-
Zawartość
5 029 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
@sonique , @Grzesiek202 i inni jazzfani: słuchaliście kiedyś płyt z wytwórni Naxos Jazz? Ciekawe granie, nie tak odległe od ECM. Oczywiście wytwórnia to tylko wytwórnia i rozpiętość jest spora: od bebopu do awangardy. Charakterystyczna strona graficzna - na okładkach reprodukcje XX-wiecznego malarstwa. Przykłady: Mark Isaacs - Closer Joel Palsson - Prim Lars Moller - Kaleidoscope Te trzy powyższe to raczej rozmarzone, impresjonistyczne granie. Ale spokojnie da się też znaleźć w barwach Naxos granie bardziej dosadne i z większym pazurem.
-
Adam, ale to oddzielna kwestia. Nie ma gwarancji, że droższy piec lepiej się zgra z tym, co już mamy. Natomiast teoretycznie ten droższy model powinien pozwolić na zbudowanie lepszego systemu. Poza tym, ja jakoś nie bardzo wierzę, że ten XS3 to ideał. Mam na forum takiego jednego dobrego kolegę, co jak go posadzić przed wzmacniaczem, to najdalej po miesiącu jakąś słabość znajdzie. No i nie wiem, czy jest taka reguła, że droższy sprzęt szuka prawdy o dźwięku. Na każdej półce cenowej znajdziesz zabawki (zarówno wzmacniacze, jak i kolumny), które bardziej umilają i takie, które stawiają na realizm. Na każdym poziomie możesz kupić Dynie, ATC, czy Bowersy.
-
Moim zdaniem to bardziej skomplikowane. Im większe pieniądze, tym więcej musimy włożyć, żeby one rzeczywiście zagrały. Trzeba dopracować cały tor i zadbać też o resztę - akustykę, zasilanie itd. Nie ma mowy, żeby prosta podmiana jednego elementu nagle dała o klasę lepszy dźwięk (chyba, że to właśnie ten element był najsłabszy i mocno ograniczał system). A koniec końców okazuje się, że imponujący efekt słychać tylko na części płyt, bo skompresowana sieczka nie zachwyci nawet z referencyjnego zestawu. Pieniądze same z siebie nie dadzą dobrego dźwięku, stworzą tylko możliwości poprawienia go. A kto jak z tych możliwości skorzysta, to oddzielny temat. Sam mam poczucie, że mój zestaw mógłby zagrać lepiej i od jakiegoś czasu drepczę wokół niego, żeby więcej wycisnąć.
-
Dzięki.
-
Marcin, miło, że się odzywasz. Podtrzymujesz opinię obu Sławków, że Spendory wypadły najlepiej? Z czym one grały?
-
Tomek, nie wierzę, że było aż tak źle. A nawet jeśli, to zniesiemy prawdę - dawaj!
-
Miałem "Keys To Ascension" jedynkę i dwójkę. Bardzo lubiłem (szczególnie koncertowe wersje klasyków), dużo słuchałem, potem sprzedałem pod wpływem impulsu i po dziś dzień żałuję. Pamiętam też, że na dwójce był jakiś błąd realizatorski przy "Time and a Word", jakby coś się wzbudzało.
-
Czyli jednak magia Spendora. Napiszesz więcej?
-
Weź nie denerwuj ludzi, dobra? Już i bez takiego gadania zastanawiam się jak by moje Callas zaśpiewały z jakąś hybrydą Unisonka. 😡
-
Dzięki. Szkoda, że nie na standach - obawiam się, że na szafce to jednak nie to samo...
-
A gdzieś Ty je wypatrzył na zdjęciach?
-
Ekskluzywnie, to będzie, jak zdejmiecie maskownice z Chario Sonnet.
-
I to najważniejsze. Twój Magnat świetnie wygląda na zdjęciu, szczególnie te lampki świecące przez bulaje. Na pewno jest klimat przy wieczornym słuchaniu.
-
Nowa cena dla forumowiczów: 9100 zł (do negocjacji).
-
Czyli intuicja Cię nie zwiodła. Od jak dawna szykowałeś się na tego MA 1000? Jeśli już po zakupie, to serdecznie gratuluję.
-
Zazdroszczę i jestem bardzo ciekaw Waszych opinii. Ja słuchałem w Nautilusie w Wejherowie innych modeli, np. E-600 z Dynaudio Contour 20 i E-650 z Dynaudio Confidence 20. Wbrew tezie, że Accu nie pasuje do Dyń, zrobiło to na mnie duże wrażenie. (Ale były to krótkie odsłuchy przy okazji i mało wymagający repertuar, więc nie wiem na ile to miarodajne.)
