Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    11 691
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Coś mi się nie wydaje, żeby chcieli w ten sposób przyoszczędzić. Krawędź kosza jest wprawdzie powycinana, ale dość gruba i pełna w środku. Zobacz na kosze droższych od 606 i 706 modeli Dynaudio Contour i Dali Epicon. W Dynkach krawędź kosza jest cieńsza niż w B&W, a w Dali niby gruba, ale pusta w środku. No ja tu nie widzę, by Bowers robił oszczędności na masie aluminium. Problemem nie jest, ale wiesz, jak producenci tną koszty, a taki frez kosztuje ekstra.
  2. Jednak w 606, 705 i 706 nie zamontowano identycznego średnio-niskotonowca, co we flagowym 805 D3 (jak napisałem wcześniej). Odlewy koszy trochę się różnią między sobą (choć reszta może i jest, jak piszą w internetach, taka sama). Przy okazji dobre wrażenie robi sposób mocowania przez Bowersa koszy głośników do obudowy. Frezowanie jest wyjątkowo skomplikowane.
  3. Bogusławie, wlewasz nadzieję w moje serce. Skoro użytkownikowi Heco The New Statement bas 706-tek wydaje się "nisko schodzący", to już coś znaczy;) Jak to się w ogóle stało, że testowałeś Bowersy? To było przed Heco, czy już po?
  4. Coś mnie jeszcze zastanawia w konstrukcji współczesnych kolumn. Mianowicie, że każda firma ma jakiś jeden lub dwa swoje dopieszczone patenty, a resztę konstrukcji robi już standardowo. Bowers ma kevlar/Continuum, diamentowe czy węglowe kopułki, KEF coaxiala i specjalne zawieszenia, Gato i Q Acoustics wielowarstwowe obudowy, Monitor Audio uszlachetniane aluminium w membranach itd. Co by to było, jakby jedna firma zastosowała wszystkie te wynalazki? To musiałoby dopiero grać. Czy może te wszystkie rewelacje nie są wcale takie rewelacyjne, jak piszą. Może służą bardziej do celów marketingowych, żeby wyróżnić się z tłumu. Do tego przecież wystarczą właśnie dwa, trzy patenty. Więcej nie trzeba. Jak mi się zdaje są przecież na rynku wysokiej klasy kolumny oparte na tradycyjnych rozwiązaniach, takich sprzed dziesiątek lat. Lubię te wszystkie nowinki techniczne, ale w sumie nie mam wyrobionego zdania, na ile one pchają wózek postępu do przodu.
  5. Bardziej chodziło mi o analogię, a nie szczegóły konstrukcyjne. Skoro zwrotnica w 805 D3 jest taka sama jak w 706, a 805-tki to niewątpliwie kolumny high-end, więc zwrotnica w 706 też jest high-endowa;. Chyba logicznie rozumuję;)
  6. W 700-tkach też jest taki. Czyli zwrotnica high-end.
  7. Pisząc o 603 miałem na myśli model z nowej serii 600. Tej z "C". @Bogusław Kożyczkowski, napisz mi koniecznie w jakim metrażu słuchałeś 706?
  8. @MariuszZ, może cię udobrucha, że przewody są opatulone żeby nie mikrofonowały. Jednak się chłopaki starają. Ale ja nie piszę o starej serii 600, tylko o nowej. Tam jest już to tworzywo na "C". Bogusław, może napisz coś więcej. Gdzie i jak słuchałeś 706-tek?
  9. Tak sobie studiuję budowę nowych Bowersów i poszukałem, że kondensator w 706 jest tego samego typu, co w high-endowych B&W 805 D3. W Diamondach też siedzi Mundorf Silver Gold Oil. Przy okazji rzuciło mi się w oczy coś jeszcze. W 805 Bowers zastosował w terminalach zamiast blaszek audiofilskie zwory z przewodów. Na tym poziomie cenowym (26 000 zł) inaczej chyba nie wypada. Wygląda to rasowo. Audiofile powinni być usatysfakcjonowani (chociaż i tak pewnie wymienią je z czasem na coś jeszcze lepszego;). Ale spójrzmy do środka obudowy. Tu już tak elegancko nie jest. Królują bardziej pospolite złączki. No to są te konektory takie ważne, czy nie?
