Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

2 godziny temu, Adi777 napisał:

Jeden z komentarzy idealnie podsumowuje tę imprezę:

"Ale Finowie doskonale pokazują poziom Eurowizji i główną istotę konkursu, w tym programie nie chodzi o muzykę i talent, ale o skandalizację i agendę polityczną niektórych uczestników (którzy wówczas na tym korzystają)".

Bzdety jakiegoś smutasa. Wie, choć pewnie nie ogląda. 

40 minut temu, sonique napisał:

Ja tam wolę Festiwal w Sanremo…;)

 

Czyli włoskie preselekcje do Eurowizji;) 

Edytowano przez Kraft
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Kraft napisał:

Bzdety jakiegoś smutasa.

Smutasem może jest, ale tak to wygląda.

Wystarczy porównać występy z lat 60 czy 70 do współczesnych. Styl, ubiór, klasa. Same utwory średnio do mnie trafiają, ale to i tak przepaść.

Degeneracja postępuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Rafał S napisał:

Eurowizja? Zbyt silna funkcja impresywna i stargetowanie na surpryfikację. Event totalnie irrelewantny. :)

A na nasze?

;)

 

a coby na temat, zamek ostatnio mnie w ucho wpadł

 

Edytowano przez gienas
dopisek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nazwa 'Eurowizja' odnosi się do znaczeń i skojarzeń nie mających nic wspólnego z muzyką. Jaka nazwa takie show i takaż jego muzyczna oprawa - zepchnięta na koniec listy priorytetów, a już na pewno za ‚wizją’. I tak niech zostanie. Pogadajmy zatem o muzyce...;)

W połowie zeszłego roku wytwórnia ECM zdecydowała się wyróżnić jej zdaniem najznamienitsze dzieła ze swojego katalogu wydając je w nowej, kolekcjonerskiej odsłonie głównie na płytach winylowych. Autorzy projektu, jak zaznaczają, sięgają wyłącznie po nagrania oryginalne i sugestywne, zagrane z wyobraźnią i wyprodukowane ze szczególną wrażliwością. Wydania otrzymały efektowną formę i wyróżniają się wysoką jakością dźwięku. Do tej pory ukazało się trzynaście tytułów (przynajmniej tyle naliczyłem), między innymi Kenny Wheeler, Jan Garbarek, Azimuth, Keith Jarrett, czy Pat Metheny. Nie zbieram już winyli. Mój gramofon Adam i stos płyt wraz z Denonem i B&W DM601 przekazałem kilka lat temu teściowi, który cieszy się tym zestawem niemal każdego dnia utwierdzając mnie w przekonaniu, że moje "zabawki" są tam dużo szczęśliwsze niż były ze mną. Jednak patrząc na nowe winyle mam co jakiś czas nieodpartą ochotę wstąpić do "czarnej rzeki" ponownie.

IMG_7455.jpeg.047059f40361a9aa38105fd1f6d70149.jpeg

IMG_7454.jpeg.b48552af6671ab71f44c7876dce83146.jpeg

Nowa seria ECM nosi nazwę 'Liminessence' (od połączenia wyrazów 'lumin' i 'essence'), która została zapożyczona (co wydaje się dość oczywiste) od tytułu płyty Keitha Jarretta z 1975 roku, która zresztą znajduje się wśród wznowionych tytułów.

'Luminessence' to płyta dość zaskakująca nawet jak na szyld ECM. Zawiera trzy utwory napisane przez Jarretta na orkiestrę symfoniczną specjalnie dla Jana Garbarka w taki sposób aby wydobyć absolutne maksimum z jego oryginalnej gry na saksofonie. Przy czym sam Keith nie jest obecny na tym nagraniu co stanowi niemałą ciekawostkę.

Płyta jest piękna. Ascetyczna. Chłodna. Stawia słuchaczowi niemały opór, przynajmniej na początku. Domyślam się, że to przyczyniło się do jej umiarkowanej popularności. Lubię jak nagranie nie otwiera się przede mną zbyt szybko. 'Luminessence' potrzebowało wylądować na tacce odtwarzacza trzy czy nawet cztery razy zanim wszedłem w fazę niemal uzależnienia.

