Skocz do zawartości

Czy audio-voodoo to voodoo?


Gość

Recommended Posts

Cytat

Temat jest fascynujący. Wymaga uświadamiania sobie tego, że ludzie mają różną jakość słuchu..


Pboczku, skupiłeś się na słuchu (jego niedostatkach)... Są i inne felery- jak niepamięć muzyczna, która nie pozwala porównać coś co teraz brzmi z tym co było przed chwilą (znam osobiście takie dwie osoby). Ale to chyba zdecydowana mniejszość z tych, którzy audiofilstwo obrało za hobby. Istnieje większy problem, a mianowicie ten, że nie każdy sprzęt ułatwia ukazywanie subtelności sonicznych. Sądzę, że wyrozumiałość po obu stronach dyskutujących jest mile widziana.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 611
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Cytat

Dodam jeszcze, że jakieś sto dwadzieścia lat temu powszechnie wiadomo było, że wszechświat wypełniony jest eterem oraz że niemożliwe jest, aby latały maszyny cięższe od powietrza. W owym czasie poglądy że może być inaczej - to było dopiero voodoo...


Miles, spójrz swoim okiem na temat wątku..... Hi hi hi

PS. Bardzom rad, że dyskusja na nowo rozgrzała ten wątek. Aż do czerwoności! Za co dziękuję Tobie Kostku, Tobie Pboczku, Tobie Milesie i Tobie RoRo, no i na zapas tym co się dopiero odezwą.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cytat

Dodam jeszcze, że jakieś sto dwadzieścia lat temu powszechnie wiadomo było, że wszechświat wypełniony jest eterem oraz że niemożliwe jest, aby latały maszyny cięższe od powietrza. W owym czasie poglądy że może być inaczej - to było dopiero voodoo...


Miles, spójrz swoim okiem na temat wątku..... Hi hi hi



Wpszoniaku, tą analogią wykraczającą poza audio chciałem uzyskać szerszą perspektywę, aby z kolei uzmysłowić dyskutantom, że fakt iż czegoś nie wiemy, nie znamy, nie zauważamy nie oznacza, że ta rzecz nie istnieje.

Odniosę się jeszcze do jednej kwestii:

Cytat

Mózg potrafi czynić rozmaite cuda, jeśli chodzi o percepcję otaczającego nas świata. Czy zatem byłby w stanie poprawić brzmienie naszego systemu, gdy mu pokażemy kable leżące na estetycznie wykonanych podstawkach? Nie wątpię! Różnica w dźwięku może być ogromna.



Używanie takiego argumentu w dyskusji uważam za mocno nieaktualne. Można go przytoczyć zawsze i wszędzie. Każdemu można powiedzieć, że to co słyszy i to co widzi to tylko aberracja.
Skoro estetycznie wykonane podstawki pod kable mogą powodować cuda w wykonaniu naszego mózgu, to co dopiero przepiękny wzmacniacz, choćby taki jaki kolega Kostku ostatnio zakupił i o którym pisał, że to najlepszy dźwięk jaki miał do tej pory...no i tak możemy się licytować bez sensu.
Wybacz Kostku jeżeli ostatnie porównanie odebrałeś jako argument poniżej pasa. Jednak Twoja integra jest naprawdę wspaniale wizualnie wykonana i jak ulał pasuje do Twojej psychologicznej koncepcji voodoo - autosugestii.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

PS. Bardzom rad, że dyskusja na nowo rozgrzała ten wątek. Aż do czerwoności! Za co dziękuję Tobie Kostku, Tobie Pboczku, Tobie Milesie i Tobie RoRo, no i na zapas tym co się dopiero odezwą.


No to jeszcze zapomniałeś o co najmniej jednej ważnej osobie w tym wątku- o Marku , który ma spore doświadczenie w tym co gra i co nie gra icon_smile.gif oraz wyraźnie i bardzo konkretnie napisał co myśli o osobach którzy swoją wenę twórczą opierają na teoriach a nie konkretnej wiedzy, a wpisy robią po to by zaistnieć lub zasiać ferment (jak w tym innym wątku).

Poza tym swoim doświadczeniem i przemyśleniami dzielili się tu również Jarek i Witek i ...

Pozdrawiam
PS. To tak krótko-niestety czasu na pisanie moderatorzy nie mają za dużo icon_sad.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cytat

PS. Bardzom rad, że dyskusja na nowo rozgrzała ten wątek. Aż do czerwoności! Za co dziękuję Tobie Kostku, Tobie Pboczku, Tobie Milesie i Tobie RoRo, no i na zapas tym co się dopiero odezwą.


