-
Zawartość
2 362 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nowy78
-
Hmm... Wyjaśnienie niezbyt szczęśliwe. Delikatnie mówiąc. A bez owijania - to jakieś bzdury Gorzej, że z gazety traktującej o elektronice. To tak nawiązując do: No bo... Dlaczego moc maksymalną ma wzmacniacz móc dostarczać do obciążenia tylko "w krótkich chwilach maksymalnego wysterowania"? Np moje wzmacniacze mogą oddawać moc maksymalną dowolnie długo. Dla przykładu, podaje na wejście sinusoidę 1kH o amplitudzie równej czułości wzmacniacza i mam na wyjściu maksymalną moc skuteczną/średnią (w elektrotechnice wartość średnia odnosi się do wartości bezwzględnej sinusoidy, dalej będę używał pojęcia skuteczna) dla sygnału sinusoidalnego. Odpowiadają jej maksymalne wartości chwilowe równe amplitudzie (w odniesieniu do mocy) i jednocześnie dwukrotności wspomnianej mocy skutecznej. Jeżeli zmienię sygnał na prostokątny moc skuteczna będzie równa maksymalnej (nadal przy pełnym wysterowaniu) mocy chwilowej. A autorowi artykułu właściwie o jaką moc maksymalną chodzi? Chwilową, średnią/skuteczną? A żeby nie być całkiem oderwanym od tematu, czyli subów i niskich częstotliwości, jak również mitycznych basowych uderzeń, takie zagadnienie do rozważenia. Robiąc zakupy w markecie załadowaliśmy cały koszyk. Teraz próbujemy nim poruszać w przód i w tył. Powiedzmy po pół metra w każdą stronę od punktu wyjściowego. Najpierw w miarę powoli z częstotliwością 0,5Hz. Czyli po starcie w ciągu 1s wyjeżdżamy do przodu i wracamy, a w ciągu kolejnej to samo, tylko w tył. Wszystko się zgadza, okres trwa 2s. Po tej rozgrzewce zwiększamy częstotliwość do 10Hz. Kiedy jest łatwiej?
-
RMS - root mean square (średnia kwadratowa), w odniesieniu do wielkości elektrycznych zmiennych - wartość skuteczna. Co to znaczy impulsowo?
-
Zgadza się. Aczkolwiek w przypadku dużych klamotów różnie bywa. Niedawno zamówiłem dwie obudowy do wzmacniacza (w sumie 26 kg) i ku mojemu zaskoczeniu podczas płatności podatek został odliczony, pomimo, że był zawarty w cenie. Niestety radość nie trwała długo (ze względu na dość szybką w tym wypadku dostawę) i przy odbiorze musiałem uiścić ponad sześć stówek podatku i cła. Dodam, że poczta w dość inwazyjny sposób paczkę zlustrowała. Na szczęście elementy obudów nie uległy zniszczeniu.
-
To może na przykładzie. W jednym z moich wzmacniaczy (niech to będzie nr 1), radiator osiąga w lato ponad 60C. Można go dotknąć ręką tylko przez krótką chwilę. Także dłuższe przytrzymanie obudowy nad radiatorem jest raczej niekomfortowe. Ten pracuje w nieco głębszej klasie AB. Drugi okaz (nr 2), to także PP, ale już z dużym prądem spoczynkowym co sprawia, że pozostaje w klasie A nawet przy pełnym wysterowaniu. W tym przypadku radiatory osiągają nieco ponad 50C. Pytanie: W którym z wymienionych wzmacniaczy tranzystory mają gorzej? Jak można się domyślić, pytanie jest podchwytliwe, bo biorąc pod uwagę tylko temperaturę radiatorów nie za bardzo można to ocenić. We wzmacniaczu 1 w stopniu mocy pracują dwie pary tranzystorów, rozpraszających w sumie niecałe 30W (o ile dobrze pamiętam wartości napięcia zasilania i prądu