Skocz do zawartości

The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio


Kraft

Recommended Posts

9 godzin temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

Plik DSD 256 - przekonwertowany bezpośrednio do Wawe = DL20

Zas to samo nagranie z CD-R GOLD = DL17

Siła rzeczy, pomimo dbałości o jak najwyższą jakość, nie udało się zachować już tak wysokiego DL.

 

Rynej już powoli zaczął się dzielić, masówka to streaming, trochę płyt CD i ... wybaczcie .. winyl. Klasyka, jazz, i pare podobnych dla których jakość jest ważna i zalecana, to płyty CD a najlepiej SACD (jest różnica, potwierdzam wyższość tego materiału nad warstwa CD).

DR=20 to bardzo dobry wynik, podobnie jak DR=17.

Co do SACD czy tzw. złotych nosników mam mieszane uczucia. Płyty SACD, które mam w kolekcji po pierwsze brzmią ciut mniej dynamicznie od CD. Po drugie - jak dla mnie brzmią już za sterylnie, klinicznie. Te niby wyższe parametry płyty SACD nie robią na mnie wrażenia. Dźwięk z nich jest dla mnie akceptowalny, ale wcale nie lepszy. Z kolei potrafi zrobić wrażenie np. seria Living stereo - praktycznie przedstawiająca pierwsze próby z muzyką dwukanałową. Np. takie "Obrazki z wystawy" brzmią wręcz rewelacyjnie. Zapomniałbym - świetnie nagrana płyta SACD to znowu seria Living stereo z 5 i 6 symfonią Beethovena. Ale że tak brzmi to w mojej ocenie wynika z dobrej tasmy matki i remastera. Na płycie CD zagrałoby podobnie.

Wiem też, że mamy tutaj różne gusta. Ty optujesz w wydaniach made in Japan, do których ja osobiście mam wręcz krytyczny stosunek, zwłaszcza wydań po roku 2000 r., gdzie tworzy się efekciarskie brzmienie przez majstrowanie tonalnością (zwłaszcza w zakresie tonów średnich). To nie ma nic wspólnego z dobrym brzmieniem np. płyt CD nagrywanych w latach 80-tych.

Co do muzyki klasycznej to oprócz Living stereo świetnia brzmią praktycznie wszystkie realizacje z lat 60-tych czy 70-tych niezależnie czy to EMI, Sony czy Decca. Mam takie wydanie "Carmen" z Callas (bodajże Decca, ale mogę się mylić), które wgniata w fotel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni mój system był mocno wyczulony na płyty "loudness war". Nie każde potrafił zagrać akceptowalnie. Wiem, że to trudne, zwłaszcza w muzyce nazwijmy to rockowej lub podobnej. W końcu jednak pi płyty Coldplay zaczęły fajnie grać. 😉

Jak pisałem - płyt z niskim DR nie mam na szczęście za dużo. Ale dwie o dziwo brzmieniem wyróżniają się na plus.

Jest to Santana "Supernatural" i Sade "Soldier of love" które brzmią bardzo dobrze, by nie napisać świetnie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Melo-man napisał:

Poprzedni mój system był mocno wyczulony na płyty "loudness war".

Czyli rozumiem ze obecny juz nie jest (tak) wyczulony (jak poprzedni) i wszystko brzmi bardziej  podobnie do siebie niezależnie od DR?🤔

Jesli "tak" to na jakie aspekty dźwięku zmieniłeś tę "utraconą" możliwość selekcji utworów (wiadomo jak to w audio... kompromisy ciągłe)? 

Ps: jesli nie chcesz to nie odpowiadaj. (Tak tylko z ciekawości zapytałem).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Chyba Miro 84 napisał:

Czyli rozumiem ze obecny juz nie jest (tak) wyczulony (jak poprzedni) i wszystko brzmi bardziej  podobnie do siebie niezależnie od DR?🤔

Jesli "tak" to na jakie aspekty dźwięku zmieniłeś tę "utraconą" możliwość selekcji utworów (wiadomo jak to w audio... kompromisy ciągłe)? 

