-
Zawartość
10 329 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Angel
-
Niestety nie tyle w temacie, co poza tematem drogi Panie S4Home. Tekst niezwykle "odkrywczy" a jeszcze bardziej "merytoryczny". Wszyscy, którzy chcieli się coś dowiedzieć o kablach zasilających są z pewnością usatysfakcjonowani merytorycznością tej wypowiedzi, nasyceni przedstawieniem faktów, które obalają "nieracjonalne" wypowiedzi o kablach i ich działaniu a szczególnie o wpływie na dźwięk. Jak łatwo napisać: "Masz rację, tyle w temacie. Amen." Obawiam się, że nie jest tak prosto i pięknie, jak to Pan przedstawia. O czym poniżej. A słowo "Amen" zostawmy raczej kwestiom wiary. Audio, to niestety dziedzina tyle techniczna, co odsłuchowa. Znamy historię wspaniałych parametrów wzmacniaczy Technics i kiepskich wyników "na papierze" ówczesnych wzmacniaczy Exposure. Jak grały jedne i drugie nie muszę chyba pisać tym choć średnio zorientowanym a już na pewno nie takim tuzom jak S4Home Jednak kable sieciowe, jak inne elementy zestawu audio to po prostu fizyka i to wcale nie nuklearna. Choć może dla niektórych bardziej skomplikowana A uczono Pana na fizyce w szkole podstawowej, że każdy element na drodze (sygnału, fali, czegokolwiek) wpływa na dany obiekt i go zmienia, moduluje, przekierowuje, itp? To jak działają kable zasilające opisywano już setki jeśli nie tysiące razy. Proszę poszukać w internecie. Ja tu nie mam czasu, chęci ani możliwości nikogo dokształcać. Było o tym pisane nawet na forum Audio, w wielu wątkach. Takie kable robił Neel. Ludzie tam, to naukowcy, pracujący nad wieloma ciekawymi wynalazkami, wdrożyli wiele pomysłów np. na kolei. Produkowali jakiś czas kable zasilające. Co ważne sprzedawały się one bardzo dobrze, miały dobrą prasę. Można było wyrwać od naiwnych (jak niektórzy w tym pewnie i Ty sądzą) niezłą kasę za kawałek ładnie zakonfekcjonowanego drutu i niezbyt drogie wtyki. Czysty zysk. Jednak firma ta po pewnym czasie zajęła się pracami nad innymi projektami. Bardziej pracochłonnymi, materiałochłonnymi i proporcjonalnie nie przynoszącymi takich zysków, jak kable. Mniejsza o to. Pewnie nie zastanowi Cię fakt, że na ogół po kable zasilające sięgają ludzie, którzy mają duże rozeznanie w audio, duże osłuchanie, staż. Są to Audiofeele mający na ogół zestawy wysokiej klasy, o dużym stopniu rozdzielczości, często bardzo neutralnie, czy naturalnie grające, nieraz wyspecjalizowane w pewnym kierunku brzmienia. Pewnie mózgi im (nam) się zlasowały od słuchania muzyki na zestawach wysokiej jakości. Nawet na naszym forum w pewnym wątku (kto czyta, ten wie o jakim wątku piszę), o kablach (ich wpływie), w tym sieciowych wypowiada się akurat pozytywnie kilku najbardziej doświadczonych, osłuchanych forumowiczów. A na kablach "psy wieszają" nuworysze, ludzie mający zestawy klasy budżetowej albo co najwyżej średniej (umownie). By usłyszeć wpływ kabli zasilających nie trzeba mieć słuchu jak nietoperz. Wystarczy by Ci walec nie przejechał po uszach. Może masz słuch lepszy niż na przykład tacy Audiofeele, ludzie, którzy znają doskonale swoje zestawy w swoich pokojach. tam nawet najdrobniejsza zmiana w jakości, czy proporcji dźwięku jest rejestrowana przez słuchacza, który zna doskonale dany system i konkretne