Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

17 godzin temu, Adi777 napisał:

Z kościołami też nieco przegiął. Jeszcze mu powinni dołożyć z 10 lat do tego. Banda bachorów.

Kościoły to fajne zabytki i historyczne miejsca kultu. Ale purpurowych czarodziei zapraszam serdecznie wy..lać do swojego kraju Watykanu. Już dość mieszania w głowach prostym ludziom, dość jebanego konkordatu, funduszu kościelnego i mieszania się w ustrój kraju i politykę. 

Nie przepraszam, nikogo nie uraziłem. 

image.png.4b6956983c519741a54717494ae8456d.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shankar (w języku sanskrit "Przynoszący Szczęście") to imię, które nosi wielu znanych artystów. Nawet zawężając do muzyki, jest ich kilku, z czego dwóch znanych mi bliżej.

Chronologicznie zacząć należy od legendarnego Ravi Shankara. Ten znany na całym świecie wirtuoz gry na sitarze podczas swojej bardzo długiej kariery grywał z takimi tuzami jak George Harrison, Phillip Glass, czy Yehudi Menuhin. W 1969r zagrał też na Woodstock. Uważa się, że Ravi Shankar jako pierwszy na taką skalę zaszczepił muzykę indyjską w Europie i USA. Prywatnie był ojcem znanych artystek: Anoushki Shankar i Nory Jones. Jednak piszę o Ravi tylko dlatego, żeby nie mylić go z tym, który jest bohaterem niniejszego wpisu.

A jest nim Lakshminarayan Shankar, który często zwykł podpisywać się po prostu jako Shankar (lub L. Shankar czy Shenkar). Skrzypek, postać absolutnie niezwykła. Jego muzyczni koledzy to między innymi Frank Zappa, Ornette Colaman, John MacLaughlin, Sting, Elton John, Eric Clapton, Phil Collins, Bruce Springsteen, i wielu innych. Ja po raz pierwszy poznałem go wiele lat temu na Petera Gaberiela "Passion: The Last Temptation of Christ" (1989), którego to Shankar soundtracka był istotnym współtwórcą. Oraz na „Passion – Sources” za które dostał Grammy.

AmnestyInternationalWorldTourShenkarYoussouDNourStingBruceSpringsteen.png.6e2a72b8f18f34d347bb6d1ecd02038f.png

Amnesty International World Tour (od lewej: Shankar, Youssou N'Dour, Sting, Bruce Springsteen)

 

Mnie interesuje głównie solowa twórczość artysty. A że nagrywał też dla ECM to jest mi do niego szczególnie blisko. Kupiłem niedawno jego płytę z 1983 roku pod tytułem "Vision". I po latach L. Shankar wrócił na moje "salony". Skład płyty prosty i klarowny, bo to trio: Shankar: 10-cio strunowe dwugryfowe skrzypce oraz instrumenty perkusyjne, Jan Garbarek: saksofony (sopran, tenor, bas), instrumenty perkusyjne, oraz Palle Mikkelborg (grywał chociażby z Terije Rypdalem na jego najlepszych płytach): trąbka i skrzydłówka.

Na płycie pięć utworów utrzymanych w bardzo spójnym, onirycznym a miejscami nawet złowieszczym klimacie. Głównie za sprawą specyficznego prowadzenia skrzypiec, których dźwięki ścielą się niepokojąco niczym mgła spowijając kompozycje mroczną aurą. Tylko utwory pierwszy i czwarty nieco wyłamują się z konwencji i mamy wrażenie jakby w tej mrocznej krainie na moment zaświeciło słońce. Shankar na dziesięciu strunach swoich niezwykłych skrzypiec misternie tworzy gęste pajęczyny dźwięków jedynie gdzieniegdzie, jakby dla urozmaicenia, sięgając do techniki arpeggio. Ale i wówczas dźwięk instrumentu doprawiony efektami ‘flanger” i „hall” (lub bardzo podobnymi) nadaje utworom aurę senności i niesamowitości. Panowie na „dęciakach” też nie próżnują. Na szczególną uwagę zasługuje gra Garbarka, który gra inaczej niż zwykle (mam wrażenie, że bliżej mu tutaj do tego co zaprezentował na Esoteric Circle) czarując pełnymi żaru i dynamiki improwizacjami (szczególnie na 1 i 4). Mikkelborg na trąbce, a w utworze trzecim również skrzydłówce, prezentuje równie dojrzałe pasaże pozostając moim zdaniem jednak zawsze nieco w cieniu pozostałych muzyków. Warto również zaznaczyć, iż motywy indyjskie pomimo, że są obecne na płycie, to jednak zostały wszyte w jej tkankę wyjątkowo spójnie i nienachalnie.

shankarecm.png.12682fa1e3b2fb8e928c98eab9fc6ed2.png

Shankar młodszy (sesje dla ECM)...

shankar2.png.1018768c92a1d202f2c23c1e156ca34b.png

...i starszy.

