Skocz do zawartości

Cała aktywność

Strumień aktualizowany automatycznie

  1. Ostatnia godzina
  2. Super opis. Czy jest jeszcze ktoś na forum kto ma lub miał D2R? Jak mocno miałeś skręcone kolumny? Z miejsca odsłuchowego widzisz wewnętrzne ( te od strony tweeterów )ścianki skrzynek?
  3. To się narobiło… Rządzi nami neo-mafia. Dzisiaj ujawniono, że Platforma Obywatelska chciała skręcić wybory prezydenckie w Polsce. Część państwa o tym wie, a część nie wie, bo "wolne media" albo pieczołowicie przemilczają sprawę, albo próbują odwracać kota ogonem. Im więcej osób wie o tym, że mamy tu scenariusz kremlowski, tym lepiej. Sprawę ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski. Poszli tropem tego, o czym od kilku dni huczał internet, a szczególnie tego, co jako pierwszy opisał Wojciech Mucha, dziennikarz związany z prawicą. Wirtualna Polska to jedyny duży podmiot medialny, który po zmianie władzy udowodnił, że patrzy władzy na ręce i na serio jest wolnym medium. Pozostałe, "wolne media" w cudzysłowie, okazały się tym, o co przytomni ludzie podejrzewali je od dawna – gadzinówkami liberalnej oligarchii. Półtora roku po powstaniu nowego rządu one wciąż patrzą na ręce dawnemu rządowi – nie obecnej władzy, lecz obecnej opozycji. Odważnie, nie powiem. Wirtualna Polska jako jedyna przygląda się krytycznie i PiSowi, i antyPiSowi. Teraz przyjrzała się temu, jak zaplecze PO chciało skręcić wybory. Od pewnego czasu pojawiły się fanpejdże zajmujące się zajadłymi atakami na Nawrockiego i Mentzena. Fanpejdże o przedziwnych nazwach, niekojarzone z niczym, ale zajmujące się atakowaniem wybranych kandydatów. Poszły na to pieniądze całkowicie niezgodne z zasadami finansowania kampanii wyborczych. Pieniądze pochodziły z Austrii, tam stała za nimi firma węgierskich liberałów z kręgu Sorosa, a w Polsce ten interes obsługiwała niejaka Akcja Demokracja. Całość jest na pełnym nielegalu w świetle polskiego prawa wyborczego. Całość operowała kwotami, które w świetle limitów polskich kampanii wyborczych są bardzo znaczne – setki tysięcy złotych. Całość jest przeprowadzona dokładnie według modelu, którym nas przez lata straszono, przypisując takie działania Rosji. Tymczasem w Polsce zajmowali się tym ludzie ze środowiska liberalnego, a beneficjentem politycznym jest PO. Obca bezprawna ingerencja w wybory, tak się to nazywa. Są na to paragrafy, powinno być zdelegalizowanie kandydata PO, dymisja rządu itp., tym bardziej, że całą sprawę ukrywał i kłamliwie wybielał rządowy instytut NASK, mający chronić państwo przed takimi manipulacjami w sieci z okazji wyborów i podobnych wydarzeń. Oczywiście żadnych dymisji nie będzie, bo jesteśmy pod rządami PO skrzyżowaniem klimatów kremlowskich z republiką bananową, a manipulacje na korzyść liberalnej oligarchii są nie tylko mile widziane, ale wręcz w ostatnich latach zalecane w tych krajach, gdzie lud coraz chętniej głosuje na siły nieliberalne. Niewiele z tym możemy zrobić, ale warto mieć świadomość, co się dzieje. I jak to się ma do dotychczasowych opowieści i zaklęć. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na kilka spraw. Po pierwsze rola "organizacji pozarządowych". Akcja Demokracja powstała ledwie kilka lat temu i bardzo szybko miała duże pieniądze. Roczne budżety kilkumilionowe. Dla porównania, moja organizacja działa od dekad i ma roczne budżety ok. 200 tys., to wszystko z darowizn i sprzedaży pisma, nie z tłustych grantów zagranicznych. No ale oni byli zdolni i pracowici, a my jesteśmy zapewne leniwymi durniami. A może po prostu chodzi o to, że oni wspierali liberalną oligarchię i za to byli opłacani. Cała ich aktywność polegała na waleniu w rząd PiS i podsycaniu histerii w rozmaitych tematach. Na przykład w roku 2023 mieli na to 4 000 000 złotych, z czego 1 000 000 dał fundusz Sorosa. To jest to "społeczeństwo obywatelskie" – jawna agentura polityczna liberalnej oligarchii. Cóż, w realnej demokracji będzie zakaz istnienia takich podmiotów i operowania zagraniczną forsą, aby ingerować w sytuację wewnętrzną. Jeśli jesteś organizacją pozarządową, to utrzymuj się całkowicie lub w przeważającej mierze z pieniędzy sympatyków. W przeciwnym razie jesteś agenturą. Po drugie, to wszystko jest częścią szerszego procesu, w którym za zagraniczne pieniądze i za konfitury od rodzimych liberałów stworzono kastę ludzi udających niezależnych, pozarządowych, aktywistycznych itp., a mocno powiązanych z liberalną oligarchią i działających na jej rzecz. Są legendowani i promowani w roli ekspertów i działaczy ("społeczników" - dobry żart przy ich wielkich pensjach i innych profitach), wzajemnie zsieciowani, wzajemnie się promujący, zatrudniający, zlecający sobie nawzajem tłuściutkie korzyści itp. Niektórzy z nich pozują na lewicowców. Wszyscy są ładnie obklejeni szlachetnymi etykietkami: demokracja, antyfaszyzm, prawa człowieka, ekologia, tolerancja itp., a wszyscy oni świetnie z tego żyją, atakują wyłącznie krytyków liberałów, w żadnej mierze nie występują przeciwko liberalnej oligarchii, a zawsze dziwnym trafem działają na jej korzyść. W omawianej tu sprawie szefem Akcji Demokracji jest niejaki Jakub Kocjan – ten niezależniak i aktywista był do niedawna asystentem posłanki