nagranie. Ludzie, którzy często zmieniają elementy zestawu, nie są osłuchani z nimi, słuchają na nieznanych sobie konfiguracjach albo w nieznanych pomieszczeniach mogą nie zauważyć zmian jakie niosą nie tylko kable ale nawet źródła lub (o zgrozo) wzmacniacze (przykładem kolega lub koleżanka o żeńskim nicku S. - nie zapomnę Ci tego, bo tu wykazałeś swoją indolencję ), co mogą potwierdzić forumowicze o dłuższym stażu. Jako przykład podam Ci wypowiedź naszego bardzo osłuchanego kolegi: I oto co pisał w podanym linku Adam Bałdych. No cóż, że skrzypek, że nagrywa dla ACT, ale pewnie gorzej słyszy niż Pan S4Home Bo pan z salonu ma lepszy słuch niż jakiś tam rzempoła jazzowy Nie wspominając o najstarszych i najbardziej doświadczonych forumowiczach choćby z tego forum. Malipczuk. Oczywiście zgadzam się z tym, że największy wpływ na brzmienie mają kolumny, wzmacniacz i źródło. Ale kable są kolejnymi elementami jakości dźwięku, jaki może nam zaprezentować zestaw audio. Odpowiedz dlaczego lampy, tranzystory, cewki, oporniki w torze audio miały by wpływając na dźwięk (mam nadzieję, że tego nie neguje S4Home - jeśli tak, to proszę o konkrety, bo bez tego będziesz Pan śmiesznym oportunistą) mieć mniejszy wpływ niż kable? Jak już wielokrotnie pisano kable są jakby filtrami, poprzez swoją indukcyjność i pojemność. Trywialnie opisując działają jak filtry węglowe zamontowane na kranie z wodą. Ten krótki kawałek (fizycznie), potrafi oczyścić wodę płynącą setki kilometrów w zardzewiałych rurach. Zmienia jakość wody, czy nie? Tak samo dobry kabel zasilający zmienia na ostatnim odcinku jakość prądu, mimo, że on wcześniej płynął kilometrami zardzewiałych kabli. Co do tego, czy ktoś słyszy wpływ kabli, źródeł, wzmacniaczy, to jego sprawa. W zależności od jakości systemu, jego osłuchania, częstotliwości zmiany elementów systemu, wrażliwości. Pewnie sceptyków nie przekona to, co napisałem. Ale wystarczy wziąć własne uszy na świadków, by się przekonać ile do brzmienia, jakości systemu wnoszą kable.
-
Przygoda z lampą - z Lebenem i Jolidą w tle
topic odpisał Angel na Belfer54 w Kluby - Sprzęt znanych marek
A ja wraz z Brother in Arms pożegnałem Dire Straits. Dlaczego? Bo nie lubię plagiatów a raczej plagiatorów. Posłuchajcie sobie tytułowego utworu a później "Bird of Paradise", który to utwór nagrał wcześniej Snowy White. I tylko mi nie piszcie, że niepodobne, albo tak jakoś ... przypadkiem, może -
Hmm, chyba się nie dogadamy. Piszesz, że nie znasz się na akustyce. Ale jak proponowałem pomoc w tym temacie, to się nie odezwałeś. Nie odpowiedziałeś mi także na kilka pytań z poprzedniego postu. Myślisz, że zadałem je tak, ot bez sensu, bo mi się nudziło? To, że ignorujesz moje wpisy, może Ci wybaczę . Ale akustyka Ci nie wybaczy . Koncentrujesz się nie na tym co trzeba. Zestaw stereo i jego dobór to ważna sprawa, ale jeśli nawet najlepszy zestaw umieścisz w fatalnych warunkach akustycznych, to może zagrać gorzej niż dużo gorszy w optymalnych.
-
Na pewno 104 są dobrymi kolumnami w swojej cenie. A miałyby się jeszcze lepiej gdyby nie 450, które można mieć nieraz tylko za 200 - 300 zł więcej. Ale wiadomo. Czasami mamy taki budżet, że te parę stówek więcej, to już zbyt dużo i trzeba się zadowolić czymś skromniejszym.