spoczynkowego ). Rozważamy jeden kanał we wzmacniaczu niewysterowanym. Przy założeniu Rthjr (rezystancja termiczna pomiędzy złączem tranzystora a radiatorem) w okolicach 1 C/W - raczej niską jak na tranzystor na podkładce, ale łatwiej liczyć - temperatura złącz tranzystorów jest wyższa od temperatury radiatora o ok 8C , czyli powiedzmy w zaokrągleniu wynosi 70C. Wzmacniacz nr 2 to jedna para tranzystorów rozpraszająca jakieś 90W - bardzo dużo. W tym wypadku mamy temperaturę kanału (bo to akurat mosfety) w okolicach 95C. Dodam, że dopuszczalna to zazwyczaj 150C. Tak więc pomimo o wiele wydajniejszego chłodzenia w postaci wielkich radiatorów osiągających niższą temperaturę, tranzystory we wzmacniaczu 2 dostają większy wycisk. Lepsze granie po nagrzaniu wzmacniacza ma raczej związek z ustabilizowaniem się punktu pracy tranzystorów w założonym przez konstruktora miejscu, niż samą temperaturą. Prąd przepływający przez tranzystor jest zależny także od jego temperatury i to w sposób niezbyt korzystny - rośnie wraz ze wzrostem temperatury. Stąd potrzeba stosowania kompensacji temperaturowej o której wspomniał Elektron. Jeżeli masz na myśli tą wypowiedź: ... to nie była jej celem ocena Twojego wzmacniacza, a raczej żartobliwe przedstawienie hipotetycznej sytuacji, służące za przykład prób wyjaśnienia na forum w sposób techniczny różnych rzeczy. Choć faktem jest, że budżetowe rotele, które słyszałem niespecjalnie przypadły mi do gustu
-
Dostajesz pogróżki od Grety? A już całkiem poważnie, dlaczego nieakceptowalne? Czy uważasz, że grzanie się wzmacniacza pracującego w klasie AB zdradza jakiś problem? Tego typu wzmacniacze są chłodne wtedy, gdy punkt pracy stopnia końcowego jest ustawiony bardzo nisko (niewielki prąd spoczynkowy), czyli pracują w płytkiej klasie AB. To oczywiście niezbyt audiofilskie Trzeba dodać, że mam na myśli rozsądne poziomy głośności podczas odsłuchu, w zdecydowanej większości przypadków nie przekraczające 1 W mocy płynącej do kolumn, bo wtedy właśnie największy (praktycznie całkowity) wpływ na temperaturę ma punkt pracy. W okolicach 2/3 wysterowania taki wzmacniacz także się rozgrzeje, gdyż wtedy moc rozpraszana przez tranzystory końcowe jest największa. Na temperaturę wzmacniacza wpływa oczywiście wiele czynników związanych z konstrukcją i tym jak został wyregulowany, ale można w uproszczeniu przyjąć, że im większa jest dostępna maksymalna moc wyjściowa, tym także więcej mocy idzie w gwizdek.
-
Robótki ręczne zabierają mi ostatnio sporo czasu. A jako, że związane z audio... Poprawię się
-
Ja też strzałkę lubiłem A oprócz strzałki... Poprzedni kolor logo był zdecydowanie ładniejszy.
-
Witam. Tak, oferta jest nadal aktualna: https://www.olx.pl/d/oferta/przedwzmacniacz-usher-p-307a-CID99-IDJDUC9.html
-
Akurat w Polsce przewód fazowy podłącza się zwyczajowo (bo o ile wiem, nie jest to uregulowane) do lewego styku w gnieździe (gdy kołek uziemiający jest powyżej). Tak więc na rysunku, wtyczka z lewej...
-
Tak na serio?😂 👍 Zachęcam do przejrzenia poprzednich 36 stron
-
Końcówka już znalazła nowego właściciela, zaś oferta przedwzmacniacza nadal aktualna.