Raczej trudno mówić o kompromisie, a wręcz przeciwnie. Wiadomo - każdy system ma wady. Chodzi tylko o to, żeby je zminimalizować. Im poziom wyżej tym wady są mniejsze. Rzecz w tym, aby złożyć system tak, aby płyty, które kiedyś grały słabo zaczęły brzmieć. Dzisiaj po latach doświadczeń stawiam tezę, że im lepszy system tym rzeczywiście zrównuje poziom nagrań, ale do góry.

W uproszczeniu - jeżeli poprzedni system grał jakieś płyty na poziomie dajmy na to 5 9 8 10 4, to obecny daje 7 9 9 10 7.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Melo-man napisał:

Dzisiaj po latach doświadczeń stawiam tezę, że im lepszy system tym rzeczywiście zrównuje poziom nagrań, ale do góry.

A ja się z tym zgadzam. Kiedyś (przed DSP) miałem kawałki /płyty których nie słuchałem bo drażniło dudnienie. Teraz źle nagrane kawałki można analizować, gdzie są błędy, ale ogólnie brak elementów drażniących (u mnie to były mody basu) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marcinmarcin napisał:

A ja się z tym zgadzam. Kiedyś (przed DSP) miałem kawałki /płyty których nie słuchałem bo drażniło dudnienie. Teraz źle nagrane kawałki można analizować, gdzie są błędy, ale ogólnie brak elementów drażniących (u mnie to były mody basu) 

Tak....  tylko że my (Ja i @Melo-man), nie rozmawialismy o modach i dudnieniach tylko o różnicowaniu płyt (dynamika nagrań a nie dynamika/jakość basu).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Chyba Miro 84 napisał:

Tak....  tylko że my (Ja i @Melo-man), nie rozmawialismy o modach i dudnieniach tylko o różnicowaniu płyt (dynamika nagrań a nie dynamika/jakość basu).

A ja mówię o wpływie jakości sprzętu (wyrównanego pasma) na odbiór różnych płyt. Mam dość szczegółowy i precyzyjny system, mimo to nie mam płyt czy rodzaju muzyki którego nie da się słuchać... i to bez względu na niski czy wysoki DR

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, marcinmarcin napisał:

Mam dość szczegółowy i precyzyjny system, mimo to nie mam płyt czy rodzaju muzyki którego nie da się słuchać... i to bez względu na niski czy wysoki DR

Dokładnie to! Oczywiście każda płyta brzmi inaczej nie tylko w zakresie aranżacji, ale i jakości brzmienia. To normalne. Wyzwaniem dla systemu nie są proste aranżacje jakich jest pełno na YT, ale np. muzyka klasyczna (symfoniczna) czy też właśnie muzyka rockowa.

Miałem wiele systemów. Pierwszy praktycznie w ogóle nie grał. Kolejny grał tylko wybrane kawałki na płytach dobrze. Jeszcze kolejny wyróżniał już płyty. Aż udało się złożyć system, na którym praktycznie każdej płyty da się słuchać w sposób akceptowalny. Nie oznacza to, że każda płyta zabrzmi REFERENCYJNIE, CUDOWNIE, ale na tyle dobrze, że nie ma problemu z jej odsłuchem. W konsekwencji nie ma jakieś przepaści pomiędzy płytami bardzo dobrze nagranymi, a tymi innymi, które kiedyś grały tak sobie lub wręcz słabo (patrz poniżej wpis o Jeziorze łabędzim).

Kompletując ostatnie systemy zmieniłem nastawienie, nie zrzucając wszystkiego na płyty, ale szukając przyczyn w systemie.

Dodam, że pierwsze moje systemy ogólnie miały problem z odtwarzaniem muzyki klasycznej. Do dzisiaj pamiętam, jak na systemie Technicsa (koniec lat 90-tych) tragicznie płasko bez przestrzeni brzmiało Jezioro łabędzie Czajkowskiego (wyd. EMI). Tą płytę mam do dziś i wiem jak potrafi brzmieć. To jest przepaść.

