-
Zawartość
3 474 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Ja mam tę droższą (Sol II SE). Sam wzmacniacz mi się podoba, ale powoli nabieram przekonania, że wymaga innych głośników, niż moje obecne. Myślę, że lepsze byłyby takie które grają mocniej środkiem, szczególnie dolnym środkiem, zachowując jednocześnie dużą ilość basu. Jeśli chodzi o Sol-a, to tych wersji nie było aż tyle. Doszli raptem do IV, natomiast każdy z nich to już inny wzmacniacz, co widać choćby po różnicach w mocy wyjściowej. Na pewno nie można tu mówić o zmienianiu samych numerków.
-
Znam PAD Genesis. Jest ciemniejszy od Vesty (która już jest ciut za ciemna), więc odpada. Ale i tak wielkie dźwięki. - jest to bodaj pierwsza rada na temat, jaką dostałem i fajny opis interkonektów. Z tego opisu zainteresowały mnie raczej Poseidon i Neptune niż Genesis, ale to naprawdę nie moja półka cenowa. Tak - Paweł z Audioneo jest wspaniały. Mi poświęcił niesamowicie dużo czasu. Ma wyjątkowe podejście. Nie wiem ile godzin w sumie przegadaliśmy przez telefon. Kable które miałem od niego były blisko tego, czego szukam, ale to wciąż nie to. Podsumuję wątek interkonektów, które pożyczyłem ostatnio z AVcorp (chociaż biorąc pod uwagę rozwój wątku, ten post jest już nie na temat ). Dla przypomnienia - były to: Albedo Blue, ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono i Straight Wire Rhapsowy S. Albedo Blue - trochę za jasne dla mnie: wciąż odrobinę za dużo góry. Straight Wire Rhapsowy S - też za jasne, choć w inny sposób: mniej góry, ale więcej górnego środka. Za mało dolnej części średnicy. Mocny i ładny bas. Ogólnie imponujące, niesamowicie przestrzenne brzmienie z uderzeniem na dole. Gdyby tylko tej dolnej średnicy było więcej niż górnej... ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono - bardzo blisko tego, czego szukam, jeśli chodzi o proporcje góry i środka. Więcej dolnej średnicy niż w Straight Wire, czyli niby to o co mi chodziło. Natomiast jakość tej średnicy mnie nie zachwyca. Słuchając na nim muzyki chciałbym żeby było "tak samo, tylko lepiej". Miałem wrażenie, że wszystko brzmi ok, ale dosyć... tanio, choć to ta sama półka, co dwa poprzednie RCA. Kupię go jeśli nie znajdę nic lepszego (kończą się opcje), ale kupię z poczuciem rezygnacji.
-
Furutecha nie znam. Tellurium q black II miałem w domu przez ponad tydzień i prawie kupiłem. Grają mocno środkiem, łagodzą górę i nie mają zbyt mocnego basu. Ale w moim systemie trochę sybilantów jednak było, jak się uważnie wsłuchałem. Jeszcze jedno - zaraz po wpięciu nówek brzmiały aż za ciemno, potem trochę góry przybyło, ale wciąż było łagodnie.
-
Panowie, zaczynam czuć się winny, że doprowadziłem do sprzeczki. Naprawdę nie taka była moja intencja, kiedy zakładałem ten wątek. Marcin (jeśli mogę po imieniu) - jak będziesz kiedyś w Trójmieście, to zapraszam do siebie. Bez forumowej publiki, zakładów i wacików - dla samej przyjemności eksperymentu odsłuchowego, którego wynik możemy zachować dla siebie. Sprawdzisz, czy słyszę, czy tylko mi się wydaje.