No to jeszcze zapomniałeś o co najmniej jednej ważnej osobie w tym wątku- o Marku , który ma spore doświadczenie w tym co gra i co nie gra icon_smile.gif oraz wyraźnie i bardzo konkretnie napisał co myśli o osobach którzy swoją wenę twórczą opierają na teoriach a nie konkretnej wiedzy, a wpisy robią po to by zaistnieć lub zasiać ferment (jak w tym innym wątku).
Poza tym swoim doświadczeniem i przemyśleniami dzielili się tu również Jarek i Witek i ...


Bardzo ich przepraszam i proszę wybaczcie mi! Lista długa, a pamięć moja krótka.
Podziękuję jeszcze raz zatem (nie traktujcie jako wymuszenie jakoweś). Dziękuję Kostkowi, Milesowi, Belfrowi, Pboczkowi, Jarkowi i Witkowi. Podwójne podziękowania należą się RoRo, bo gadał z nami i za słuszne upominanie się o kolegów, o których ja zapomniałem (naprawdę bez złych intencji).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro mowa o voodoo, nie slyszących kabli itd itp to lepszego dowodu, że voodoo w audio nie istnieje jest niedawna moja pomyłka. Jej dowód jest w wątku lampowym w ktorym zjechałem z gory na dół granatowy, a w zasadzie ciemnoniebieski kabel.
Na czym mój błąd polegał. Kabel był bi-wiringowy. Wziołem go do rąk i oczywistym dla mnie było, że żyły grubsze idą na dół, żyly chudsze na górę. Dzwięk jaki uslyszalem opisałem w wątku.
Jak powiedziałem o tym Romkowi to się trochę zdziwił ale zwaliliśmy to na karb niedopasowania do systemu. Romek tylko jeszcze zadał pytanie czy dobrze podłączyłem. No tak...ale nie dawało mi to spokoju i przełączyłem odwrotnie...Efekt domyślacie się jaki. W cardasie idą inne kable na górę i inne na dół.
Tak więc jak ktoś mi będzie mówił, że kable nie grają to będę przytaczał ten przykład.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

A skoro mowa o voodoo, nie slyszących kabli itd itp to lepszego dowodu, że voodoo w audio nie istnieje jest niedawna moja pomyłka. Jej dowód jest w wątku lampowym w ktorym zjechałem z gory na dół granatowy, a w zasadzie ciemnoniebieski kabel.


Ja już od lat pięciu nie zmieniłem kabli głośnikowych, a o interkonekcie, który mi służy od lat 20 chyba wolę nie wspominać, bo ktoś by mnie potraktował jako przykład takiego co wpływu kabli nie słyszy. Jest odwrotnie- słyszę. Na przykład ostatnio uznałem wyższość kabli Western Electric WE16GA nad innymi gdy były podpinane do Harbethów HL5. Nawet kolegom podpowiadałem by się w nie zaopatrzyli.... Do czasu! Do czasu gdy te same kable, u tego samego audiofila podpięte zostały do Vandersteenów Model 2. To było tragiczne doznanie, ale i łatwe do wysnucia wniosku, że jak coś nie gra to niekoniecznie wzmacniacz czy kolumny głośnikowe....
A zastosowanie innego okablowania zasilającego wywoływało jeszcze inne wnioskowanie u tego samego audiofila. Zresztą u mnie też.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Co do podstawek z leżakowanego w wodzie drewna, to jeżeli z zasady takie elementy działają, a kogoś stać na tak bardzo specyficzny materiał, czemu nie.


Skąd pewność, że ten materiał jest tak bardzo specyficzny? Czyżbyś padł ofiarą tego baśniowego marketingu? icon_wink.gif Ja pewności nie mam, aczkolwiek... spójrz na fakturę rzeczonego drewna - czyżby jeden pies, tylko pomalowane inaczej?

Cytat

Wiesz,Ciebie śmieszą audiofile kupujący bezpieczniki za ciężkie pieniądze, a Ty rozśmieszyłeś niejednego z nich pisząc, że czuł byś się nieswojo słuchając bezpieczników. Wszak robisz to codziennie, czy tego chcesz czy nie...