-
Nawiązując do sąsiedniego wątku i Beatlesów. George Benson , McCoy Tyner, Ron Carter, Herlin Riley i Lenny Castro. "Here, there and everywhere" (z płyty "Tenderly", 1989 r.). "Koncert życzeń" z wyższej półki. Ładne granie w drugiej połowie.
-
Opowiem tak: sam mam na półkach sporo muzyki, którą klasyfikuję jako "guilty pleasure", więc jestem ostatnią osobą uprawnioną do oceny gustu bliźnich, a już szczególnie sympatycznych forumowiczów. Natomiast, proszę, nie mylmy popularności z wielkością. Beatlesi mają swoje miejsce w historii nie tylko jako pionierzy rocka, ale i giganci muzyki popularnej w ogóle. Miarą ich wartości jest choćby mnogość i różnorodność późniejszych inspiracji (nie przypadkiem jazzmani tak lubią sięgać po tematy w rodzaju "Eleanor Rigby"). Zgoda, ABBA miała bardzo dużo melodyjnych, przebojowych piosenek, ale to w zasadzie tyle od strony czysto muzycznej. W tamtych czasach (lata 70-te i początek 80-tych) było przynajmniej kilku wykonawców, którzy dorównują szwedzkiemu zespołowi pod względem przebojowości melodii (choć niekoniecznie ich liczby), jednocześnie miażdżąc go w innych kategoriach (aranżacje, wykonawstwo i czasem też większe wyrafinowanie samych kompozycji). Pierwsi, którzy przychodzą mi do głowy od strony białego popu i pop-rocka to: Fleetwood Mac, ELO, Elton John, Billy Joel, Supertramp i - jeśli skręcimy w stronę jazzu - Steely Dan. Ktoś inny mógłby dopisać Davida Bowie czy T-Rex. (Celowo unikam tu gwiazd rocka, jak Queen, bo tu już wypływamy na inne wody). Marcin, spójrzmy, jakie to były czasy. Beatlesi startowali od zera (bo wcześniej tej muzyki praktycznie nie było) i zrobili bardzo szybko ogromne postępy. Każdy od czegoś zaczyna.
-
Ponieważ obaj odnosicie się chyba do mojego przypadku, czuję się wywołany do tablicy. Faktycznie, mój Cyrus CD XT Signature po 8 miesiącach użytkowania zaczął mieć problemy z czytaniem płyt i trafił do naprawy gwarancyjnej. Czekam na jego powrót i tęsknię. Jednocześnie potwierdzam, że wcześniej grał wyjątkowo precyzyjnie, od strony dźwiękowej bardzo mi odpowiadał. Jak to czasem mawiają żartobliwie na Wyspach: "British engineering: it's great, when it works".
-
Czy macie już może program odsłuchów? Czytając relacje obserwuję, że ostatnimi czasy na zlotach jest więcej hi-endu o kosmicznych cenach, a mniej sprzętu, budżetowego, czy choćby "pół-budżetowego", który faktycznie mógłby kogoś zainteresować pod kątem przyszłego zakupu. Jakby salony chciały się prześcigać w efekcie "wow". A przecież wiele tańszych rzeczy również potrafi świetnie zagrać. Czy tym razem posłuchacie też czegoś "dla ludzi"?
-
Obiecana recenzja KEF R3 (z porównaniem do r300 i Gato fm-8)
topic odpisał Rafał S na mateolo2 w Nasze testy
Człowiek tak zawsze myśli, dopóki nie znajdzie czegoś "bardziej perfekcyjnego". Poza tym, mniej basu nie musi znaczyć gorzej. Takie odchudzenie bywa czasem ceną, jaką płacimy za lepszą kontrolę i spójność całego pasma. Będę czekał, aż ktoś z fanklubu R3 posłucha Meta i wypowie się w tym wątku. -
Czy mógłbyś to rozwinąć? Kiedyś chciałem posłuchać tego wzmacniacza, ale się nie udało. Wciąż jestem ciekaw.
-
Moim zdaniem masz na myśli nie tyle niedostatek głośności co wypełnienia. Niektóre (nawet mocne i drogie) wzmacniacze grają właśnie małym wypełnieniem (wąskim strumieniem dźwięku). Niestety nie podpowiem Ci, które budżetowce grają obfitym wypełnieniem. Z tego, co pamiętam, grały tak CA AXR85 / AXR100, ale oba są już poza wyznaczoną kwotą, nawet jako używane z OLX.
-
Coś za coś. Będzie grał lepiej, ale najbliższa naprawa już na własny koszt. Miałem CXA81 i CXC - nie grzebałem, normalnie słuchałem i wtedy uważałem, że to świetne brzmienie. Potem oczywiście apetyt wzrósł.