Kubakk Napisano 5 września 2018 Udostępnij Napisano 5 września 2018 Trudno określić jeśli przez 10s jest stałe +/-2dB , więc można uznać iż szczytowe. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 5 września 2018 Autor Udostępnij Napisano 5 września 2018 Głos w dyskusji na temat wpływu stabilnego zasilania na jakość dźwięku. Na filmie pokazano, jak zmiana napięcia w sieci zasilającej wpływa na pracę wzmacniacza. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kubakk Napisano 5 września 2018 Udostępnij Napisano 5 września 2018 Ciekawy filmik , jednak średnio poglądowy bo tak jak pod koniec stwierdził autor ... W robocie jak były spadki napięcia to 1 PC się wyłączał , 2gi nie , wszystko zależy co tam w środku Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 5 września 2018 Autor Udostępnij Napisano 5 września 2018 To fakt, zależy co w środku. Na podobnym filmie, ale z odtwarzaczem CD, wynik eksperymentu był nieco inny. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nowy78 Napisano 21 września 2018 Udostępnij Napisano 21 września 2018 Efekt w przypadku "gołej" końcówki mocy z filmu powyżej nietrudno przewidzieć. Przy tak niskim napięciu zasilającym będzie ona jednak w stanie oddać do obciążenia ułamek swojej mocy nominalnej. Reakcję odtwarzacza ze względu na część cyfrową jest trudniej ocenić. Wydaje mi się też, że w rozważaniach na temat wpływu jakości napięcia zasilającego nie chodzi o tego typu zmiany. "Powolne" spadki/zmiany napięcia faktycznie nie będą miały wpływu na dźwięk... Pisząc to chwilę się zastanowiłem, gdyż mimo wszystko zmieniają się punkty pracy elementów aktywnych. W każdym razie, degradujące dla dźwięku są raczej zakłócenia pochodzenia radiowego, elektromagnetycznego (RFI, EMI) oraz te pochodzące bezpośrednio od innych urządzeń podłączonych do sieci. Np. u znajomego słychać w głośnikach włączenie światła, zapewne za sprawą mocno iskrzącego podczas przełączania wyeksploatowanego włącznika. Biorąc pod uwagę ilość takich włączników i innych spawarek w sieci energetycznej + zakłócenia radiowe, można sobie wyobrazić jak wygląda "sinusoida" w naszych gniazdkach. A skoro pomimo naturalnych filtrów w zasilaczach urządzeń, jak chociażby transformatory, taki wspomniany przełącznik dociera aż do głośnika, to zasadne wydaje się stosowanie dodatkowej ochrony przed zakłóceniami w postaci filtrów. Mogę tylko potwierdzić tym, którzy jeszcze nie próbowali, że to naprawdę działa na plus. Jak się głębiej zastanowić to pomiędzy siecią energetyczną a cewką głośnika mamy tylko transformator, mostek i tranzystory końcowe (+ ew. rezystory emiterowe tych tranzystorów). Nie uwzględniłem elektrolitów blokujących bo są równolegle Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 21 września 2018 Autor Udostępnij Napisano 21 września 2018 Czy ten felerny włącznik światła słychać na pewno we wzmacniaczu? Może zakłócenie zbiera bezpośrednio kolumna? Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nowy78 Napisano 21 września 2018 Udostępnij Napisano 21 września 2018 Wg mnie to mało prawdopodobne. Przypomniałem sobie, że też tak miałem, tyle, że w piecu gitarowym. O, potwierdzeniem jest brak zjawiska przy wyłączonym wzmacniaczu. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 21 września 2018 Autor Udostępnij Napisano 21 września 2018 (edytowany) Wyłączony wzmacniacz nie jest potwierdzeniem zjawiska, bo oczywistym jest, że bez prądu kolumny nie wydadzą żadnego dźwięku. Ja też opowiem historię z życia wziętą. Jak byłem dzieckiem lubiłem słuchać radia na tranzystorowej Jowicie 2 dziadka. Za każdym razem, jak za oknem przejeżdżał sąsiad na Komarku, to z radia dochodziły trzaski. Komarek nie był przecież podłączony do sieci elektrycznej, a jednak jakoś na radio wpływał. Może iskrzący pstryczek wpływa podobnie Edytowano 21 września 2018 przez Kraft Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nowy78 Napisano 21 września 2018 Udostępnij Napisano 21 września 2018 Opisane przez Ciebie zjawisko polegało na na interferencji zakłóceń elektromagnetycznych generowanych przez komarka (iskra zapłonu) i fali radiowej. Całość była odbierana przez radio wzmacniana itd. Na tej podstawie teraz rozumiem, że miałeś na myśli zakłócenia elektromagnetyczne wpływające jednak na wzmacniacz a nie bezpośrednio na kolumnę. W ten sposób to bardziej prawdopodobne. Tym bardziej że ostatnio sam znalazłem przykład takiego oddziaływania. Modem stojący w pobliży wzmacniacza powodował takie b. ciche trzaski, chrupanie w głośniku (jakby mysz tam siedziała ). Słychać to było tylko z bardzo bliskiej odległości od głośnika. Wyłączenie modemu załatwiło problem. Niemniej jednak, użycie listwy z filtrem (dodam, że drugiego rzędu) przyczyniło się mimo wszystko do poprawy jakości dźwięku - czyli zakłócenia w sieci też oddziałują na sprzęt. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 23 października 2018 Autor Udostępnij Napisano 23 października 2018 Nie wiem ilu forumowiczów zdaje sobie sprawę z tolerancji parametrów produkcyjnych sprzętu audio. Czy wiecie, że nawet w przypadku drogich kolumn opartych na wysokiej klasy przetwornikach różnice pasma przenoszenia między poszczególnymi egzemplarzami mogą sięgać kilku decybeli? Dla przykładu kilka zmierzonych wartości: B&W 702 S2 - ±2.1dB różnicy między kolumną prawą i lewą, ELAC Adante AS-61 - ±2.2dB, Franco Serblin Accordo - ±1.3dB, Vivid Audio Kaya 90 - ±1.2dB, Boenicke W8 - ±4.7dB. W przypadku Magnepan Magneplanar 20.7 jest to nawet ±5.5dB! ±5.5dB na papierze brzmi groźnie. Zobaczmy jak prezentują się wykresy nałożonego na siebie pasma przenoszenia pary kolumn (linie czerwona i czarna). Szczególnie w przypadku trzeciej konstrukcji (niedopasowanie egzemplarzy ±3.2dB) można sobie zadać pytanie, czy to jeszcze ten sam model, czy już zupełnie inna konstrukcja. Dlaczego o tym piszę? Choćby dlatego, żebyśmy mieli punkt odniesienia do porównywania innych elementów toru audio. Jakie różnice są nam np. w stanie wnieść do systemu kable audio? Nawet trudno to zmierzyć. Wartości są zbyt małe. Dla przykładu straty na mocy sygnału dla metrowych odcinków kabli RCA to 0.0052dB/m (Furutech NanoFlux), 0.0062dB/m (QED Supremus), 0.01dB/m (Transparent Ultra). Podobnie znikome lub wręcz niemierzalne są różnice wnoszone do pasma przenoszenia przez kable głośnikowe. Jakie wnioski? Wnioski są chyba jasne. Jeśli mamy doskonały słuch i chcemy precyzyjnie dopasować nasz system do własnych preferencji powinniśmy w sklepie poprosić o wyjęcie z kartonów kilku sztuk tego samego modelu kolumn i dokonać osobiście (na słuch) doboru pary, której przebieg charakterystyki najbardziej nam odpowiada. Jeśli uważamy, że to zbyt dużo zachodu, to trudno... podmienianie kabli możemy sobie w takim razie tym bardziej darować. Ich wpływ jest bowiem o rzędy wielkości mniejszy. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