PO, a cała ta ferajna absolutnie zawsze zajmowała stanowiska po linii korzystnej dla liberałów. Zazwyczaj są to ludzie bez jakichkolwiek realnych dokonań społecznych - od zawsze obsadzający wygodne posady, niezainteresowani faktyczną aktywnością społeczną - choć liberalna oligarchia kupuje też osoby z ciut lepszą przeszłością. Pieniędzy ma tyle, że mało kto się oprze, skoro tylko jedna podrzędna organizacyjka miała roczny budżet 4 000 000, a taka na przykład Krytyka Polityczna, rozsadnik politycznego dupodajstwa wobec neoliberałów, ma co roku kilkanaście milionów uznaniowych dotacyjek na takie zabawy, więcej niż niejedna poważna partia polityczna otrzymuje za setki tysięcy głosów w wyborach. Zapytam, parafrazując klasyka, dlaczego polska "postępowa inteligencja" kuhwą jest? Nie wiem, ale domyślam się, że ma kręgosłupy z gumy, uwielbia wygodne i syte życie, a wyciera sobie gęby ładnymi hasłami nie po to, żeby wedle nich żyć, lecz aby na nich wygodnie zarabiać. Swoją drogą nie zliczę, ile w ciągu ostatniego półtora roku zauważyłem znajomych osób i inicjatyw, które paplały o swojej lewicowości i niezależności, a dzisiaj mają posady, granty i inne profity od neoliberalnego rządu i jego okolic – w każdym razie jest to cała armia ludzi, w tym postaci budzące w takiej roli moje zdumienie, choć w życiu dość już się napatrzyłem na dyspozycyjne śmieci. Trzeci ważny aspekt to wzniosłe słowa, jakie temu towarzyszą. świetnie opisał to na twitterze Tomasz Borejza i jego zacytuję z uznaniem, bo dotknął sedna tych manipulacji językowych: "wynika też coś jeszcze. To, że w Polsce wszystko jest dokładnie na odwrót, niż od lat próbuje nam się wkładać do głowy. Zobaczcie sami: 1) Kampanię organizowali ludzie związani z Akcją DEMOKRACJA, która ponoć broni demokracji i procesu wyborczego. A tak naprawdę - jak tutaj widać - to pilnuje raczej tego, żeby ten przebiegał "właściwie". A właściwie jest tak, żeby opozycja... przegrała. 2) Działający w szczytnym celu pro-demokratyczny NGO ma... partnera biznesowego, który ewidentnie robi biznes na majstrowaniu przy wyborach. 3) I pewnie niewielu zdziwiłoby się u nas, gdyby się okazało, że jak Węgrzy majstrują przy naszych wyborach, to robi to Orban. A tu jednak nie. Robią to ludzie wywodzący się ze środowiska przeciwników Orbana oraz wspierani przez amerykańską... Partię Demokratyczną, która przecież też demokracji na świecie ma bronić, a nie ją psuć. 4) W lewych spotach występują ludzie, którzy wywodzą się ze środowiska związanego z PO. A więc tacy, którzy na ogół uważają się za "tych bystrzejszych Polaków". Tymczasem tutaj ktoś wykorzystuje ich w dość ordynarny sposób w nielegalnej kampanii wpływania na wybory, a ci się zupełnie nie orientują. Być może więc wcale nie są tacy bystrzy, jak myślą. I jak się nam wkłada do głowy. 5) Jak już ktoś takich praktyk broni, to zwykle mówi, że są one potrzebne, by WALCZYĆ Z PiS lub Konfederacją i obronić w ten sposób demokrację. Ta jest przecież tak ważna, że czasami trzeba ubrudzić sobie ręce. Prawda? No więc nieprawda. Niemal dokładnie to samo robiono rok temu w Krakowie i Wrocławiu, gdzie podobne działania wspierały kandydatów PO. Tylko, że na przykład u nas niszczono z ich pomocą nie PiS, ale Łukasz Gibała, o którym różne rzeczy można mówić, ale akurat do PiS-u bardzo trudno byłoby go zapisać. Wniosek z tego jest dość prosty. Nie za bardzo chodzi w tym o obronę demokracji przed PiS, a raczej o to, by obronić koryto przed kimkolwiek. Widzicie więc, że wszystko stoi tutaj na głowie i jest dokładnie na odwrót niż dominującej politycznej narracji. W tej to liberałowie bronią kruchej polskiej demokracji przed zagranicznymi wpływami, robią to z pomocą bezinteresownego społeczeństwa obywatelskiego, ludzi światłych i rozumiejących więcej. I robią to wszystko, bo nie chcą autorytaryzmu. A w rzeczywistości to właśnie to środowisko za zagraniczną kasę od partnera biznesowego bezinteresownej organizacji, i z wykorzystaniem nie tak bystrych - jak widać - ludzi postanowiło manipulować wyborami. Co przetestowano wcześniej mieląc kandydatów, którzy nie są autorytarystami". Tyle Tomasz Borejza. Nie mam jakiejś wielkie puenty poza stwierdzeniem, że nie jestem tym wszystkim ani trochę zaskoczony. Że absolutnie nie dziwi ten już kolejny przykład, iż wszystko, przed czym liberałowie przestrzegali jako pisowskim zagrożeniem, zrobili realnie oni sami, liberałowie: zrobili niemal monopol polityczny, niemal monopol medialny, zrobili areszty wydobywcze, zwalczanie opozycji, próby skręcenia wyborów itp., itd. I gdyby udało im się domknąć system, a o to są najbliższe wybory, to nawet nie dowiedzielibyście się o tym, bo wystarczyłoby, aby załatwili jeszcze tylko ten jeden ostatni rzetelny portal nieprawicowy, żeby nie było się o tym skąd dowiedzieć. W kraju "wolnych mediów", "organizacji pozarządowych", "transparentności", "obrońców praw człowieka", w kraju gdzie ministrem sprawiedliwości jest wychwalany przez skretyniałą "inteligencję" zajadły zamordysta Bodnar itp. – to wszystko wygląda jak w totalizmie podlanym gęstym sosem mafii i wysługiwania się obcym stolicom. Dziękuję za uwagę. W komentarzu link do tekstu Wirtualnej Polski o próbie skręcenia wyborów.
