-
Zawartość
4 290 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
@rajdek Dzięki za ten i poprzedni opis. Bardzo lubię tego typu brzmienie.
-
Wysokie takie same, jak z Menuetów (pamiętam, że tam trochę Ci brakowało "kropki nad i") czy też słyszysz jakiś postęp?
-
@Aranda Dzięki za sprostowanie.
-
@maskun Zrobiłeś u siebie pomiary (np. Umikiem i REW-em)? Wiesz na jakiej / jakich częstotliwościach masz rezonans? Masz / planujesz kupić DSP (we wzmacniaczu lub zewnętrzne)? Od tego bym zaczął. A potem wypożyczyłbym gotowe paczki z oferty np. YB Audio czy AkustyKa na rozważanych przetwornikach i o wymiarach zbliżonych do docelowych. Kolumny na zamówienie to interesująca opcja pod względem relacji jakości do ceny, ale też większe ryzyko. Pamiętaj, że to produkt, który bardzo traci na wartości przy odsprzedaży.
-
Popatrzyłbym na konstrukcję / materiał samego przetwornika. Np. jednym podoba się bardziej średnica odtwarzana przez głośnik z polipropylenu, inni wolą celulozę itd. Z tego, co pamiętam z rozmowy z P. Urbańskim (YB Audio) np. Revelator lubi pracować w sporym litrażu - większym niż niektóre konkurencyjne przetworniki o podobnych wymiarach. Rożne rozmiary. Nie kupisz np. Revelatora 16.5 cm (15 lub 18). A Textreme - owszem, ale tu z kolei nie ma chyba 18 cm (17 lub 19).
-
Udało się to brzmienie przeskalować bezstratnie? Nie jest np. tak, że za większą masę dźwięku płaci się trochę mniejszą zrywnością? Jak z basem? Na papierze Rubikony wcale nie schodzą dużo niżej od Menuetów (ok. 9Hz / -3dB). Ale domyślam się, że charakter basu jednak się zmienił? Średnica - dużo większa scena i źródła pozorne?
-
Myślę, że nawet bez otwierania oczu każdy z nas wie, na czym odtwarza ten filmik. Dobry muzyk odróżni brzmienie lepszego instrumentu od gorszego słuchając ich na żywo, szczególnie solo. Ale czy odróżni te brzmienia słuchając z płyty? Tu już mogą być problemy. A przecież tę płytę nagrano w studiu, z wykorzystaniem profesjonalnego sprzętu itd. Jak w porównaniu z płytą nagrywa się takie filmiki? Realizacyjnie to przecież przepaść. I dlatego na ich podstawie można ocenić głównie równowagę tonalną i ewentualnie charakter konkretnych części pasma. Czyli kierunek obrany przez konstruktorów, a nie samą jakość. W szczególności, o stereofonii nie dowiemy się praktycznie niczego.
-
Ciekawe spostrzeżenie. Do 30m2 wstawia się już większe kolumny, w tym podłogówki. Chodzi o stereofonię samą w sobie czy o ewentualne problemy z basem w mniejszym metrażu (np. przykrywanie średnicy przez dół pasma)?
-
Nie dla kogoś, kto słucha również tego, co powyżej 150-200 Hz. A są tacy.
-
To byłby również mój typ, tylko nie wiem, czy Audiolab i źródło nie okażą się tu ograniczeniem. Ale jeśli autor wątku jest otwarty na dalsze zmiany w przyszłości...
-
Dyskusja miałaby sens, gdybyś odniósł się do tego, co Mariusz rzeczywiście napisał, a nie do tego, co sobie wyobraziłeś w jego wpisie. Proponuję żebyś przeczytał wywód Mariusza jeszcze raz. 1. Nigdzie nie porusza on kwestii dynamiki. 2. Twój termin "zaokrąglenie" jest pewnym uproszczeniem. Jeśli dobrze rozumiem, chodzi Ci o zmniejszenie "względnej energii" tonu podstawowego w wyniku zwiększenia energii harmonicznych. 3. Miękkość nie jest wyłącznie cechą konstrukcji lampowych. Ma raczej związek z brakiem pętli sprzężenia zwrotnego skutkującej zwykle niższym DF. Rozwiązanie to znajdziesz też w konstrukcjach tranzystorowych. Co ciekawe - również tych bardziej zaawansowanych. 4. "zwalona tonalność bo zagotowane wszystko" - to już duże uproszczenie i powielanie stereotypu. Tak są lampy, które tak grają, podobnie jak są tranzystory, które tak grają. Ale spokojnie można też znaleźć w ramach konstrukcji lampowych barwę bliższą neutralności. @MariuszZ Pisaliśmy jednocześnie.
-
Piłka s? – kopana... Czyli mistrzostwa i nie tylko
topic odpisał Rafał S na RoRo w Rozmowy (nie)kontrolowane
Odwaga oczywiście przydaje się do uprawiania sportu na dworze - szczególnie w taką pogodę. Ale myślę, że jednak znacznie więcej potrzeba jej do oglądania meczów naszej reprezentacji.- 266 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- piłka nożna
- mistrzostwa
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
@tomasz1w Tomek - również przyłączam się do gratulacji i podziękowań za relację. Twoje wątki poszukiwań sprzętowych są dla mnie jednymi z najciekawszych na forum. Za każdym razem pojawiają się emocje i ciekawość: "co wybierze tym razem i jak się to sprawdzi?" Na ogół życzy się kolegom, żeby jak najdłużej cieszyli się danym zestawem. Więc dla formalności tego Ci życzę. Ale szczerze mówiąc, w Twoim przypadku, forum zyskałoby na dokładnie przeciwnym obrocie sprawy.
