Ephebophile Napisano 7 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 7 sierpnia 2019 mi sie udaje z AQ kobalt, srh 1540, jitterbug, foobar wasapi, i fidelizer pro odroznic 128 kb/s mp3 od flac jakies 70% czasu. tutaj mozna sprawdzic czy ci sie uda w przegladarce https://www.npr.org/sections/therecord/2015/06/02/411473508/how-well-can-you-hear-audio-quality Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 11 sierpnia 2019 Autor Udostępnij Napisano 11 sierpnia 2019 (edytowany) Dnia 28.12.2017 o 14:16, Kraft napisał: Oddajmy głos audiofilom sceptycznie podchodzącym do ślepych testów. Jednym z najbardziej zagorzałych krytyków testów typu AXB jest redaktor amerykańskiego miesięcznika Stereophile John Atkinson. By dowieść, że testy te wcale nie dowodzą niemozności dostrzeżenia różnic między testowanymi urządzeniami audio przeprowadził on w 1997 roku ślepy test dwóch końcówek mocy. W szranki stanęły kosztujący 600-800$ Adcom GFA-555 oraz kosztujący 4900$ monoblok VTL. Na 3530 prób odnotowano 52,3% odpowiedzi poprawnie identyfikujących wzmacniacze, co redakcja Stereophile uznała za dowód, że różnice między wzmacniaczami da się jednak wychwycić. W linku znajduje się szersza analiza wyników: https://www.stereophile.com/features/113/index.html Na fali zainteresowania wzmacniaczami lampowymi, przypominam pochodzący sprzed wielu lat ślepy test dwóch końcówek mocy: taniego tranzystora i drogich lampowych monobloków. Jak już wiemy w eksperymencie uzyskano 52,3% odpowiedzi poprawnie identyfikujących wzmacniacze. Przy bardzo dużej ilości testujących i prób był to znaczący odsetek sugerujący, że przynajmniej niektórzy ludzie potrafią rozróżnić brzmienie obu konstrukcji. Wyczytałem jednak, że w eksperyment obarczony był kilkoma błędami. Pomijając pewne błędy techniczne (ułatwiające usłyszenie różnic), najważniejszym niedociągnięciem testu było to, że ilość prób w których wzmacniacze się rzeczywiście różniły była nieco większa niż ilość prób w których porównywano ten sam wzmacniacz (1892 do 1638 prób). I tu dochodzimy do ważnej audiofilskiej przypadłości - silnej potrzeby doszukania się różnic, nawet jeśli one w rzeczywistości nie występują. Przypadłość ta spowodowała, że ponad 60 % odpowiedzi udzielanych w teście, były to odpowiedzi "słyszę różnice - grają różne wzmacniacze". I tak, przy nieco większej ilości prób w których faktycznie grały różne wzmacniacze spowodowało to lekkie przesunięcie wyników testu w stronę "słychać różnice". Po skorygowaniu wyników, procent prawidłowych odpowiedzi względem losowego zgadywania spadł z 2,3% do 1,35%, co jest już wynikiem na granicy poziomu ufności 0,05, którego przekroczenie uznaje się najczęściej za konieczne by uznać, że test wykazał możliwość rozpoznania różnic. Warto zaznaczyć, że w teście brali udział ludzie zainteresowani audio i mający w tej dziedzinie jakieś doświadczenie (słuchaczami byli to goście wystawy High End Hi-Fi Show w San Mateo). Mimo tego rozpoznanie dźwięku wydobywającego się z diametralnie przecież różnych wzmacniaczy (konstrukcyjnie i klasowo) sprawiło im ogromny kłopot. Edytowano 11 sierpnia 2019 przez Kraft Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fafniak Napisano 11 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 11 sierpnia 2019 Bardzo interesujące Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Strange New Toy Napisano 27 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 27 sierpnia 2019 (edytowany) To może anegdotka dla relaksu: Jakiś czas temu, zlożony grypą w kostkę, siedziałem sobie w domu i coś tam kombinowałem, chyba grafiki jakieś, na ile otumaniona wirusami głowa pozwalała. Włączyłem muzykę, ale o słuchaniu