-
Zawartość
1 535 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Grzesiek202
-
Pozwolę sobie nie zgodzić się z powyższym. Sytuacja byłaby jednoznaczna, gdyby uszkodzenie stwierdzono przy przyjęciu paczki. Co do tego, że sprzęt jest uszkodzony nie ma wątpliwości. Ja, jako główny zainteresowany sprawą nigdzie nie ośmieliłem się wysnuć takiego domniemania. Proszę o tym pamiętać. Jestem przekonany, że to to jeden taki wypadek na bardzo wiele wysyłek i nigdzie nie oceniam ogólnej jakości S4Home, ani tym bardziej też nie oczerniam Państwa.
-
Przeglądam tak teraz zasady wypożyczeń w różnych salonach i nachodzi mnie refleksja, że z wyjątkiem @Na Temat Audio, to one wszystkie są przygotowane bardzo niechlujnie, lub wręcz ich nie ma. Przy czym, z wymienionego salonu, to umowę użyczenia dostajemy mejlowo i nie ma jej na stronie (?). Ale OK, jest cokolwiek, choć po mojej ostatniej przygodzie patrzę na nią jako na ciągle zbyt mało precyzyjną. Moim zdaniem taka umowa, wysyłana do podpisu wypożyczającego a przed wysłaniem sprzętu, powinna zawierać: - Oczywiście dane obu stron, kwotę kaucji itp. - Oczywiście model i numer seryjny urządzenia. - Jego stan w momencie wysyłki z salonu: nowe, używane, naprawione, etc. - Okres na jaki jest wypożyczany sprzęt. - Zakres obowiązków podczas odbioru, to znaczy na przykład: odbierający paczkę ma obowiązek sprawdzić wizualny stan urządzenia (A NIE PACZKI)! I od razu zgłosić ewentualną reklamację kurierowi. Ja wiem, że praca, że żona odbiera itd... ale jednak, tak moim zdaniem powinno być, kurier niech poczeka, dostanie napiwek i będzie OK. - Po odbiorze paczki, wypożyczający powinien mieć (oczywiście jeśli tylko urządzenie zostało "wizualnie" przyjęte), jakiś czas na sprawdzenie go pod napięciem, ciężko mi tu coś napisać, bo są różne sytuacje i np. zimą to trzeba czekać i kilka godzin, żeby coś w ogóle podłączyć do prądu, ale może na przykład 24 godziny na zgłoszenie nieprawidłowości w tym zakresie? - Moim zdaniem taka umowa powinna bardzo wyraźnie określać, okresy w jakich obie strony są odpowiedzialne za sprzęt, na przykład, że od momentu podpisania odbioru paczki, to wypożyczający jest odpowiedzialny za "sprawy wizualne i mechaniczne", przy czym ciągle ma jakiś określony czas aby zgłosić nieprawidłowości w działaniu, bo za to że "Panie, to samo przestało grać jak już miałem wkładać do pudła" też powinien się jakoś wytłumaczyć. Następnie mamy czas przesyłki z powrotem do salonu - i tu przyznam mam problem, bo to jest ICH czas - bohaterów naszych opowieści, czyli kurierów i najczęściej to na tym etapie coś się "omsknie". Kto za to powinien wziąć odpowiedzialność - to znaczy, kto powinien się kłócić z tymi firmami (a kłócić się będzie - serio)? Moim zdaniem silniejszy - czyli salon. Tylko, że salony muszą zacząć otwierać paczki przy kurierze, a nie patrzeć na to czy pudełko nie jest uszkodzone. W każdym razie, to powinno być napisane. Potem mamy oczywiście analogiczną sytuację z salonem. Przyjmują paczkę - znaczy się, że wizualnie i mechanicznie OK. No i też powinni mieć określony czas na podłączenie gratów i na przykład - nie wiem, w ciągu jednego dnia roboczego potwierdzić, że sprzęt jest przyjęty. Ja nigdy takiej informacji nie miałem. W najlepszym wypadku tylko szybko zwrot środków. - Sposób pakowania. Najprościej to chyba zrobić na zasadzie: "spakuj tak jak dostałeś, a nie będzie nieprzyjemności z tego powodu". Moim zdaniem OK. Naprawdę miałem sytuację, kiedy pakując paczkę lepiej niż oryginał (nie audio) odbierający miał pretensje. Ustalmy to. - Coś jeszcze? Z wypożyczaniem to nie jest kwestia "czy?" ale "kiedy?". A uwierzcie mi, nie chcecie boksować się ze spedytorem, kiedy sytuacja jest niejednoznaczna. Bo jak całkiem zmasakrują paczkę, lub zaginie, to pół biedy. Jeśli salony chcą wypożyczać, to niech to ucywilizują. OK mamy polskie prawo, mamy rzecznika praw konsumenta, mamy szczątkowe regulaminy sklepów, mamy regulaminy kurierów... i co z tego wynika?