-
Uwierz mi, że różnice mogą być ogromne. Jestem w stanie ustawić kablami na tej samej płycie brzmienie radykalnie za jasne lub za ciemne. Oczywiście nie tymi kablami, których słucham w tej chwili, bo one są już bardzo blisko siebie. Potrzebowałem trochę czasu, żeby zacząć dobrze odróżniać od siebie dwa ostatnie. Albedo jest z tej trójki najjaśniejsze, ViaBlue najciemniejsze. Straight Wire gdzieś pomiędzy, ale nie brzmi jak krzyżówka tamtych dwu. Ma mniej więcej tyle samo góry i środka, co ViaBlue, ale ViaBlue eksponuje bardziej dolną średnicę, a Straight Wire - górną. Straight Wire gra też innym basem niż ViaBlue - mocniejszym i chyba trochę szybszym - musiałbym posłuchać specjalnie pod tym kątem, żeby się upewnić, co do tego ostatniego. W tej chwili nastawiam się na ViaBlue - najmniej efektowne z tych trzech brzmień, ale najbardziej komfortowe i chyba naturalne, jeśli chodzi o wokale. Gdybym miał uszeregować od jaśniejszych do ciemniejszych analogowe RCA, których słuchałem w bieżącym systemie to wyglądałoby to tak: 1. Equilibrium Pure Ultra, 2. Chord Clearway, 3. Chord Shawline, 4. Albedo Blue, 5. ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono, 6. Straight Wire Rhapsowy S, 7. Purist Vesta. Czy odróżniłbym każde dwa z nich na każdej płycie? Pewnie mógłbym mieć czasem problem z tymi, które bezpośrednio sąsiadują ze sobą na liście powyżej. Na jednych płytach różnice są wyraźne, na innych mniej. Z pozostałymi kombinacjami myślę, że trafiłbym bez pudła. Tzn. przy puszczeniu tego samego utworu na dwu różnych kablach, wiedziałbym który jest który. Nie jest to zdolność, z której jestem dumny. Jak widać - bardziej mi ona przeszkadza w osiągnięciu celu niż pomaga. Zazdroszczę tym, którzy tego nie słyszą i mają o jeden problem mniej. Co do ślepych testów - nie bawię się w nie, bo nie lubię kiedy kable przepina ktoś poza mną. Ja robię to delikatnie, czyli tak jak trzeba. Swoim dziewczynom jakoś nie ufam w tej materii...
-
Panowie, jest rzeczą oczywistą, że Silvery są najsłabszym elementem mojego obecnego systemu i kiedyś je wymienię. Ale najsłabszym nie znaczy słabym - lubię je za przestrzeń, dynamikę i mocny bas. (Drobne zastrzeżenia miałem tylko do barwy i właśnie tu kable trochę poprawiły sprawę.) Sol II ma bas ładny, lecz delikatny i potrzebuje monitorów o konkretnym dole. Więc wymiana nie będzie prosta. A na razie chcę komfortowo słuchać i wybieram analogowy interkonekt z tej samej półki, co cyfrowy i kable głośnikowe. Wydam na to, powiedzmy, 800 zł. Głośniki wymienię za jakiś rok czy półtora. Jeśli będę musiał wtedy sprzedać jeden z elementów okablowania, żeby wymienić na lepiej dopasowany, to stracę pewnie połowę jego ceny. Max. 3/4. Jakieś 400-600 zł. A może wymiana nie będzie konieczna? W każdym razie nawet te 400 zł. dopłaty za rok przyjemnego słuchania, to nie jest jakiś dramat. Niektórzy zostawiają tyle co tydzień w restauracji. Powoli dochodzę do wniosku, że Forum jest bardziej restrykcyjne niż moja wyrozumiała żona - przed nią nie muszę się tłumaczyć, dlaczego kupuję kable. Powtarzam: jestem teraz zbyt zajęty żeby szukać nowych głośników. Czytałem z zainteresowaniem testy bardziej doświadczonych kolegów (Kraft i Ipomis). Może coś przegapiłem, ale żadne z opisywanych tam monitorów nie wydały mi się odpowiednie dla moich potrzeb. Ale jestem otwarty na Wasze sugestie, o ile nie będziecie ode mnie oczekiwali, że je natychmiast zmaterializuję. U mnie tak zadziałała cyfrowa Vesta. Ale przy anlogowym RCA potrzebuję czegoś o pół tonu jaśniejszego i chyba już to znalazłem.
-
No dawaj, bo nas ciekawość zżera.
-
Moim zdaniem na potrzeby testów najlepiej słuchać tak, jak potem będziemy słuchali regularnie. Może odrobinę głośniej, ale bez przesady. W przeciwnym razie wybierzemy sprzęt optymalny dla sytuacji, których w praktyce nie doświadczymy - sprzęt idealny dla kogoś innego.
