-
Zawartość
5 032 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
To łatwo dostępny album. Znajdziesz w wielu sklepach internetowych, również na allegro. Cenowo ok, jak na 2cd, choć ja kupiłem jakiś czas temu w promocji jeszcze taniej. https://www.ceneo.pl/4916183?srsltid=AfmBOoowDlWV4QHfQwk_xXpVppU7yeAWe7irVlFrPcVObwY-J2EuFNV- https://allegro.pl/oferta/cd-brubeck-dave-quartet-the-at-carnegie-hall-13895127774
-
@DiBatonio Jacek, wiem, że (podobnie jak ja) lubisz Dave'a Brubecka, w tym jego klasyczny kwartet z Paulem Desmondem. Masz / znasz ich dwupłytowy koncert "Live at Carnegie Hall" z 1963 r. (remaster Columbia / Legacy z 2001 r.)? Ja niedawno sobie sprawiłem i odlatuję przy tym. Inne granie niż na (też świetnym) studyjnym "Time Out". - mnie osobiście porywa poziomem energii, mimo, że wcale nie grają jakoś bardzo gęsto jak na dzisiejsze standardy. Początek jeszcze dość konwencjonalny, ale z każdym utworem coraz bardziej się rozkręcają. W ogóle polecam wszystkim jazz fanom, którzy wcześniej nie dotarli do tego klasyka. Zupełnie nieźle nagrane: trochę surowo, ale plastycznie i sugestywnie. Słychać lokalizację muzyków an scenie i to, że Desmond się przemieszczał i czasem był bliżej, a czasem dalej od mikrofonu. Jednak głównymi bohaterami są tu dla mnie sam Brubeck i Morello na bębnach. @fp74 - Polecam Twej uwadze Castilian Drums ze świetnym solem perkusyjnym Joe. Zresztą nie tylko Tobie. @Grzesiek202, @kaczadupa, @MariuszZ, @tomek4446- jak to brzmi na Bowersach / Harbethach / K. Heresy / QLN? Uwaga: radzę posłuchać po zmroku, bo tylko wtedy ma odpowiedni klimat. To są jednak stare nagrania.
-
Jak ktoś siedzi w jazzie, to słucha większości muzyków towarzyszących Dianie w bardzo różnych, często ciekawszych konfiguracjach. A innym te same nazwiska niewiele powiedzą.
-
Adam, już któryś raz czytam u Ciebie, że Nait przegrywa z Regą / nie zgrywa się z wypożyczonymi monitorami. Mam wrażenie, że on się dogaduje tylko z scm7, ale nawet z nimi wolisz Elexa. Więc może już czas, żeby zaczął się nim cieszyć ktoś inny - po co trzymać zamrożone środki?
-
No to pytanie: czy z chłodnym Heglem nie byłoby jeszcze lepiej?
-
Podpinałeś Naima? Rozumiem, że to nie ten kierunek, ale z ciekawości: próbowałeś? Były znaczące różnice? Bigamista!
-
M30.2 mają jednak znacznie większy przetwornik średnio-niskotonowy niż SCM7 i do tego w dużo większej skrzynce. Duża scena i źródła. U mnie robiło to wrażenie nawet w porównaniu z Operami Callas, które przecież też do maluchów nie należą (15-kilogramowe monitory z midwwoferem 18cm i wysokością oraz głębokością po 42 cm). Więc człowiek widzi i słyszy, za co płaci w Harbethach od 30-tek wzwyż. A czy go to do końca przekona, to już inna sprawa. Mnie nie przekonało, z powodów, o których już wspominałem.
-
E, tam. Siedzisz, słuchasz jak dwu Angoli się tłucze i łaskawie wybierasz lepszego. Sędzia nigdy nie przegrywa meczu.
-
Ja z przyjemnością słuchałem kiedyś Masady (tej z Douglasem, Cohenem i Baronem). Jedną płytę nawet wtedy kupiłem.
-
Pasują do tej pogody. Też ich lubię i mam kilka płyt, ale tych późniejszych. Jak na smooth to dosyć szlachetne granie, bo z dobrą sekcją rytmiczną i elementami fusion. Jednak z tego kręgu i półki wiekowej u mnie na pierwszym miejscu Yellowjackets. Spyro Gyra tuż za nimi, a dalej chyba wczesny Fourplay z Lee lub Larry'm na gitarze.
-
No i czekamy na dalszy ciąg testów Grahamów. Tzn. Chartwelli. Tzn. Harbethów. Fajnie, że w międzyczasie Adam poznał różne typy saksofonów, ale przecież na muzyce świat się nie kończy - jest jeszcze audio.
-
Mnie zawsze dziwi, jak ludzie się chwalą, że kupili na Ali podrobione kable.
-
Wieża Denona grała u mnie 25 lat. Z tego cedek przepracował w sumie jakieś 30 tys. godzin (+/- 10 tys.). Twoja zabawka jest z wyższej półki, więc przetrwa pewnie Ciebie (nie żebym Ci życia żałował), a może i Twoich potomków.
-
Tu mnie bardzo zaskoczyłeś. Widać p. Shaw musiał zdrowo poprawić swoje paczki.
-
AC/DC to o tyle trudny repertuar, że jest nie tylko ostro, ale też dość gęsto za sprawą dwu tłustych gitar Gibsona i sporej stopy.