nie było mowy — uszy i wszystkie inne kanały laryngologiczne "zawalone" kompletnie. Czyli muzyka jako dobry klimat w tle, nic więcej. Grał sobie Receiver T+A pliki z podpiętego dysku SSD, bo wstawać i szukać CDs nie miałem w tym stanie ochoty. Właśnie "leciał" debiut Tuxedomoon "Half-Mute" z roku 1979: Nagranie jak na tamte czasy technicznie bardzo poprawne, ale dalekie od jakichś audiofilskich ambicji. Znam ten genialny album od dziesięcioleci prawie na pamięć, moja Ukochana też, muzyka w naszym ścisłym Top Ten — szczęśliwie mamy przystające gusta muzyczne. Przy czym, pani jak to panie mają — nie dzieli mojego Knallu na punkcie HiFi i zwykle utrzymuje, że "ona różnic nie słyszy", chociaż słuch ma lepszy niż ja. Tyle tytułem wprowadzenia, gdyż w tym momencie wraca Ukochana rzeczona z pracy, wchodzi do pokoju — i pierwsze jej zdanie brzmi: "Co to za Scheiss jakość nagrania? Z czego ty odtwarzasz?" Hmm… sprawdzam na (takim sobie) wyświetlaczu T+A — proszę proszę, mp3, 256 kbps. Jeszcze z dawnych czasów, jak mieliśmy raczej kiepski sprzęt — wtedy to nie podpadało. Zapomniałem. Dobrze. Teraz chcemy wiedzieć dokładnie. Ukochana siada obok mnie na sofie (ach…!), ja dzielnie wstaję, wyszukuję CD, wkładam do szuflady kombajnu T+A… pierwsze takty rozbrzmiewają… tym razem to ja nie słyszę różnicy (zawalone uszy), widzę tylko, jak z każdą minutą muzyki słońce wpada przez północne okno pokoju… a może to uśmiech Ukochanej. Nie chcę pytać. Muzyka gra. "To przecież różnica jak dzień i noc!" — mówi Ukochana, jak już ten analogowo zsyntetyzowany helikopter kończący "Seeding the Clouds", ostatni utwór albumu, odleciał w dal. Zbytecznym jest dodawać, że jak wróciłem do formy, to powtórzyliśmy test — chciałem sam usłyszeć różnicę. CD na tym samym sprzęcie i w tych samych warunkach tak się miało do mp3 236 kbps jak gotycka cegła dwuręczna z XIV wieku do pustaka z czasów późnego Gierka. Powtórzyliśmy jeszcze z kilkoma innymi nagraniami. Tu gotyk, a tu pustak. Przy czym mnie te różnice bardziej się rzucają "w ucho". Może to dlatego, że jestem w dobrej połowie moich lat 50-tych i fizjologicznie z tymi częstotliwościami różnymi jest inaczej. (Wieku Ukochanej oczywiście nie podam, jestem stara szkoła Jana Kamyczka…) Ale jest, jest różnica. Jak cholera. Trochę wcześniej zauważyłem ją już, jak kupiłem słuchawki B&W P7 i słuchałem z iPoda — tam były też wyraźne różnice między MP3 256 a ALAC - Apple Lossless (FLACa iPod nie umie, ale ALAC jest niby tym samym). Tylko że wtedy uważałem, że to placebo i homeopatia: kupiłeś coś fajnego, to ci mózgownica potwierdza, nawet jeśli to jest bezwartościowe. Ale nie. To nie placebo! P.S.: Na tym podpiętym dysku później odtworzyłem też FLAC tej samej muzyki (zgrany z CD) i brzmiał jak CD, czyli defekt na tym etapie wykluczamy. Edytowano 27 sierpnia 2019 przez Strange New Toy Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
audiowit Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 Ładnie napisane i prawdziwe. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MariuszZ Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 Dnia 11.08.2019 o 11:21, Kraft napisał: procent prawidłowych odpowiedzi względem losowego zgadywania spadł z 2,3% do 1,35%, Nie znam się na statystyce ale dla mnie to znaczy tyle, że z ogromnej populacji ludzi 1,35 % lepiej słyszy od pozostałych, którzy mają z tym problem co znaczy, że można odróżnić odsłuchiwane elementy pod warunkiem, że się ma dobry słuch. Tak nie wgłębiając się w naukową stronę statystki Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MobyDick Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 (edytowany) Ja bym to rozwinął o to że zapewne więcej