-
A na jakich statywach chcesz dać kolumny i dlaczego za biurkiem? Biurko by wówczas stało tak jak stoi, czy inaczej? Jeśli tak jak stoi, to kolumny będą w jeszcze mniej korzystnym miejscu niż na biurku. Może to wytłumaczysz, narysujesz ? Pytałem, czy masz jakieś pojęcie o akustyce, czytałeś coś na ten temat? Komputer do wzmacniacza podłącza się z wyjścia cyfrowego poprzez DAC (czyli trzeba by mieć jeszcze to urządzenie) albo z wyjścia słuchawkowego (chyba, że masz inne wyjście analogowe) przejściówką typu mini jack - 2 x RCA. do jakiegoś wejścia (np. CD, Tuner, AUX - byle nie Phono) wzmacniacza.
-
W jakim sensie nie ma miejsca na kolumny podłogowe? Czy to znaczy, że monitorki będą stały nie na standach ale na jakimś biurku? A może w jakimś dużo mniej korzystnym miejscu jak półka, regał z książkami, czy szafa?
-
Moim zdaniem 600 zł za V 4, to jednak za dużo. No, chyba, żeby był w idealnym kolekcjonerskim stanie z pilotem, pudełkiem i dokumentami.
-
To bardzo dobry wzmacniacz. Ale zależy w jakiej cenie go kupisz? Ale tak do 300 - 400 zł trudno o lepszy, bardziej uniwersalny.
-
A do jakiej muzyki ma być ten zestaw? Dlaczego takie kolumny? Słuchałeś ich? Albo co czytałeś i zdecydowało to, że o nich myślisz? Chyba lepiej kupić wzmacniacz i osobny tuner. Większy wybór i raczej lepszy dźwięk w podobnej cenie. Jeśli to zestaw do odtwarzania muzyki, zdecydowanie lepiej kupić odtwarzacz CD a nie Blu-Ray.
-
Możesz szukać Dali 400 lub 450 http://allegro.pl/dali-450-mahon-super-sta...5751203277.html http://allegro.pl/dunskie-kolumny-dali-400...5733927302.html Albo 505 http://www.hifi.pl/ogloszenie/audio/43/204935.php czy 104. Tylko uwaga w modelu 104 na starzejące się zawieszenia górne głośników (trzeba co kilkanaście lat wymieniać). Dali 400 i 450 to wyższa klasa, Dali 104 i 505 to niższa klasa.
-
Ale Dali 104, to jednak niższa półka jeśli chodzi o dźwięk. Prawda Madas? Jak je odbierasz w bezpośrednim porównaniu do 450? No i 104 mają piankowe zawieszenia głośników, które po jakimś czasie trzeba wymieniać. Warto to wziąć pod uwagę. Ja bym jednak patrzył za lepszymi jakościowo kolumnami. A może ten sprzedający zgodzi się jednak wysłać kolumny? Chili, ta plama na maskownicy, to chyba tylko odblask światła na soczewce aparatu, ale warto by zapytać i poprosić o inne zdjęcia.
-
No to w takim razie napisz więcej. Przede wszystkim jaka jest wielkość pokoju, w którym staną Dali? Podaj również odległości: Pomiędzy kolumnami Kolumn od ściany tylnej i bocznych Twojego miejsca odsłuchowego od kolumn Twojego miejsca odsłuchowego od tylnej ściany. Bo przede wszystkim to kolumny muszą pasować do pokoju. Jego wnętrza i akustyki. Znasz temat akustyki? A jeśli pasują, to dopiero można się zająć dobraniem odpowiedniego wzmacniacza.
-
A gdybyś jeszcze odpowiedział jaki rodzaj dźwięku lubisz(jaśniejszy, ostrzejszy, twardszy, chłodniejszy, konturowy, czy ciemniejszy,o łagodniejszych konturach, miększy, cieplejszy, z ładnie wypełnioną soczystą średnicą), to byłoby dla nas bardzo pomocne w wyborze a dla Ciebie korzystniejsze.