j23 Napisano 23 października 2018 Udostępnij Napisano 23 października 2018 Kolumny są strojone do pewnego pomieszczenia. I wcale niekoniecznie do sześciennej puszki, tylko np. do drewnianych stropów. Co wtedy? Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 23 października 2018 Autor Udostępnij Napisano 23 października 2018 O strojeniu do stropów wiem niewiele. Różnice, które pokazałem dotyczą jedynie odchyłek w produkcji poszczególnych egzemplarzy danego modelu. Konsekwencje tego faktu mogą być daleko idące. Załóżmy, że ktoś odsłuchał dane kolumny i podzielił się swoimi wrażeniami na forum. Nie możemy mieć pewności, czy kolumny, które kupimy na podstawie takiej rekomendacji będą tak samo brzmiały, jak opisane (pomijam oczywiście inne czynniki - akustykę pomieszczenia itd). Poszczególne egzemplarze mogą przecież dzielić kilkudecybelowe różnice na charakterystyce pasma przenoszenia. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bogusław 66 Napisano 23 października 2018 Udostępnij Napisano 23 października 2018 17 minut temu, j23 napisał: Kolumny są strojone do pewnego pomieszczenia. I wcale niekoniecznie do sześciennej puszki, tylko np. do drewnianych stropów. Co wtedy? Tak na przyszłość. Kolumny testuje się w komorze bezechowej. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 23 października 2018 Autor Udostępnij Napisano 23 października 2018 Testuje się, gdzie dany konstruktor uważa. W komorze bezechowej (a i to niekoniecznie) mierzy się parametry. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MobyDick Napisano 23 października 2018 Udostępnij Napisano 23 października 2018 58 minut temu, Kraft napisał: O strojeniu do stropów wiem niewiele. Różnice, które pokazałem dotyczą jedynie odchyłek w produkcji poszczególnych egzemplarzy danego modelu. Konsekwencje tego faktu mogą być daleko idące. Załóżmy, że ktoś odsłuchał dane kolumny i podzielił się swoimi wrażeniami na forum. Nie możemy mieć pewności, czy kolumny, które kupimy na podstawie takiej rekomendacji będą tak samo brzmiały, jak opisane (pomijam oczywiście inne czynniki - akustykę pomieszczenia itd). Poszczególne egzemplarze mogą przecież dzielić kilkudecybelowe różnice na charakterystyce pasma przenoszenia. Co gorsze kupione aktualnie w sklepie kolumny mogą mieć inne głośniki ... Pomiar w komorze bezechowej eliminuje ( do pewnego stopnia ) wpływ pomieszczenia. Ktoś kto korzysta z pomiarów w komorze bezechowej z reguły zdaje sobie sprawę o ile inaczej zabrzmią te same kolumny w normalnym pomieszczeniu i jak zmieni się ich charakterystyka. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
j23 Napisano 23 października 2018 Udostępnij Napisano 23 października 2018 O strojeniu do stropów wiem niewiele. Typowa chałupa w UK ma stropy na legarach, a w Polsce stropy to żelbeton. Tak na przyszłość. Kolumny testuje się w komorze bezechowej. Owszem, zestrojone w zadanym przykładowym pomieszczeniu. I charakterystyka zmierzona w komorze wcale nie będzie płaska. Ktoś kto korzysta z pomiarów w komorze bezechowej z reguły zdaje sobie sprawę o ile inaczej zabrzmią te same kolumny w normalnym pomieszczeniu i jak zmieni się ich charakterystyka. Audiofile mają tendencję do przegłuszania pomieszczeń, co Ken podniósł już kilka lat temu. I może faktycznie niedługo będą wyglądać tak Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nowy78 Napisano 23 października 2018 Udostępnij Napisano 23 października 2018 Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdy porównamy oba kanały w warunkach domowych :) Pomiar w miejscu odsłuchu. Myślę jednak, że możliwości adaptacyjne naszego słuchu są całkiem duże i dlatego nawet takie nierówności pomiędzy kanałami i poszarpana charakterystyka pozwala nam cieszyć się odtwarzaną muzyką. Jeżeli np. przy super płaskiej charakterystyce wycięlibyśmy jakąś częstotliwość, będzie to odczuwalne przez jakiś czas. Następnie przywrócenie tej częstotliwości po dłuższym czasie także spowoduje wrażenie, że coś jest nie tak - będzie ona "wystawać", pomimo tego, że charakterystyka z powrotem jest płaska. Miałem tego przykład przy wypłaszczaniu słuchawek za pomocą DSP. Każda zmiana, czy to wyrównanie charakterystyki, czy powrót do oryginalnej, w pierwszej chwili powoduje wrażenie zdecydowanego pogorszenia dźwięku. Po chwili przyzwyczajenia to uczucie ustępuje. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 29 października 2018 Autor Udostępnij Napisano 29 października 2018 (edytowany) Ostatnio wskazywałem na spore różnice występujące w paśmie przenoszenia dwóch egzemplarzy kolumn tego samego modelu. Podobne różnice możemy zaobserwować również na wykresach charakterystyki impedancji. W tym przypadku maksymalne rozbieżności między parametrami dwóch kolumn jednej pary wynoszą około 1-2 omy (na przykładowym wykresie widać, że rozbieżności te dotyczą jednak dość wąskich zakresów częstotliwości). I znowu. Porównajmy te wartości z tym, co wnoszą do układu wtyczki lub kable. 1 metr typowego przewodu głośnikowego (2,5mm2) ma impedancję około 0,0065 oma. Grubszy przewód (4mm2) - około 0,0042 oma. Wtyczka - 0,001 oma. Na drugim wykresie przedstawiono różnicę impedancji w przypadku kilku rodzajów podłączeń kabli głośnikowych. Maksymalne różnice między tymi wariantami to zaledwie 0,1 oma. O rząd wielkości mniej niż maksymalne różnice impedancji między dwoma egzemplarzami tego samego modelu kolumny. Źródło: http://www.hifi.pl/porady/kolumny-bi-wire-impedancja.php Edytowano 29 października 2018 przez Kraft Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mkk Napisano 29 października 2018 Udostępnij Napisano 29 października 2018 Z ciekawości , to oś pozioma w pierwszym wykresie jak jest wyskalowana ? Bo jeżeli to są Hz , to pokaż mi jeszcze przy ilu -dB to jest Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 29 października 2018 Autor Udostępnij Napisano 29 października 2018 Tak, na osi poziomej są herce. To nie jest wykres pasma przenoszenia, tylko zmienności impedancji, więc dB na nim nie występują (tylko herce i omy) Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 27 listopada 2018 Autor Udostępnij Napisano 27 listopada 2018 (edytowany) Głos w dyskusji o wyższości pomiarów nad nieformalnymi ocenami zmysłowymi. Na początku XX w., na fali angielsko-niemieckiego* odkrycia promieniowania X, "swoje" tajemnicze promienie zapragnęli też mieć Francuzi. W 1905 roku profesor fizyki Renè Prosper Blondlot, członek Francuskiej Akademii Nauk, ogłosił odkrycie promieni N. Co istotne, rejestracja nowych promieni polegała wyłącznie na obserwacjach nieuzbrojonym okiem, m.in. na subiektywnej ocenie zwiększenia się jasności płomienia palnika, gdy padało nań promieniowanie. Żaden obiektywny pomiar promieni N nie był możliwy, jednak dla Blondlota i co najmniej czternastu jego kolegów po fachu subtelne zmiany jasności palnika były oczywiste, a o nowym odkryciu ukazało się prawie 300 prac naukowych. Niestety poza Francją naukowcy