ludzi słyszy, a tylko tyle z nich do tego jeszcze potrafi słuchać. Edytowano 28 sierpnia 2019 przez MobyDick Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 28 sierpnia 2019 Autor Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 20 minut temu, MariuszZ napisał: Nie znam się na statystyce ale dla mnie to znaczy tyle, że z ogromnej populacji ludzi 1,35 % lepiej słyszy od pozostałych, którzy mają z tym problem co znaczy, że można odróżnić odsłuchiwane elementy pod warunkiem, że się ma dobry słuch. Tak nie wgłębiając się w naukową stronę statystki Niestety, ale bez choćby lekkiego zagłębienia się w zasady statystyki nie da się prawidłowo zinterpretować wyników takich testów. Skoro według Ciebie 51% poprawnych odpowiedzi oznacza, że 1% lepiej słyszy od pozostałych, to jak zinterpretować wynik 49% poprawnych odpowiedzi? Że 1% nie słyszy w ogóle? Przypomnę, że przy niesłyszeniu zaznacza się odpowiedzi losowo (50/50), a nie 100% źle. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MariuszZ Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 13 minut temu, Kraft napisał: Skoro według Ciebie 51% poprawnych odpowiedzi oznacza, że 1% lepiej słyszy od pozostałych, to jak zinterpretować wynik 49% poprawnych odpowiedzi? Że 1% nie słyszy w ogóle? Dla mnie to zbyt zawiłe jest. Nie rozumiem tej statystyki. Dla mnie 51% oznacza, że ponad połowa dobrze słyszy, a mniej niż połowa ma z tym problem. Nic nie wiem z tego o 1% niesłyszących tylko, że o 1% jest różnica między obozami słyszących i niesłyszących. Już mi nie tłumacz. Doczytam, bo mnie zawstydziłeś 😋 Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 28 sierpnia 2019 Autor Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 Załóżmy, że w teście bierze udział sto głuchych małp. Ponieważ nic nie słyszą zaznaczają odpowiedzi zupełnie przypadkowo. Raz trafiają, innym razem się mylą. Osiągną wynik 50% dobrych odpowiedzi i 50% błędnych. Uzyskujemy wprawdzie 50% poprawnych odpowiedzi, ale błędem byłoby wywnioskowanie na tej podstawie, że połowa małp jednak słyszy. Mimo tych 50% trafień test udowadnia, że nie słyszą, że faktycznie są głuche. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MobyDick Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 Tu sprawa wygląda dość podobnie jak z prawdziwymi małpami. Trudno się od nich dowiedzieć co słyszą. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MariuszZ Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 6 minut temu, Kraft napisał: Raz trafiają, innym razem się mylą. 3 minuty temu, MobyDick napisał: Trudno się od nich dowiedzieć co słyszą. Na szczęście małpy opowiadać o tym co słyszą nie potrafią w odróżnieniu od ludzi 👍 już rozumiem. Dzięki za wykład. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MobyDick Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 (edytowany) Tyle że to co opowiadają ludzie o tym co słyszą ma zwykle podobną wartość . Spotkałem się kiedyś ze sprzedawcą sprzętu audio, dla którego miarą jakości wzmacniacza, było to ile się da podbić wysokie i niskie regulatorami barwy. Edytowano 28 sierpnia 2019 przez MobyDick Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MariuszZ Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 7 minut temu, MobyDick napisał: Spotkałem się kiedyś ze sprzedawcą sprzętu audio, dla którego miarą jakości wzmacniacza, było to ile się da podbić wysokie i niskie regulatorami barwy. Czemu nie? Mi w odległej przeszłości +/- 6 czy 10 dB na sopranach czy basach też było mało i chciałoby się więcej nie wnikając w zniekształcenia itd. Trochę więc rozumiem takiego sprzedawcę. Bo tych co chcieliby słuchać bez zniekształceń było i jest znacznie mniej od