-
Potwierdzam. Do wielkości Twojego pokoju i upodobań muzycznych lepsze będą Dali 450 albo 400. Dali 606 będą za duże i to niższy model. Jeśli nie upolujesz Dali 400/450 a nie chcesz czekać (choć warto), to już lepiej niż 606 kupić 505.
-
A dlaczego nie nadaje się do cichego słuchania? Myślałem, że raczej nie do bardzo głośnego. Może znajdziesz tę informację, bo to dziwnie jakoś brzmi. No i oczywiście dużo zależy tu od kolumn, ich skuteczności oraz wielkości. Tego czy dadzą się łatwo wysterować, czy mają duże wymagania.
-
Podobnych tematów jest na forum multum. Przejrzyj, Może coś Ci podpasuje? Oczywiście zestaw używany w podobnym budżecie może Ci zaoferować zdecydowany przeskok jakościowy, jeśli idzie o dźwięk. I nie tylko. Najpierw trzeba by się rozejrzeć za kolumnami a później za wzmacniaczem. Kolumny trzeba dobrać do wielkości pomieszczenia a wzmacniacz do kolumn. Wszystko razem do Twojego gustu. Komputer,to dość słabe źródło dźwięku, samo w sobie. No chyba, że ma wypaśną kartę dźwiękową. Inaczej trzeba pomyśleć o zewnętrznym przetworniku cyfrowo-analogowym tzw. DACu. Oczywiście takie urządzenie możesz dokupić później w miarę przypływu środków.
-
No to wszystko jasne. Mój kolega od lat słucha. Właściwie to on pokazał mi świat dobrej muzyki (lata temu). Wcześniej słuchałem tylko tego co w radiu, telewizji i na koncertach. Aaa, czasem z gramofonu "Bambino" i pocztówek dźwiękowych. Pewnego dnia zaprosił mnie do siebie i puścił z magnetofonu szpulowego Led Zeppelin, Deep Purple, Black Sabbath, Nazareth, SBB, Test, Kraftwerk,Tangerine Dream oraz kilku innych wykonawców. No i zaczęło się. Zapragnąłem słuchać takiej muzyki ale do tego potrzebny był sprzęt. Wybłagałem u rodziców kupno Amatora 1 Srereo i magnetofonu Grundig (mono). Po wielu latach, gdy już miałem sporą kolekcję nagrań i dobry zestaw stereo zastanowiło mnie to, że kolega słucha muzyki z przenośnych głośniczków wielkości dłoni dziesięciolatka. (składały się z dwóch połówek jak ostryga - lewy i prawy), gorszych chyba niż dobre 2.0 komputerowe. Albo telewizor wykorzystywał jako "wzmacniacz z kolumnami" podłączając do tego tani chiński odtwarzacz DVD. Zastanawiałem się dlaczego, bo wiedziałem, że dobrze słyszy. U mnie nieraz porównywaliśmy pewne rzeczy i mieliśmy podobne wnioski. Zapytałem nieśmiało, dlaczego nie kupi sobie choćby niedrogiego, używanego zestawu. Pewnie za 1000 - 1200 zł złożyłby już naprawdę dobrze grający. Mówił coś o tym, że składa na mieszkanie a później, że może kupi samochód. Po pewnym czasie dostał na urodziny używany zestaw stereo. Ale jak go dostał ze trzy lata temu, tak nic tam nie robi, nie zmienia. Byliśmy wreszcie na Audio Show. Po przyjeździe powiedział, że właściwie drugiego dnia, to się tam nudził. Moja Jola jeździ ze mną już od 5 lat i na dwa dni a choć nie jest to jej pasją, nie nudzi się. Ma nawet sporo cennych uwag co do dźwięku. Wreszcie niedawno się dowiedziałem, że kolegi dobra jakość dźwięku w ogóle nie interesuje. Nawet by było poprawnie. Kupił sobie uzywany, ale samochód za 13 kzł i stwierdził, że to go bardziej kręci. Dla mnie linia melodyczna odtworzona na byle czym, to stanowczo za mało. Ale jemu to wystarcza. No, ale tak bywa jak widać.