-
Mogę dostać protokół (nawet wsteczny), choć jeszcze pierwszego dnia nie było o tym mowy i dalej bujać się zupełnie we własnym zakresie z DHL. Ale z powodów wymienionych wyżej, nie chcę. Co ciekawe, gdyby to salon zamówił kuriera z powrotem (nieoficjalnie - to się zdarza, gdy ktoś niedomaga w tych sprawach), to wtedy zlecający boksuje się z kurierem. Raz już przechodziłem przez reklamację z DHL. Ja bez prawnika tych pieniędzy po prostu nie zobaczę.
-
To działa do "pierwszego pecha". Tomku, co mi po protokole 3 dni od przyjęcia przesyłk przez salon? Walczyłeś (to adekwatne słowo) kiedyś z DHLem? Bo ja tak. Dlaczego mam z tym zostać sam, skoro salon ODEBRAŁ przesyłkę nawet bez wizualnej oceny zawartości, a po prawie 3 dniach stwierdził, że jednak jej nie odbiera? Czy gdybym ja odebrał paczkę w piątek, podpisując się kurierowi, a w poniedziałek zadzwonił do salonu i stwierdził, że wzmacniacz jest uszkodzony w spośób który widać od razu, to czy naprawdę sądzisz, że ktoś chciałby ze mną gadać? Dodam, że musiałem go szybciej oddać, bo miał być sluchany podczas weekendu. Dołóż do tego typowe "ale to trzeba z kierownikiem", "ale ja nie mam panu nic do odpisania". I jest dosyć... dziwnie.
-
Też tak sądzę. Troszkę prywatnie napiszę tak: dobrego sprzedawcę/firmę poznaje się w trakcie procesu reklamacji, lub kwestii spornych. Poczynając od pomidorów, sprzętu audio, okien, czy aut. Akurat @Q21 mogę tu pochwalić, choć kto wie jakby się potoczyły nasze losy gdyby to akurat ich paczka była zmasakrowana...
-
@lysyrafal chciałbym jednak w tym momencie dodać, że sytuacja od czasu pierwszego posta trochę się zmienila. Na pierwszej lini kontaktu przynajmniej już wzajemnie ustaliliśmy, że nie mamy o czym dalej rozmawiać. Sprawa jest u innych osób. Napisałem pierwszy post, bo pamiętając Piotra, nie ukrywam, że liczyłem na prostsze rozwiązanie sprawy. Poza tym sam początek problemu i brak reakcji salonu był co najmniej dziwny.
-
Oczywiście że istnieje, dlatego jestem gotów o tym pogadać publicznie. Też bym tak chciał to załatwić. Może poświęcisz jednak czas na przeczytanie całości a nie jedynie ostatnich postów. Wtedy mógłbyś się dowiedzieć, że problem nie do końca leży w samym uszkodzeniu przesyłki przez kuriera, a również niezrozumiałym zachowaniu salonu. Bije się w pierś, że ja dopełniłem swoich obowiązków wynikających z zasad wypożyczenie a solon nie. Nie odpowiada mi mentalność chłopa pańszczyźnianego.
-
Reklamację w DHL może złożyć tylko właściciel towaru. Pytanie teraz jak się ma do tego faktura pro-forma. No i w momencie odesłania sprzętu z WYPOŻYCZENIA, już chyba nie jestem jego właścicielem? Przyjmujący odebrał paczkę, a po 70 godzinach, stwierdził, że jest uszkodzona. Zapytałem w salonie, czy gdybym ja pograł prawie 3 dni a na koniec stwierdził, że wzmak jest uszkodzony, to Panowie chcieli by ze mną w ogóle rozmawiać. Zapadła cisza.
-
Salon wymaga, aby sprawdzić sprzęt przy kurierze. Dlaczego oni tego nie robią? Sprawdzenie paczki nic nie mówi o tym co jest w środku. Dlaczego kazano mi go zwróć go na weekend, na odsłuchy, a rozpakowany został dopiero w poniedziałek po południu? Co się z nim działo przez 2 dni? Nawet nikt nie odpisał na oficjalnego e-maila.