Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 205
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Jeśli pytasz, czy w ślepych testach w ogóle słychać jakieś różnice, to odpowiedź jest twierdząca. Słychać. Najzabawniejsze jest jednak to, że różnice te mogą być inne niż w przypadku odsłuchu tego samego sprzętu "z widzialnością". Słychać, ale inaczej. Zaryzykuję twierdzenie, że słychać prawdziwiej. Przypomnij sobie test kolumn przeprowadzony przez Harmana. Jak to możliwe, że w ślepym teście (linia żółta) tanie, plastikowe kolumny (S) oceniono nieco lepiej niż bardzo drogi model (T), podczas gdy w teście "widzialnym" (linia niebieska) wypadły dużo gorzej? Jedyną zmienną podczas obu porównań była świadomość wyglądu i ceny testowanych kolumn. Która ocena brzmienia kolumn była bardziej prawdziwa? Na ślepo, czy z wiedzą, co gra? Jak uważasz?
  2. Jeśli pytasz, czy w ślepych testach w ogóle słychać jakieś różnice, to odpowiedź jest twierdząca. Słychać. Najzabawniejsze jest jednak to, że różnice te mogą być inne niż w przypadku odsłuchu tego samego sprzętu "z widzialnością". Słychać, ale inaczej. Zaryzykuję twierdzenie, że słychać prawdziwiej. PS proponuję dalszą dyskusję o ślepych testach kontynuować w stosownym wątku.
  3. Solange - When I Get Home. Kolejny album po Drunk Thundercata pokazujący, że współczesne R&B potrafi być cholernie ambitne. @FafniakFanfare for the Common Man i Appalachian Spring słuchałem jeszcze na studiach. Dawne dzieje, Czasy, gdy kompakty można było pożyczać w bibliotece. Chyba nawet w bibliotece przegrałem sobie oficjalnie płytę Coplanda na kasetę.
  4. Ciekawa dyskusja jest wtedy, gdy obie strony próbują zbijać merytorycznie swoje argumenty. punktować słabe strony twierdzeń lub ukazywać je w nowym świetle. Wtedy z wątku można się dużo dowiedzieć, Rozszerza on nasze horyzonty. Gdy argumentów nie można merytorycznie zbić, to lepiej siedzieć cicho. Najgorsze gdy wymiana "myśli" sprowadza się do wycieczek ad personam. Zatem nie folgujmy sobie. Masa krytyczna nie musi być wcale przekraczana. Trzymajmy poziom. Wierzę, że wszystkich nas na to stać.
  5. Wątek jest wprawdzie wolnomyślicielski, ale niekoniecznie godny naśladownictwa.. Niestety na jeden ciekawy, merytoryczny wpis przypada tam dziewięć postów z wycieczkami osobistymi lub popisami "mistrzów" ciętej riposty. Dążmy do czegoś lepszego.
  6. Ja widzę. @Inferno chyba też. Pozostaje napisać do naczelnego z pytaniem, co miał na myśli;)
  7. @Redakcja AUDIO, może na fali wyrozumiałości i zrozumienia, która nas wszystkich ogarnęła, odblokujecie wątek "Audio Critic...". Myślę, że niepotrzebne emocje już dawno opadły i nic się nie stanie jeśli w wątku będzie można dalej pisać. Pewne rzeczy idealnie tam pasują i nie widzę sensu zakładania dla nich odrębnych tematów. Mały test w postaci nowego tematu "Wzmacniacze brzmią tak samo - cd." pokazał, że pewne informacje nie muszą koniecznie wywoływać gorszących przepychanek. Można zacząć od przeniesienia tego ostatniego tematu do starego wątku "Audio Critic", gdzie mu będzie najlepiej. Co Wy na to?