-
Nie wiemy z jakiego wzmacniacza korzysta. W szczególności nic nie wskazuje na to, żeby miał to być akurat Hegel H95. Byłbym też ostrożny z tymi teoriami o fałszujących wzmacniaczach. A skoro już odwołujemy się do autorytetów... Otóż kilka tygodni temu pewien ceniony trójmiejski instrumentalista (profesor Akademii Muzycznej w Gdańsku) szukał nowego wzmacniacza do swoich B&W. Przetestował kilka modeli, w tym między innymi Hegla, którego dość szybko skreślił. Ostatecznie wybrał... Haiku Brighta mkV. W trakcie testów słuchał między innymi nagranej przez siebie samego płyty. Czyżby celowo wybrał piec zniekształcający brzmienie? A może nie wie jaką barwę ma instrument, na którym sam gra na co dzień? Z powyższej historii nie wynika oczywiście, że ten Bright jest pewniakiem do Bowersów, ani że H95 należy skreślić. Pokazuje to jednak, że nawet osłuchany zawodowiec i bezsprzeczny autorytet muzyczny niekoniecznie uzna model z najniższym THD za najlepszy, czy najwierniejszy. Oferta Top Hifi z pewnością jest godna uwagi. Ale autorowi wątku radziłbym posłuchać zarówno tego wzmacniacza, jak i kolumn z czymś innym - choćby po to, żeby potem nie żałować, że się tego nie zrobiło.
-
Im więcej czasu poświecisz na różne odsłuchy porównawcze, tym większa szansa, że wzmacniacz i kolumny zostaną u Ciebie na dłużej. Nie spiesz się.
-
Nawet na zdjęciu widać, że gabarytami lepiej pasują do wnętrza. Te na szafce "znikają" w niewłaściwym znaczeniu tego słowa. Gratulacje. Naczekałeś się, więc miło czytać, że jest postęp!
-
Romek, miałeś okazję porównywać z Gold 100 G5? Ja niestety słuchałem jednych i drugich w różnych systemach i sporym odstępie czasu. Goldy zapamiętałem jako grające nieco bardziej nasyconym, słodszym dźwiękiem (dla mnie - przyjemniejszym). Do tego mają trochę większy midwoofer i są w tej chwili do kupienia naprawdę okazyjnie (5.5-6 tys. za nówki). Moim typem byłyby więc te MA zamiast Elaków.
-
@rajdek Też go bardzo lubię. Henrik Freischlader to jeden z czołowych współczesnych gitarzystów bluesowych. Nie tylko w skali Europy. I do tego b. dobrze śpiewa, a to się już rzadko zdarza przy takim poziomie instrumentalnym.
-
Jak je sprzedasz, to klub B&W powiększy się o ich nabywcę.
-
Jesteśmy z Tobą!
-
@Q21 Dzięki - już rozumiem. Pokornie przyjmuję do wiadomości, że reprezentuję czytającą mniejszość.
-
@Q21 Mam uwagę ogólną, nie wiem na ile reprezentatywną (może jestem wyjątkiem). Otóż interesują mnie treści, które przekazujecie w swoich filmach, natomiast sama forma jest nie dla mnie. Skoro film, to trzeba nie tylko oglądać, ale i słuchać. A to się wyklucza ze słuchaniem muzyki w tym samym czasie. A przecież jesteśmy na forum audio. Osobiście wolę jednak poświęcić te kilka minut muzyce. Zbyt rozwlekle. Często na temat samego brzmienia jest raptem kilka zdań. Sporo miejsca zajmuje wstęp, podsumowanie, jakieś ogólniki. Gdybyście mogli oprócz tego dawać opisy (w kilku punktach, na podstawie tego, co mówicie w filmach). Pewnie dałoby się każdy z takich tekstów przeczytać w minutę.
-
Nawet te starsze rzeczy - powiedzmy do połowy lat 70-tych? (Bo nowsze to faktycznie bywały miałkie, szczególnie popularne songbooki, gdzie Rod śpiewał "na autopilocie", nadrabiał przyjemną barwą głosu, a w aranżach trafiały się smyczki z syntezatora. ) Ja też, szczególnie tę drugą. Debiut moim zdaniem trochę słabszy.
-
@pairtick The Faces uważam za świetny zespół. Moim zdaniem to był najlepszy okres Roda Stewarta. Ron Wood popełnił tylko błąd przy podziale materiału - oddał Rodowi kilka przebojów na jego płyty solowe. Gdyby nie to, zespół może zdziałałby więcej i funkcjonował dłużej. Talentu tam nie brakowało. Wystarczy spojrzeć na ich dalsze losy: Ron trafił do Stonesów, Kenny Jones do The Who, a Ian Mclagan był rozchwytywany jako muzyk sesyjny. Tylko biedny Ronnie Lane zachorował i przedwcześnie zmarł...