  4. I o to chodzi, żeby mieć ten luz,bo kuchnia,tak jak audio, to powinna być przyjemność 😁. Szczerze podziwiam francuskich ,czy azjatyckich szefów kuchni ,bo to co robią to często prawdziwe mistrzostwo,ale prawdziwą przyjemność daje mi oglądanie Włochów,tu palną łapą ząbek czosnku i bach, z łupinami na patelnię,tam rozmącą palcami jajko,a wszystko to z niegasnącym uśmiechem na twarzy😁
  5. Co do Fiio FH7, jeszcze rozważę, ostatnio miałem okazję przyjemność odsłuchu kilku modeli dokanałówek w mp3 store w Krakowie: + FiiO FH19 + Kinera Skuld + Queen Of Audio Margarita + Kinera Norn Imperial Bardzo przypadły mi do gustu Kinery, ale model Norn okazał się zbyt zimny, miejscami cięty, analityczny, a nawet płaski, a Skuld trącił zbyt głębokim basem. FH19 zagrał najbardziej neutralnie, dając okazję, by usłyszeć kilka niuansów, których nie słyszałem przy innych słuchawkach. Niemniej, cena - moim skromnym zdaniem - absolutnie nie jest usprawiedliwiona. 2900 zł to ciężki zamach w biały dzień. Co do marki Meze, nie znam, z pewnością nie zaryzykuję bez możliwości wcześniejszego odsłuchu. Mimo wszystko dzięki za propozycję, będę mieć na uwadze. PS. Kolor biały średnio leży w parze z metalem. Są też czarne?
  6. Quali sono gli ingredienti per gli spaghetti alla bolognese? 320 g di spaghetti !!!! 300 g di carne macinata di manzo. 100 g di carne macinata di maiale. 1 cipolla. 1 carota. 1 costa di sedano. 400 g di passata di pomodoro. 1 bicchiere di vino rosso. Czyli: Jakie są składniki spaghetti bolognese? 320 g spaghetti!!! 300 g mielonego mięsa wołowego. 100 g mielonego mięsa wieprzowego. 1 cebula. 1 marchewka. 1 łodyga selera. 400 g przecieru pomidorowego. 1 szklanka czerwonego wina. Dziękuję za uwagę
  7. Hehe, mój brat preferuje kolanka i niezmiennie od lat pytam go czy te rurki mają być proste, krzywe czy karbowane... A na koniec, serwuję lasagne 😁 Ale fakt, ja akurat uwielbiam "muszelki bolognese" 😋
  8. Dobra, porównałem ponownie (już bezpośrednio po sobie) głośniki, skończyło się na tym, że musiałem wrzucić na listę kilka swoich ulubionych utworów i … przechodzić z monitora na monitor co utwór, żeby być pewnym co naprawdę słyszę… A w du…ę z tym wszystkim, całym testowaniem z pamięci... Byłem przekonany, że po 6 dniach ciągłego słuchania tylko z D2R mogę super dokładnie ocenić różnice w stosunku do ATC. Ta, jasne… dźwiękowa super pamięć audiofila, bla, bla, bla. Fantazje i tyle. Jedyne co się zgadza (potwierdziło się) to mocniejsze granie skrajami przez D2R ale już wokale tu i tu słodkie, ciepłe, naturalne!. Byłem przekonany (z pamięci) , że bardziej agresywne (bardziej otwarte) wokale mam z ATC a jakby bardziej nosowe z D2R a wcale tak nie jest a wręcz nieznacznie odwrotnie… Co jeszcze usłyszałem przeskakując co piosenka z ATC na D2R. Ano przestrzeń (obszerność) i swoboda dla ProAc, nie jest tak ciasno jak z ATC przez co jest też czytelniej na średnicy i wysokich, jakby cała przestrzeń urosła, jest więcej powietrza, większa głębia, wyraźniejsze wybrzmienia gdzieś w oddali a mniej sklejania i nachodzenia na siebie jak w ATC (i to jest chyba powodem gorszej czytelności całego dźwięku ATC, jest zwyczajnie ciasno na tle D2R). I ta swoboda i przestrzeń to największy i najbardziej znaczący progres w stosunku do ATC. To tyle, spadam na rower. Jedne i drugie bardzo angażują. Nawet nie pytajcie czy warto zapłacić 4 razy więcej za D2R w stosunku do ceny ATC. Na szczęście tu i tu wygrywa muzyka. Dla mnie mega przyjemne paczki, jedne i drugie.
