Skocz do zawartości

Czy audiofile to wymierający gatunek?


Recommended Posts

1 godzinę temu, DiBatonio napisał:

Jaki ma sens przerzucanie sprzętu w obrębie tego samego pułapu jakościowego? jedno od drugiego zagra co najwyżej inaczej.

Jacek, akurat Ty podszedłeś do systemu audio jak do budowy domu: najpierw solidne fundamenty, potem konkretny budynek i teraz już tylko wymieniasz klamki na mniej lub bardziej błyszczące. Podziwiam, ale jednocześnie zauważam też na forum inne opcje. Niektórzy zamiast budować wolą żyć na walizkach i zwiedzać świat. No i na zdrowie. Poza tym, ta audio-budowlanka jest dość trudna i nie każdy sobie z nią radzi. Widzę to po sobie. Jak już mi się wydaje, że postawiłem coś trwałego, to po pół roku orientuję się, że któraś ze ścian nie trzyma pionu i muszę ją wyburzyć. Albo łapię się na tym, że kupuję nowy żyrandol zamiast załatać dziurę w dachu. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DiBatonio napisał:

Jaki ma sens przerzucanie sprzętu w obrębie tego samego pułapu jakościowego? jedno od drugiego zagra co najwyżej inaczej.

W przypadku o którym piszę to marnowanie czasu.... myślę, że pieniędzy również. 

 

Zbyt dużo jest zmiennych i zbyt duża jest różnorodność konstrukcji aby opierać się tylko na pułapie cenowym jako wyznaczniku, iż wszystkie sprzety będą grać identycznie czy poodbnie jakościowo.

Przykładowo; wzmacniacz do 20 tyś zł. Możesz kupic nowy; tranzystor, lampe, klasę D, AB, chiński, polski, diy. Można kupić i używkę ; lampa vintage, konstrukcja z tranzystorem germanowym, krzemowym, na scalakach, stereo , kino domowe. Czy zaprzestanie tego i zakup wzmacniacza za 30, 40 tys zł jest gwarantowanym sukcesem? Pewnie nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, elektron6 napisał:

Zbyt dużo jest zmiennych i zbyt duża jest różnorodność konstrukcji aby opierać się tylko na pułapie cenowym jako wyznaczniku, iż wszystkie sprzety będą grać identycznie czy poodbnie jakościowo.

Przykładowo; wzmacniacz do 20 tyś zł. Możesz kupic nowy; tranzystor, lampe, klasę D, AB, chiński, polski, diy. Można kupić i używkę ; lampa vintage, konstrukcja z tranzystorem germanowym, krzemowym, na scalakach, stereo , kino domowe. Czy zaprzestanie tego i zakup wzmacniacza za 30, 40 tys zł jest gwarantowanym sukcesem? Pewnie nie.

Nie mówię o takich zależnościach, tylko o takich raczej krecenia się w kółko Macieju wokół (tu możesz wstawić sobie cokolwiek) wzmacniaczy, kolumn, czy innych daków w obrębie podobnej ceny i to raczej z tych "budzetowych" 1,5>2> 3tys.

Taka zamiana siekierki na kijek.

Oczywiście, że miarą sukcesu nie jest sama cena wzmacniacza, bo z własnego podwórka powiem, że kiedyś bardziej mi siadł wzmacniacz tej samej marki za ok 7-8tys.  niż jego droższy braciszek i to 2x droższy. 

Zbyt dużo zmiennych, to fakt.

Niestety, ale tanio i dobrze to już było.

 

 

1 godzinę temu, Rafał S napisał:

Jacek, akurat Ty podszedłeś do systemu audio jak do budowy domu: najpierw solidne fundamenty, potem konkretny budynek i teraz już tylko wymieniasz klamki na mniej lub bardziej błyszczące.

I tak i nie, wcześniej coś tam było,  ale zazwyczaj to były moje własne wybory i raczej trafione.

Tylko, że od początku nie ignorowałem niczego w audio.

Tu gdzie teraz jestem już wystarczy, dalej nie idę. Szkoda mi czasu nie widzę sensu i nie stać mnie. 🤷

 

 

2 godziny temu, Rega napisał:

A kto tak powiedział? Kto komu zabrania zacząć od wspomnianego Pianokrafta i w porównaniach dojść do Gryphona? Lub na odwrót. Nie powiesz chyba że to ten sam pułap jakościowy.

Ja tak mówię i to widzę. 😉

Podałeś Romku skrajności, a ja mówię o czym innym , o zastępowaniu jedanego szajsu na drugi szajs. Albo, żeby nikogo nie obrazić zamiany "siekierki na kijek". 🤭

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, misiekx napisał:

Bo trzeba się cieszyć tym co się ma, nie zaglądać do sąsiadów za miedzą, że mają lepiej. Może wcale nie mają lepiej tylko inaczej..... A to co wypisują na forach to mogą być tylko czary mary. 

Cieszmy się tym co mamy a nie martmy tym, czego nie mamy. 

