Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 206
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Skoro pomysłodawca wątku uważa mój post za niepasujący do tematu, to go usuwam.
  2. Dla lubiących pomiary. Firma Mega-acoustic zamieściła na swojej stronie kalkulator do wykonania podstawowych obliczeń akustycznych pomieszczenia osłuchowego. https://www.mega-acoustic.pl/poradnik-akustyczny/kalkulator-akustyczny/
  3. Z Sonixsounda nic jeszcze nie kupowałem (ale tego nie wykluczam). Z usług Bluetone.pl i Mega-acoustic.pl korzystałem i mogę ich polecić (mimo pewnych potknięć).
  4. Zdania są podzielone. Niektórzy wykazują na przykładzie testów konkretnych dyfuzorów, że drewno i styropian rozpraszają podobnie. Inni, że styropian jednak dość wcześnie zaczyna pochłaniać i efekt rozpraszający jest mniejszy (lub żaden) w wyższych częstotliwościach. Można znaleźć w sieci poważnie wyglądające argumenty przemawiające za jedną i drugą opcją. Na innym forum zamieściłem kiedyś porównanie dyfuzorów z drewna i styropianu (co doprowadziło do zamknięcia wątku, bo moderacja wyznawała odmienny pogląd na temat ich skuteczności - ależ ta dyfuzja budzi emocje;). Zestawiłem na jednym wykresie odpowiednie parametry dwóch dyfuzorów typu skyline z oferty firmy Vicoustic - drewnianego i styropianowego. Dane wskazują na to, że dyfuzor styropianowy nie tylko nie ustępuje drewnianemu, ale nawet nieznacznie go przewyższa. Dyfuzory mają nieco inną głębokość - drewniany jest o 1 cm płytszy (procentowo, to jednak niewiele). Dyfuzor styropianowy jest złożony z większej liczby węższych elementów, co zapewne ma przełożenie na jego właściwości akustyczne. Czy możemy wierzyć zamieszczonym pomiarom? Wszystkie pochodzą za strony producenta, więc trudno zakładać, że faworyzuje jeden ze swych produktów kosztem drugiego. Znalazłem też w sieci taki filmik:
  5. Jakiej by nie były, to możesz oprzeć podporę o wystający klocek. Nie musi wchodzić do środka i opierać się o najniższy element. Z jakiej firmy te skyline? PS ten Twój "ustrój" za plecami to BESTÅ? Jeśli tak, to ja mam na tylnej ścianie identyczny dyfuzor;)
  6. Genialnie to wymyśliłeś. Co tu jeszcze doradzać? PS jak już będziesz miał ustroje, to sprawdź, jak się zachowają na tylnej ścianie. Czyli miejsce odsłuchowe w pozycji "tu jest OK" i ustroje za nim.
  7. No to zwyczajowo się przyczepię. Skoro ułożenie MIG-ów sprawiło, by cały zestaw zagrał kiepsko (niczym taniutki), to ja bym się w drogie zestawy jednak nie pchał. Za duże ryzyko. Kto z forumowiczów (o reszcie populacji nie wspomnę) ma Wojtku Twoje zdolności do wyłapywania brzmieniowych niuansów? Ślepe testy wskazują, że wielu takiego talentu nie posiada. Statystycznie większość kupców bardzo drogich zestawów jest skazana na porażkę, bo nieświadomym zaniedbaniem jakiegoś elementu na bank sprawią, że ich zestaw zagra jak tani (albo i gorzej, o czym już pisałeś).
  8. Kwintesencja audiofilizmu. Lepszy dźwięk odbierasz jako... gorszy. I odwrotne - gorszy odbierasz jako lepszy. Możliwych wariacji nasuwa się zresztą więcej: taki jam jako lepszy; taki sam jako gorszy; gorszy jako taki sam; lepszy jako taki sam... Ciekawe, czy miejsce ma też przypadek, że taki sam zostanie odebrany jako taki sam? Ten ostatni jest dla mnie najbardziej interesujący.
  9. Kupno Pianocrafta może oznaczać wydatek ponad 3000 zł. Czy ustroje akustyczne za kilkaset złotych będą w tym przypadku przesadą? Absolutnie nie. (nawet jakieś tańsze Schroedery).
  10. Jeśli naprawdę chcesz bronić poglądu, że w kiepskim pomieszczeniu Pianocraft zagra lepiej niż droższy system, to pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia. PS zachowaj też czujność i za każdym razem gdy branża proponuje wymianę Pianocraftowych kolumn na porządniejsze, ostrzegaj, że mogą zagrać gorzej.
  11. To jest nieprawda. W kiepskim pomieszczeniu Pianocraft również zagra kiepsko. Czemu miałoby być inaczej? Czy kiepskie pomieszczenie pomyśli sobie "nie będę już tego biednego Pianocrafta dobijać i zagram lepiej"? Zresztą w swoim wywodzie przeczysz sam sobie. Piszesz: "Skoro nie można zrekompensować felerów sprzętowych akustyką to trzeba wydać znacznie więcej pieniędzy na sprzęt". A później, że tania Yamaha może zagrać w kiepskim pomieszczeniu jednak lepiej niż McIntosh.