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał nowy78 na Kraft w Audiofile dyskutują
Jeszcze raz dla jasności. Charakterystyki częstotliwościowe, tj amplitudowa i fazowa (lub amplitudowo-fazowa na płaszczyźnie zespolonej - Nyquista) jest opisem obiektu alternatywnym (niejako równorzędnym) do odpowiedzi impulsowej, czy skokowej. W pierwszym przypadku obserwujemy zachowanie w dziedzinie częstotliwości, w drugim czasu. Zatem zmiany, wywołane np korekcją charakterystyki amplitudowej (lub fazowej), będą miały siłą rzeczy skutek w odpowiedzi impulsowej, będącej inną formą opisu. -
Wg mnie przyzwyczaiłeś się do podbitego basu, który zawdzięczałeś częstotliwościom rezonansowym mniejszego pomieszczenia. W takim metrażu pierwsze mody będą położone w okolicach 30 - 50 Hz (jest to zależne od wymiarów pomieszczenia), a więc z dużym prawdopodobieństwem dodadzą nieco w miarę przyjemnego, niskiego basu. Tym bardziej, że monitory w tym zakresie powoli przestają działać. Ustawienie kolumn względem pokoju także ma duże znaczenie. W 80 m2 mody zaczynają się bardzo nisko (np dla 10m pomiędzy ścianami będzie to 17Hz) i po prostu te pierwsze, najsilniejsze nie są wzbudzane. Poza tym i tak nie byłyby słyszalne. Można zatem przypuszczać, że z obiektywnego punktu widzenia dźwięk jest tu poprawniejszy, jednak niekoniecznie odpowiada to Twoim preferencjom Wg mnie wymiana kolumn na większe nie spowoduje jakiejś kolosalnej zmiany, o ile będą to kolumny przyzwoite, a nie jakiś źle zestrojony dudniący badziew. Oczywiście cały czas mam na myśli odsłuch z rozsądnym poziomem natężenia dźwięku, w trójkącie równobocznym (kolumny - słuchacz) o boku ok 2,5 m. Nagłośnienie całych 80 m2 tak, aby osiągnąć realizm koncertu rockowego to już inna kwestia. Reasumując. Skoro brakuje Tobie doznań w zakresie niskich częstotliwości, które prawdopodobnie powodowane były przez charakterystykę akustyczną mniejszego pomieszczenia, nie pozostaje nic innego, jak zrekompensować je w inny sposób: poprzez korekcję, lub jak podpowiedzieli już koledzy - stosując suba (głównie po to aby mieć możliwość podbicia basu bez nadwyrężania monitorów, jeżeli lubisz słuchać nieco głośniej). Napiszę brutalnie - takich bredni lepiej nie czytać
-
A ja tylko przypomnę, że dB nie jest jednostką związaną z żadną wielkością fizyczną. Daje jedynie informację, ile razy coś jest większe/mniejsze od czegoś innego. Trzeba jednak uważać, aby nie próbować ustalać takich proporcji dla różnych wielkości fizycznych, czyli np pomiędzy napięciem (elektrycznym) i ciśnieniem akustycznym
-
Świetnie. Zakąski jak najbardziej wskazane. Chętnie zajrzę 😜
-
No nie, tym razem muszę się wypowiedzieć, bo zupełnie inaczej to widzę Zdecydowanie nie jestem typem, który lubi długotrwale testować, a tym bardziej w sposób, jak by to powiedzieć - bezrefleksyjny? Zazwyczaj bardzo szybko pojawia się u mnie pytanie "Dlaczego?" . Tak też było i w przypadku wibroizolacji. Już po kilku eksperymentach cały wysiłek skierowałem na zapoznanie się ze zjawiskami od strony fizyczno-technicznej, w celu znalezienia rozwiązania optymalnego (lub w miarę możliwości bliskiego optymalnemu). Przecież większość treści zamieszczonej przeze mnie w "Wibracje i drgania", to argumenty na poparcie skuteczności rozwiązań zaczerpniętych ze świata techniki. W tym wypadku naprawdę nie potrzeba walczyć z drzwiami, które od dawna są otwarte bardzo szeroko Zresztą, co tu dużo pisać... Uwielbiam cyferki, tabelki i wykresy 🤪 Zarówno czytać, jak i tworzyć 🤣 Dodam, tu już ogólniej, ale nadal w odniesieniu do audio, że zdarzały mi się nawet sytuacje, gdzie po pewnych zmianach wybierałem dźwięk, który mniej mi się podobał (przynajmniej w pierwszej chwili) tylko dlatego, że byłem w 100% przekonany o korzyściach technicznych z tych zmian płynących
-
Miałem pierwszą (z purchlami na głośniku niskotonowym) i niestety nie miałem okazji porównać z wersją drugą. Wspomniane kolejne pary Usher'ów to BE-718 i Dancery Mini 2 DMD.
-
Długo miałem V601 i mnie się podobało ich granie. Na tyle, że kolejne dwie pary kolumn jakie kupiłem, to także Ushery. Mam je zresztą do dziś. A jako że każda sroczka swój ogonek chwali... .... napiszę tylko, że posłuchać na pewno warto