-
Jak to się mówi: "NIgdy nie mów nigdy". Sprzęt za 10 kzł, to wcale nie koniec świata (audio). Realnie. Jeśli posłuchasz dobrych zestawów z wysokich przedziałów cenowych (a przede wszystkim jakościowych), to być może już nigdy nie odzyskasz tego spokoju o którym piszesz. Naprawdę nie słuchałeś wysokiej klasy systemów? Jeśli nie, to wybierz się w tym roku na Audio Show. Warunki odsłuchu być może nie wszędzie są najlepsze, ale z roku na rok wystawcy starają się swoje pokoje przysposobić akustycznie w jak najlepszy sposób. Ja swego czasu póki nie usłyszałem takich super grających zestawów, zastanawiałem się co może być lepiej w dźwięku. A miałem wówczas zestaw z tzw. niższej klasy średniej. Pewne opisy w periodykach traktujących o sprzęcie audio wydawały mi się abstrakcyjne. Dopiero gdy usłyszałem jak może zagrać dobry system, co jest w stanie przekazać, to już nie mogłem żyć spokojnie (bo kocham muzykę) zanim nie usłyszałem jej w swoim domu tak, jak lubię. To na pewno nie hi-end, ale dla mnie gra lepiej niż niejeden zestaw top hi-end, ale podający muzykę inaczej niż lubię.
-
Masz rację. Starsza wersja "zielona" jest naprawdę dobra. Mnie bardzo odpowiadała pod względem nasycenia barwą i soczystości średnicy. Wysokie niezłe. Ale niskie rzeczywiście delikatniejsze niż w najlepszych kablach z tego przedziału cenowego. Ja zamieniłem dół (w bi-wiringu) na DNM Reson, żałując że ten nie ma tak soczystej średnicy i bardziej dźwięcznych wysokich. Co do interkonektów, to naprawdę nie wiem które. Oczywiście super byłyby The Orchid. Ale ta cena
-
Oczywiście, że dobre ustawienie, akustyka mogą pokazać jak dużo zalet mają nawet niedrogie a dobrze dobrane zestawy. Malipczuk, nie bierz mnie "pod włos" z takim ustawieniem biurka, bo wiesz dobrze że to raczej rzadkość. Wiesz także, że nie chodziło mi tu o samo biurko i postawienie na nim kolumn, ale o to konkretne biurko (jak również większość tego typu biurek) i jego złe pod względem akustycznym ustawienie. Ale mimo wszystko samo biurko też nie jest dobrym "standem" dla kolumn. Bo najlepsze są jednak podstawy z prawdziwego zdarzenia. Trochę nie chce mi się tu rozwijać tematu dlaczego takie standy są lepsze. I tak Ci "wiszę" odpowiedź w temacie kabli sieciowych. Napiszę, tylko nie wiem kiedy Krótko tylko napomknę, że blat biurka i cała jego konstrukcja (typowego, współczesnego biurka) jest podatna na drgania/rezonanse. Nie dość tego kolumna prawa zakłóca drganiami stabilność nie tylko swoją ale i lewej. I na odwrót. Ponadto znaczna część blatu z przodu i jednego boku kolumny powoduje odbicia dźwięku, co też przyczynia się do zwiększenia zniekształceń i co za tym idzie gorszej jakości dźwięku (jednak :!: ) Biurko jakby się dało przesunąć maksymalnie w lewo. Może przesunąć wówczas i telewizor? Albo ustawić przy krótszej ścianie z prawej strony. Światło słoneczne wówczas padałoby na biurko z lewej strony (prawidłowo). Ponadto biurko i krzesło zwrócone "plecami" do wejścia może powodować poczucie nerwowości, zagrożenia, niepewności. Nie powinno się siedzieć tyłem do wejścia. Tu działa psychika, pewne uwarunkowania, które trudno na zdrowy rozum sobie wytłumaczyć. Jesli biurko zostanie tu gdzie stoi, warto by było prawą ścianę wytłumić materiałem silnie absorbującum dźwięk. Do pewnego stopnia stabilność kolumny i zmniejszenie drgań można poprawić podkładając pod nią gumowe, korkowe, czy filcowe podkładki albo najlepiej podkleić Blu Tackiem (nie niszczy forniru, da się odkleić, użyć wielokrotnie, bo nie zasycha - taka plastelina - do kupienia w sklepach dla plastyków i na Allegro). Ja używam między kolumnami a standami i polecam. Co do zestawu, to oczywiście w takim budżecie można kupić używany. Zagra pewnie (jeśli się dobrze dobierze) dużo lepiej niż nowy. Ale to już Ty Łukasz musisz zadecydować, czy wolisz nowy, czy lepiej grający zestaw.