Nie, nie słucham bezpieczników codziennie. Podejrzewam, że doskonale wiesz, co miałem na myśli... Ale na wszelki wypadek napiszę jeszcze raz, innymi słowami. Używając sformułowania "słuchać bezpieczników" miałem na myśli bezpośrednie konfrontowanie różnych modeli bezpieczników w tym samym wzmacniaczu. Bo idąc dalej twoim tokiem rozumowania, to mógłbym śmiało powiedzieć, że codziennie słucham instalacji elektrycznej z wątpliwej jakości przewodów, które jakiś pan Heniek położył u mnie 30 lat temu.

Cytat

Używanie takiego argumentu w dyskusji uważam za mocno nieaktualne. Można go przytoczyć zawsze i wszędzie. Każdemu można powiedzieć, że to co słyszy i to co widzi to tylko aberracja.


Nieaktualne? Wprost przeciwnie - ponadczasowe. Świat odbieramy za pomocą kilku zmysłów, nie tylko słuchu, wiele niepozornych faktów może mieć wpływ na nasz odbiór poszczególnych bodźców. Argument uważam za aktualny tak długo, jak długo będziemy ludźmi z krwi i kości, a nie cyborgami*.

Cytat

przepiękny wzmacniacz, choćby taki jaki kolega Kostku ostatnio zakupił i o którym pisał, że to najlepszy dźwięk jaki miał do tej pory...no i tak możemy się licytować bez sensu.
(...)
Twoja integra jest naprawdę wspaniale wizualnie wykonana i jak ulał pasuje do Twojej psychologicznej koncepcji voodoo - autosugestii.


Wspomniany Unison kompletnie nie pasuje do mojej psychologicznej koncepcji audio-voodoo. Wiesz dlaczego? Bo moja koncepcja tyczy się elementów z pogranicza percepcji, z pogranicza możliwości ludzkiego słuchu. Brzmienie poszczególnych wzmacniaczy jest w stanie rozróżnić przeciętny Kowalski, czego nie można już z taką śmiałością powiedzieć o zabiegach typu podkładanie drewnianych klocków między kabel i dywan.

Nie musimy się licytować. Ja swoje kolumny i pokój odsłuchowy znam bardzo dobrze. Różnice konstrukcyjne i brzmieniowe między Unisonem, a np. Abrahamsenem, którego miałem poprzednio, są wyjątkowo czytelne. Zgodzisz się chyba, że wymiana bezpiecznika nie przyniosłaby tak spektakularnych efektów, jak wymiana całego wzmacniacza? Wszak bezpiecznik to tylko jeden z jego wielu elementów.

Swoją drogą, Abrahamsen wizualnie był bardzo w moim guście. Piękny design. A brzmieniowo? Jeden z bardziej rozczarowujących wzmacniaczy, które dotychczas u siebie testowałem.



* Brzmi nieprawdopodobnie? Ha! Jeszcze 120 lat temu nikt by nie przypuszczał, że maszyny cięższe od powietrza będą latać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kostku, co prawda dyskusję ograniczyłeś tylko do Milesa (co mnie wcale nie dziwi), ale i tak się wtrącę.
Jaki bezpiecznik (bezpieczniki) "siedzi" w gnieździe (gniazdach) tego przepięknego wzmacniacza włoskiego? Następne pytanie mam takie- czy próbowałeś zmieniać bezpiecznik w tym wzmacniaczu, lub poprzednich na jakiś inny (droższy znacznie)?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Cytat

Używanie takiego argumentu w dyskusji uważam za mocno nieaktualne. Można go przytoczyć zawsze i wszędzie. Każdemu można powiedzieć, że to co słyszy i to co widzi to tylko aberracja.


Nieaktualne? Wprost przeciwnie - ponadczasowe. Świat odbieramy za pomocą kilku zmysłów, nie tylko słuchu, wiele niepozornych faktów może mieć wpływ na nasz odbiór poszczególnych bodźców. Argument uważam za aktualny tak długo, jak długo będziemy ludźmi z krwi i kości, a nie cyborgami*.


Wspomniany Unison kompletnie nie pasuje do mojej psychologicznej koncepcji audio-voodoo. Wiesz dlaczego? Bo moja koncepcja tyczy się elementów z pogranicza percepcji, z pogranicza możliwości ludzkiego słuchu. Brzmienie poszczególnych wzmacniaczy jest w stanie rozróżnić przeciętny Kowalski, czego nie można już z taką śmiałością powiedzieć o zabiegach typu podkładanie drewnianych klocków między kabel i dywan.