-
Oczywiście. Fenomen Radiala polega na tym, że mimo dużego nasycenia dźwięk pozostaje cały czas klarowny. U mnie M30 nie gubiły się np. w koncertowym "Strangers in the night" UFO. A podobnie nasycone Xaviany Ambra już miały problem. Dynki S40 też nie do końca wyrabiały (wolały lżejszy repertuar). W tym sensie M30 jest dla mnie dosyć uniwersalny. Tyle, że wszystko gra z tą swoją manierą, która dla mnie była nie do przyjęcia. Dlatego z dwojga zdecydowanie wolę już paczki, które czasem pozlepiają dźwięki, ale oddadzą większą amplitudę sygnałów - bez tego spłaszczania, które trafnie podsumował Michał.
-
Tak, tutaj pełna zgoda. Tonalnie M30.2 były gdzieś pomiędzy jasnymi Operami, a ciemnymi (dla mnie) Spendorami Classic 2/3 czy Dynaudio Contour 20i. Od góry aż do średniego basu wszystko wydawało się dość równe (w dobrym tego słowa znaczeniu). Tylko naprawdę niskiego basu brak, co w pierwszej chwili dziwi przy tak dużym przetworniku i jednak sporej obudowie.
-
Spendory, które słyszałem absolutnie nie były krzykliwe. Classic 2/3 miał wręcz wycofany górny środek, przez co grał oddaloną sceną. D2R słuchałem tylko w salonie, ale nie nazwałbym ich krzykliwymi. Natomiast jedne i drugie były szybsze od Harbethów, do pewnego stopnia też twardsze, szczególnie Spendory. I zdecydowanie miały atak. To chyba najbardziej precyzyjny opis. Słyszałem to zarówno w instrumentach, jak i w wokalach. Brakowało mi tego ekspresyjnego unoszenia się i opadania głosu, bez którego śpiew nie jest dla mnie do końca realny.
-
Też byłem zdziwiony. Dostrzegam w tym nawet aspekt metafizyczny, albowiem sprawa dotyka relacji pomiędzy wiarą i wiedzą. Zwykle oddajemy się tej pierwszej, nie dysponując tą drugą. To wręcz istota wiary - w przeciwnym razie człowiek byłby przecież niewiernym Tomaszem lub... Francisem Baconem. A ze mną i M30.2 jest akurat odwrotnie. Wiem z różnych for, że niektórzy kupili ten model Harbetha i są z niego zadowoleni. Ale, pomimo owej wiedzy, jakoś nie umiem w to uwierzyć. Oczywiście żartuję, choć nie do końca. Duży Radial ma bezsprzecznie swoje zalety, co słychać było nawet w tej mniejszej obudowie. 30-tki (XD) oferują dźwięk duży, nasycony a zarazem czysty i otwarty. Grają spokojnie i relaksujące, a przy tym nie "mulą" w tradycyjnym rozumieniu tzn. nic się nie zlewa, a instrumenty (jeśli tylko pozwala na to nagranie i reszta systemu) zachowują bezpieczną separację. Niemała w tym zasługa sopranów - rozciągniętych, dokładnych, a jednocześnie dość słodkich. Więc nic tylko się cieszyć. Ja jednak jakoś cieszyć się tym dźwiękiem i klarownością nie umiałem. Już prędzej zniósłbym typowe zaokrąglanie, czy przeciąganie wybrzmień. Tego raczej w Harbethach nie usłyszałem. Natomiast bardzo, ale to bardzo odczuwałem niedosyt fazy ataku (uderzenia / szarpnięcia) w instrumentach strunowych i perkusyjnych, a także mikrodynamiki w wokalach, które odbierałem jako monotonne, czy wręcz senne, jakby wszyscy śpiewacy jechali na psychotropach. Szczególnie irytowało mnie to w wokalistyce jazzowej - również balladach, które nagle zrobiły się nudne. Do tego brakowało mi zejścia basu (jednak przyzwyczaiłem się do kolumn schodzących znacząco niżej) i uszy buntowały mi się, gdy nie dostawały tego, co podpowiadała pamięć. Może była to kwestia moich nadmiernych oczekiwań, może wynik bezpośredniego porównania z moimi ówczesnymi Operami, które akurat w tych aspektach były sporo lepsze (choć - rzecz jasna - miały inne ograniczenia). A może irracjonalna nadzieja, że Harbethy okażą się... Spendorami z lepszą górą pasma. W każdym razie, nie zostałem "harbeciarzem", mimo, że bardzo tego chciałem i zdążyłem już zwizualizować sobie siebie w tym wcieleniu. (Zaznaczam, że moje wrażenia były subiektywne, dotyczyły starszej wersji, innego toru itd. )
-
@kaczadupa Adam, nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale... tym razem kibicuję scm7. Chciałbym, żeby małe ATC oparły się atakowi większego Brytola. A skoro już padło słowo "atak" - jak go odbierasz w wydaniu 30-tek? Mam na myśli np. szarpnięcie struny gitary akustycznej czy uderzenie w klawisze fortepianu.
-
Masz rację, moja pomyłka. Zaprzyjaźniony właściciel 7-ek wspominał mi nawet o możliwościach okazyjnego zakupu 5-ek ze starszej serii z racji wyjścia nowej edycji - XD2. Ale nie skojarzyłem, że wziąłeś właśnie te nowe.
-
Gościły u mnie w domu, zresztą opowiadałem Ci o tym. Czekamy na wrażenia.
-
Panowie: nie napisałem, że Elex nie wystarczy, tylko, że paczki mogą się z nim nie zgrać.
-
Adam, weź poprawkę na to, że nawet najlepsze kolumny na świecie mogą się zwyczajnie nie zgrać z Elexem. (A aktywne to już w ogóle.)
-
Brytyjczyk. Ale nie projektował kolumn.