takich jak ja kiedyś lubiących kręcić potencjometrami do bólu uszu 😉 Widać słuchał głosu rynku hehe Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kubakk Napisano 28 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 28 sierpnia 2019 Mojej starej yamahy z lat 80 nie da się słuchać jak nie podkręcę loudnessa (wtedy się tam wycisza lekko) i dorzucam treble , bass i można słuchać Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Strange New Toy Napisano 29 sierpnia 2019 Udostępnij Napisano 29 sierpnia 2019 (edytowany) Dnia 28.08.2019 o 19:08, MariuszZ napisał: Tak nie wgłębiając się w naukową stronę statystki "Nie ufaj statystyce, której sam nie sfałszowałeś!" (dr Joseph Goebbels, z zawodu zbrodniarz wojenny, †1945) Dla wyjaśnienia: Nazistowski minister propagandy ukuł to hasło osobiście, po czym przypisał je tak skutecznie Winstonowi Churchillowi, że tu w Niemczech większość ludzi do dziś wierzy w autorstwo Churchilla. Oczywisty fakt, że Sir Winston, uzdolniony pasjonat matematyki, takiej bzdury nigdy by nie podał do publicznej wiadomości, jakoś nikogo nie interesuje… Edytowano 29 sierpnia 2019 przez Strange New Toy Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 29 sierpnia 2019 Autor Udostępnij Napisano 29 sierpnia 2019 (edytowany) 1 godzinę temu, Strange New Toy napisał: "Nie ufaj statystyce, której sam nie sfałszowałeś!" (dr Joseph Goebbels, z zawodu zbrodniarz wojenny, †1945) Edytowano 29 sierpnia 2019 przez Kraft Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 2 września 2019 Autor Udostępnij Napisano 2 września 2019 (edytowany) Postwakacyjny test kablowy. Dopasujcie obrazki do zamieszczonych plików. Pliki powstały przez zgranie utworu odtwarzanego z gramofonu przez dwa różne kable RCA wpięte między przedwzmacniacz gramofonowy i przetwornik A/D. Kabel A: Chord Silver Siren. Miedziane przewodniki posrebrzane w izolacji teflonowej, zakończone posrebrzanymi wtykami RCA. Cena około 450 zł. Według jednego recenzenta: "Dźwięk jest bardzo szybki, żywy, zdrowy i płynący. Definicja i separacja klawiszy fortepianu jest bardzo dobra. Kabel ten zapewnia świetny, czysty i czysty dźwięk, zapewnia dużo powietrza i oddechu. Tymczasowo ten kabel nie jest sensacją, ale zapewnia bardzo przyzwoity dźwięk za te pieniądze. Wokale są czyste, szczegółowe i otwarte. Bas jest szybki i solidny, z dość solidną definicją i brzmieniem. Dynamika ma silniejszą stronę. To kabel, który nie mamrocze ani nie mamrocze, zapewniając dobry i jasny wgląd w to, co dzieje się na scenie. Ma solidny balans dźwięku (częstotliwości), nie pęka w obszarze basu, nie skrzypi w wysokich tonach (choć ogólnie po otwartej stronie dźwięku). " http://www.audiopuls.hr/testovi/2015/the-chord-company-silver-siren/review.html Kabel B: dr Frankenstein. Kawałek folii aluminiowej z tabliczki czekolady, stara mosiężna śruba, klucz do drzwi itp. Niżej dwie próbki utworu nagrane z pomocą obu przewodów. Wytypujcie, który jest który. 01 : http://www.mediafire.com/download.php?jg520jn1nct 02 : http://www.mediafire.com/file/mymgitwmzam/File_4vs.wav/file PS później podam więcej szczegółów. Edytowano 2 września 2019 przez Kraft Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamill00 Napisano 2 września 2019 Udostępnij Napisano 2 września 2019 Dizajnersko ten 2 kabel jest rewelacyjny 😂😂 Około 18:00 wyląduje w domu i posłucham 😊 Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MariuszZ Napisano 2 września 2019 Udostępnij Napisano 2 września 2019 2 godziny temu, Kraft napisał: Postwakacyjny test kablowy. Chyba prowokacyjny test kablowy Ja nie słyszę różnic na słuchawkach ale może mam do bani słuchawki i resztę do nich ... Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamill00 Napisano 2 września 2019 Udostępnij Napisano 2 września 2019 Ja stawiam, że plik 4 jest na lepszym kablu. Nie bardzo mi podchodzi ten sampel - wolę konkretne utwory. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S4Home Napisano 3 września 2019 Udostępnij Napisano 3 września 2019 18 godzin temu, Kraft napisał: Postwakacyjny test kablowy. Dopasujcie obrazki do zamieszczonych plików. Pliki powstały przez zgranie utworu odtwarzanego z gramofonu przez dwa różne kable RCA wpięte między przedwzmacniacz gramofonowy i przetwornik A/D. Kabel A: Chord Silver Siren. Miedziane przewodniki posrebrzane w izolacji teflonowej, zakończone posrebrzanymi wtykami RCA. Cena około 450 zł. Według jednego recenzenta: "Dźwięk jest bardzo szybki, żywy, zdrowy i płynący. Definicja i separacja klawiszy fortepianu jest bardzo dobra. Kabel ten zapewnia świetny, czysty i czysty dźwięk, zapewnia dużo powietrza i oddechu. Tymczasowo ten kabel nie jest sensacją, ale zapewnia bardzo przyzwoity dźwięk za te pieniądze. Wokale są czyste, szczegółowe i otwarte. Bas jest szybki i solidny, z dość solidną definicją i brzmieniem. Dynamika ma silniejszą stronę. To kabel, który nie mamrocze ani nie mamrocze, zapewniając dobry i jasny wgląd w to, co dzieje się na scenie. Ma solidny balans dźwięku (częstotliwości), nie pęka w obszarze basu, nie skrzypi w wysokich tonach (choć ogólnie po otwartej stronie dźwięku). " http://www.audiopuls.hr/testovi/2015/the-chord-company-silver-siren/review.html Kabel B: dr Frankenstein. Kawałek folii aluminiowej z tabliczki czekolady, stara mosiężna śruba, klucz do drzwi itp. Niżej dwie próbki utworu nagrane z pomocą obu przewodów. Wytypujcie, który jest który. 01 : http://www.mediafire.com/download.php?jg520jn1nct 02 : http://www.mediafire.com/file/mymgitwmzam/File_4vs.wav/file PS później podam więcej szczegółów. Gdzie są plusy!!!??? Domagam się powrotu plusów! No teraz wytoczyles ciężki kaliber. Wyprostowany wieszak na którym poległo grono testerów to przy tym nic. Zrobię sobie taki kabel w domu w wolnej chwili i porównam:) Nie no jaja:) Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MobyDick Napisano 3 września 2019 Udostępnij Napisano 3 września 2019 Może warto opatentować taki rodzaj kabla. Zawsze może się okazać że to absolutny szczyt top hi-end voodoo i każdy zapragnie mieć coś takiego z kluczem i sreberkiem z czekolady. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 3 września 2019 Autor Udostępnij Napisano 3 września 2019 (edytowany) 21 minut temu, MobyDick napisał: Może warto opatentować taki rodzaj kabla. Zawsze może się okazać że to absolutny szczyt top hi-end voodoo Mam już nawet hasło reklamowe: "kluczem do wyśrubowanych parametrów tego kabla jest przewodnik z czystego sreberka". Edytowano 3 września 2019 przez Kraft Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MariuszZ Napisano 3 września 2019 Udostępnij Napisano 3 września 2019 (edytowany) 25 minut temu, MobyDick napisał: Może warto opatentować taki rodzaj kabla McGyver mógłby się uczyć. Wszystko przemyślane jest dokładnie. Dziwię się, że ta hybryda nie brzmi lepiej bo przecież klucz otwiera scenę, wpuszczając więcej powietrza między instrumenty. Sreberko po czekoladzie dodaje dźwiękom słodyczy, wkręt zaś powoduje, że górne rejestry są wyśrubowane na maxa. Jest tam jak dobrze widzę wyprostowany spinacz, który niewątpliwie pełni rolę ważną, gdyż spina wszystkie rejestry w spójną całość 😉 No nie można traktować tego poważnie, co czynię popełniając tą krótką analizę hehe. Zachowajmy dystans. Pozdrawiam. Edytowano 3 września 2019 przez MariuszZ Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.