Skocz do zawartości

Coś o nas


Recommended Posts

Mam gazową kuchenkę z żeliwnym rusztem z IKEA. Na minus to po paru latach użytkowania poluzowały się gumowe stopki od rusztu, ponadto zagłębienie pod ten ruszt mogło by być nieco głębsze. Poza tym super. Tak w ogóle to w życiu bym się nie zdecydował na te ultra płaskie panele. Byle garnek wykipi i wszystko ląduje na podłodze.

A zrobiłem w kuchni coś czego chyba nikt nie ma a super zdaje egzamin. Z kilku rurek miedzianych fi8mm polutowałem sobie podgrzewacz do potraw. Rurka przy rurce połączone z obu stron kolektorem co sobie w pracy wyfrezowałem. Pole podgrzewania to tylko 20x20cm. Żródłem ciepła jest ciepła woda, warunkiem działania jest pompka obiegowa w układzie CWU. No wiecie, do kuchni i łazienki oprócz zimnej rury idą dwie ciepłe które są w obiegu co pozwala na natychmiastowy odbiór ciepła bez czekania aż dopłynie ona z pieca/zbiornika/pionu. No więc ciepła woda ma u mnie około 45-50 stopni. Pierwotnie używaliśmy tego tylko na mleko dla najmłodszego syna, ale z czasem dosłownie do wszystkiego co musi dłużej być ciepłe, bo zdarza się że ciężko w jednym czasie przygotować na stół potrawy w tym samym czasie, część czeka i stygnie. Albo herbata dłużej ciepła, albo kawka nie jest zimna... ;) A do mrożonek to już w ogóle genialne.

 

skalan-plyta-gazowa-ikea-300-stal-nierdz

skalan-plyta-gazowa-ikea-300-stal-nierdz

Edytowano przez Butler
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykładacie tyle uwagi do kuchni. Ja jestem zdania, że na dobry obiad to do restauracji. Rozumiem, że ktoś lubi gotować. Znam bardziej fascynujące zajęcia.

48 minut temu, marcinmarcin napisał:

Nie wiemy tak naprawdę, czy to jest obojętne dla zdrowia. Najważniejsza zdrowo-rozsadkowa zasada używając indukcję to garnek nie może być mniejszy od pola,a najlepiej żeby był ciut większy (wyłapie więcej energii). 

Marcin :(..... doczytaj sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, audiowit napisał:

Przykładacie tyle uwagi do kuchni. Ja jestem zdania, że na dobry obiad to do restauracji. Rozumiem, że ktoś lubi gotować. Znam bardziej fascynujące zajęcia.

A ja mam lepsze pomysły na wydawanie kasy jak stołowanie się poza domem. Okazjonalnie, proszę bardzo. Ale u nas w domu gotowanie to rytułał i ważny element integracji w rodzinie. Robiłeś kiedyś w domu sam pierogi? Kopytka? Wiesz pewnie ile frajdy mają z tym dzieci. A krojenie cebuli i łzy w oczach? Itd, itd... Mam piękne wspomnienia z dzieciństwa z tym związane i chciałbym by i moje dzieciaki miały to samo.

A nie... Idzie taka nastolatka na studia i nic poza pudełkowym żarciem sobie nie potrafi ogarnąć. A znam takie przypadki bo najstarsza córka to rocznik 2001 i kojarzę jej towarzystwo.

Edytowano przez Butler
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marcinmarcin napisał:

Ale co mam doczytać, na poprzednim mieszkaniu pozbyłem się tego czegoś. 

Marcin, na indukcję daje się garnek mniejszy od pola. A, że się pozbyłeś? Twój wybór.

 

3 godziny temu, Adi777 napisał:

Na obiad do restauracji. Codzienie? Kurna, co za szlachta 😄

Codziennie, nie. Ale często. Co to ma do szlachty? Restauracja jest takim samym miejscem jak sklep, fryzjer, biblioteka.

 

4 godziny temu, Butler napisał:

A ja mam lepsze pomysły na wydawanie kasy jak stołowanie się poza domem. Okazjonalnie, proszę bardzo. Ale u nas w domu gotowanie to rytułał i ważny element integracji w rodzinie. Robiłeś kiedyś w domu sam pierogi? Kopytka? Wiesz pewnie ile frajdy mają z tym dzieci. A krojenie cebuli i łzy w oczach? Itd, itd... Mam piękne wspomnienia z dzieciństwa z tym związane i chciałbym by i moje dzieciaki miały to samo.

A nie... Idzie taka nastolatka na studia i nic poza pudełkowym żarciem sobie nie potrafi ogarnąć. A znam takie przypadki bo najstarsza córka to rocznik 2001 i kojarzę jej towarzystwo.

Też mam wspomnienia. Moje dziewczyny potrafią gotować. Ja nie lubię, dla mnie to strata czasu. Jadam zdecydowanie częściej na mieście, bo jestem zajętym człowiekiem i gotowanie jest dla mnie stratą czasu.

A skoro jesteście tacy domówi, to zapytajcie swoje Panie czy nie chciałyby przynajmniej raz w tygodniu zjeść obiad w restauracji, a nie stać nad garami. Że wspólnego spędzania czasu poz domem też są wspomnienia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, audiowit napisał:

A skoro jesteście tacy domówi, to zapytajcie swoje Panie czy nie chciałyby przynajmniej raz w tygodniu zjeść obiad w restauracji, a nie stać nad garami.