Czy mając Technicsa poprawnym byłoby stwierdzenie - ale tragicznie nagrana jest ta płyta?

Poza tym nie tylko DR decyduje o końcowej jakości brzmienia...

 

Edytowano przez Melo-man
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Melo-man napisał:

Wyzwaniem dla systemu nie są proste aranżacje jakich jest pełno na YT, ale np. muzyka klasyczna (symfoniczna) czy też właśnie muzyka rockowa.

Prawie nie słucham klasyki i rocka (a także klasyki rocka), więc chyba mogę sobie gonienie króliczka odpuścić. Człowiek wstaje rano i od razu dobra wiadomość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Kraft napisał:

Prawie nie słucham klasyki i rocka (a także klasyki rocka), więc chyba mogę sobie gonienie króliczka odpuścić. Człowiek wstaje rano i od razu dobra wiadomość.

Nie rozumiem. Przecież po pierwsze nikomu nie narzucam czego ma słuchać. Po drugie - jeżeli system zagra dobrze muzykę klasyczną i rocka, to zagra już wszystko dobrze. Wiem - uproszczenie, ale się sprawdza... 😉

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Melo-man napisał:

Nie rozumiem. Przecież po pierwsze nikomu nie narzucam czego ma słuchać. Po drugie - jeżeli system zagra dobrze muzykę klasyczną i rocka, to zagra już wszystko dobrze. Wiem - uproszczenie, ale się sprawdza... 😉

W muzyce klasycznej paradoksalnie ciężko odwzorować jej naturalnie wysoki DR i szybkie, duże zmiany głośności. U mnie pierwszy wzmacniacz który nadążał z dynamiką to był Atoll 100, pewnie ze względu na monstrualne zasilanie (2 trafa). Nie mówię już o natłoku dźwięków i chaosie przy dużych składach. W rocku/metalu z kolei ciężko moim zdaniem oddać ładne brzmienia gitar, no i podobnie jak w klasyce, często się wszystko zlewa w papkę na słabym sprzęcie. Paradoksalnie audiofilskie kanony (tzw plumki 😉) grają dobrze na każdym sprzęcie ku uciesze audiofili (mój sprzęt jest super, tylko do metalu się nie nadaje, fuj ale tam niski DR i kiepskie realizacje , więc on za bardzo obnaża to kiepskie 😂

Słabości sprzętu obnaża klasyka i metal/rock 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kraft napisał:

Nie pisałem ironicznie. Przyjmuję Twój wpis za dobrą monetę. 

Przepraszam. Źle Cię zrozumiałem.
Wracając do moich dygresji. Sprawa jest niby skomplikowana, ale tak naprawdę prosta. Niektóre płyty na poprzednich systemach nie grały bo nie było wystarczającej analityczności. Te płyty zaczęły grać, kiedy ta analityczność się pojawiła. Po termin analityczność można w zasadzie wpisać wszystko - dynamikę, melodyjność, wypełnienie, przestrzenność, naturalność itp.

5 godzin temu, marcinmarcin napisał:

Słabości sprzętu obnaża klasyka i metal/rock 

Na pierwszym Technicsie dobrze grały mi płyty jak "Bring 'em all in" Mike Scotta, gdzie jest tylko jego wokal i gitara akustyczna.  Tam nawet nie za bardzo byłoby bas ocenić. 😛

5 godzin temu, marcinmarcin napisał:

Paradoksalnie audiofilskie kanony (tzw plumki 😉) grają dobrze na każdym sprzęcie ku uciesze audiofili (mój sprzęt jest super, tylko do metalu się nie nadaje, fuj ale tam niski DR i kiepskie realizacje , więc on za bardzo obnaża to kiepskie 😂

Tutaj myślę bardzo podobnie. W mojej ocenie zwalanie winy na jakość nagrań to zwykłe tłumaczenie z wad systemu, który się posiada. Ale to naturalnie. Tacy jesteśmy. Trudno nam się pogodzić, że to coś u nas jest nie tak. Lepiej winy szukać gdzie indziej.