  10. Grały tylko R7, czy z czymś je bezpośrednio porównywałeś? Napisz coś więcej.
  11. Z cyklu "Cierpienia młodego Krafta". Bezpośrednio porównując w sklepie jak grają Bowersy z serii 700 (705 i 704) i 600 (603), jakoś nie zauważyłem przewagi tych pierwszych. Zastanawiam się, czy inwestycja w 700-tki jest zatem opłacalna. Może rozsądniej kupić coś z 600-tek? Porównałem bliżej konstrukcję większych monitorów z obu serii. 706 kosztują ok. 5600 zł/para, co na tle konkurentów nie wypada wcale drogo. R3 są trochę droższe, Dali Rubicon 2 i Dynaudio Evoke 20 znacznie droższe. Cena 706 wygląda na rozsądnie skalkulowaną. Jednak za bardzo zbliżone gabarytowo i konstrukcyjnie 606 trzeba zapłacić jedynie 3000 zł. Za co zatem dopłacamy te 2600 zł? Na pewno za wykończenie obudowy. Choć zintegrowane z bas-refleksem terminale głośnikowe są identyczne w obu seriach, to w 600-tkach nie uświadczymy forniru czy lakierowania. 700-tki mają też ładniej wykończone mocowanie głośników (metalowe pierścienie). Mimo prawie identycznych wymiarów 706 są o ponad 1 kg cięższe od 606. W sumie nie wiem dlaczego. Ścianki obudowy raczej nie są w nich grubsze. Może przez te pierścienie? Woofery w 600- i 700-tkach wyglądają na oko na identyczne. Oba mają odlewane kosze i membrany z firmowego Continuum. Zdaje mi się, że woofer w 805 D3 jest również taki sam, a to już by było poważne dowartościowanie 600-tek. Różnice są za to w tweeterach. Oba są aluminiowe i elastycznie zamontowane do obudowy (Decoupled). Oba posiadają też tubkę wytłumiającą à la Nautilus i kopułkę typu Double Dome (z dodatkowym pierścieniem usztywniającym). Różnią się jednak węglowym uszlachetnieniem membrany w serii 700, co podnosi ponoć jej rezonans mechaniczny z 38kHz do 47kHz. Różnice mamy także w zwrotnicach. Obie są bardzo proste, pierwszego rzędu i wyglądają niemal identycznie. W 706 zwrotnica składa się z czterech elementów: kondensatora, cewki powietrznej, rezystora z własnym radiatorem i jeszcze jednego, małego rezystora (chyba). 606 mają o jeden element mniej. Brak w nich dużego rezystora z radiatorem (niektórzy mogą to poczytać za zaletę - im mniej elementów tym ponoć lepiej dla detaliczności dźwięku). 706 biją jednak tańszego brata rodzajem zastosowanego kondensatora - to ekskluzywny Mundorf EVO Silver Gold Oil. Sprzedawcy opisują go tak" "Mcap EVO to rześki dodatek do serii Mundorf o zwiększonej przejrzystości i trójwymiarowej stereofonii. Ta wersja oferuje wszystkie zalety akustyczne kondensatorów wypełnionych olejem z wysokiej jakości metalizacją srebra / złota." Ten Mundorf nie jest tani. W detalu kosztuje chyba z 250 zł (choć pewnie Bowers płaci za niego w hurcie znacznie mniej;). W 606 mamy zamiast niego kondensator o innym kształcie z nadrukiem Bowersa. I to by było na tyle. Czy warto kupować 706-tki. Dla prestiżu i wyglądu na pewno. Czy dla dźwięku również? Tego się pewnie nigdy nie dowiem, bo raczej nie będę miał okazji porównać obu konstrukcji na spokojnie w kilkudniowych odsłuchach. Wydaje się wszakże, że seria 600 ma korzystniejszy stosunek cena/jakość niż droższy brat. To dobra wiadomość dla tych, którzy mają ograniczony budżet i nie przywiązują wagi do ekskluzywnego wykończenia obudów.
  12. Moby, ale podium chyba jest. A jeśli chodzi o współczynnik cena/ilość głośników to chyba nie do pobicia.
  13. Zgadza się. (6) 8” woofers, (2) 6.5” low frequency midranges, (28) 2” upper frequency midranges and (45) ¾” tweeters. Wrażenie robi też deklarowany zakres częstotliwości: Frequency Response: 12Hz - 45kHz Zasłużone pierwsze miejsce rankingu.