  9. Dzięki za odp, to nie to jestem trochę laikiem ale mam 2 takie sr7001 , srebrny teraz ładnie działa i czarny wyłączą się zawsze po chwili, to trzeba kodować czy coś tam, nie znam, jest jak nowy tylko nie działa, mogę komuś odsprzedać
  10. Nawrocki żył jak pączek w maśle, w IPN. A teraz, jak nie wygra, to prawdopodobnie wyląduje w pierdlu. K... patrząc na niego, to idiota. Przepraszam, doktor.
  11. @Prawie Audiofil za spaghetti do ragu w Bolonii padłbyś ofiarą linczu😁. W ekskluzywnych knajpach sos dają na górę porcji makaronu,tak by , broń boże ,nie dotknął talerza,w domach wrzuca się makaron do sosu,miesza i wydaje biesiadnikom. Choć zasadniczo ragu zostało przewidziane do lazanii.
  12. Today
  13. Widziałem te ceny tylko w Euro. Ciekawe co tam w środku siedzi jeżeli chodzi o wzmocnienie.
  14. Tu masz film z kanału Reduktora szumu, prosto i treściwie o akustyce. Zawiera kilka dobrych rad, jak pomóc sobie bez kosztów. https://youtu.be/C7CTvO0WlsE?si=LaPxYXtKx18CASR0
  15. 2 i ostatni sezon Andora (Disney) zakończony Realizacja , efekty specjalne , muzyka na najwyższym poziomie. Historia o powstaniu rebelii , niuanse polityki , policji imperium , szpiedzy itd. , cyberpunkowe miasta , ale także wiejska prowincja , ciekawe lokacje , relacje międzyludzkie , oraz sporo akcji kiedy trzeba. Serial jest wstępem do Rogue One , co potwierdza obsada w większości zgodna. Jak dla mnie ten serial , szczególnie sezon 2 przebija filmowe SW , niby nie ma "mocy" ,a jednak jest ciekawie. Szkoda ,że na koniec nie pojawił się Vader , ale może jego obecność byłaby niejako przesadą ale pewna Gwiazda się objawiła Dla mnie 10/10
  16. Jak źle ustawisz mikrofon (statyw + umik) to dźwięk będzie gówniany , jak przy amerykańskim głośnikowym mordulcu kierunkowym. Od sweet spotu ustawiaj w dalszych odległościach powiedzmy 1m , tak samo do przodu nieregularnie , góra dół , z lewej bardziej do przodu z prawej mniej itd. System elegancko to sobie potem przelicza , a jak ustawisz sześcianowo idealnie to będzie dziadostwo , miałem tak przy 1 zabawie. Kolumny są niesymetrycznie względem mej pozycji a dźwięk jest idealny także z surroundów które są nad głową. Jak się dobrze skalibruje wstępnie , dorzuci krzywe StormAudio (u mnie takie najlepiej się sprawują) ,ew. lekko podbije suwaki vol szczególnie suba ,gdyż ustawiany jest pod 1-5% dźwiękowo filmów które na tyle przywalą ,że będą szyby wibrować ,a tak to jest go jak dla mnie za mało to będzie elegancko. Od czasu do czasu wyłączam filtr diraca , jest inny dźwięk taki jakby "fajniejszy" ale po paru minutach zaczyna męczyć , załączam filtr i jest żyleta poukładana elegancko - natomiast możliwość przełączania pomaga , niekiedy trzeba dać sobie czas przyzwyczaić się do dobrego , że jednak bass nie wibruje stolarką , coś jak dawniej z wieżą sony Po tygodniu oglądania filmów , słuchania chociażby tv z diraciem , nie chce się już używać sprzętu bez diraca
  17. Buczenie czy dudnienie to efekt powstawania fal stojących, czyli wpływ akustyki. Sprawne wzmacniacze same z siebie nigdy nie buczą. Możesz spróbować poprzestawiać kolumny, być może uda się poprawić bas w miejscu odsłuchu. Na początek weź sobie krzesło i pojeździj nim po pokoju, usiądź bliżej kolumn, przekonasz się że są miejsca gdzie nie buczy.
  18. Od dawna powtarzam, że mamy indywidualne DSP pomiędzy uszami. Z tym, że moim zdaniem, miarodajne są - dla danego słuchacza, który przez lata ma swoje brzmienie.
  19. Pewnie smaczne to ragù ale wg mnie oryginalnie to nie uszka a spaghetti ewentualnie tagliatelle powinny być. Poza tym całość makaronu powinna być wymieszana z częścią sosu i polana finalnie. No i nie ma na wierzchu parmezanu i zwieńczenia w postaci kilku listków bazylii Smacznego!
  20. Miałem kiedyś jakiegoś nada pożyczonego od kolegi i nie zauważyłem, żeby miał jakiś większy wpływ na kontrolę nad basem.
  21. W trybie AMP przycisk numeryczny 7 powinien zmieniać tryby wyświetlacza i na panelu frontowym z prawej strony "strzałek" górny przycisk, ale nie wiem czy jasność.
  22. Dzisiaj Cyrus pokazał trzy nowe produkty. Do tego pełnowymiarowe!. A to ci niespodzianka. Ocznie seria rocznicowa „40” maluchów bardziej mi się podoba. Integra:
  23. Czy się znacznie różnią od F501 nie odpowiem, bo nie słuchałem F501. Natomiast ja się "przesiadałem" z Klipsch RF82 MK-II bo jakoś chyba z wiekiem zaczęła mnie (szczególnie w stereo) drażnić góra na dłuższą metę, rozważałem MA Silver 500, ale z lekką obawą że też może być za jasno więc jak zobaczyłem nowe F502 w cenie poniżej 5k za parę od razu się zainteresowałem, pojechałem na odsłuch, wypożyczyłem i już zostały. Trafiły do mnie dość przekonująco. Trochę o Fyne znajdziesz w tym wątku.