Z moim egzemplarzem CD mam również osobiste wspomnienia. Kupiłem tę płytę w Shabby Records w Haugesund - sklepie z używaną muzyką założonym w 1989 roku przez szkolnych kolegów Svena i Vidara. Jednym z nielicznych, obecnie nie tylko w Norwegii ale chyba nawet w Europie, działających tak długo i będących w tych samych rękach i tym samym miejscu od tylu lat. Sklep znajduje się na starym mieście, w drewnianej kamienicy na rogu. Vidar częstuje kawą w plastikowym kubku. Tłumaczę, że jazz na półce, którą mi wskazał to o wiele za mało aby mnie zadowolić. Wskazuje ręką na 'Afric Pepperbird' Garbarka - świeża dostawa winyli z ECM z nowj serii 'Liminessence' leży na ladzie. Ale ja nie szukam czarnych krążków. Niestety - bo wyglądają pięknie i tak pewnie brzmią. Gospodarz już wie, że się mnie łatwo nie pozbędzie (nie jest to zresztą pierwszy sklep, w którym marudzę - mam w tym już pewną wprawę). Prowadzi mnie na tyły długim korytarzem do czegoś co kiedyś było klatką schodową kamienicy, dzisiaj zamkniętą od ulicy, a stamtąd, po schodach, do mieszkania na piętrze. I tu zaczyna się sen melomana: całe, na oko ponad stumetrowe mieszkanie wypełnione półkami z płytami. Setki jak nie tysiące nośników w jednym miejscu. Wchodzimy do jednego z pokojów z regałami opisanymi 'Jazz'. Właściciel poznaje po błysku w moich oczach, że trochę to potrwa... zostawia mnie samego.

Ledwo upchałem te dziewięć płyt do bagażu podręcznego a i tak ograniczałem się tak, i takich wyborów dokonywałem, że niech to dunder świśnie. Gdy wyłożyłem wszystkie na stoliku w lotniskowej kawiarence i z pieczołowitością przeglądałem aby jeszcze raz nacieszyć oko, zauważyłem, że wzbudzam niemałe zaciekawienie podróżnych, szczególnie tych ze słuchawkami na uszach zanurzonych w muzyce ze streamingu. Założę się, że najmłodsi z nich mogli nie wiedzieć nawet co trzymam w ręku...

Keith Jarrett

Jan Garbarek

Südfunk-Sinfonieorchester (Stuttgart Radio Symphony Orchestra)

'Luminessence' 1975r

Polecam:

IMG_7447.jpeg.0fe8c6f43d539faab37f1888aaa45f80.jpeg

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, sonique napisał:

 Z moim egzemplarzem CD mam również osobiste wspomnienia. Kupiłem tę płytę w Shabby Records w Haugesund - sklepie z używaną muzyką założonym w 1989 roku przez szkolnych kolegów Svena i Vidara. Jednym z nielicznych, obecnie nie tylko w Norwegii ale chyba nawet w Europie, działających tak długo i będących w tych samych rękach i tym samym miejscu od tylu lat. Sklep znajduje się na starym mieście, w drewnianej kamienicy na rogu. Vidar częstuje kawą w plastikowym kubku. Tłumaczę, że jazz na półce, którą mi wskazał to o wiele za mało aby mnie zadowolić. Wskazuje ręką na 'Afric Pepperbird' Garbarka - świeża dostawa winyli z ECM z nowj serii 'Liminessence' leży na ladzie. Ale ja nie szukam czarnych krążków. Niestety - bo wyglądają pięknie i tak pewnie brzmią. Gospodarz już wie, że się mnie łatwo nie pozbędzie (nie jest to zresztą pierwszy sklep, w którym marudzę - mam w tym już pewną wprawę). Prowadzi mnie na tyły długim korytarzem do czegoś co kiedyś było klatką schodową kamienicy, dzisiaj zamkniętą od ulicy, a stamtąd, po schodach, do mieszkania na piętrze. I tu zaczyna się sen melomana: całe, na oko ponad stumetrowe mieszkanie wypełnione półkami z płytami. Setki jak nie tysiące nośników w jednym miejscu. Wchodzimy do jednego z pokojów z regałami opisanymi 'Jazz'. Właściciel poznaje po błysku w moich oczach, że trochę to potrwa... zostawia mnie samego.

IMG_7447.jpeg.0fe8c6f43d539faab37f1888aaa45f80.jpeg

Tak mi się skokarzyło ;)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po dłuższym czasie miałem przyjemność ponownie słuchać albumu który jest jak dla mnie rewelacyjny i warto wam go również przypomnieć oraz polecić. Doskonałe granie, świetna realizacja której słucha się wyśmienicie, wciągająca muza krótko mówiąc. 

Pozdrowienia...

It's There
Motohiko Hino, John Scofield, Mike Stern

https://tidal.com/browse/album/16754359?u

 

Zrzut ekranu 2024-05-12 094208.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...