Odniosę się do dwóch przytoczonych akapitów.
Z tego co napisane w pierwszym z nich wynika, że drogi Kostku kompletnie nie zrozumiałeś, o czym pisałem. Zapewne nie wyraziłem się dostatecznie jasno. Otóż piszesz mi, że ludzie odbierają świat za pomocą wielu zmysłów itp. Mnie nie o zmysły chodziło, lecz o kulturę dyskutowania. Jeżeli mówisz ludziom, którzy ciężką pracą doszli do określonych rezultatów brzmieniowych w swoich systemach, że te rezultaty to tylko rojenia ich mózgów, to obojętnie czy mówisz to wprost czy też zasłaniasz się - dostatecznie czytelną - sugestią, nie jest to kulturalne. A tak długo jak nie będziemy cyborgami kultura wypowiedzi ma znaczenie.

W drugim z przytoczonych akapitów uderza mnie to, że Ty, Kostku, uzurpujesz sobie prawo do stanowienia, co jest zmianą z pogranicza percepcji, a co jest zmianą zauważalną przez każdego. Na jakiej podstawie? Nie ukrywasz, że nie słuchałeś systemów wyposażonych w opisywane akcesoria. Zatem zaocznie oceniasz zarówno te przedmioty jak i systemy kolegów w których są stosowane. Nie "słuchałeś" bezpieczników, co dwukrotnie tu wyklarowałeś, ale śmiało oceniasz ich wpływ jako znikomy. Stwierdzenie zaś, że "przeciętny Kowalski" rozróżni brzmienie poszczególnych wzmacniaczy w kontekście wypowiedzi, w których wątpisz w zdolności świadomej percepcji doświadczonych audiofilii...to jest dopiero ciekawe.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Stwierdzenie zaś, że "przeciętny Kowalski" rozróżni brzmienie poszczególnych wzmacniaczy w kontekście wypowiedzi, w których wątpisz w zdolności świadomej percepcji doświadczonych audiofilii...to jest dopiero ciekawe.


Wątpię w zdolności percepcji, gdy sprawa rozchodzi się np. o położenie kabli na drewnianych dziwadełkach.

Nie wątpię natomiast, gdy rzecz dotyczy ciut poważniejszych konstrukcji, np. wzmacniaczy.

Nie widzisz żadnej różnicy? Szkoda.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w tym jest problem, że się komuś wydaje i gdyba. Bo to przecież niemożliwe aby...(tu nieważne czy wzmacniacz, czy też bezpiecznik) .
Moim zdaniem wypowiadanie się bez słuchania, bez doświadczenia tego, że coś nie działa, nie ma wpływu, czy ma wpływ na tyle znikomy, że ktoś (inny) nie może tego usłyszeć jest zwykłą arogancją.
Kup, pożycz, posłuchaj a dopiero później się wypowiadaj.
Ale wówczas też tylko możesz napisać: "Nie słyszę wpływu, różnicy, albo słyszę wpływ na tyle minimalny, że nie ma moim zdaniem o czym dyskutować.
Moja świętej pamięci babcia mawiała. Jeśli komuś coś się wydaje, to powinien się przeżegnać.
Amen.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Wątpię w zdolności percepcji, gdy sprawa rozchodzi się np. o położenie kabli na drewnianych dziwadełkach.


Naukowcy działają podobnie do pewnego momentu- teoretycznie coś rozważają, ale zanim ogłoszą wyniki tych rozważań powątpiewają w prawdziwość swoich wniosków. Następnie próbują owo zwątpienie potwierdzić. Jeśli się nie uda to teoria ma szansę się obronić.... Audiofil powinien podobnie postępować.
Tak mi się wydaje.....