Tak, niektórzy się cieszą nic nie zmieniają od lat.

Ale są tacy, co kilka razy w roku ewentualnie raz na rok coś zmieniają i też od lat 🤭

Po prostu muszą,  bo inaczej się uduszą. 😁

Myślisz, że oni cieszą się tym co mają?

 

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DiBatonio napisał:

Podałeś Romku skrajności, a ja mówię o czym innym , o zastępowaniu jedanego szajsu na drugi szajs.

Tu się zgodzę. 

Jednakże większość z nas ma tendencje rozwojowe i myślę, ze uczy się na własnych błędach. Celowo napisałem NA WŁASNYCH. Bo opieranie się wyłącznie na opiniach innych ma się nijak do osobistych preferencji. Często nowi adepci, zaglądający na fora, pytaja co kupić, zeby zagrało. Każdemu co innego gra. Nie ma reguły. Ten kto wymienia jedno na drugie o podobnych parametrach, myśląc że będzie lepiej, tylko marnuje czas. Podałem skrajności , jak stwierdziłeś. Owszem. Tyle, że jednemu Pianocraft zagra idealnie, a drugiemu Gryphon byle jak. Chodzi o wyłapanie tych niuansów i różnic, aby następny sprzęt nie powielał rzeczy , które nam nie odpowiadają. Właśnie dlatego uważam, ze przerzucanie jest właśnie dobrą sprawą. 

PS. Np wczoraj zacząłem słuchać PP po serwisie u naszego forumowego Kolegi i chyba bedzie cześciej i na dłużej włączany. Tym bardziej, ze jest kilka kompletów kolumn do wypróbowania. Próbować, testować, wymieniać aż w końcu stwierdzić co sprawia największą przyjemność i z tym pozostać na dłużej

 

IMG_20241212_193327.jpg

Edytowano przez Rega
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Rega napisał:

Chodzi o wyłapanie tych niuansów i różnic, aby następny sprzęt nie powielał rzeczy , które nam nie odpowiadają. Właśnie dlatego uważam, ze przerzucanie jest właśnie dobrą sprawą. 

Przerzucanie, by znaleźć własne brzmienie i dojście do ściany, że tak powiem ma sens.

Ale przerzucanie dla samego przerzucania i to w obrębie tego samego szajsu, tylko pod inną marką, to już masochizm. 

A jeśli ktoś to robi, tylko po to by później mieć o czym pisać po forach, to marnowanie czasu i kasy.

Pomijam już fakt, co często po zdjęciach widać, że nie traktuje tego hobby poważnie, "ciężko" zarobionych pieniędzy również.

Mnie by było szkoda jednego i drugiego, no ale jak to mówią: "każdy orze, jak może" 🤭

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko zarobione pieniądze to prywatna sprawa każdego z nas. To, jak kto traktuje te pieniądze, czesto wynika z faktu z jakim nakładem sił i trudności, je zdobył. Im łatwiej przyszły, tym mniejszy opór przy wydawaniu. No, ale nie zaglądajmy nikomu do kieszeni. Większość z nas porusza się w zakresie dostępności finansowej. Choć znam (z jednego forum audio) ludzi przedkładających zakup sprzętu ponad remont przeciekającego dachu czy też rozsypujących się scian. Czy to źle ? Dla jednych tak , dla innych nie. Sam mam kolege, który kupił nowy samochód, na pytanie ,,dlaczego nie remontuje cieknącego dachu,, gdzie woda wpada mu do sypialni i niedługo zacznie lać się na łóżko, odpowiedział - jeśli zacznie padać na łóżko to je przesunę, ale sobie pojeżdżę nowym samochodem, żeby sąsiadowi ,,gula podskoczyła,, Tak , więc są różne priorytety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.12.2024 o 18:05, KrólKiczu napisał:

A czy jest hobby, które skupia osoby kochający dobry obraz? Ten z telewizora bądź ekranu? Czy tam też jest pole do popisu dla złotouchych, którym zmiana bezpiecznika czy wtyczki w kablu, przenosi obraz o kilka klas w górę? Czy tam wszystko jest dużo prostsze, bo wystarczy zwykła kalibracja i już wiadomo jak ten obraz powinien wyglądać 🤔

Oczywiscie, ze jest i tam też jest wiele dzialajacych wydawaloby sie absurdow. Tyle, ze tam poprawa obrazu bardzo szybko i w sposob obiektywnie uzasadniony postepuje.

Technologia obrazu szybko idzie do przodu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, DiBatonio napisał:

Tu gdzie teraz jestem już wystarczy, dalej nie idę. Szkoda mi czasu nie widzę sensu i nie stać mnie.

Mam to samo... 

Przerzucanie kilku sprzetow rocznie jest bez sensu. Nie sposob wlasciwie ocenic calosci, generuje to koszty i powoduje zmiany dobrych elementow, ktorych bez audionerwosy bysmy nie ruszali. 

