kilkuletnie egzemplarze w idealnym stanie.
-
Nie byłbym tez takim optymistą, co do tego czy 30 lat nie ma wpływu na właściwości membran. Skoro zawieszenia trzeba wymieniać to i sama membrana np. papierowa czy plastikowa tez podlega procesom starzenia. Do tego pytanie jaka jest historia takiego zabytkowego egzemplarza, ilu już tam grzebało i „ulepszało”. Jest to loteria i raczej zabawa dla pasjonatów i znawców tematu.
-
Powiedzmy sobie szczerze, zabawa teraz kablami to raczej nic nie da, to nie jest kwestia szlifowania subtelności… Tu nastąpiło nieszczęśliwe nałożenie się dość ostrych charakterów wzmacniacza i kolumn i raczej pozamiatane. Zakładam ze cena zestawu była dość dobra i sprzedaż np. wzmacniacza nie będzie się wiązała z dużą stratą. Więc może jednak go sprzedać i kupić coś ciepłego do tych Bowersow w pierwszym kroku. Dopłata nie powinna być wyższa niż zakup suba, a jeśli w grę wchodzi rynek wtórny to prawie na pewno wyjdzie taniej. Może jeszcze da się kupić Regę Brio w obniżonej cenie - powinna dodać trochę ciała/barwy. Audio pisze (ja w sumie potwierdzam): „Gęste, z mocnym pierwszym planem, powiększonymi źródłami, lekkim podgrzaniem i utemperowaną detalicznością, zawsze z emocjami.” Trzeba tylko przed zakupem sprawdzić czy wszystko jest ok z równowagą kanałów i brumieniem (ja sprawdziłem i wszystko było ok).
-
Taki w sam raz dla nuworyszy
-
Czasem tez kolumny mają na tyle wyraźną własną sygnaturę, że z każdym wzmacniaczem grają podobnie. Takie są np. Elac Vela. Co nie zmienia faktu, że przy wyższych głośnościach nawet przy tych 3 Naimach różnice pewnie by wyszły. Miałem też taką sytuację z Bowersami 706s2. Czy Rega czy Gryphon - nic nie pomagało. Grały po swojemu, dla mnie nie do przyjęcia na dłuższą metę. Z kolei takie Harbethy 30.2 w drugą stronę: z Accuphase e-260 nic się nie działo, nie było basu i było płasko. Podłączyłem Gryphona i nagle pojawił się bas i dynamika, wszystko ożyło. Po czym czyta człowiek te teorie że wzmacniacze nie grają … Dla mnie to zwykły trolling na forum audio, skrzetnie ukryty pod przykrywką pseudo intelektualnych dywagacji.