-
Moja żona bez problemu zaakceptowałaby tę końcówkę mocy. Może nawet namawiałaby mnie na dwa razy lepszą, żeby był spokój na dłużej. "Spokój na dłużej" jest tu kluczowym terminem. Ważniejszy od samych kwot. Trudno jej zrozumieć, że po paru miesiącach sprzedaję coś, co wcześniej miało rzekomo zakończyć temat audio na lata. W tym momencie tracę wiarygodność. A Silvery są z sierpnia tego roku. Poza tym, naprawdę je lubię. Nie tak łatwo znaleźć monitory z mocnym basem. Zresztą, pomijając finanse, nawet czasowo nie stać mnie na zaangażowanie się w nowe poszukiwania. Gdybym musiał wymieniać głośniki na szybko, skończyłoby się pewnie na tym, że wziąłbym Goldy, a potem zastanawiał się przez kolejne miesiące, czy dobrze zrobiłem. To naprawdę musi poczekać. RCA już prawie wybrałem (jednak Straight Wire Rhapsowy S.), teraz chciałbym na luzie posłuchać muzyki.
-
Na elektronikę wydałem niewiele ponad 14 tys., na kable głośnikowe i interkonekty w sumie pójdzie jakieś 2400 (Vestę kupiłem bardzo okazyjnie). Z listwą i kablami zasilającymi faktycznie będzie ponad 3 tys. Oczywiście, że myślę o lepszych monitorach. Wszystko w swoim czasie - proszę, nie kuś mnie do złego już teraz. Jeszcze niedawno Silvery grały z CA CXA81. Zacząłem od wymiany wzmacniacza, bo elektronika najszybciej drożeje. Poza tym poczułem nieprzepartą chęć posiadania analogowego wzmacniacza i zewnętrznego DAC-a. Wydaje mi się, że w tej chwili analogowe RCA zmienią najwięcej. Nie posiadam żadnych własnych i nie bardzo wiem, jak bez ich pośrednictwa Sol II miałby się skomunikować z Gustardem. Ale poza tym obaj z Kraftem macie rację. Tylko zapominacie o kwestii, powiedzmy, "uwarunkowań rodzinnych". Nie mogę co parę miesięcy wymieniać nowo kupionego sprzętu na kolejny. Tzn. mogę, ale z pewnych względów wolę jednak tego nie robić.
-
Dzięki za odzew - dopiero co odespałem noc spędzoną u kolegi z winylami, stekami i dobrym winem. Oczywiście jestem świadom ograniczeń w zakładanym budżecie. Słucham wyłącznie z CD. Mój tor: CA CXC 2 -> Purist Vesta -> Gustard A18 -> poszukiwany RCA -> Haiku Sol II SE -> Equilibrium Cello -> MA Silver 100 6G. Skoro mam kable głośnikowe i konterfekt cyfrowy do 1 tys. zł każde, to wydawało mi się sensowne szukać analogowego RCA z tej samej półki. Przy okazji prostuję swoją pomyłkę. RCA, które właśnie porównuję to: Albedo Blue, ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono i Straight Wire Rhapsowy S. Na razie Straight Wire i ViaBlue wypadają podobnie brzmieniowo, ViaBlue dosyć matowo, Straight Wire chyba z ciut większym błyskiem i żywiej. Albedo Blue ma z nich najwięcej góry, ale wciąż jest ciemniejszy od Shawline. Wszystkie trzy trafiają w założony przedział i wybór będzie trudny. Straight Wire jest strasznie sztywny i zastanawiam się, czy nie szkodzi to terminalom. Jakieś opinie na temat któregoś z tej trójki?
-
Często słuchasz fajnej muzyki. (Tzn. takiej, którą znam i mi się podoba ). Widziałem, że wcześniej rekomendowałeś Bećkę Hart z JB. Z tego, co kojarzę, to chyba jedna z jej lepszych płyt, choć generalnie nie jestem fanem. Mam dwa jej albumy, ale do nich nie wracam. Bliższa jest Ci Bećka czy JB?