Haha, moja żona pracuje w gastronomii. A w tajemnicy przyznam że jak już gdzieś na zewnątrz się stołujemy to najczęściej wybieramy bary mleczne. Taki placek po cygańsku w Kmarze na Jelitowie (Gdańsk) to jest obłęd. 

Jak prawdziwa restauracja to raczej u pracodawcy mojej żony bo ma trzy miejscówki w Gdańsku (każda o innym profilu) i mamy 50% zniżki. Ale to najwyżej kilka razy w roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, audiowit napisał:

Zabierasz swoją Panią na obiad do jej pracy?

Nie traktujemy tego w ten sposób. Jak idziemy na plażę w Brzeźnie to jest tak naturalne że aż dziwne jakbyśmy tam nie weszli bo "jej" knajpa przy samym molo stoi. Ogólnie... Nie mamy z tym problemu bo jedzenie dobre a uśmiech znajomych twarzy szczerze serdeczny.

Poza tym zakładam że dzieci masz odchowane i możesz sobie pozwolić w pewnym sensie na swobodę. Idąc z potomstwem się stołować nie jest już tak komfortowo a mój najmłodszy to wuklan energii.

Edytowano przez Butler
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, audiowit napisał:

Marcin, na indukcję daje się garnek mniejszy od pola. A, że się pozbyłeś? Twój wybór.

Z tym mniejszym to trochę urban legend - chodzi o problem z wykryciem dużych powierzchni. Mojej kuchence to nie przeszkadzało. Problem (według mnie) jest z promieniowaniem - nie żyjemy w zbyt zdrowym środowisku, jemy chemię, po co jeszcze dokładać sobie niepotrzebnie energię indukcyjną :/

Większy garnek przynajmniej teoretycznie zapewnia większe pochłonięcie energii... ( a przynajmniej taki o wielkości pola).

Edytowano przez marcinmarcin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Butler napisał:

Nie traktujemy tego w ten sposób. Jak idziemy na plażę w Brzeźnie to jest tak naturalne że aż dziwne jakbyśmy tam nie weszli bo "jej" knajpa przy samym molo stoi. Ogólnie... Nie mamy z tym problemu bo jedzenie dobre a uśmiech znajomych twarzy szczerze serdeczny.

Poza tym zakładam że dzieci masz odchowane i możesz sobie pozwolić w pewnym sensie na swobodę. Idąc z potomstwem się stołować nie jest już tak komfortowo a mój najmłodszy to wuklan energii.

Dziecko mam odchowane ale z dzieckiem chodziłem do restauracji, zanim było odchowane, żeby było obyte :). Ja preferuję smakowanie nowych potraw z różnych kuchni w celach poznawczych i towarzyskich. Uważam też, że żony Krysia, Grażyna, Hania nie dostarczą takich smaków jak dobry szef kuchni. To jego zawód, a gotowanie nasze to może być co najwyżej hobby. Żony, poza tym czasem też chcą wyjść na miasto. I je rozumiem.

preferuje tez spotykanie się na kawie na miescie i jakos przelykam wielokrotną przebitkę na kawie, bo tu nie o to co w filizance chodzi ( choć w naszym kraju powinno, bo mamy fatalną kawę).

Butler, żeby było jasne. Nic nie mam do Twojego stylu bycia. Pamiętaj od czego zaczęła się nasza dyskusja. Uważam, że niektórzy przywiązują zbyt dużą wagę do kuchni. Kupują wyposażenie, które wogole nie jest potrzebne do tego jeszcze wymyślają jakieś teorie o niezdrowej indukcji i używają garnków jak tarcz ;)

I Tomek tez nie bierz tego do siebie, bo wiem, ze zrobiles sobie kuchnię jaka Ci się po prostu podobała, nie o Ciebie mi chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, audiowit napisał:

Ja preferuję smakowanie nowych potraw z różnych kuchni w celach poznawczych i towarzyskich. Uważam też, że żony Krysia, Grażyna, Hania nie dostarczą takich smaków jak dobry szef kuchni. To jego zawód, a gotowanie nasze to może być co najwyżej hobby.

Ahh to życie celebryty. Być może kiedyś będziesz miał szczęście i w swojej ulubionej restauracji spotkasz Caroline Derpienski.  Podejrzewam, że dogadalibyście się. W końcu to nie Grażyna ale modelka z Miami 😆

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, audiowit napisał:

Ja preferuję smakowanie nowych potraw z różnych kuchni w celach poznawczych i towarzyskich. Uważam też, że żony Krysia, Grażyna, Hania nie dostarczą takich smaków jak dobry szef kuchni. To jego zawód, a gotowanie nasze to może być co najwyżej hobby. Żony, poza tym czasem też chcą wyjść na miasto. I je rozumiem.

Powiedziałbym, że to zupełnie normalne podejście. Nic w tym nienormalnego 😃

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, marcinmarcin napisał:

Zgadza się 👍 ale stekiem w dobrej resteuracji z żoną nie pogardzimy, no właśnie chyba na jutro mam stolik 😁

No ale ja zamiast się knajpować wolę iść na kręglePaintball ASG, trampoliny. itd.  Nie sprawia nam kompletnie przyjemności łażenie po restauracjach w poszukiwaniu smaków.

1 godzinę temu, audiowit napisał:

No więc właśnie. Siedzenie w domu lub tzw domówki to praca dla Waszych białogłów, sprzątanie itd.

Jakieś dziwne stereotypy wyczuwam. U mnie w domu tak to nie wygląda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...