A gdybym napisał, że ja doświadczałem (i żeby nie podejrzewać siebie o obłęd to konfrontowałem obserwacje z innymi zainteresowanymi) usłyszenia różnic barwowych dźwięków wraz z przesuwaniem podstawek. To co byś odpowiedzał?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Specyficzny" - w sensie jego wyszukania, jako rzadkiego materiału.
Jeżeli przyjmiemy perspektywę zwykłego Kowalskiego, to są to napewno elementy poza percepcją. To są efekty słyszalne przez osoby odpowiednio wyposażone przez naturę. Jesteśmy w miejscu gdzie Tacy się zbierają - Audiofile. Nie ma w tym nic dziwnego że słyszą. Ja ze swoim słuchem kończącym się na IC Melodika, jestem bardzo zadowolony, że udaje mi się o takich "nieprawdopodobnych" rzeczach dowiadywać. Stosuję proponowane tu rozwiązania, zwłaszcza jeśli wymagają jedynie: stolarza, kamieniarza, dywanu, gumy, odtłuszczonych palców, przestrzeni dla kabli, itd. Chciałbym wydobyć całą muzykę z zestawu HiFi, może usłyszę sumę wszystkich zmian.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy nabyłem swój obecny wzmacniacz i postawiłem go na najwyższym piętrze szafeczki, to niestety okazało się, że mam trochę za krótkie kable głośnikowe. Rozmieszczenie gniazd oraz niewielka szerokość Unisona spowodowały wydłużenie drogi do kolumn (jakiś czas temu kupiłem też wyższe standy). Efekt był taki, że kable wisiały w powietrzu, tuż nad podłogą, ale jednak w powietrzu. Musiałem coś tymczasowo podłożyć, żeby nie były takie naprężone. Nie miałem podstawek z drewna, które leżało 1000 lat na dnie oceanu, ale zrobiłem takie ruloniki z folii bąbelkowej, na których kable swobodnie się oparły. Trochę tak słuchałem. Potem nastąpiło małe przemeblowanie, wzmacniacz poszedł niżej, a kable ponownie, jak dawniej, mogły spocząć na podłodze. Tak już zostało do teraz.

Zupełnie nie przyszło mi do głowy, żeby wypatrywać zmian w brzmieniu po wykonaniu tych operacji. Może gdyby takowe zmiany wystąpiły, to bym je mimowolnie wyłapał? Oczywiście moje uszy nie są uszami całego świata, może ktoś inny by coś odnotował? Nie przeczę, lecz pozostaję skrajnie sceptyczny.

Cytat

(tu nieważne czy wzmacniacz, czy też bezpiecznik)


Właśnie witz w tym, że to jest bardzo ważne. To jest fundamentalne dla moich rozważań. Gdyby ktoś zapytał ciebie, czy większe zmiany w brzmieniu swojego zestawu uzyska po wprowadzeniu do niego zupełnie innego wzmacniacza, czy może jednak po wymianie bezpiecznika w obecnym, to co byś mu odpowiedział? Że bez słuchania nie da się tego stwierdzić? Że musiałbyś osobiście przetestować oba warianty, aby cokolwiek w tej sprawie powiedzieć? A może jednak poziom dostępnej wiedzy wystarczyłby ci do udzielenia odpowiedzi, o której z bardzo wysokim prawdopodobieństwem można by rzec, że jest prawdziwa?

Nie trzeba dotykać ognia, żeby mieć pewność, że jest gorący. Można to wywnioskować na podstawie innych przesłanek.

Cytat

A gdybym napisał, że ja doświadczałem (i żeby nie podejrzewać siebie o obłęd to konfrontowałem obserwacje z innymi zainteresowanymi) usłyszenia różnic barwowych dźwięków wraz z przesuwaniem podstawek. To co byś odpowiedzał?


Odpowiedziałbym, że szanuję twoją opinię, lecz nadal miałbym prawo pozostać skrajnie sceptycznym. Co więcej, nie widziałbym w swojej postawie ani cienia arogancji. Zwykły sceptycyzm motywowany niskim prawdopodobieństwem doświadczenia opisywanej sytuacji (doświadczenia przeze mnie, nie przez kogoś innego).

Cytat

Naukowcy działają podobnie do pewnego momentu- teoretycznie coś rozważają, ale zanim ogłoszą wyniki tych rozważań powątpiewają w prawdziwość swoich wniosków.


A czy ja ogłaszając swoją psychologiczną koncepcję audio-voodoo powiedziałem, że ona jest na 100% słuszna, nieomylna, dostatecznie udowodniona? Nie. Po prostu podzieliłem się swoimi rozważaniami. Poddałem je dyskusji w szerszym gronie. No właśnie, co teraz robimy? Dyskutujemy... icon_smile.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Gdyby ktoś zapytał ciebie, czy większe zmiany w brzmieniu swojego zestawu uzyska po wprowadzeniu do niego zupełnie innego wzmacniacza, czy może jednak po wymianie bezpiecznika w obecnym, to co byś mu odpowiedział? Że bez słuchania nie da się tego stwierdzić? Że musiałbyś osobiście przetestować