  24. U mnie mikrofon oczywiscie nieruszany i ustroje nieruszane. Pomiarow byli kilka. Dwa trzy razy na tym samym kablu, potem na drugim. Roznica pomiedzy kilkoma pomiarami jednego kabla prawie nie istotna. Pomiedzy dwoma kablami ciut wieksza, jak pisalem widoczna gdzies powyzej 10000hz. Powtorze, ze roznica slyszalna.
  25. Tylko, czy ktokolwiek uwzględnia equalizer/DSP u słuchacza? Raczej, testuje się to w jakichś tam przeciętnych pomieszczeniach.
  26. Cześć, a co się dzieje, gdy nieco poruszasz kablem w różnych miejscach? Przy słuchawce, splitterze, przy samym Jacku.
  27. https://www.audioadvice.com/products/eversolo-play-streaming-amplifier?utm_source=youtube&utm_medium=video&utm_campaign=20250515+Eversolo+Play 699$ bez cd-799 z cd.
  1. Załaduj więcej aktywności


  • Dzisiejsze posty

    • Super opis. Czy jest jeszcze ktoś na forum kto ma lub miał D2R? Jak mocno miałeś skręcone kolumny? Z miejsca odsłuchowego widzisz wewnętrzne ( te od strony tweeterów )ścianki skrzynek?
    • To się narobiło… Rządzi nami neo-mafia.  Dzisiaj ujawniono, że Platforma Obywatelska chciała skręcić wybory prezydenckie w Polsce. Część państwa o tym wie, a część nie wie, bo "wolne media" albo pieczołowicie przemilczają sprawę, albo próbują odwracać kota ogonem. Im więcej osób wie o tym, że mamy tu scenariusz kremlowski, tym lepiej.  Sprawę ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski. Poszli tropem tego, o czym od kilku dni huczał internet, a szczególnie tego, co jako pierwszy opisał Wojciech Mucha, dziennikarz związany z prawicą. Wirtualna Polska to jedyny duży podmiot medialny, który po zmianie władzy udowodnił, że patrzy władzy na ręce i na serio jest wolnym medium. Pozostałe, "wolne media" w cudzysłowie, okazały się tym, o co przytomni ludzie podejrzewali je od dawna – gadzinówkami liberalnej oligarchii. Półtora roku po powstaniu nowego rządu one wciąż patrzą na ręce dawnemu rządowi – nie obecnej władzy, lecz obecnej opozycji. Odważnie, nie powiem. Wirtualna Polska jako jedyna przygląda się krytycznie i PiSowi, i antyPiSowi. Teraz przyjrzała się temu, jak zaplecze PO chciało skręcić wybory. Od pewnego czasu pojawiły się fanpejdże zajmujące się zajadłymi atakami na Nawrockiego i Mentzena. Fanpejdże o przedziwnych nazwach, niekojarzone z niczym, ale zajmujące się atakowaniem wybranych kandydatów. Poszły na to pieniądze całkowicie niezgodne z zasadami finansowania kampanii wyborczych. Pieniądze pochodziły z Austrii, tam stała za nimi firma węgierskich liberałów z kręgu Sorosa, a w Polsce ten interes obsługiwała niejaka Akcja Demokracja. Całość jest na pełnym nielegalu w świetle polskiego prawa wyborczego. Całość operowała kwotami, które w świetle limitów polskich kampanii wyborczych są bardzo znaczne – setki tysięcy złotych. Całość jest przeprowadzona dokładnie według modelu, którym nas przez lata straszono, przypisując takie działania Rosji. Tymczasem w Polsce zajmowali się tym ludzie ze środowiska liberalnego, a beneficjentem politycznym jest PO. Obca bezprawna ingerencja w wybory, tak się to nazywa. Są na to paragrafy, powinno być zdelegalizowanie kandydata PO, dymisja rządu itp., tym bardziej, że całą sprawę ukrywał i kłamliwie wybielał rządowy instytut NASK, mający chronić państwo przed takimi manipulacjami w sieci z okazji wyborów i podobnych wydarzeń. Oczywiście żadnych dymisji nie będzie, bo jesteśmy pod rządami PO skrzyżowaniem klimatów kremlowskich z republiką bananową, a manipulacje na korzyść liberalnej oligarchii są nie tylko mile widziane, ale wręcz w ostatnich latach zalecane w tych krajach, gdzie lud coraz chętniej głosuje na siły nieliberalne.  Niewiele z tym możemy zrobić, ale warto mieć świadomość, co się dzieje. I jak to się ma do dotychczasowych opowieści i zaklęć.  Oprócz tego warto zwrócić uwagę na kilka spraw.  Po pierwsze rola "organizacji pozarządowych". Akcja Demokracja powstała ledwie kilka lat temu i bardzo szybko miała duże pieniądze. Roczne budżety kilkumilionowe. Dla porównania, moja organizacja działa od dekad i ma roczne budżety ok. 200 tys., to wszystko z darowizn i sprzedaży pisma, nie z tłustych grantów zagranicznych. No ale oni byli zdolni i pracowici, a my jesteśmy zapewne leniwymi durniami. A może po prostu chodzi o to, że oni wspierali liberalną oligarchię i za to byli opłacani. Cała ich aktywność polegała na waleniu w rząd PiS i podsycaniu histerii w rozmaitych tematach. Na przykład w roku 2023 mieli na to 4 000 000 złotych, z czego 1 000 000 dał fundusz Sorosa. To jest to "społeczeństwo obywatelskie" – jawna agentura polityczna liberalnej oligarchii. Cóż, w realnej demokracji będzie zakaz istnienia takich podmiotów i operowania zagraniczną forsą, aby ingerować w sytuację wewnętrzną. Jeśli jesteś organizacją pozarządową, to utrzymuj się całkowicie lub w przeważającej mierze z pieniędzy sympatyków. W przeciwnym razie jesteś agenturą.  