  12. Nie zapomniałem. I wiesz o tym doskonale;)
  13. Nie wiem, jaki masz aktualnie wzmacniacz, ale po jego ewentualnej wymianie kolumny nadal będą grały tylko to, co on "poda". Jak chcesz czegoś więcej, to może jednak czas na zmianę kolumn (akustyki?). Masz dwie drogi. Albo pójść wydeptaną drogą prowadzącą do subiektywnej poprawy brzmienia system - wtedy Baltlab może się sprawdzić - albo spróbować osiągnąć poprawę obiektywną. Jeśli wybierzesz to drugie rozwiązanie, to w grę wchodzi jedynie mniej lub bardziej ślepy test, który będziesz musiał przeprowadzić. Obie drogi mogą prowadzić do tego samego, czyli do zadowolenia, ale jedna z nich może okazać się tańsza.
  14. Czyli teoria się potwierdza. "Gra" to, co ma ułożone kable.
  15. Ekhm... Nie tak dawno w innych wątkach poruszana była kwestia wpływu prawidłowego rozmieszczenia kabli i stosowania oryginalnych wtyczek. Dowodzono, że np. zaistnienie okoliczności poplątanych kabli dyskredytuje lub wręcz anuluje wnioski wysnute na temat tego, jak gra dany system. Przekonywano również, że "na wystawach nikt nie podchodzi na powaznie do sluchania". Dziwie mnie w tej sytuacji to, co wychodzi dzisiaj spod klawiatur tych samych kolegów. Okazuje się, że można jednak na poważnie dyskutować o tym, co usłyszało się na audioshowach i przerzucać się opiniami, co "grało", a co "nie grało". Kwestia poplątalności kabli też gdzieś umknęła, choć nie brakuje dowodów, że na wystawach nie jest z tym dobrze. Może konkluzja dyskusji powinna być taka - "grało" to co miało oryginalne wtyczki i równo ułożone kable, a marka i cena sprzętu nie miała znaczenia.
  16. @wpszoniak, ciekawią mnie widoczne na zdjęciu cztery ustroje akustyczne. Wiesz może coś o nich?
  17. Myślę, że praktyczna funkcjonalność obu przedstawionych łyżeczek jest identyczna w każdym aspekcie. Nie proponuję przecież mieszania herbaty patykiem, ani podłączania się do sieci gołym drutem z rolki.
  18. Jeśli kupujemy srebrną łyżkę, bo otoczka związana z użytkowaniem luksusowych przedmiotów wprowadza nas w dobry nastrój i przez to herbata nam bardziej smakuje, to wszystko jest Ok. Jeśli jednak uważamy, że napój zamieszany srebrem będzie słodszy, to niestety jesteśmy w błędzie.
  19. Ale wzorzec czego? Dam przykład o co pytam. Łyżeczki do herbaty. Srebrna Pedro Duran LAZO za 1 142,00 zł i stalowa IKEA Dragon za 5,5 zł. Łyżeczka Pedro Duran jest piękniejsza, bardziej prestiżowa, a dzięki zastosowanemu materiałowi może też bardziej trwała, ale nie zmienia to faktu, że herbatę zamiesza tak samo skutecznie, jak jej stalowa odpowiedniczka. Łyżeczka Pedro Duran jest być może technicznie doskonała, ale czy możemy powiedzieć, że jest niedościgłym wzorcem? PS Żeby nie było, że uważam zakup drogiej łyżeczki za pozbawiony sensu. Wcale tak nie jest.