pozostali sceptyczni. Kilku postanowiło zweryfikować jakość obserwacji francuskich kolegów. Niemcom i Anglikom nie udało się potwierdzić rewelacji, co jednak zwolennicy promieni N skwitowali uwagą, że zagraniczni badacze mają stępione zmysły (coś nam to przypomina?;), Niemcy przez nadużywanie piwa, a Anglicy przez mgłę. Ostateczny cios promieniom N zadał Amerykanin Robert Wood. Odwiedził Francuzów w ich laboratorium i - teraz najlepsze - niepostrzeżenie dokonał modyfikacji aparatury (np. zabierając aluminiowy pryzmat na którym promienie N miały się rzekomo załamywać), co jak się okazało, nie miało wpływu na odczyty czynione przez laborantów! W ten sposób za pomocą ślepego testu zdemaskował badaczy promieni N i wykazał fałszywość ich rewelacji. Smutna puenta historii jest taka, że sam Blondlot nigdy nie pogodził się z porażką i do końca życia nie tylko wierzył w realność promieni N, ale nawet prowadził nad nimi badania. * warto może wspomnieć, że swój udział w odkryciu promieni X miały tak znane audiofilom nazwiska Hertz, Helmholtz i Tesla. Edytowano 27 listopada 2018 przez Kraft 1 Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 27 listopada 2018 Udostępnij Napisano 27 listopada 2018 6 minut temu, Kraft napisał: Niestety poza Francją naukowcy pozostali sceptyczni. Kilku postanowiło zweryfikować jakość obserwacji francuskich kolegów. Niemcom i Anglikom nie udało się potwierdzić rewelacji, co jednak zwolennicy promieni N skwitowali uwagą, że zagraniczni badacze mają stępione zmysły (coś nam to przypomina;), Nie wiem co Tobie Krafcie drogi przypomina, ale mi wiele fałszywych wniosków z nieudanych eksperymentów wielu naukowców (NAUKOWCÓW!)... Choćby fałszywe statystyki pana Freuda dla potwierdzenia swojej teorii "naukowej" (w cudzysłowie, bo nieuczciwie prowadził badania). Czy to Ci coś przypomina? Mnie i owszem... Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fafniak Napisano 27 listopada 2018 Udostępnij Napisano 27 listopada 2018 @Kraft ty nie dostrzegasz że nawet jakbyś postawił kosmitę poruszającego się w N wymiarowej przestrzeni i on zamelduje im że zbadał te wszystkie "audiofilskie wierzenia" i że to ni cholery nie "rabotajet", to "słyszący" będą słyszeć ? 1 Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 27 listopada 2018 Autor Udostępnij Napisano 27 listopada 2018 (edytowany) @wpszoniak , nie wiem czego dowodzi przykład Freuda, ale wiem, że historia promieni N jasno pokazuje, że nawet duża grupa ludzi mających szczere intencje, może się bardzo pomylić, próbując dokonać oceny zjawisk na podstawie subiektywnych doznań. Edytowano 27 listopada 2018 przez Kraft Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kraft Napisano 29 listopada 2018 Autor Udostępnij Napisano 29 listopada 2018 Redakcja Audio opublikowała test kolumny DAVONE Solo. Dlaczego o tym wspominam w wątku poświęconym pomiarom? Bo to chyba najlepiej "mierząca" pasywna kolumna głośnikowa o jakiej słyszałem. Nie dość, że jej pasmo przenoszenia jest równe jak stół (+/-1,5 dB) a charakterystyka niewiele zmienia się na różnych osiach, to jeszcze kolumny schodzą na basie do imponujących 25 Hz (przy - 6dB). I to wszystko z kolumny o niezwykłej urodzie, która wydaje się być raczej efektem zabawy designerów, a nie ciężkiej pracy inżynierów. Szok! Tylko ta cena:( 26 900 zł. Link do testu: https://audio.com.pl/testy/stereo/zespoly-glosnikowe/3007-davone-solo Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.