Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    11 691
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Jedwab na górze i papier na dole to mam teraz. Jak zmieniać, to zmieniać!
  2. Czytanie opinii, recenzji i odsłuchy w sklepach już nic więcej mi nie powiedzą. Czas przekonać się nausznie w domu, czy nowe Bowersy z Continuum™ to jest to, czego szukam. Tak więc zamawiam. Jeśli okaże się, że na dłuższą metę rzeczywiście będą męczyć, to powrócę do rozważań nad innymi opcjami. Na tę chwile to jednak najbardziej obiecujący kandydat ze wszystkich dotąd przesłuchanych. Spróbuję 706. Niby trochę małe do 25m2, ale kto wie, może sobie poradzą. Jak dojadą, to opiszę wrażenia w oddzielnym wątku.
  3. Żaden szanujący się audiofil nie podda się takiemu testowi (przynajmniej nie po tym, jak już taki test raz na forum zrobiliśmy).
  4. O! A co to za cudo? Proszę podawać nazwy modeli (dla potomnych). No popatrz. Obecnie Dali to raczej zachowawcza firma. Własnie, że się załapiesz. Te Dali mają 24 głośniki!
  5. Trochę nudno dzisiaj, więc zaproponuję mały konkurs. Kto znajdzie kolumnę o największej liczbie głośników. Chodzi oczywiście o modele przeznaczone do domów -nagłośnienie koncertowe się nie kwalifikuje. Na razie podium wygląda tak: Miejsce 1 - Tekton Design 1812 Model V12 - 26 głośników (1 woofer, 12 średniotonowych, 12 wysokotonowe i 1 superwyskotonowy) Miejsce 2 - Nola Grand Reference VI Gold - 23 głośniki (4 subbasowe, 8 basowych, 6 średniotonowych i 9 wstęgowych wysokotonowców) Kolumna składa się z części zasadniczej i subwoofera. Każda część stoi oddzielnie. Miejsce 3 - Tekton Design Ulfberht - 21 głośników (2 woofery, 4 średniotonowe i 15 wysokotonowych) Ktoś da więcej? PS Taka 14-głośnikowa Kii THREE BXT wygląda przy powyższych na niedorobioną;)
  6. Tylko skąd mam wiedzieć, który specjalista ma rację (wiem, że dla Ciebie jest oczywiste, że racja jest przy Tobie;). Skoro informacje są sprzeczne, a do tego często przekłamane (vide "pułapki basowe działają na najniższe częstotliwości"), to robi się zamieszanie nie do ogarnięcia dla zwykłego zjadacza dB. Ale zostawmy to. Ważne, że temat porowatych pułapek basowych został choć trochę wyjaśniony (a dokładniej to, że nie ma co liczyć, że zlikwidują nam dudnienia w trzech najniższych oktawach). PS Żeby była jasność. To nie są jakieś pretensje do Ciebie osobiście. Doceniam to co robisz na forum.
  7. No rozumiem. Świat ma wiele poważniejszych problemów do rozwiązania, a widzimy wszyscy, że i tak brakuje pieniędzy lub zapału, by się nimi zająć. Wraca trochę to, o czym już wspominałem w naszych wcześniejszych rozmowach. Jak ma się połapać w tej akustyce przeciętny audiofil, skoro nawet specjaliści mają z tym problem? A gdzie brakuje rzetelnej, zrozumiale i uczciwie podanej wiedzy, tam rodzi się audiofilski zabobon.