 

Tytuł „Vision” pasuje do płyty jak ulał bo jest ona niezwykle przestrzenna, niespokojna, transowa, a miejscami nawet apokaliptyczna. Nigdy nie osiągnęła takiego rozgłosu jak wydana dwa lata po niej „Song for Everyone” (ECM 1985) ale ja lubię „Vision” chyba nawet bardziej. Szczególnie za jej dziwność, niesamowitość, odrealnienie, oraz za to, że pozostawia sporo miejsca na osobiste interpretacje i rozmyślania. Za to, że przy każdym przesłuchaniu można dotrzeć gdzie indziej. Recenzent The New York Times napisał o niej: „This is pleasant music for late-night dreaming”. Nic dodać nic ująć. Polecam zatem tę płytę do słuchania i marzenia nocą.

Shankar – Vision (ECM 1983)

IMG_3930.jpeg.ccd47f8bbb76d03efc98004a61e3acad.jpeg

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kościół odbudowany i okładka płyty.

W tamtym czasie spłonęło 50 kościołów. Wandalizm na dużą skalę... lub powrót do korzeni?

 

burzum--aske2.jpg

burzum--aske-1.jpg

A skoro już mowa o muzyce trochę innej niż powszechna na tym forum to chciałem Wam przedstawić Hanę. Jest moim odkryciem ostatnich, dluzszych chwil. Spędzam z nią dużo czasu bo sety Hany trwają około 4h. Czas spędzony z nią i jej muzyką jest bogaty w doznania muzyczne i estetyczne. Smacznego.

To przykład, bo Hana jest płodna djką.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eddie Mulder - Beyond the Eye (Oskar, 2020).

Eddie Mulder to holenderski gitarzysta znany niektórym z zespołu Flambrough Head grającego rocka progresywnego. Tutaj solo, wyłącznie instrumentalnie i akustycznie. Dobry muzyk, przyjemne i relaksujące dźwięki. Odniesienia do folku i muzyki dawnej (średniowiecznej i renesansowej). Powiedziałbym, że niewielu rockmanów wypada tak przekonująco w akustycznej odsłonie. Płyta wydana przez polską wytwórnię Oskar. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.09.2023 o 20:18, audiowit napisał:

Dziś zaczynamy od Soft Rocka takiej muzyki dla niezdecydowanych chodzących w dżinsowych kurtkach ale jeszcze nie jedzących koty i nie palących kościołów.  Muszę puścić swojej córce czy to przetrawi.  Mowi, ze jest git. Czyli muzyka ponadczasowa.

Jeden z bardziej rozpoznawalnych zespołów. Doskonale aranże i charakterystyczny wokal.

Też kiedyś słuchałem Gunsów jakiś czas, ale szybko mi zbrzydli.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarcKrawczyk nie wiem czy to nie przesada. Słuchając Heaven jednak chyba nie. No idzie się rozkleić. Dobrze, że żona nie widzi 🙈

 

Zobacz jaki koment  (z youtube) 

My cat died from old age while I played this song to her. We laid down on the carpet and I looked into her eyes and we locked in, I knew it was time as did she, and at the end minutes later her eyes went unfocused and the breathing stopped. I would have never thought I would help my cat leave this planet by listening to Talking Heads. She perked up right as I put it on too, almost like it was meant to be. Dying people do that, right at the end they go from suffering to a sudden happiness like they realize something that we don't, and they look at you, and then they go away. Heaven is a place.

 

 

Ja chyba zbyt wrażliwy jestem. Idę posłuchać czegoś innego bo już nie mogę.

 

Czy powinienem skasować ten post? Bo trochę się wstydzę teraz. 

Edytowano przez Bebop
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...