Po drugie, to wszystko jest częścią szerszego procesu, w którym za zagraniczne pieniądze i za konfitury od rodzimych liberałów stworzono kastę ludzi udających niezależnych, pozarządowych, aktywistycznych itp., a mocno powiązanych z liberalną oligarchią i działających na jej rzecz. Są legendowani i promowani w roli ekspertów i działaczy ("społeczników" - dobry żart przy ich wielkich pensjach i innych profitach), wzajemnie zsieciowani, wzajemnie się promujący, zatrudniający, zlecający sobie nawzajem tłuściutkie korzyści itp. Niektórzy z nich pozują na lewicowców. Wszyscy są ładnie obklejeni szlachetnymi etykietkami: demokracja, antyfaszyzm, prawa człowieka, ekologia, tolerancja itp., a wszyscy oni świetnie z tego żyją, atakują wyłącznie krytyków liberałów, w żadnej mierze nie występują przeciwko liberalnej oligarchii, a zawsze dziwnym trafem działają na jej korzyść. W omawianej tu sprawie szefem Akcji Demokracji jest niejaki Jakub Kocjan – ten niezależniak i aktywista był do niedawna asystentem posłanki PO, a cała ta ferajna absolutnie zawsze zajmowała stanowiska po linii korzystnej dla liberałów. Zazwyczaj są to ludzie bez jakichkolwiek realnych dokonań społecznych - od zawsze obsadzający wygodne posady, niezainteresowani faktyczną aktywnością społeczną - choć liberalna oligarchia kupuje też osoby z ciut lepszą przeszłością. Pieniędzy ma tyle, że mało kto się oprze, skoro tylko jedna podrzędna organizacyjka miała roczny budżet 4 000 000, a taka na przykład Krytyka Polityczna, rozsadnik politycznego dupodajstwa wobec neoliberałów, ma co roku kilkanaście milionów uznaniowych dotacyjek na takie zabawy, więcej niż niejedna poważna partia polityczna otrzymuje za setki tysięcy głosów w wyborach. Zapytam, parafrazując klasyka, dlaczego polska "postępowa inteligencja" kuhwą jest? Nie wiem, ale domyślam się, że ma kręgosłupy z gumy, uwielbia wygodne i syte życie, a wyciera sobie gęby ładnymi hasłami nie po to, żeby wedle nich żyć, lecz aby na nich wygodnie zarabiać. Swoją drogą nie zliczę, ile w ciągu ostatniego półtora roku zauważyłem znajomych osób i inicjatyw, które paplały o swojej lewicowości i niezależności, a dzisiaj mają posady, granty i inne profity od neoliberalnego rządu i jego okolic – w każdym razie jest to cała armia ludzi, w tym postaci budzące w takiej roli moje zdumienie, choć w życiu dość już się napatrzyłem na dyspozycyjne śmieci.  Trzeci ważny aspekt to wzniosłe słowa, jakie temu towarzyszą. świetnie opisał to na twitterze Tomasz Borejza i jego zacytuję z uznaniem, bo dotknął sedna tych manipulacji językowych: "wynika też coś jeszcze. To, że w Polsce wszystko jest dokładnie na odwrót, niż od lat próbuje nam się wkładać do głowy.  Zobaczcie sami: 1) Kampanię organizowali ludzie związani z Akcją DEMOKRACJA, która ponoć broni demokracji i procesu wyborczego. A tak naprawdę - jak tutaj widać - to pilnuje raczej tego, żeby ten przebiegał "właściwie". A właściwie jest tak, żeby opozycja... przegrała. 2) Działający w szczytnym celu pro-demokratyczny NGO ma... partnera biznesowego, który ewidentnie robi biznes na majstrowaniu przy wyborach. 3) I pewnie niewielu zdziwiłoby się u nas, gdyby się okazało, że jak Węgrzy majstrują przy naszych wyborach, to robi to Orban. A tu jednak nie. Robią to ludzie wywodzący się ze środowiska przeciwników Orbana oraz wspierani przez amerykańską... Partię Demokratyczną, która przecież też demokracji na świecie ma bronić, a nie ją psuć. 4) W lewych spotach występują ludzie, którzy wywodzą się ze środowiska związanego z PO. A więc tacy, którzy na ogół uważają się za "tych bystrzejszych Polaków". Tymczasem tutaj ktoś wykorzystuje ich w dość ordynarny sposób w nielegalnej kampanii wpływania na wybory, a ci się zupełnie nie orientują. Być może więc wcale nie są tacy bystrzy, jak myślą. I jak się nam wkłada do głowy. 5) Jak już ktoś takich praktyk broni, to zwykle mówi, że są one potrzebne, by WALCZYĆ Z PiS lub Konfederacją i obronić w ten sposób demokrację. Ta jest przecież tak ważna, że czasami trzeba ubrudzić sobie ręce. Prawda? No więc nieprawda. Niemal dokładnie to samo robiono rok temu w Krakowie i Wrocławiu, gdzie podobne działania wspierały kandydatów PO. Tylko, że na przykład u nas niszczono z ich pomocą nie PiS, ale Łukasz Gibała, o którym różne rzeczy można mówić, ale akurat do PiS-u bardzo trudno byłoby go zapisać.    