  8. Może w akustyce. W innych dziedzinach wiedzy (no może z wyjątkiem fizyki kwantowej), jak się teoria nie zgadza z praktyką, to nie przechodzi się nad tym do porządku dziennego;)
  9. Przyznam, że jestem tym wszystkim skonfundowany. Co to do piernika jest? Homeopatia akustyczna. Nie sądziłem, że akustyka ma takie braki w rozumieniu podstawowych kwestii. Bo chyba to, gdzie najlepiej działa pułapka basowa i dlaczego, to jest kwestia podstawowa. No ładnie... / "Najwyższych" czy "najniższych", bo nie rozumiem tego zdania? / Tym fragmentem tekstu też jestem zaskoczony. "50 cm zaczyna działać od ok. 60 Hz, a cieńsze jeszcze wyżej". Kurczę, jakoś w opisach pułapek sprzedawcy przedstawiają sprawę ździebko inaczej: "optymalne rozwiązanie problemów z niskimi częstotliwościami.", "produkt przeznaczony do absorpcji niskich częstotliwości", "zapewniają skuteczny sposób kontroli niskich częstotliwości.", "są ustrojem działającym na najniższy zakres częstotliwości", "eliminuje problemy z najniższymi częstotliwościami". Chyba tylko Addictivesound napisał: "Dobre bass trapy działają od około 50Hz.", a i tak podkoloryzował, bo jego pułapki mają 30 cm, a nie 50 cm, więc w świetle tego, co napisał Bartek zaczynają działać dopiero wyżej. Bardzo Wam Panowie dziękuję za tę dyskusję, bo zmieniła ona moje, ukształtowane tekstami marketingowymi i wiedzą ludową, zapatrywania na sprawę. Zawsze wychodzę z założenia, że lepsza jest brutalna prawda niż uspokajająca sumienie iluzja.
  10. Kraft

    Magnat mr780

    No to skąd pewność, że te zmiany występują? Zachowanie głośnika po wielu latach raczej nie wiąże się ze zjawiskiem tzw. wygrzewania. Tutaj występują już procesy starzenia się elementów, np. gumy czy pianki. To skąd wiesz, że w takich badaniach został wykazany wpływ "wygrzewania"? W przypadku młotka żądanie badań rzeczywiście jest śmieszne, bo przecież widać, słychać i czuć jak młotek się zepsuje. Z rzekomą zmianą brzmienia głośników już nie jest tak jednoznacznie. Mamy oczywiście argument "ja słyszę", ale jak wiesz nie zawsze bywa on wiarygodny. W tym przypadku poparcie tezy badaniami bardzo by się przydało.
  11. Kraft

    Magnat mr780

    @MobyDick, czy znasz jakiekolwiek pomiary, które potwierdzałyby to co piszesz o "wygrzewaniu" głośników, które pokazują, jaka zmiana nastąpiła między "przed", a "po"?
  12. Czy te nowe głośniki za 1000 zł mają zastąpić MA MR2? Jeśli tak, to nie wiem, czy jest możliwe kupić w tych pieniądzach coś lepszego. Uważam, że MR są bardzo dobre. Szczególnie ich wysokotonowiec jest znakomity i nie będzie łatwo go przeskoczyć. No chyba, że nie mówimy o nowych tylko używanych, to wtedy prędzej.
  13. No nie wiem. Ja bym przy nich na pewno nie zasnął;) PS a wygrana w TOTO nie jest chyba konieczna. Można je tu i ówdzie kupić w promocyjnej cenie. Jedyne 75 000-80 000 zł zamiast pierwotnych 136 000 zł.
  14. Pomieszczenie naprawdę dużo pomaga. Poniżej przypominam swój pomiar R3 grających bez korekcji DL. Przy 30 Hz grały i tak powyżej poziomu średniego.
  15. Pomiary z naszego Audio pokazują, że LS50 schodzą do 40 Hz (-6 dB), czyli do poziomu przeciętnych podłogówek. Pomieszczenie doda swoje, więc pewnie te 30 Hz i tak realnie wyciągną. Nie wiem, czy jest sens dalej tę granicę przesuwać.