-
Ile można... trzeba... warto wydać na sprzęt audio?
topic odpisał Rafał S na RoRo w Audiofile dyskutują
Prawda - nie mam gwarancji, że wybiorę najlepiej. Ale wybiorę co najmniej nieźle i ze sporym prawdopodobieństwem znajdę się dość blisko wyboru optymalnego. I zrobię to w zadanym czasie. Właśnie na tej zasadzie w świecie rzeczywistym zawodzą formalne metody optymalizacji, a sprawdzają się dobrze pomyślane heurystyki. -
Ile można... trzeba... warto wydać na sprzęt audio?
topic odpisał Rafał S na RoRo w Audiofile dyskutują
Nie. Zakładam, że układ wnętrza wybrałem (mniej lub bardziej sensownie) już wcześniej i teraz wpasowuję w to system audio. Wiem też, z grubsza jak powinny być ustawione dane kolumny. Ustawiam je w sposób uznany wstępnie za najlepiej rokujący. Po wyborze wzmacniacza i kolumn dopracowuję to ustawienie. Stosując Twoje rozumowanie nikt nie wychodziłby z domu, ba - nawet nie wstawałby z łóżka - bo czynność ubrania się wymagałaby zbyt dużo główkowania. A tak jednak nie jest. Przynajmniej w przypadku mężczyzn. Zapomniałeś też dodać, że każde kolumny musiałbym odsłuchać na 3000 płyt, które mam w domu. I policzyć średnią satysfakcję po wszystkich odsłuchach. A wcześniej przypisać każdej płycie inną wagę do średniej, zależną od tego, na ile tę płytę lubię. -
Ile można... trzeba... warto wydać na sprzęt audio?
topic odpisał Rafał S na RoRo w Audiofile dyskutują
A gdzie DAC i analogowe RCA lub XLR? Można to jeszcze rozmnożyć. Ale wiadomo, że nie tak się to odbywa, prawda? Zaczynamy od elementów wnoszących najwięcej a zarazem najdroższych czyli wzmacniacza i kolumn. Powiedzmy po 4 tego i tego. Ale nie będziemy sprawdzali 16 wariantów, bo z góry wiemy, że jasne z jasnym, V-ka z V-ką i ciemne z ciemnym raczej się nie zgra. Chyba, że tego właśnie chcemy - wtedy skreślamy przeciwne warianty. Zostanie nam, powiedzmy 8 możliwości, co jest do ogarnięcia. Testujemy te połączenia pieców i głośników z przykładowymi pozostałymi elementami uchodzącymi za jak najbardziej neutralne (niekoniecznie z naszej półki cenowej). Potem, jak już mamy wybrany wzmacniacz i kolumny, to dokładamy kolejny element pod względem ważności i ceny (4 warianty). Potem kolejny (4 warianty) itd. aż schodzimy do najmniej istotnego. Stopniowo wymieniamy w zestawie wstępnie wpasowane "neutralne" komponenty na nasze realne wybory. Przy 10 elementach po 4 warianty do sprawdzenia jest więc (4^2)/2 + 4*8 = 40. Sprawdzenie 10 elementów wystarczy na początek. Prawdopodobnie wystarczy 8, czyli 32 konfiguracje. Potem na miarę naszego czasu i chęci dopracowujemy kolejne - po 4 warianty na nowy element - co miesiąc / kilka miesięcy, żeby już móc się cieszyć muzyką i mieć drobne zajęcie na dłużej. -
Z ciekawości - jaki to model Marantza? Bo tyle już się o nim naczytałem, a wciąż nie wiem najważniejszego...