Kostku, nie obraź się, ale o czy Ty tu ... hmmm za przeproszeniem... icon_idea.gif Przecież wiadomo, co wprowadza większe zmiany i każdy o tym wie. Nie o tym tu dyskutujemy. Choć jeszcze nieraz mógłbyś się zdziwić, co teoretycznie nie powinno wprowadzać a wprowadza większe zmiany. Dywagacje na ten temat możesz prowadzić nie przymierzając choćby z Celdurem w wątku "Jak to jest z prądem płynącym w kablach".
Ty jako człowiek inteligentny nie potrafisz odczytać przesłania tego wątku?
Tu autor nie pyta "czy", ale "dlaczego" i "jak".
A Ty właśnie wygłaszasz pewniki, że coś takiego nie może mieć miejsca. Nie ściemniaj tu teraz, nie obrażaj inteligencji uczestników tego wątku pisaniem, że:
Cytat

A czy ja ogłaszając swoją psychologiczną koncepcję audio-voodoo powiedziałem, że ona jest na 100% słuszna, nieomylna, dostatecznie udowodniona?


Może to ja nie potrafię czytać ze zrozumieniem? Przeczytaj sobie od początku co napisałeś. A szczególnie jak, w jakim tonie to napisałeś.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek nam się podgrzał. Gdybyśmy uznawali wyłącznie te rzeczy których sami doświadczamy, niewiele byśmy wiedzieli o świecie. Uczymy się korzystając z wiedzy i doświadczeń innych, na tym zasadza się rozwój ludzi.( Zgadzając się z Zasadą nieoznaczności Haisenberga nie muszę sprawdzać prawidłowości jej dowodu, a nawet znać matematyki. Wystarcza mi zaufanie do autora i osób które to sprawdziły.)
Aparat słuchowy i jakość systemu to chyba dwa (skorygujcie) elementy, pozwalające na uchwycenie subtelności sonicznych. Braku słuchu nie da się zastąpić, zwłaszcza drogimi zakupami. Sądzę natomiast że słuch można troszeczkę wyrobić. Zabawa zatem w słuchanie muzyki polega na znalezieniu własnych granic. Oczywiście że wraz ze zmianą wzmacniacza na lepszy, doświadczamy skokowej różnicy w jakości muzyki, ale przecież to nie oznacza że wymiana innych elementów nic nie zmienia. Choć oczywiście dla niektórych rzeczywiście nic nie zmieni.
Treść tego wątku zaczyna dotykać zawartość tematu: kim jest Audiofil, a kto nim nie jest. Nie uważacie?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ty jako człowiek inteligentny nie potrafisz odczytać przesłania tego wątku?
Ty właśnie wygłaszasz pewniki, że coś takiego nie może mieć miejsca. Nie ściemniaj tu teraz, nie obrażaj inteligencji uczestników tego wątku.


Pełny tytuł tego wątku brzmi: "Czy audio-voodoo to voodoo? W co wierzycie, w co wątpicie...". Ja napisałem, że nie wierzę, przykładowo, w podstawki KBL Sound Cable Stand. I co się okazuje? Przecież ich nie "słuchałem", więc jakim prawem śmiem wątpić! Powinienem co drugie zdanie się biczować, pisać co chwilę, że to tylko "moim zdaniem / nie mam pewności / tak mi się wydaje / gdybam", bo w przeciwnym razie uznacie moje wpisy za wygłaszanie pewników, a mnie za aroganckiego prowokatora. icon_rolleyes.gif

Jeśli chodzi o stawianie pewników, to wprost zrobił to kolega RoRo. Cóż, widzę, że to działa tylko w jedną stronę. Jeśli pewnik jest wygłoszony na korzyść danego audio-wynalazku, to wszystko OK, ciężko się nie zgodzić. Natomiast, gdy ktoś próbuje zasiać trochę zwątpienia, to już tak łatwo nie ma. Takie gadanie, że "ja i kolega usłyszeliśmy", kiedy kilka innych osób nie słyszało, to nie jest żaden dowód. Ani w jedną stronę, ani w drugą.

Cytat

To może dla ułatwienia przyjmijmy od razu oczywistą dla nas rzecz, że wszelkiego typu kable (glośnikowe, połączeniowe analogowe i cyfrowe oraz zasilające) wpływają na dźwięk).
Możemy też przyjąć kolejny pewnik-dotyczący posiadania solidnych stolików i podstawek, kolców (że warto...) i zastanówmy się nad sensem elementów mniej popularnych i bardziej dyskusyjnych.