Wniosek z tego jest dość prosty. Nie za bardzo chodzi w tym o obronę demokracji przed PiS, a raczej o to, by obronić koryto przed kimkolwiek. Widzicie więc, że wszystko stoi tutaj na głowie i jest dokładnie na odwrót niż dominującej politycznej narracji. W tej to liberałowie bronią kruchej polskiej demokracji przed zagranicznymi wpływami, robią to z pomocą bezinteresownego społeczeństwa obywatelskiego, ludzi światłych i rozumiejących więcej. I robią to wszystko, bo nie chcą autorytaryzmu. A w rzeczywistości to właśnie to środowisko za zagraniczną kasę od partnera biznesowego bezinteresownej organizacji, i z wykorzystaniem nie tak bystrych - jak widać - ludzi postanowiło manipulować wyborami. Co przetestowano wcześniej mieląc kandydatów, którzy nie są autorytarystami". Tyle Tomasz Borejza. Nie mam jakiejś wielkie puenty poza stwierdzeniem, że nie jestem tym wszystkim ani trochę zaskoczony. Że absolutnie nie dziwi ten już kolejny przykład, iż wszystko, przed czym liberałowie przestrzegali jako pisowskim zagrożeniem, zrobili realnie oni sami, liberałowie: zrobili niemal monopol polityczny, niemal monopol medialny, zrobili areszty wydobywcze, zwalczanie opozycji, próby skręcenia wyborów itp., itd. I gdyby udało im się domknąć system, a o to są najbliższe wybory, to nawet nie dowiedzielibyście się o tym, bo wystarczyłoby, aby załatwili jeszcze tylko ten jeden ostatni rzetelny portal nieprawicowy, żeby nie było się o tym skąd dowiedzieć. W kraju "wolnych mediów", "organizacji pozarządowych", "transparentności", "obrońców praw człowieka", w kraju gdzie ministrem sprawiedliwości jest wychwalany przez skretyniałą "inteligencję" zajadły zamordysta Bodnar itp. – to wszystko wygląda jak w totalizmie podlanym gęstym sosem mafii i wysługiwania się obcym stolicom.  Dziękuję za uwagę. W komentarzu link do tekstu Wirtualnej Polski o próbie skręcenia wyborów.
    • I o to chodzi, żeby mieć ten luz,bo kuchnia,tak jak audio, to powinna być przyjemność 😁. Szczerze podziwiam francuskich ,czy azjatyckich szefów kuchni ,bo to co robią to często prawdziwe mistrzostwo,ale prawdziwą przyjemność daje mi oglądanie Włochów,tu palną łapą ząbek czosnku i bach, z łupinami na patelnię,tam rozmącą palcami jajko,a wszystko to z niegasnącym uśmiechem na twarzy😁
    • Co do Fiio FH7, jeszcze rozważę, ostatnio miałem okazję przyjemność odsłuchu kilku modeli dokanałówek w mp3 store w Krakowie: + FiiO FH19 + Kinera Skuld + Queen Of Audio Margarita + Kinera Norn Imperial Bardzo przypadły mi do gustu Kinery, ale model Norn okazał się zbyt zimny, miejscami cięty, analityczny, a nawet płaski, a Skuld trącił zbyt głębokim basem. FH19 zagrał najbardziej neutralnie, dając okazję, by usłyszeć kilka niuansów, których nie słyszałem przy innych słuchawkach. Niemniej, cena - moim skromnym zdaniem - absolutnie nie jest usprawiedliwiona. 2900 zł to ciężki zamach w biały dzień. Co do marki Meze, nie znam, z pewnością nie zaryzykuję bez możliwości wcześniejszego odsłuchu. Mimo wszystko dzięki za propozycję, będę mieć na uwadze. PS. Kolor biały średnio leży w parze z metalem. Są też czarne?    
    • Quali sono gli ingredienti per gli spaghetti alla bolognese? 320 g di spaghetti !!!! 300 g di carne macinata di manzo. 100 g di carne macinata di maiale. 1 cipolla. 1 carota. 1 costa di sedano. 400 g di passata di pomodoro. 1 bicchiere di vino rosso. Czyli: Jakie są składniki spaghetti bolognese? 320 g spaghetti!!! 300 g mielonego mięsa wołowego. 100 g mielonego mięsa wieprzowego. 1 cebula. 1 marchewka. 1 łodyga selera. 400 g przecieru pomidorowego. 1 szklanka czerwonego wina.   Dziękuję za uwagę 
    • Hehe, mój brat preferuje kolanka i niezmiennie od lat pytam go czy te rurki mają być proste, krzywe czy karbowane... A na koniec, serwuję lasagne 😁  Ale fakt, ja akurat uwielbiam "muszelki bolognese" 😋 
    • Dobra, porównałem ponownie (już bezpośrednio po sobie) głośniki, skończyło się na tym, że musiałem wrzucić na listę kilka swoich ulubionych utworów i … przechodzić z monitora na monitor co utwór, żeby być pewnym co naprawdę słyszę… A w du…ę z tym wszystkim, całym testowaniem z pamięci... Byłem przekonany, że po 6 dniach ciągłego słuchania tylko z D2R mogę super dokładnie ocenić różnice w stosunku do ATC. Ta, jasne… dźwiękowa super pamięć audiofila, bla, bla, bla.  Fantazje i tyle. Jedyne co się zgadza (potwierdziło się)  to mocniejsze granie skrajami przez  D2R ale już wokale tu i tu słodkie, ciepłe, naturalne!. Byłem przekonany (z pamięci) , że bardziej agresywne (bardziej otwarte) wokale mam z ATC a jakby bardziej nosowe z D2R a wcale tak nie jest a wręcz nieznacznie odwrotnie…  Co jeszcze usłyszałem przeskakując co piosenka z ATC na D2R. Ano  przestrzeń  (obszerność) i swoboda dla ProAc, nie jest tak ciasno jak z ATC przez co jest też czytelniej na średnicy i wysokich, jakby cała przestrzeń urosła, jest więcej powietrza, większa głębia, wyraźniejsze wybrzmienia gdzieś w oddali a mniej sklejania i nachodzenia na siebie jak w ATC (i to jest chyba powodem gorszej czytelności całego dźwięku ATC, jest zwyczajnie ciasno na tle D2R). I ta swoboda i przestrzeń to największy i najbardziej znaczący progres w stosunku do ATC.  To tyle, spadam na rower.  Jedne i drugie bardzo angażują. Nawet nie pytajcie czy warto zapłacić 4 razy więcej za D2R w stosunku do ceny ATC. Na szczęście tu i tu wygrywa muzyka. Dla mnie mega przyjemne paczki, jedne i drugie. 