Moją drogą do nirvany jest wytrwałość i konsekwencja. O dobrej  akustyce nic już nie piszę, bo bez tego cała ta wymiana sprzętów i testy są kompletnie bezcelowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerzucanie sprzętu to jedna sprawa, ale gorzej że niektórzy zatrzymali się na pewnym okresie w muzyce i hołdują zasadzie „ kiedyś to grali, a teraz to już nie to”, a przecież obecnie jest sporo więcej możliwości dobrej realizacji nagrań i nie musimy w kółko słuchać brothers in arms albo orkiestry pieprza…

IMG_1775.jpeg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zatrzymanie się" to nie jest nic zdrożnego. Każdy ma prawo znaleźć swoją niszę. Poza tym jeżeli przy muzyce współczesnej, XXI wieku, brakuje tego ""Wow!" i gęsiej skórki na ciele to czemu się dziwić.

W dalszym ciągu, gdy słyszę, na ten przykład, "Requiem" Faure czy Mozarta to mam tą gęsią skórkę, szczególnie gdy są okraszone pięknymi głosami i znakomitym nagraniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, @Kraft - zgadzam się z Tobą. Hipokryci. Na sprzęcie zatrzymać się to ok, ale na muzyce z określnego przedziału to już nie. A jesli ktoś w okreslonym przedziale (czasowym, czy też rodzajowym) ma dziesiatki tysięcy utworów do przesłuchania i co ważniejsze, ten jego przedział bardzo mu odpowiada, to w jakim celu ma szukać czegoś innego? Tylko dlatego, ze to nowości? Aby odsłuchać to co mam w moich zasobach, to co mi odpowiada i co jest MOIM przedziałem, życia mi braknie. Nie mówiąc już o powtórkach. A słuchanie typu ,,posłuchaj i zapomnij,, mnie nie interesuje, więc w jakim celu mam błądzić w stylach, tematach bądź rodzająch które mnie nie interesują? Wole pozostać tam gdzie mogę się spodziewać, ze USŁYSZĘ TO CO LUBIĘ . Audiomasochizm mnie nie interesuje.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Artur Brol napisał:

Tutaj moze obecne, duzo wieksze mozliwosci nie sa problemem, tylko raczej fakt, ze piosenki maja slabe tekst lub nie wpadające w ucho melodie.

Ja to jestem bardzo ciekawy, ile osob slucha i lubi, co wpada mu w ucho, a ile osob slucha i zna na przyklad angielski na tyle, zeby zrozumiec tekst. Wiadomo, teraz mozna wlaczyc napisy, ale wtedy juz taki audiofil, bez znajomosci jezyka, to nie skupi sie tylko na muzyce :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Artur Brol napisał:

A może jestem zbyt krytyczny, też możliwe 🙂

Najpewniej. Zawsze istniała muzyka ambitniejsza i ta mniej ambitna. Tak jak byli tekściarze lepsi i gorsi. Czasy nie mają raczej z tym za wiele wspólnego. Ale fajnie w pewnym wieku pomyśleć, że "kiedyś to było..." 😉

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wyłączanie radia" po usłyszeniu współczesnej polskiej wytwórczości jest efektem osłuchania. Słyszało się utwory, które brzmią o niebo lepiej i w dodatku słowa pisał poeta, człowiek z talentem, a nie na etacie.

Nie koniecznie "kiedyś to było". Przyznaję publicznie, że kiedyś Mozart był dla mnie muzyką lekką, łatwą i przyjemną. Nie umywał się do np. Bacha czy Beethovena. To się zmieniło, Bach pozostał na swoim miejscu, a ja dojrzałem do Mozarta.

Jednak są takie momenty, które wówczas nastolatkowi, utkwiły tak w pamięci, iż do dziś wywołują wspominaną przeze mnie gęsią skórkę. Nie jest to tylko klasyka, raczej klasyka rocka czy jazzu. choć i tu nie wszystko. Do np. Keitha Jarretta też musiałem dojrzeć. Odkryć ponownie Chopina czy wyszukane utwory Bacha. To się bardzo zmieniło od tego "kiedyś co to było". Teraz jest trochę inaczej ale nie wyobrażam sobie muzyki bez muzyki czy tekstu bez szacunku dla języka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, MarcKrawczyk napisał:

Przerzucanie sprzętu to jedna sprawa, ale gorzej że niektórzy zatrzymali się na pewnym okresie w muzyce i hołdują zasadzie „ kiedyś to grali, a teraz to już nie to”, a przecież obecnie jest sporo więcej możliwości dobrej realizacji nagrań i nie musimy w kółko słuchać brothers in arms albo orkiestry pieprza…

IMG_1775.jpeg

No dobra, stoję w tej kolejce. Czy jestem audiofilem? Wydaje mi się, że nie, przynajmniej ja się nie poczuwam. Jeśli moje zamiłowanie do muzyki z okresu przed 1989 szufladkuje mnie do bycia w gronie audiofili, to trudno. Witam Państwa serdecznie. Mam na imię Michał :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...