Pozwoliłem sobie pogrubić kable cyfrowe oraz stoliki. Tak się składa, że kiedyś porównywałem, np. zwykły kabel optyczny za 5zł z jakimś WireWorldem za 200. Różnicy, moim zdaniem, nie było absolutnie żadnej. To samo tyczy się stolików. Sprzęt (wzmacniacz i CD) czasami stał u mnie na gołej podłodze, czasami na granitowych płytach, innym razem na drewnianym stoliku, albo na granitach i stoliku... Różnie było. Ja nigdy nie usłyszałem zmiany brzmienia z tego powodu. Uważam zatem, że mam pełne prawo wątpić. Powiem więcej, mam prawo poprosić kolegę RoRo o przedstawienie konkretnych dowodów jego śmiałej tezy. Bo wygłosił pewnik, jak dwa plus dwa, oczywista oczywistość.

Czyżby współczesna technika pomiarowa nie była w stanie opisać rzeczy, które dobrze wyćwiczony audiofil wyłapuje gołym uchem? A zatem audiofil jest wielkim odkrywcą, wyprzedza epokę?

Cytat

Ciekawi mnie czy szanowni forumowicze, których bardzo lubię, będą chcieli tu- w tym wątku, wylać swoje wątpliwości. Może innym uda się te wątpliwości utopić w bezkresie wiedzy?


Wylałem swoje wątpliwości, ale nikt jeszcze ich nie utopił w bezkresie wiedzy. Na razie mamy tylko licytację - jeden słyszy, drugi nie. Albo jednemu się zdaje, że słyszy, a drugiemu, że nie słyszy. Żaden wybitny fizyk jeszcze nie przybył nam na ratunek.

Cytat

nie wiem czy zechcecie "marnować" (uważam to określenie za błędne) swój czas na wymianę poglądów, które trudno udowodnić.


Właśnie to robimy... icon_neutral.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Kostku, dopóki ta dyskusja nie przekracza norm kultury to jest bardzo wskazaną. A ani my ani Ty tych norm nie przekraczamy, co mnie cieszy. Cieszy mnie i to, że próbujemy siebie przekonać, a dokładniej my Ciebie mimo małej szansy na sukces... Żadnej też szkody dla nas jak i dla Ciebie nie będzie jeśli siebie skutecznie nie "nawrócimy". I o to chodzi, i o to chodzi.....
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj Kostek głupoty gadasz icon_wink.gif. To poco wzmacniacze wyższej klasy mialy konstrukcje sztywne. Poco audionet używa pasów na wieszanie w środku cd elektroniki. Żeby jak najskuteczniej tłumić drgania.
Ja rozumiem pewne wątpliwości. Ale Ty zaczynasz od początku konstruowac koło. Oczywiście, że pewne rzeczy są marketingową papką ale nie stawiaj w wątpliwość szkodliwego wpływu drgań na elektronike.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dowodów jeszcze. Może ktoś wie jak przekonać głuchego że gra muzyka?

p.s.
Chyba się zagalopowałem, bo przecież sam jestem niewielkim słuchem obdarzony.

A w ogóle, czy w temacie mogą wypowiadać się nie Audiofile? Może to powinna być jednak dyskusja osób z kręgu, bo co komu innemu do tego.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem Pboczku. Musisz sam sobie odpowiedzieć czy chcesz brać w niej udział. W każdym razie ja różnicę w kablach słyszę. Ty pewnie też byś słyszał gdybyś popróbował. A audiofilem się czuję bo dla mnie to fajna zabawa i nie wstydzę się tego. Oprócz slucchania sprzętu słucham muzyki. Żeby nie było icon_wink.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

...A w ogóle, czy w temacie mogą wypowiadać się nie Audiofile? Może to powinna być jednak dyskusja osób z kręgu, bo co komu innemu do tego.


Pboczku,
audiofil to taki co to stara się przy pomocy sprzętu audio dla siebie dostępnego sprawić żeby lepiej mu się muzyki słuchało. Taka jest moja definicja. Jeśli ktoś na własny użytek stworzy inną definicję to zapewne nikogo nie urazi. W każdym audiofil to bardzo umowny termin. Ja ten wątek wymyśliłem by wciągnąć do dyskusji audiofilów w pojęciu szerokim- tych co słyszą, tych co chcą usłyszeć i tych co wątpić wo!ą.... A jeśli Ci wszyscy chcą siebie nazywać audiofilami to tym lepiej, bo będziemy się czuli jak w jednej rodzinie (mimo różnic)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Pełny tytuł tego wątku brzmi: "Czy audio-voodoo to voodoo? W co wierzycie, w co wątpicie...". Ja napisałem, że nie wierzę, przykładowo, w podstawki KBL Sound Cable Stand. I co się okazuje? Przecież ich nie "słuchałem", więc jakim prawem śmiem wątpić! Powinienem co drugie zdanie się biczować, pisać co chwilę, że to tylko "moim zdaniem / nie mam pewności / tak mi się wydaje / gdybam", bo w przeciwnym razie uznacie moje wpisy za wygłaszanie pewników, a mnie za aroganckiego prowokatora. icon_rolleyes.gif

Za prowokatora - czasami tak (co było świetnie widać ostatnio w wątku "Odeszli..." i mam nadzieję że zrozumiale to zostało zakończone).