  8. Słyszę to, co wydobywa się z głośników, a wypróbowywaniem elementów o których wiem, że nic nie wnoszą nie zaprzątam sobie głowy. Uwalniam w ten sposób czas, pieniądze i uwagę, by skupić je na tym co uważam za ważne. Dla przykładu. Kable grają u mnie te, które miałem podłączone w momencie przejrzenia na oczy. Nie zamierzam podejmować żadnych działań by je zmienić. Będą grały aż nie zardzewieją (albo do momentu gdy kryzys wieku średniego zmąci mi do końca umysł;)
  9. Jak to jest po ślepych testach? A jak to jest, gdy przestanie się wierzyć w Świętego Mikołaja? Po prostu. Normalnie.
  10. Jeśli założyć, że jest związek przyczynowo-skutkowy między ślepym testem z 1984 r., a późniejszym bardzo silnym zaangażowaniem Tiefenbruna i firmy Linn w innowacje dotyczące cyfrowego audio, to mamy odpowiedź, co dają ślepe testy. Dają pieniądze, prestiżowe nagrody, stanowisko profesora (2004) i tytuł Kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego (w 1992 r. za wkład w rozwój brytyjskiego przemysłu elektronicznego).
  11. Tak samo jak z dźwiękiem. Raz jitter 163 ps, raz 537 ps, a różnicy w ślepym teście jakoś nie słychać (choć obiektywnie jest).
  12. Problem z tym, że w "widzialnej" próbie ludzie są pewni, że widzą te różnice między odcieniami różu. Czyli, jak mamy dwie plansze z podpisanym oznaczeniem koloru, np. C00 M80 Y00 K00 i C00 M83 Y00 K00, to ludzie rozróżniają te odcienie, a jak podpisy znikają, to już nie. Żeby Twój przykład odpowiadał sytuacji z którą mamy do czynienia w audio powinniśmy go nieco rozbudować. Pokazujemy badanemu dwie sztuki bielizny w kolorze gaciowego różu: stringi i pantalony. Badany orzeka, że róż stringów jest namiętnie intensywny, a pantalonów sprany. Następnie pokazujemy mu wycinki materiałów z których uszyta była wymieniona bielizna. W drugiej próbie badany nie potrafi niezawodnie wskazać, która próbka jest intensywnie różowa, a która wyblakła.
  13. Pragnę donieść, że w najnowszym numerze miesięcznika Audio (3.2019) ukazała się recenzja kolumn Diamond Monitor.
  14. Swoje pierwsze źródło cyfrowe (transport Karik + DAC Numerik) Linn wypuścił w 1991 r.
  15. Na końcu artykułu z linka jest podana literatura. I. S. Tiefenbrun, "Views", HFN/RR, Jan. 1984, pp. 19, 21. I. S. Tiefenbrun, "Views", HFN/RR, June 1984, pp. 13, 15. Jeśli ktoś dotrze do tych numerów HiFI News, to będzie można sprawdzić, co na to Ivor. Może to nie ma związku, ale obecnie firma Linn jest, jak mi się zdaje, jednym z liderów "cyfrowego" audio;)
  16. Test stary, ale jary. W 1984 roku Stanley P. Lipshitz* przeprowadził ślepy test porównujący brzmienie toru w pełni analogowego z torem w który wpięty został przetwornik cyfrowy A/D/D/A. Test został zainspirowany niezbyt pochlebnymi opiniami społeczność "anty-cyfrowej" na temat przetworników cyfrowych, a wśród nich przetwornika Sony PCM-F1. Liderem krytyki był Ivor Tiefenbrun**, który uznawał konwersję cyfrową za "zgubną" dla dźwięku. ------------------------------------- * dr Stanley P. Lipshitz - elektro-akustyk specjalizujący się w cyfrowym przetwarzaniu sygnału audio, dyfrakcji i promieniowaniu dźwięku przez głośniki oraz elektro-akustycznych technikach pomiarowych, profesor University of Waterloo. ** Ivor Tiefenbrun - założyciel firmy Linn, specjalizującej się przez długi czas w produkcji gramofonów. Pod koniec lat 70-tych spopularyzował teorię, że