    • Dzięki za odp, to nie to jestem trochę laikiem ale mam 2 takie sr7001 , srebrny teraz ładnie działa i czarny wyłączą się zawsze po chwili, to trzeba kodować czy coś tam, nie znam, jest jak nowy tylko nie działa,  mogę komuś odsprzedać
    • Nawrocki żył jak pączek w maśle, w IPN. A teraz, jak nie wygra, to prawdopodobnie wyląduje w pierdlu. K... patrząc na niego, to idiota. Przepraszam, doktor.
    • @Prawie Audiofil za spaghetti do ragu w Bolonii padłbyś ofiarą linczu😁. W ekskluzywnych knajpach sos dają na górę porcji makaronu,tak by , broń boże ,nie dotknął talerza,w domach wrzuca się makaron do sosu,miesza i wydaje biesiadnikom. Choć zasadniczo ragu zostało przewidziane do lazanii.
    • Widziałem te ceny tylko w Euro. Ciekawe co tam w środku siedzi jeżeli chodzi o wzmocnienie. 
    • Tu masz film z kanału Reduktora szumu, prosto i treściwie o akustyce. Zawiera kilka dobrych rad, jak pomóc sobie bez kosztów. https://youtu.be/C7CTvO0WlsE?si=LaPxYXtKx18CASR0
    • 2 i ostatni sezon Andora (Disney) zakończony Realizacja , efekty specjalne , muzyka na najwyższym poziomie. Historia o powstaniu rebelii , niuanse polityki , policji imperium , szpiedzy itd. , cyberpunkowe miasta , ale także wiejska prowincja , ciekawe lokacje , relacje międzyludzkie , oraz sporo akcji kiedy trzeba. Serial jest wstępem do Rogue One , co potwierdza obsada w większości zgodna. Jak dla mnie ten serial , szczególnie sezon 2 przebija filmowe SW , niby nie ma "mocy" ,a jednak jest ciekawie. Szkoda ,że na koniec nie pojawił się Vader , ale może jego obecność byłaby niejako przesadą ale pewna Gwiazda się objawiła   Dla mnie 10/10
    • Jak źle ustawisz mikrofon (statyw + umik) to dźwięk będzie gówniany , jak przy amerykańskim głośnikowym mordulcu kierunkowym. Od sweet spotu ustawiaj w dalszych odległościach powiedzmy 1m , tak samo do przodu nieregularnie , góra dół , z lewej bardziej do przodu z prawej mniej itd. System elegancko to sobie potem przelicza , a jak ustawisz sześcianowo idealnie to będzie dziadostwo , miałem tak przy 1 zabawie. Kolumny są niesymetrycznie względem mej pozycji a dźwięk jest idealny także z surroundów które są nad głową. Jak się dobrze skalibruje wstępnie , dorzuci krzywe StormAudio (u mnie takie najlepiej się sprawują) ,ew. lekko podbije suwaki vol szczególnie suba ,gdyż ustawiany jest pod 1-5% dźwiękowo filmów które na tyle przywalą ,że będą szyby wibrować ,a tak to jest go jak dla mnie za mało to będzie elegancko. Od czasu do czasu wyłączam filtr diraca , jest inny dźwięk taki jakby "fajniejszy" ale po paru minutach zaczyna męczyć , załączam filtr i jest żyleta poukładana elegancko - natomiast możliwość przełączania pomaga , niekiedy trzeba dać sobie czas przyzwyczaić się do dobrego , że jednak bass nie wibruje stolarką , coś jak dawniej z wieżą sony   Po tygodniu oglądania filmów , słuchania chociażby tv z diraciem , nie chce się już używać sprzętu bez diraca  
    • Buczenie czy dudnienie to efekt powstawania fal stojących, czyli wpływ akustyki. Sprawne wzmacniacze same z siebie nigdy nie buczą. Możesz spróbować poprzestawiać kolumny, być może uda się poprawić bas w miejscu odsłuchu. Na początek weź sobie krzesło i pojeździj nim po pokoju, usiądź bliżej kolumn, przekonasz się że są miejsca gdzie nie buczy. 
  • Dzisiejsze tematy

×
×
  • Utwórz nowe...