Cytat

Jeśli chodzi o stawianie pewników, to wprost zrobił to kolega RoRo. Cóż, widzę, że to działa tylko w jedną stronę. Jeśli pewnik jest wygłoszony na korzyść danego audio-wynalazku, to wszystko OK, ciężko się nie zgodzić. Natomiast, gdy ktoś próbuje zasiać trochę zwątpienia, to już tak łatwo nie ma. Takie gadanie, że "ja i kolega usłyszeliśmy", kiedy kilka innych osób nie słyszało, to nie jest żaden dowód. Ani w jedną stronę, ani w drugą.

Cytat

To może dla ułatwienia przyjmijmy od razu oczywistą dla nas rzecz, że wszelkiego typu kable (glośnikowe, połączeniowe analogowe i cyfrowe oraz zasilające) wpływają na dźwięk).
Możemy też przyjąć kolejny pewnik-dotyczący posiadania solidnych stolików i podstawek, kolców (że warto...) i zastanówmy się nad sensem elementów mniej popularnych i bardziej dyskusyjnych.


Pozwoliłem sobie pogrubić kable cyfrowe oraz stoliki. Tak się składa, że kiedyś porównywałem, np. zwykły kabel optyczny za 5zł z jakimś WireWorldem za 200. Różnicy, moim zdaniem, nie było absolutnie żadnej. To samo tyczy się stolików. Sprzęt (wzmacniacz i CD) czasami stał u mnie na gołej podłodze, czasami na granitowych płytach, innym razem na drewnianym stoliku, albo na granitach i stoliku... Różnie było. Ja nigdy nie usłyszałem zmiany brzmienia z tego powodu. Uważam zatem, że mam pełne prawo wątpić. Powiem więcej, mam prawo poprosić kolegę RoRo o przedstawienie konkretnych dowodów jego śmiałej tezy. Bo wygłosił pewnik, jak dwa plus dwa, oczywista oczywistość.


Chyba wystarczająco zrozumiale napisałem zaraz na początku powstania tego wątku że "to może dla ułatwienia przyjmijmy od razu... że wszelkiego typu kable grają" by OGRANICZYĆ w ten sposób zawartość tematyczną tego nowego wątku i nie dublować innych tematów - ponownie nie pisać o wszystkim (włącznie z kablami, stolikami, kolcami itd).
A kable cyfrowe to nie tylko są optyczne (napisałeś, że nie słyszałeś różnic) ale również np. koaksjalne.
Nawet nie chcę pytać czy słyszysz różnicę w brzmieniu różnych kabli, bo to nie jest meritum w tym wątku.

Podobnie było z kolejnym zdaniem dotyczącym "solidnych stolików i podstawek...". Możesz sobie stawiać sprzęt na rozchwianym stoliku (jeśli nie słyszysz różnicy), a jak stolik się rozwali a sprzęt spadnie to będzie Twój problem, nie mój.

Możesz pisać że nie słyszysz różnic - i masz do tego prawo i jest to odpowiednie miejsce. Pod warunkiem że nie atakujesz w bezpośredni (lub pośredni) sposób tych, którzy mają inne zdanie niż Ty.

A prosić o przedstawienie możesz - a ja na szczęście nie muszę odpowiadać. icon_wink.gif
Tym bardziej że od niedawna prezentujesz dziwnie kłótliwą postawę w kilku wątkach! Również w stosunku do Kolegi Angel, który sporo Ci chyba pomógł w Twojej drodze do dobrego sprzętu audio (również w stosunku do innych Kolegów na naszym Forum).

Wpszoniak napisał przed chwilą do kogo jest adresowany ten wątek: "tych co słyszą, tych co chcą usłyszeć i tych co wątpić wolą."
Ważne by wypowiadać się w sposób spokojny i nie atakować innych, co niestety ostatnio miało miejsce.

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.




×
×
  • Utwórz nowe...