- 1 086 odpowiedzi
-
- diamond 25
- kef
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Szukam / wybieram pomiędzy RCA jak w temacie. Już doprecyzowuję. Przez średniojasne (sprawdzanie pisowni podkreśla mi to słowo, ale trwam przy nim) rozumiem takie, które mieszczą się między kablami: Chord Shawline (od strony jasnej) i Purist Vesta (od strony średniej). Porównuję akurat z tymi, bo już je dobrze znam. Do około 1000 zł. oznacza, że za tyle chciałbym kupić komplet dwu nowych przewodów z wtykami, gotowych do wpięcia między DAC-a i wzmacniacz. (Wiem, że taniej i lepiej byłoby samemu, ale nie chcę składać z części ani lutować). Długość: 0.5m -1m. Mogę wyłożyć ciut więcej (1100?), jeżeli naprawdę warto. Zdaniem sprzedawców powinienem szukać wśród posrebrzanej miedzi lub po łagodniejszej stronie przewodów srebrnych. Idealny interkonekt byłby krzyżówką Shawline’a i Vesty. Tzn. trochę łagodniejsza góra niż w Shawline, ale wyraźniejsza niż w Veście (bliżej Shawline). Średnica: ciut więcej wypełnienia niż w Shawline, ale nie aż tyle, ile ma Vesta. Do tego przydałby się mocny bas z przyzwoitą kontrolą, może być podbity w górnej części. Właśnie pożyczyłem z AVcorp na podstawie rekomendacji: Albedo Blue, ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono i Straight Wire Symphony 3. Albedo Blue - ogólnie nieźle. Ilościowo: góra bliżej Shawline, środek bliżej Vesty. Natomiast bas odbierałem jako mało sprężysty, ciapowaty. Szczególnie w szybszym graniu. Potem przeczytałem w sieci, że Albedo Blue nie nadają się do rocka, że ich domeną jest akustyczne granie. Czy w tym problem? Ktoś potrafi się do tego odnieść? ViaBlue NF-S1 Silver Quattro Mono – podobno to świetny RCA w swojej cenie. W moje oczekiwania co do ilości góry i środka wpisał się dobrze. Ale mimo to brzmienie mi się nie podoba. Zarówno góra jak i środek wydają mi się bardzo matowe, nieatrakcyjne. Dół też nie taki, choć nie umiem tego sprecyzować. Czy moje uszy kłamią i powinienem słuchać ViaBlue, aż się do niego przekonam? Straight Wire Symphony 3 – czeka w kolejce do odsłuchu. Bardzo proszę zarówno o inne typy, jak i (nawet bardziej) o ocenę / porównanie tych RCA, które właśnie mam na warsztacie. Wiem, idiotyczne – czemu pytam, skoro sam ich słucham. Pytam, bo nie wszystko słyszę równie dobrze, co w rezultacie nie pozwala mi na jednoznaczne wnioski. Może to brak osłuchania, może nieumiejętność wejścia na odpowiedni poziom skupienia. Całkiem nieźle potrafię stopniować jasno-ciemno, słyszę scenę, wypełnienie instrumentów itd. Gorzej jeśli chodzi o makro / mikrodynamikę czy szybko-wolno. W efekcie jestem czasem w stanie powiedzieć, że coś nie gra, ale przydałoby mi się więcej konkretów, żeby trafić w to czego szukam, a nie do końca potrafię nazwać. Czas na odsłuchy też mam ograniczony. (Dodam, że dominuje u mnie blues, jazz i rock od soft do hard. Bez metalu, bez muzyki poważnej / klasycznej, raczej bez szalonych temp i bez bardzo dużych składów. Im jestem starszy tym mniej dźwięków i tym spokojniejsze.) Pomożecie?
-
Z nowych rzeczy, za te pieniądze możesz mieć dobry wzmacniacz albo niezły system all-in-one. Tak samo jak mój imiennik wyżej, wybrałbym dobry wzmacniacz. Wyższa jakość i możliwość dalszego rozwoju toru. Kupując all-in-one, będziesz miał na dzień dobry więcej funkcji, ale gorszy dźwięk i zwiążesz sobie ręce.
-
Przypomniało mi to znakomity film "Searching" z 2018 r. Kto oglądał, ten pewnie pamięta moment, o który mi chodzi.
-
Czy to jakaś hybryda porządnego z pożądanym? Jeśli tak, to całkowicie się zgadzam.