  14. Jestem winien "małe" uzupełnienie. To co napisałem powyżej o preferencjach dźwiękowych dotyczyło systemu w salonie. Tam szukam obecnie takich własnie kolumn. Nie znaczy to wcale, że dźwięk bardziej zrelaksowany i nastrojowy jest mi obcy. Mam np. różne słuchawki: jedne łagodne, a drugie bardziej przebojowe. Słucham w zależności od nastroju na jednych lub drugich. Podobny wybór chcę mieć z kolumnami. W jednym systemie ostrzej, a w drugim spokojniej.
  15. Ostatnie odsłuchy różnych kolumn pomogły mi zdefiniować, co jest dla mnie najważniejsze w dźwięku. Są to: stereofonia, namacalność, szczegółowość, mikrodynamika oraz wyrównany i dobrze kontrolowany bas.
  16. Wybacz @nowy78, ale to co piszesz nie jest logiczne. Skoro amator jest w stanie, przypadkowo eksperymentując z kablami, uzyskać poprawę, to musisz przyznać, że profesjonalista robiąc to samo, ale na większą skalę uzyska poprawę jeszcze większą. Czyli wychodzi, że roszczenia producentów jednak nie są ściemą. Mają rezultaty, to karzą sobie za to płacić. A jeśli, jak piszesz, producenci ściemniają itd, to i amator musi ściemniać. No nie widzę możliwości, żeby amator odkrył coś, co przeoczyli profesjonaliści. Nie na tak konkurencyjnym rynku, gdzie kable audio sprzedaje tyle firm. Ta, która by coś rzeczywiście osiągnęła, uzyskałaby przecież natychmiastową przewagę nad konkurencją. Nie mogliby ściemniać, skoro postęp leżałby w ich zasięgu, bo ryzykowaliby wypadnięcie z rynku. Wiem. Trochę mętnie to napisałem, ale konkluzja jest taka, że albo wszyscy ściemniają (amatorzy i profesjonaliści), albo wszyscy mają rację i kablami można rzeczywiście coś osiągnąć. Jednak w tym drugim przypadku nie widzę szans, by amator mógł przeskoczyć profesjonalistę. No bo niby jak? Bez wiedzy teoretycznej, pomiarów, obliczeń, eksperymentów w kontrolowanych warunkach i pełnego wpływu na budowę kabla? Nie ma szans.
  17. U mnie główny zestaw nie służy do słuchania w tle. To salon, który użytkuje go cała rodzina, więc trzeba się dzielić czasem. Jeśli będą grały wyśmienicie (i niemęcząco) przez 1,5 godziny to będę zadowolony.
  18. Zobaczymy jak z tym przyłożeniem będzie. Jeśli góra będzie wspaniała a dół będzie odstawać, to mogę jeszcze spróbować podłogowych 603 lub 704. Technologia i komponenty zbliżone, więc dają nadzieję na zachowanie góry a jednocześnie lepszy dół.
  19. Hm... 3+ godziny to ogólnie dużo, żeby w skupieniu i choćby na średnich poziomach głośności słuchać muzyki. Dwie godziny to nawet na spokojnych Pylonach jest akurat. Nie mam tak wygórowanych wymagań. Nie przypominam sobie bym ostatnio słuchał w skupieniu więcej niż dwóch płyt pod rząd (pomijam słuchanie w tle w innym systemie). Chcę sobie posłuchać jednej płyty na sesję, ale za to w jak najlepszej jakości i by budziła ona jak największe emocje (emocje szeroko pojęte, nie chodzi o jakąś krzykliwość czy walenie basem).
  20. Niezmiennie z Marantzem PM8005. Temat źródła, wzmacniacza i okablowania uważam za zamknięty. Zajmuję się się wyłącznie akustyką (aktywną i bierną) oraz kolumnami (także zmianami w ich ustawieniu w pomieszczeniu).
  21. W związku z epidemią zamierzam się na dwa tygodnie zamknąć z rodziną w domu, więc czasu na odsłuchy i pisanie na forum nie powinno zabraknąć.
