Skocz do zawartości

Odeszli... wielcy ludzie świata kultury, sztuki, konstruktorzy audio.


Angel

Recommended Posts

  • 3 weeks later...

Janusz Olejniczak zmarł 20 października 2024 r.,  18 dni po swoich 72 urodzinach... Urodził się we Wrocławiu  2 października 1952 roku.

W 1970 roku na VIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina  otrzymał VI nagrodę i był najmłodszym laureatem tego konkursu.

Najbardziej znany był jako wykonawca  muzyki Chopina, lecz w jego repertuarze znajdowała się muzyka innych kompozytorów -m.in. utwory Ferenca Liszta, Wolfganga Amadeusa Mozarta, Franza Schuberta, Sergieja Prokofiewa oraz współczesnych polskich kompozytorów.

Nagrał ponad 40  płyt dla takich wytwórni jak Polskie Nagrania, Tonpress, Muza, Wifon, Opus 111, Camerata, Sony Classical, Selene, CD Accord, Bearton.

Był jurorem Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina (w 2015 i 2021 roku) oraz I (2018r.) i II (2023) Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych a także wielu  konkursów pianistycznych w kraju i za granicą.

Zasłużony artysta i pedagog, Janusz Olejniczak był wykładowcą Akademii Muzycznej w Krakowie, prowadził klasę fortepianu na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, zajęcia ze studentami Akademii Mozartowskiej, a także  kursy mistrzowskie w Kanadzie, Kolumbii, Japonii, Chinach.

Warto wspomnieć, że był jednym z pierwszych wykonawców muzyki Chopina na instrumentach historycznych (Érard i Pleyel).

Uroczystości pogrzebowe pianisty Janusza Olejniczaka odbędą się 29 października w Warszawie. Msza święta żałobna odprawiona zostanie o godz. 11:00 w kościele Sióstr Wizytek przy ul. Krakowskie Przedmieście 34, po czym nastąpi odprowadzenie do grobu rodzinnego na Cmentarz Stare Powązki (wejście Brama IV).
Więcej na RDC: https://www.rdc.pl/aktualnosci/kultura/janusz-olejniczak-pogrzeb-data-stare-powazki_y5kJCSdhSG4kkCQjizMU

Wielokrotnie słuchałem go w Łazienkach Królewskich-na niedzielnych koncertach pod pomnikiem Chopina.

Pozdrawiam 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronie RDC jest dostępne wspomnienie Jerzego Kisielewskiego o zmarłym przyjacielu (audycja z 21 października):

Ponad 50 lat przyjaźni muzycznej, zawodowej i poza scenicznej. Dziennikarz Jerzy Kisielewski wspominał w specjalnej audycji Polskiego Radia RDC swoją niezwykłą relację ze zmarłym pianistą Januszem Olejniczakiem. Od 2018 do 2021 obaj prowadzili na naszej antenie audycję pod tytułem „Co słychać?”.
Więcej na RDC:
https://www.rdc.pl/aktualnosci/kultura/janusz-olejniczak-wiek-pianista-konkurs-chopin-jerzy-kisielewski_IpHzya3fWdpShD2czISK 

Pozdrawiam 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Żebyś wiedział! To jest japońskie ikigai ( poczucie sensu i życiowy cel ) - to sprawia, ze wielu Japończyków ma "na liczniku" ponad 100 lat :)

Druga sprawa, to co napisałem wcześniej, dziś nawet z pasją i wyklarowanym celem życia nie będzie łatwo uzyskać takiego wyniku, młodsze pokolenia będą żyć znacznie krócej.

Jak Quincy się urodził problem nowotworów był marginalny, dziś, 90 lat później, jest to istotny problem, jedna z częstszych przyczyn zgonów.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

A dzisiaj Stanisław Tym... Właśnie natrafiłem na wspomnienie o Nim w "Polityce", do której przez lata pisał felietony. Tu fragment o "Misiu":

Scenariusz pisaliście u pana na wsi, na Suwalszczyźnie. Dobrze się bawiliście?
Trochę u mnie, ale raczej u Staszka w Warszawie. A bawiliśmy się faktycznie świetnie. Ten miś zaczynał nam się coraz bardziej podobać jako symbol wszechogarniającego absurdu. Po co nam ten miś? Nie wiadomo, a jak nie wiadomo, to nikt nie zapyta. Bardzo byliśmy dumni z dialogu, w którym Ochódzki tłumaczy, że potem miś sobie spokojnie zgnije, zrobi się protokół zniszczenia i wszyscy zarobią. To były niezapomniane rozmowy. Jestem przekonany, że gdybyśmy tylko chcieli, to i Bareja, i ja moglibyśmy być świetnymi I sekretarzami PZPR, bo ilość głupot, jakie mogliśmy wymyślić, była nieskończona. Siedzieliśmy u Staszka na górze, w jego pokoju. Jego córka Kaśka się wściekała, bo myśmy cały czas ryczeli ze śmiechu, a ona – zamiast podsłuchiwać – musiała w kuchni pilnować garnka, w którym destylował się bimber. Bo obaj pędziliśmy cały czas. Ja u siebie, on u siebie, naprawdę duże ilości. Na balkonie miałem dwie beczki z zacierem po 50 litrów. Wszystko zawodowo: utlenianie, redukcja. W końcu studiowałem chemię. Staszek też miał duże doświadczenie. Rozprowadzaliśmy ten bimber wśród kolegów w formie prezentów. Ktoś przychodził i pytał: nie masz może butelki bimbru? Człowieku, jak chcesz, bierz nawet trzy. Wybieraj: czysty, smakowy.