Niejaki Pan Pacuła wielokrotnie wspominał, że płyty rockowe są źle nagrane. Wszyscy mogą spojrzeć na system jaki posiada, ale też i na jego warunki odsłuchowe. Jego systemu w jego warunkach nie słyszałem, ale jeżeli ktoś stawia taką tezę, to należy się jednak zastanowić się - jaka jest geneza takiej opinii, bo na pewno nie wynika z płyt rockowych, zwłaszcza tych nagrywanych w latach 80-tych czy 90-tych. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez analityczność rozumie się zwykle możliwość dokładnej analizy nagrania. Takie analityczne brzmienie często jest utożsamiane z niezbyt muzykalnym i jak to określasz melodyjnym. Z tego względu analityczny sprzęt studyjny często niezbyt dobrze nadaje się do słuchania muzyki dla przyjemności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W utworze "Daniel Castro - I'll Play The Blues For You" mamy swietny zwarty bas, uderzenia w talerze z zarysowanym pogłosem i mocnym sugestywnym wokalem okraszony bardzo melodyjnymi rifami gitary... jednak jest coś jeszcze. W tle harmoni dodaje organy hamonda. Jest muzykalnie ale również bez trudu mozna rozkoszować sie tymi zmianami melodyjnymi organ mimo iż sa na planoe dalszym. Czy to można "podciągnąć" pod analityczne granie? Niby tak bo wszystko podane jest na "tacy" a mimo to "zszywa" się wspólnie tworząc niebywały spektakl. Magia? Hmm... dla mnie jak najbardziej :)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.11.2021 o 08:20, Melo-man napisał:

. Aż udało się złożyć system, na którym praktycznie każdej płyty da się słuchać w sposób akceptowalny. Nie oznacza to, że każda płyta zabrzmi REFERENCYJNIE, CUDOWNIE, ale na tyle dobrze, że nie ma problemu z jej odsłuchem.

Dobrze że to dodałeś. Ale pozwól, że jako menda forumowa, przyczepię się do sformułowania 

 

Dnia 27.11.2021 o 08:20, Melo-man napisał:

sposób akceptowalny.

Po pierwsze, każdy ma inny próg akceptacji i tym samym może okazać się że niestety nawet ten fajny system który gra 95% realizacji w sposób dobry i akceptowalny nie zagra tych 5% w sposób akceptowalny dla mnie. Co nie oznacza że ty nie zaakceptujesz bo lubisz zespół, bo cokolwiek. Jesteśmy na szczęście inni. 

Po drugie "akceptacja" nie powoduje że nie widzimy wad (które mogą być tylko wadami DLA NAS - bo zamysł realizatora mógł być dokładnie taki właśnie- tego nie wiemy)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fafniak napisał:

Po pierwsze, każdy ma inny próg akceptacji i tym samym może okazać się że niestety nawet ten fajny system który gra 95% realizacji w sposób dobry i akceptowalny nie zagra tych 5% w sposób akceptowalny dla mnie. Co nie oznacza że ty nie zaakceptujesz bo lubisz zespół, bo cokolwiek. Jesteśmy na szczęście inni. 

Po drugie "akceptacja" nie powoduje że nie widzimy wad (które mogą być tylko wadami DLA NAS - bo zamysł realizatora mógł być dokładnie taki właśnie- tego nie wiemy)

 

Oczywiście - pisałem o tym, również tutaj, że każdy inaczej stawia poprzeczkę.

Wady będzie miał każdy system. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo nie użytkowałem systemów za milion i więcej.

Ale wiem jedno. Im lepszy system tym więcej płyt gra lepiej. Nie odwrotnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...