  16. Zacznę z tymi LS50 i zobaczę. Może będzie fajnie. Jeśli maluchy się sprawdzą, to ścieżkę dalszego rozwoju mam już z grubsza nakreśloną;)
  17. Tu się cudów nie spodziewam. Doświadczenia z R3 i ELAC-ami wskazują, że próby sztucznego rozciągania pasma w dół więcej szkodzą niż poprawiają. Głośniki zaczynają pracować na limicie (lub nawet poza nim) i nic dobrego z tego nie wynika. Do prostowania krzywej DL jest dobry, ale do jej rozciągania raczej nie. Chociaż wpływ na skuteczność takiego rozciągania ma chyba częstotliwość do jakiej dostrojony jest BR danej kolumny. Poniżej tej wartości kolumna szybko się już męczy.
  18. LS50 opiszę już w nowym wątku.
  19. Post który będzie być może epilogiem do mojego spotkania z R3. Jak wiecie kolumny mi się bardzo spodobały, zwłaszcza sposób w jaki kreują przestrzeń i powiązana z tym namacalność wokali. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie podczas eksperymentalnych odsłuchów w bliskim polu, które jeszcze uwypukliły wspomniane zalety. Chociaż na zakup R3 na razie się nie zdecydowałem, to postanowiłem pójść dalej odkrytą dzięki nim ścieżką. Podjąłem decyzję o zakupie zbliżonego konstrukcyjnie modelu KEF LS50. Mam wobec tych kolumn bardzo szerokie plany. Zamierzam ich używać na co dzień jako systemu biurkowego. Do tego zaaranżować dla nich dodatkowo odpowiedni kącik ze standami w 10-metrowym pomieszczeniu do odsłuchów audiofilskich, a także spróbować, jak sprawdzą się w salonie przy odsłuchach z bliska i z daleka. Być może będę z nimi na stałe krążył po mieszkaniu przenosząc je między lokalizacjami, zależnie od potrzeb i nastoju. Najbardziej jednak liczę na ten odsłuch w bliskim polu, który mam nadzieję zniweluje różne niedoskonałości akustyki. Ich koncentryczny głośnik powinien się tu doskonale sprawdzić. Dodatkowo mam jeszcze w zanadrzu trochę ustrojów akustycznych i DSP, więc może uda się finalnie uzyskać bardzo dobre rezultaty. Mam nadzieję, że LS50 potencjału do tego nie brakuje. Zobaczymy, czy odsłuch à la monitory bliskiego pola pozwoli mi zbliżyć się do doskonałości.
  20. Czyli co? Lepiej słuchać zniekształconego dźwięku, ale w zgodzie z purystycznymi założeniami (zero regulacji), czy lepiej poprawnego, ale poddanego modyfikacjom?
  21. Nie, nie. Psychoakustyka dotyczy tego, jak nasze uszy i mózg interpretują docierające fale dźwiękowe. To dość złożone, ale i dobrze zbadane zjawiska. To co piszesz, że może się wydawać, że wzmacniacz zmienił scenę, choć elektrycznie nic się nie zmieniło w sygnale, to już domena czystej psychologii. Tak może być. Wydaje mi się to sensowne. Tylko te współczesne wzmacniacze mają (najczęściej) tak wyśrubowane parametry, że gdzie tam miejsce na słyszalne zniekształcenia? No to sobie koniecznie przypomnij szczegóły, bo to może nam dużo wyjaśnić.
  22. Nie chodzi o sam pomysł zastosowania siateczki, ani o wzór plastra miodu, ale o tę pseudolosową dyspersję dziurek na krawędzi grilla. Kurczę, czy tylko ja dostrzegam takie smaczki?
  23. Tu się zgodzę. Jeśli wzmacniacz generuje słyszalne zniekształcenia, to je usłyszymy. Ja jednak pisząc, że wzmacniacz nie wpływa, miałem na myśli takie dobrze skonstruowane. Takie, które słyszalnych zniekształceń nie wnoszą (chyba są takie, tak myślę)
  24. Mariusz, pytałem o te wykresy nieprzypadkowo. Ja między tymi wzmacniaczami w wykresów nie słyszałem różnicy, więc jestem ciekaw, czy mają tak samo szerokie pasmo.
×
×
  • Utwórz nowe...