-
Nie miałem okazji porównywać Aresa II z Lampucere czy Cordem Qutestem, ale udało mi się usłyszeć jakąś część tego, o czym napisał autor wątku. Mogę potwierdzić, że Ares II ma dość szeroką scenę, jest dobrze dociążony i ma ładna barwę (średnica). Nie miałem wrażenia, że góry jest za dużo, ani, że NOS znacząco ją redukuje. W moim systemie różnica między NOS i OS była symboliczna i raczej wolałem OS, bo szukałem jaśniejszego brzmienia. Słuchałem trochę w trybie NOS, żeby sprawdzić czy ma jakiś wpływ na wybrzmienia (mogłyby być dłuższe) - jeśli ma to na granicy mojej percepcji. Bas Aresa II odbierałem jako podobny do Nuprime'a DAC-9. Tzn. trochę podbity w górnej części. Przy niektórych nagraniach wypadało to bardzo efektownie. Ogólnie - ten DAC zrobił na mnie duże wrażenie, przeszkadzały mi tylko lekko cofnięte wokale. Ale dla kogoś innego może to być atutem.
-
Niedawno miałem podobny dylemat. Szukałem raczej jasnego daka i skończyło się na Gustardzie A18. Więcej:
-
Miałem bardzo podobne wrażenie co do K3, chociaż z innymi głośnikami (Focal Aria 906). Wtedy uważałem, że to kwestia reszty toru. K3 nie uchodzi za ciemny wzmacniacz, ponoć jest jaśniejszy od wyższego modelu - Caspiana M2. Ale w sklepowej salce odsłuchowej z Focalami wypadł bardzo ciemno. Dokładnie tak samo pomyślałem. Czy Menuety i APC 3 nie mają wspólnych cech - obfitego środka? Może z głośnikami o silniejszych skrajach pasma byłoby lepiej?
-
Niestety, mój Haiku Sol II nie posiada wejść XLR. Aresa II i oba Gustardy pożyczałem w Premium Sound w Sopocie (mieszkam w Gdańsku, więc tak było najłatwiej). Tam też kupiłem A18. Zdaje się, że ten Ares II był ich ostatnim egzemplarzem. Pewnie wciąż go mają, bo sami tego daka nie lubią i niezbyt próbują sprzedać. Być może da się też pożyczyć Aresa II wysyłkowo z 4HiFi. Nuprime'a DAC-9 i CA DM 100 miałem z AudioNeo w Tczewie. Przy okazji polecam ten mały salonik, bo jest prowadzony przez prawdziwego pasjonata a zarazem przesympatycznego, uczynnego człowieka. Jeszcze kilka słów o ww. dakach. Uszeregowanie od jasnych do ciemnych wyglądałoby następująco: Gustard A22, Gustard A18, Topping D90 (prawdopodobnie - sam go nie słyszałem, ale wnioskuję z recenzji porównawczych), Denafrips Ares II, Nuprime DAC-9. Nuprime DAC-9 jest już wyraźnie ciemny, Gustard A18 - jasny, a Gustard A22 - bardzo jasny. Oprócz konstrukcji (R2R) Denafrips Ares II wyróżnia się na tle pozostałych ww. daków tym, że skupia się na swojej podstawowej funkcjonalności. Żadnych dodatkowych bajerów. Nie ma preampa, wzmacniacza słuchawkowego ani bluetootha. Częściowo to wzbudziło moje zainteresowanie na zasadzie: "jeśli całe pieniądze idą w samego daka, to pewnie jest dobry". Zastanawiam się, po co w ogóle preampy w dakach. Jeśli ktoś kupuje osobną końcówkę mocy, to prawdopodobnie jest prawdziwym audiofilem. Raczej nie zadowoli go przedwzmacniacz dodany jako wodotrysk do daka poniżej 4 tys zł. W dakach od 5 tys. (jak Gustard A22) preampy bywają już lepsze. Ale znów pytanie - co to znaczy lepsze? Czy są z tej samej półki jakościowej, co daki, do których się je dodaje? Jakoś w to nie wierzę. Obstawiałbym, że preamp w daku prawie zawsze będzie najsłabszym elementem docelowego systemu z wydzieloną końcówką mocy.
-
Większość tych narzekań na stronie ASR dotyczy wbudowanego DAC-a, czyli rzeczy, którą najłatwiej obejść i która (z tego, co czytam) często jest najsłabszym elementem dobrych wzmacniaczy. Dodatkowo, wyniki pomiarów odnoszone są do wyników osiąganych przez produkty chińskie, które przenoszą wartości parametrów daleko poza granice słyszalności. Więc to relatywne "dużo gorzej" dla wybranych parametrów może być wciąż poza naszą percepcją.