  20. To zły przykład. Dane cyfrowe to zupełnie inna bajka niż nagrania analogowe, a i tak dane cyfrowe zapisane na nośnikach magnetycznych nie są wcale bezpieczne. Na przykład bardzo popularne kasety DAT są mało trwałe i bezpieczny okres przechowania na nich nagrań został oszacowany na trzy lata! Według jednego opracowania trwałość taśmy magnetofonowej przeznaczonej do zapisu cyfrowego ocenia się na ok. 15 lat. Spawa z jakością starych taśm analogowych nie jest prosta. Parę cytatów z instrukcji dla archiwistów. (Grzegorz Gałęzowski - Digitalizacja dokumentacji fonograficznej. (Z doświadczeń cyfryzacji w Archiwum Państwowym w Lublinie). "Digitalizację nagrań zaczynamy od oceny stanu zachowania. Proces ten przeprowadzamy, aby określić czy i który materiał wymaga reformatowania. Sama kontrola wizualna może nie zdradzić wszystkich problemów, posługując się jedynie wzrokiem nie możemy stwierdzić, czy taśmy ulegają np. demagnetyzacji. Dlatego najpierw zaczynamy od kontroli opakowania, służącego do przechowywania taśm. Jeśli pudełko, rolka lub kaseta jest w sposób widoczny uszkodzona, prawdopodobnie ucierpiała też i zawartość. Plamy mogące sugerować ciekłe zanieczyszczenia mogą przyspieszać starzenie się taśmy, powodować sklejenie. Niektóre pojemniki mogą objawiać rozwój pleśni, jeżeli przebywały w pomieszczeniu o wysokiej wilgotności. Ważnym elementem przy ocenie jest zapach. Zapachy określane jako „woskowy”, „zbutwiały” wskazują na chemiczną degradację taśmy magnetycznej. „Syndrom octowy” może być wykryty poprzez umieszczenie w pojemniku papierku lakmusowego. Papierek zmienia kolor wykazując poziom zakwaszenia i zakres degradacji. Tą metodą można wykryć syndrom octowy zanim pojawi się charakterystyczny zapach. Kolej na ocenę wyglądu powierzchni i krawędzi. Jeżeli zaobserwujemy biały proszek lub krystaliczne resztki na krawędziach taśmy, czarne lub brązowe utlenione płaty - wszystko to oznacza, że rozpoczął się proces degradacji. Lepiące się resztki widoczne na powierzchni taśmy są wczesnym symptomem rozkładu spoiwa. Uszkodzenia wywołane niewłaściwym naprężeniem podczas przewijania często objawią się pofalowaną krawędzią taśmy, taśma może być również pognieciona lub przerwana w wyniku niewłaściwego postępowania. Pył, kurz czy inne zanieczyszczenia sygnalizują skażenie, a zmiana koloru na powierzchni może oznaczać utratę spoistości cząstek magnetycznych i podłoża." "Szczególnie zagrożone degradacją są 1/4 calowe taśmy wyprodukowane w latach 1940-1960, które zwykle mają podłoże papierowe a nie poliestrowe." "Formaty taśm audio, które odznaczają się wysokim priorytetem (należy je jak najszybciej zdigitalizować - dopisek Kraft), to taśmy szpulowe 1/4 cala na podłożu papierowym (używane w latach 40. i 50.), wszelkie nagrania stworzone pomiędzy 1977 a 1983 r. na taśmie Ampex audio 1/4 cala oraz wszelkie unikatowe nagrania stworzone przed rokiem 1990." Szacowana trwałość różnych taśm magnetycznych.
  21. @wpszoniak pisze, że źle odbiera wydania przygotowywane przez Audio Fidelity i Mobile Fidelity Sound Lab. Zaczynam się zastanawiać, czy te nowe mastery w ogóle mają sens. MFSL chwali się na swojej stronie, że większość wydań przygotowuje wychodząc od oryginalnych taśm matek. Takie oznaczenie jest na powyższej płycie "Synchronicity" (na "...Nothing Like The SunSting" i "The Dream of the Blue Turtles" mamy już jednak DDD). "Synchronicity" to lata 80-te, ale wytwórnia ma w ofercie wiele nagrań starszych, np. z lat 60-tych. Załóżmy, że remasteruje płytę z 70 roku z oryginalnej taśmy. Taśma ma już 40 lat! Przez ten czas nastąpiły jej uszkodzenia mechaniczne - taśma się starła. Warstwa magnetyczna zdegradowała się też na skutek procesów chemicznych, nastąpiło też niewątpliwie jej częściowe rozmagnesowanie. Nie ma możliwości żeby te procesy nie wpłynęły choćby na poziom szumów czy utratę informacji w wysokich częstotliwościach. I z takiego zdegradowanego wzorca mamy otrzymać teraz nowy remaster, w domyśle o lepszej jakości niż oryginalne wydanie? Trochę to dziwne. Co sądzicie? PS Na płytach AF nie mogę się dopatrzyć informacji o procesie produkcyjnym. Czy ktoś wie, jak są przygotowywane? AAD czy DDD?
  22. @Nowy123, przeczytaj sobie poniższy test i zastanów się, czy przy Twoim budżecie na całość warto napinać się na drogie źródło. Moim zdaniem to, co ewentualnie miałbyś wydać na droższe źródło sensowniej będzie przeznaczyć na lepsze kolumny i choćby podstawową adaptację akustyczną pomieszczenia.
  23. Zdania na temat, ile źródło cyfrowe (czyli CD, DAC lub odtwarzacz strumieniowy) wnosi do systemu są podzielone. Niektórzy uważają, że źródło jest bardzo ważne, inni wprost przeciwnie, że nie da się usłyszeć różnicy między drogimi i tanimi odtwarzaczami cyfrowymi. Najlepiej będzie, jak osobiście sprawdzisz do której grupy należysz. Porównaj coś taniego z droższym i sam zadecyduje, czy warto wydawać więcej.
×
×
  • Utwórz nowe...