jakość źródła jest kluczowa, że gdy informacja zostaje utracona, zniekształcona lub zepsuta, nie można tego naprawić (wcześniej uważano, że wszystkie gramofony brzmią tak samo - tak, tak - i że to głośniki są najważniejsze). ------------------------------------ Dr Lipshitz namówił Tiefenbruna, by ten udowodnił swoje twierdzenie o wyższości dźwięku analogowego nad cyfrowym w ślepym teście. Sprzęt użyty w teście był następujący: gramofon Linna LP-12, preamp Naim NAC 32, wzmacniacz mocy NAP 250 oraz kolumny Linn Isobarik. W podwójnie ślepym teście A/B/X raz grał czysty system analogowy, a raz ten zam zestaw z wpiętym w tor (między pre i końcówkę mocy) przetwornikiem cyfrowym Sony PCM-F1, który dokonywał podwójnej konwersji. Raz z sygnału analogowego na cyfrowy i zaraz z powrotem z cyfrowego na analogowy. Test przebiegał w kilku etapach. W większości z nich trafność wskazań wynosiła około 50%. Nie obyło się jednak bez anomalii. W jednej z rund na skutek złego podłączenia z kolumn wydobywał się zawsze ten sam dźwięk, niezależnie czy przełącznik był ustawiony na A, B czy X. Mimo tego Ivor "usłyszał" różnicę i głosował 14 razy na "A" i 9 razy na "B", W kolejnej rundzie, już po naprawieniu błędu, tester uzyskał wynik 10 poprawnych odpowiedzi na 37 prób. Ten wynik, daleki od przypadkowości, przypisano temu, że Ivor, jak sądzono, starał się w tej rundzie dokonywać rozpoznania na podstawie dźwięku (kliknięcia) przełącznika, który jednak nieprawidłowo interpretował. Oprócz głównego badania sprawdzono jeszcze dwie inne teorie Ivora, m.in. tę, że brzmienie potrafi popsuć dodatkowy, wstawiony do pomieszczenia, niepodłączony głośnik (trafność typowań Ivora w tym teście 5/10). Według przeprowadzającego test, Tiefenbrun nie dostarczył żadnych dowodów, które wskazywałyby na zdolność do wiarygodnej identyfikacji procesora cyfrowego w torze audio. link do dokładnego opisu testu: http://www.enjoythemusic.com/magazine/bas/0710/ link do dokładnego opisu użytego w teście przetwornika Sony: https://kenrockwell.com/audio/sony/pcm-f1.htm
  17. Nie, nie mam porównania. Trochę się boję pylenia, dlatego zdecydowałem się na piankę bez porównywania.
  18. Oczywiście, że nie ma tragedii. Napiszemy te posty jeszcze raz. Tym razem z sensem i bez błędów ortograficznych;)
  19. Za 400 zł to chyba iEAST M20, czyli wersja bez USB i line-in.
  20. @Top Hi-Fi Poznań, a Wy oferujecie coś poniżej Yamahy wxad-10? (zresztą ona też nie ma wejść cyfrowych)
  21. Funkcjonalnie chyba idealnie to, o co chodziło. Cena ok. 500 zł. PS jednak nie ma chyba wejścia optycznego (choć ma cyfrowe wyjścia).
  22. Poszukuję bardzo taniego, ale funkcjonalnie wypasionego odtwarzacza strumieniowego w cenie do 400 zł. Niezbędne funkcje to: Wi-Fi, DLNA, odtwarzanie FLAC, optyczne wejście cyfrowe, analogowe wyjście, sterowanie przez smartfon. Funkcje pożądane to: odtwarzanie z dysków USB, BT, cyfrowe wyjście, odtwarzanie FLAC hi-res. Czyli szukamy czegoś odrobinę lepiej wyposażonego niż Google Chromecast Audio (130-140 zł).
  23. Dziękuję. Faktycznie dołączam do klubu już oficjalnie. Napiszę coś więcej, jak przyjadą. Będzie to opis z odsłuchu w innej sytuacji akustycznej niż ta o której pisałem wcześniej. Zobaczymy co to zmieni. A na razie wrzucam "starą" recenzję, tę dzięki której stałem się właścicielem Heco. Heco Aurora 700 - recenzja Kraft.pdf
×
×
  • Utwórz nowe...