Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 288
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Jeśli cena porównywalna, to proponuję wybrać Yamahę.
  2. Samo zejście przy - 3 czy - 6 dB, bez znajomości kształtu krzywej odpowiedzi częstotliwościowej nic nie mówi. Dwie kolumny "schodzące" do tej samej częstotliwości mogą dawać zupełnie różne odczucia na basie.
  3. To co często odczuwamy i opisujemy jako nisko schodzący bas, to albo rezonanse pomieszczenia, albo podbicie przez kolumny zakresu 80 Hz. Jeśli ktoś łaknie tzw. niskiego basu, to chce najczęściej po prostu jego większej ilości w zakresie 40-80 Hz a nie zejścia w rejony 20 Hz.
  4. To akurat nie kwestia wielkości przetworników. Bardziej liczy się stosunek pojemności obudowy do wielkości przetwornika. No i strojenie. Tu konstruktor musi iść na kompromis. Jak kolumna schodzi bardzo nisko, to traci na odpowiedzi impulsowej lub na skuteczności.
  5. Wyszedł następca do wyprzedają. Koszt/efekt kosmiczny. Sam bym kupił, ale nie mam miejsca. Bowersa zresztą już mam, a jestem zwolennikiem dewersyfikacji doznań. PS 707 jednak trochę bezpieczniej zestrojony. Jak już to mniejsze.
  6. I jeszcze do Usherów S520 też tęsknię. I chętnie bym je sobie kupił, gdyby tylko Tomasz nie był taki natarczywy w niechęci do ich sprzedaży. A też tanie.
  7. Przechodziłem wczoraj koło półeczki na której kurzą się u mnie taniutkie Bowersy 607 AE. Zapragnąłem podłączyć je i posłuchać. Bo moim zdaniem grają rewelacyjnie. Nie w stosunku do ceny. W ogóle. Wiele droższych kolumn może się schować. To dźwięk, który sprawia przyjemność. Nie idealny, ale właśnie z klasą. I co mi zrobicie? Ktoś powie taniocha, masówka, marketing. I będzie miał rację. Ale też kawał pożądnego, dopieszczonego brzmienia za które dałem ledwo dwa trzysta. PS sentyment do nich nie naszedł mnie przecież, żebym chciał komuś coś udowadniać. Przechodziłem i oczy mi rozbłysły na ich widok i wspomnienie, jak grają. A tanie.
  8. Może i da się taniej, ale nie chodzi o drobne. Rzecz w tym, że jest stosunkowo niedrogi sprzęt, który gra z klasą, ale z powodu niewłaściwego nastawienia odbiorców zostaje on przeoczony, niedoceniony, zlekceważony etc.
  9. To zależy. Myślę, że i za 5000 zł można się już stać właścicielem rewelacyjnie grającego zestawu. Ale tak, w sprzęcie za 10 000 zł producenci są nam w stanie dać już prawie maksa tego czym dysponują. Tak obiektywnie. Kłopocik z audiofilizmem jest taki, że jest to hobby strasznie subiektywne. To jego zaleta i wada jednocześnie.
  10. @Hanna Nowak, odwróć proporcje. Więcej na kolumny, mniej na elektronikę. Efekt będzie lepszy. Plus standy.
  11. Myślę, że dużo zależy od głowy, a tu zawsze jest nadzieja, że terapia może jednak pomóc.
  12. To mnie zmartwiłeś. A mógł chłop jeszcze sobie pożyć w spokoju.
  13. Meloman nie jest tożsame z audiofil. Meloman może słuchać na byle czym, byle gdzie i czerpać z tego satysfakcję.
  14. W temacie, ile trzeba wydać na system audio, żeby było dobrze. Pytanie zasadne, Zauważyłem, że ile by proszący o forumową poradę nie chciał wydać na klamoty, to zawsze w końcu dostanie radę, żeby dołożył;) Felietonista brytyjskiego Hi-Fi News Ken Kessler uważa, że wystarczy... 1500 funtów. "I for one am happy to posit that any system with £1500 spent on source, amp and speakers is high-end in the sense that it is going to deliver satisfactory, involving sound of a calibre way above the dreck that so many people own" High-end za 8000 zł? Mało to, czy dużo?. Dla tzw. zwykłego człowieka - bardzo dużo, dla audiofila - bardzo mało. Też jestem zdania, że poniżej 10 000 zł można złożyć (nowy) sprzęt oferujący wybitne walory soniczne (pod warunkiem, że nie ma się hektarów do nagłośnienia). Taki, przy którym można się rozpłynąć w muzyce
×
×
  • Utwórz nowe...