  22. Zachęcony sklepowymi odsłuchami kilku modeli kolumn B&W, postanowiłem zamówić tytułowy model i sprawdzić, czy w domowych warunkach granie Bowersów zrobi na mnie tak samo dobre wrażenie, jak w salonach. Piszę "granie Bowersów", bo wszystkie odsłuchane przeze mnie ostatnio modele tej firmy, czyli 603, 704, 705 i 706, grały w sposób bardzo do siebie podobny, prezentując dokładnie ten sam zbiór zalet. Odsłuchy te relacjonowałem już w innym miejscu, więc tu zamieszczę tylko małe podsumowanie wrażeń. Po pierwsze, efekt "Wow!". Brzmienie od początku przykuwa uwagę. Jest efektowne i powoduje uśmiech na twarzy. Góra jest błyszcząca. Wydaje się bardzo detaliczna. Dźwięki są rozłożone na bardzo szerokiej scenie i rozdzielone mnóstwem powietrza. Cieszy możliwość odnajdywanie w nagraniach brzmieniowych drobiazgów. Ma się wrażenie słyszenia wszystkiego, co znajduje się w nagraniu (przynajmniej w górnej części pasma). Wokale brzmią naturalnie i bardzo czysto. Jest odczucie obcowania z wokalistą. Tak grała cała czwórka. Jedynie co do basu wrażenia już nie były tak jednolite. Tutaj różnice między modelami były słyszalne. Nie potrafię jednak stwierdzić, na ile powodowane były specyfiką kolumn, a na ile różnicami w ustawieniu i w akustyce pomieszczeń w których grały. Wrażenie ogólne: fascynacja! Fascynacja tak silna, że stwierdziłem, że muszę ich posłuchać w domu, w mojej kubaturze i akustyce. To może być to czego szukam. Granie radosne, rozrywkowe, ale zarazem sprawiające wrażenie bardzo profesjonalnego i dokładnego (wręcz bezkompromisowo dokładnego). Kolumny już w drodze do mnie, więc niedługo będzie okazją wszystko zweryfikować. Potwierdzić zalety i wsłuchać się, czy z zaletami nie wiążą się przypadkiem jakieś poważniejsze wady, których nie wychwyciłem w krótkim odsłuchu w sklepie. No i najważniejsza zagwozdka - czy podstawkowe 706-tki odnajdą się w moich 25m2? Mam co do tego poważne obawy, ale jak nie spróbuję, to się nie przekonam.
  23. Ale co tu eksperymentować, jak kabelek domofonowy wymiata, co potwierdzają nawet najbardziej wyrafinowani audiofile. Sorry, ale dla mnie się to nie trzyma kupy. Albo w tych kablach jest zawarta jakaś myśl technologiczna, albo nie. A jak nie, to po co sobie tym kablarstwem w ogóle zawracać głowę. Przepraszam. Ja nawet nie wiem jak trzymać lutownicę, więc to było faktycznie nie na miejscu.
  24. Czegoś tu nie rozumiem. Żaden audiofil nie protestuje widząc 3-, 4-cyfrowe ceny markowych kabli. Narracja jest taka, że przecież badania, doświadczenia i odsłuchy, które przeprowadza producent by doskonalić brzmienie swoich wyrobów muszą kosztować. OK. Z drugiej strony, co rusz jakiś hobbysta zachwala kable własnej roboty, czy to z przewodów domofonowych, a z innych tańszych lub droższych drutów. I te ponoć też są OK. Hobbysta nie przeprowadza jednak żadnych szerzej zakrojonych badań. Składa z tego co mu wyobraźnia podpowie i, o cudzie, zazwyczaj podpowiada mu ona dobrze. Nowe dzieło poprawia brzmienie systemu, będą lepszym od, przynajmniej tych tańszych, wyrobów profesjonalistów. I jak to ogarnąć myślowo? Skoro bez badań da się zrobić dobry kabel, to za co płacimy profesjonalnym producentom? A jeśli płacimy im jednak nie na darmo, to jakim cudem każdy amator (bez obrazy, to nie jest określenie wartościujące) może bez większego wysiłku intelektualnego zrobić coś równie dobrego (a nawet lepszego)? Czy to jest w ogóle możliwe, żeby profesjonalny producent, wykorzystując cały swój know-how, robił kable gorzej brzmiące (przynajmniej te bardziej budżetowe) od kabla domofonowego??? Takie rzeczy chyba tylko w audio.
×
×
  • Utwórz nowe...