-
Elektronika bardzo fajna, choć nie każdy lubi Kenwooda. Elac 105 da dobry, dość przejrzysty dźwięk, ale raczej nie do "tupnięcia". Z ALR może być za jasno a nawet za ostro. Jeśli Ci się podoba styl grania Dali 103, to kup wyższy i lepiej grający model podłogowy. Czyli Dali 350 albo jeśli kolumny możesz postawić od ściany na choć 60 - 80 cm Dali 400 (bardziej rozświetlona góra) lub 450 (góra łagodniejsza, "zaokrąglona").
-
Piękne czasy nastały. Hi-end za 800 zł
-
Przygoda z lampą - z Lebenem i Jolidą w tle
topic odpisał Angel na Belfer54 w Kluby - Sprzęt znanych marek
Marek, ja Cię zaczynam inspirować? Nie żartuj. To Ty mnie inspirujesz. Dzięki Tobie i za namową Romana kupiłem Lebena Wojtek. Najważniejsze, że te podstawki, to groszowa sprawa. A, że drgania przechodzą od gniazd głośnikowych, to myślałem o tym, ale nie wiedziałem jak temu przeciwdziałać. Dzięki za zwrócenie na to uwagi. Może wyjaśnisz co odbiera drgania kablom, jaka jest zasada działania? Nie wiem czy inni są ciekawi na jakim systemie słuchałeś Ty i Bałdych, ale ja chciałbym wiedzieć. Poproszę. -
Przepraszam znów podwójny wpis
-
Ja też dziękuję za ciekawe opisy i porównania dźwięku jaki prezentują obydwa wzmacniacze. Dobrze by było, gdyby każdy z forumowiczów, gdy coś nowego kupi opisał jak to gra. Ale niestety wiele osób traktuje forum jako źródło informacji, czy pomocy a nie chce się dzielić swoimi spostrzeżeniami z innymi. Chociaż sami by z ciekawością poczytali co inni piszą o tym lub tamtym. Pchać się w nowe kolumny nie ma sensu, ale zawsze warto posłuchać czegoś nowego. Szczególnie jeśli jakość dźwięku i pewne jego aspekty są dla Ciebie czymś ważnym. Bo to różnie bywa. Niektórym wystarcza jak gra poprawnie albo dobrze. Inni szukają mocnych wrażeń, jeszcze inni super precyzji, super niskich tonów albo mega dynamiki. A jeszcze inni naturalnego i neutralnego grania. Albo dźwięku o określonej barwie, super nasyconego, pełnego mikrodetali, czy dźwięku niezwykle płynnego muzykalnego. Droga do tego jest nieraz bardzo daleka i wyboista. A pewnych rzeczy się nie wie, zanim się nie posłucha, nie doświadczy. I wydaje się, że lepiej już nie może być a tu nagle zmieniamy jakiś element zestawu i... kapcie spadają z nóg.