Nie wpadliście z tym bimbrem?
Bóg uchował. Ja robiłem też wino. Miałem już sad na Suwalszczyźnie: jabłka, śliwki, gruszki. A jak smakuje wino z leśnych malin! Można powiedzieć, że dawałem sobie wtedy duże szanse na alkoholizm, ale najwyraźniej byłem w tym procencie, który się łatwo nie uzależnia. Przy czym to nie jest tak, że myśmy z Bareją siedzieli i tankowali. Dużo czytaliśmy i gadaliśmy o lekturach, bo przy „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?” przeszmuglowaliśmy z Paryża całą skrzynię książek od Giedroycia. Były opakowane tak jak negatywy, żeby nie można było zajrzeć nawet na cle, bo to groziło prześwietleniem taśmy. I któregoś dnia pracy przy „Misiu” Staszek pyta: to do jakiego miasta tym razem pojedziemy? To może do Londynu – odpowiadam. A Bareja: bardzo dobry pomysł. No i takeśmy pojechali do Londynu. Budżet był ograniczony, więc wysłano tylko niewielką część ekipy: kierownika produkcji, operatora, Staszka i mnie.

Resztę Londynu podobno dorabialiście chałupniczo w Warszawie.
Lotnisko Heathrow zainscenizowane było w holu jednego z wieżowców, a zagranicznych pasażerów zagrali studenci anglistyki, pracownicy handlu zagranicznego i zachodni dyplomaci, bo wiadomo, że będą trochę odbijali garniturami, a głównie obuwiem od przeciętnej krajowej. To był już mortus, czasy kartkowe, ze wszystkim ciężko. W Londynie prawie nie było kim grać, więc skupialiśmy się na detalach. Ogrywaliśmy polską kiełbasę podwawelską, którą niby przywiozłem, a tak naprawdę kupiliśmy ją w polonijnym sklepie, w którym obsługiwała nas ciemnoskóra sprzedawczyni. Aktorka, też zagrała w „Misiu”. Nawet nie wiem, jak się nazywała, nie została umieszczona w napisach końcowych. Po zdjęciach spieszyła się do teatru i tak nam zniknęła. Znaleźliśmy za to w Londynie… Ale po kolei. Podczas jednego ze spacerów wstąpiłem do ośrodka polonijnego POSK na kawę. I nagle słyszę: Staszek, co ty tu robisz? Krysia Podleska. Znaliśmy się z widzenia, bo bywała w Warszawie, grywała w filmach, m.in. u Zanussiego. No to opowiadam, że kręcimy uciekające zdjęcia do filmu „Miś”. Najpierw myślała, że to coś dla dzieci. Pokrótce streściłem jej fabułę, że mąż próbuje wykołować żonę, a pomaga mu w tym kochanka. Gdy spytała, kto gra kochankę, uczciwie przyznałem, że jeszcze się zastanawiamy. Krysia popatrzyła na mnie i mówi: Staszek, to ty nie wiesz, kto to zagra? Ja – i rzuciła mi się na szyję. Zagrała zjawiskowo. Szczęśliwy przypadek, jak zwykle w moim życiu. Przecież my w tym Londynie byliśmy tylko kilka dni. Mogliśmy się minąć. Nie wiem, co mnie podkusiło z tą kawą, której wtedy właściwie nie piłem. Powinienem chyba kupić tego wieczoru los na loterię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śpiewał trener drugiej klasy Jarząbek Wacław (Jerzy Turek)  "Łubudubu niech nam żyje prezes naszego klubu..." -no i prezes  Ryszard Ochucki żyje już tylko w filmie i naszych wspomnieniach, podobnie jak Jerzy Turek (2010). Do 100 lat Tymowi zabrakło 13.

Stanisław Tym wykonał kawał potrzebnej nam wszystkim roboty, rozweselając nam życie w PRLu i następnych latach. 

A czy pamiętamy go najbardziej jako Ochódzkiego z "Misia" i "Rozmów kontrolowanych", KaOwca z "Rejsu", reżysera, scenarzysty, kabareciarza czy autora tekstów do kabaretów to nieważne. Ważne że z Nim było wesoło ...

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...